ogona i macha skrzydłami, Aby go nie okręcił długiemi kołami:
CIV.
Tak on szablą i drzewem nie godzi do gęby, Nie do pysku, który beł uzbrojony w zęby, Ale trafia, bo ją tak snadniej pożyć tuszy, Albo w grzbiet albo w ogon albo między uszy. Jeśli się dziw obróci i on się odskoczy I wcześnie w górę idzie i wcześnie przyskoczy; Ale gdziekolwiek tłucze, lubo w grzbiet lub w pluski Lub w czoło, nie może stłuc z kości twardej łuski.
CV.
Tak ze psem mucha śmiała walczy na gorącu, W pełnem wielkiej kurzawy wrześniowem miesiącu, Lub w tem, co go uprzedza, lub co naśladuje
ogona i macha skrzydłami, Aby go nie okręcił długiemi kołami:
CIV.
Tak on szablą i drzewem nie godzi do gęby, Nie do pysku, który beł uzbrojony w zęby, Ale trafia, bo ją tak snadniej pożyć tuszy, Albo w grzbiet albo w ogon albo między uszy. Jeśli się dziw obróci i on się odskoczy I wcześnie w górę idzie i wcześnie przyskoczy; Ale gdziekolwiek tłucze, lubo w grzbiet lub w pluski Lub w czoło, nie może stłuc z kości twardej łuski.
CV.
Tak ze psem mucha śmiała walczy na gorącu, W pełnem wielkiej kurzawy wrześniowem miesiącu, Lub w tem, co go uprzedza, lub co naśladuje
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 222
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
był. Zastałem go tam nie było tylko kilka dworskich. Przyszedłem tedy dobrze podpiły i mówię do owego mazepy Czołem Panie asawuła. On tez zaraz jako to była sztuka napuszysta odpowie Czołem Panie kapral z tej racjej ze mię to Niemcy wartowali w Grodnie A ja niewiele myśląc jak go wytnę pięścią w gębę a potym odskoczę się zaraz porwie się on za ręko jeść ja tez tak że skoczyli stój stój król to tu za drzwiami, zaden Dworski przy nim się nie oponował bo go tez nie bardzo nawidzieli ze to był trochę salbierz a do tego kozak niedawno nobilitowany. Moję tez wiedzieli słuszną do Niego urazę i respektowali mię bo się już był
był. Zastałęm go tam nie było tylko kilka dworskich. Przyszedłęm tedy dobrze podpiły y mowię do owego mazepy Czołęm Panie assawuła. On tez zaraz iako to była sztuka napuszysta odpowie Czołęm Panie kapral z tey racyiey ze mię to Niemcy wartowali w Grodnie A ia niewiele mysląc iak go wytnę pięscią w gębę a potym odskoczę się zaraz porwie się on za ręko ieść ia tez tak że skoczyli stoy stoy krol to tu za drzwiami, zaden Dworski przy nim się nie opponował bo go tez nie bardzo nawidzieli ze to był trochę salbierz a do tego kozak niedawno nobilitowany. Moię tez wiedzieli słuszną do Niego urazę y respektowali mię bo się iuz był
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 175
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688