swoje i ten świeży rokoszowy, na podpisy swoje, sumnieniem podciwością zahartowane, gdzie obiecaliśmy sobie sub fide, honore et con scientiis przy prawiech, wolnościach stać do gardł i majętności, obiecaliśmy rokosz kontynuować i skończyć statecznie, obiecaliśmy przy tych wodzach, co się ujęli, stać i przy sobie też i nie odstępować się; daliśmy tem, co ważyli koszty wielkie i zdrowia pro republica, asekuracje nagrody pod Lublinem. Tego wszytkiego odbiegają ci, co sejmu chcą, a zaraz tracą i adnihilują kaptury wszytkie, obowiązki, do których zawżdy ucieczka w każdem Rzpltej gwałcie; tracą rokosz, a zaraz i to przy niem: leges condendi potestatem
swoje i ten świeży rokoszowy, na podpisy swoje, sumnieniem podciwością zahartowane, gdzie obiecaliśmy sobie sub fide, honore et con scientiis przy prawiech, wolnościach stać do gardł i majętności, obiecaliśmy rokosz kontynuować i skończyć statecznie, obiecaliśmy przy tych wodzach, co się ujęli, stać i przy sobie też i nie odstępować się; daliśmy tem, co ważyli koszty wielkie i zdrowia pro republica, asekuracye nagrody pod Lublinem. Tego wszytkiego odbiegają ci, co sejmu chcą, a zaraz tracą i adnihilują kaptury wszytkie, obowiązki, do których zawżdy ucieczka w każdem Rzpltej gwałcie; tracą rokosz, a zaraz i to przy niem: leges condendi potestatem
Skrót tekstu: PękosSkryptCz_III
Strona: 289
Tytuł:
Skrypt na tych, którzy rokoszu nie pragną a sejmu się napierają.
Autor:
Prokop Pękosławski
Miejsce wydania:
Jędrzejów
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
i między wspomnianymi stronami rozprawę w tej jedynej kwestii w fazie głównej... naznacza.
Przeczytano zatem dekret ten. Ja pokornie podziękowałem i Panu Bogu, i sądowi. Ale jest rzecz ciekawa wiedzieć, co się podczas ustępu w kole trybunalskim działo. Deputaci — przyjaciele księcia kanclerza — pod straszną rotą przysięgali sobie nie odstępować się, a jokom wyżej wyraził o Przesieckim, deputacie oołockim, że zdradził księcia marszałka trybunalskiego i mnie, ak gdy się ex turno odezwał, zgodził się z Zawiszą, deputatem rówieńskim, który przeciwną mnie pierwszy zaczynał sentencją, po wyżsi deputaci na naszą stronę sprawiedliwie decydowali.
Zmięszała ta zdrada i księcia marszałka trybunalskiego, i przyjaciół
i między wspomnianymi stronami rozprawę w tej jedynej kwestii w fazie głównej... naznacza.
Przeczytano zatem dekret ten. Ja pokornie podziękowałem i Panu Bogu, i sądowi. Ale jest rzecz ciekawa wiedzieć, co się podczas ustępu w kole trybunalskim działo. Deputaci — przyjaciele księcia kanclerza — pod straszną rotą przysięgali sobie nie odstępować się, a jokom wyżej wyraził o Przesieckim, deputacie oołockim, że zdradził księcia marszałka trybunalskiego i mnie, ak gdy się ex turno odezwał, zgodził się z Zawiszą, deputatem rówieńskim, który przeciwną mnie pierwszy zaczynał sentencją, po wyżsi deputaci na naszą stronę sprawiedliwie decydowali.
Zmięszała ta zdrada i księcia marszałka trybunalskiego, i przyjaciół
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 593
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, że temu ciężarowi, jako prawu i wolnościom naszym przeciwnemu, który tu ichm. nobis ceteris absentibus et reliquis reclamantibus na nas wnosić chcą, w takowym rozróżnieniu naszym, jako in libera Republica, podlegacieśmy nie powinni i nie chcemy, obiecując to sobie wszyscy wobec spólnie w ty mierze jeden przy drugim mocnie stać i nie odstępować się, nikomu na prawa, swobody i wolności nasze nie dopuścić następować. Które to postanowienie nasze zlecieliśmy pewnym ichmciom pp. braci naszy podpisać, a ichmciom pp. Krzysztofowi Cieleckiemu podczaszemu poznańskiemu, Dobrogostowi Sobockiemu do ksiąg grodzkich poznańskich podać.
Działo się w Poznaniu 18 lulii a. D. 1606.
Jędrzy Czarnkowski wojewoda kaliski
, że temu ciężarowi, jako prawu i wolnościom naszym przeciwnemu, który tu ichm. nobis ceteris absentibus et reliquis reclamantibus na nas wnosić chcą, w takowym rozróżnieniu naszym, jako in libera Republica, podlegacieśmy nie powinni i nie chcemy, obiecując to sobie wszyscy wobec spólnie w ty mierze jeden przy drugim mocnie stać i nie odstępować się, nikomu na prawa, swobody i wolności nasze nie dopuścić następować. Ktore to postanowienie nasze zlecieliśmy pewnym ichmciom pp. braci naszy podpisać, a ichmciom pp. Krysztofowi Cieleckiemu podczaszemu poznańskiemu, Dobrogostowi Sobockiemu do ksiąg grodzkich poznańskich podać.
Działo się w Poznaniu 18 lulii a. D. 1606.
Jędrzy Czarnkowski wojewoda kaliski
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 311
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
Torridą/ daleko więcej jest morza/ a niż ziemie/ jako zaś pod naszą Zoną/ więcej daleko ziemie/ a niż morza. Nad to/ rzecz też to jasna/ iż pod Torridą/ wód przybywa/ i dżdżów więcej bywa/ wiedle tego jako słońce barziej się przybliża do liniej: a przeciwnym sposobem/ gdy się odstępuje ku Tropikom/ ubywa ich. Skąd poznać/ jako za przybywaniem wód/ idzie zrownanie nocy ze dniem: bo jako in nostra Zona, dżdże więtsze bywają sub AEquinoctiis, tak też sub Torrida. Do tego jeszcze/ Torrida kraina nie tylo jest wilgotna/ ale co więtsza/ jest też temperata/ i miernie ciepła:
Torridą/ dáleko więcey iest morzá/ á niż źiemie/ iáko záś pod nászą Zoną/ więcey dáleko źiemie/ á niż morzá. Nád to/ rzecz też to iásna/ iż pod Torridą/ wod przybywa/ y dżdżow więcey bywa/ wiedle tego iáko słońce bárźiey się przybliża do liniey: á przećiwnym sposobem/ gdy się odstępuie ku Tropikom/ vbywa ich. Zkąd poznáć/ iáko zá przybywániem wod/ idźie zrownánie nocy ze dniem: bo iáko in nostra Zona, dżdże więtsze bywáią sub AEquinoctiis, ták też sub Torrida. Do tego iescze/ Torrida kráiná nie tylo iest wilgotna/ ále co więtsza/ iest też temperatá/ y miernie ćiepła:
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 266
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
/ gdzie wprzód Szable ostre/ strzelby pewność/ zbroje wyprawne/ Konie i wszytko pojedynkiem/ ma ukożdego opatrować/ potym szeregami całą Chorągiew ćwiczyć/ Kopije (jak do potrzeby w Szyku stanąwszy) składać/ obracać się po Koniu/ jeden drugiego posiłkować/ Towarzysz z Towarzyszem/ Pacholik z Pacholikiem/ słowo sobie rzekszy/ nie odstępować się w boju (w co najbarziej dobrzy Żołnierze/ niechaj się wprawują) do Celu z Bandoletów i Pistoletów strzelać/ i w biegu znowu nabijać (kto z Łukiem jeździ nad powinność czyni/ każdy zaś Towarzysz pistolety powinien mieć/ i Bandolet/ miasto Łuku/ do boju) według trybu Wojennego następować/ albo też ustępować/
/ gdzie wprzód Száble ostre/ strzelby pewność/ zbroie wypráwne/ Konie y wszytko poiedynkiem/ ma vkożdego opátrowáć/ potym szeregámi całą Chorągiew ćwiczyć/ Kopiie (iák do potrzeby w Szyku stánąwszy) skłádać/ obracáć się po Koniu/ ieden drugiego pośiłkowáć/ Towárzysz z Towárzyszem/ Pácholik z Pácholikiem/ słowo sobie rzekszy/ nie odstępować się w boiu (w co náybarźiey dobrzy Zołnierze/ niechay się wpráwuią) do Celu z Bándoletow y Pistoletow strzeláć/ y w biegu znowu nábiiáć (kto z Łukiem iezdźi nád powinność czyni/ káżdy záś Towárzysz pistolety powinien mieć/ y Bándolet/ miásto Łuku/ do boiu) według trybu Woiennego nástępować/ álbo też vstępowáć/
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 3
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Ten zacny człowiek najprzód poruszył wiele szlachty na sejmik: do Proszowic, electionis deputatów na trybunał: stanęła z nim znaczna gromada Podgórzanów lekko, bez wielkich zawad, wozów. ale arcy armatno, a po zagajeniu sejmiku obrali marszałka województwa Marcina Rybińskiego, łomżyńskiego chorążego; a wszedłszy w konfederacją partykularną i przyrzekłszy do ostatniego tchu nie odstępować się, poszli pod Kraków, gdzie natenczas stał w garnizonie generał Lamot, mając kilkaset infanterii i pułkownik Mier z regimentem konnym dragońskim. Ci obadwa chcieli szlachtę znosić, ale ujęci zdrową wojewody krakowskiego perswazją, żeby olejem ognia nie gasili, przestali na tem, dając pierwej znać o tem królowi do Warszawy, co się dzieje w
Ten zacny człowiek najprzód poruszył wiele szlachty na sejmik: do Proszowic, electionis deputatów na trybunał: stanęła z nim znaczna gromada Podgórzanów lekko, bez wielkich zawad, wozów. ale arcy armatno, a po zagajeniu sejmiku obrali marszałka województwa Marcina Rybińskiego, łomżyńskiego chorążego; a wszedłszy w konfederacyą partykularną i przyrzekłszy do ostatniego tchu nie odstępować się, poszli pod Kraków, gdzie natenczas stał w garnizonie generał Lamoth, mając kilkaset infanteryi i pułkownik Mier z regimentem konnym dragońskim. Ci obadwa chcieli szlachtę znosić, ale ujęci zdrową wojewody krakowskiego perswazyą, żeby olejem ognia nie gasili, przestali na tém, dając pierwéj znać o tém królowi do Warszawy, co się dzieje w
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 227
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
dwiema dniami kilku zabito. W półtoru mil od Witemberku w las wjachawszy zgubiliśmy byli Pana Orchowskiego z furmankiemi rzeczami; inszym gościńcem się był obrócił furman, a my też inszym. Czem zatrwożeniśmy byli barzo; aż potem ja dogoniłem go udawszy się po nim gościńcem inszym. Tak znowu zjachawszy się, nieodstępując się, jachaliśmy do Witemberku dobrze, co było w podziwieniu inszych, jakośmy przejachali takie miejsca. Tam nas także przed bramą przetrzymano z godzinę dla obwieszczenia.
4 Aprilis. Odpoczywaliśmy w temże mieście przez dzień, i co było widzieć godnego widzieliśmy. Jako to: miasto same, które jest w swym
dwiema dniami kilku zabito. W półtoru mil od Witemberku w las wjachawszy zgubiliśmy byli Pana Orchowskiego z furmankiemi rzeczami; inszym gościńcem się był obrócił furman, a my też inszym. Czem zatrwożeniśmy byli barzo; aż potem ja dogoniłem go udawszy się po nim gościńcem inszym. Tak znowu zjachawszy się, nieodstępując się, jachaliśmy do Witemberku dobrze, co było w podziwieniu inszych, jakośmy przejachali takie miesca. Tam nas także przed bramą przetrzymano z godzinę dla obwieszczenia.
4 Aprilis. Odpoczywaliśmy w temże mieście przez dzień, i co było widzieć godnego widzieliśmy. Jako to: miasto same, które jest w swym
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 25
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883