nadęte giną i niszczeją, Tak miłość Olimpiej i w niem zwyciężona Od nowej namiestniczki, była zagaszona.
XIII.
Nie tylko, że jej był syt, tak mu się sprzykrzyła, Że ledwie patrzyć może w miejsce, gdzie chodziła; A druga tak go pali, że albo się wściecze Albo umrze, jeśli to długo się odwlecze. Jednak aż przydzie ten dzień, w który obiecuje Swoje żądze wypełnić, chciwości hamuje I z Olimpiej w zwierzchniej, zmyślonej postawie Wolami swoje wole łączy w każdej sprawie.
XIV.
Jeśli drugą czci i z nią ludzko się obchodzi, A czci więcej bez chyby, aniżli się godzi, Nikt na złe nie wykłada,
nadęte giną i niszczeją, Tak miłość Olimpiej i w niem zwyciężona Od nowej namiestniczki, była zagaszona.
XIII.
Nie tylko, że jej był syt, tak mu się sprzykrzyła, Że ledwie patrzyć może w miejsce, gdzie chodziła; A druga tak go pali, że albo się wściecze Albo umrze, jeśli to długo się odwlecze. Jednak aż przydzie ten dzień, w który obiecuje Swoje żądze wypełnić, chciwości hamuje I z Olimpiej w zwierzchniej, zmyślonej postawie Wolami swoje wole łączy w każdej sprawie.
XIV.
Jeśli drugą czci i z nią ludzko się obchodzi, A czci więcej bez chyby, aniżli się godzi, Nikt na złe nie wykłada,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 199
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
kiedy sejmów nie masz, kiedy się ustawicznie rwą, jakie
naturalnie i koniecznie stąd muszą wypływać konsekwencyje? Niepodobna bowiem rzecz jest, żeby każdych dwóch lat, dopieroż w przeciągu kilku i kilkudziesiąt lat takie nie napadły interesa publiczne, które koniecznie rezolwować potrzeba, które lubo do króla i sejmu rezolucji należą, ale które naturalnie odwlec się nie mogą, a tymczasem sejmu żadnego lat kilkanaście lub kilkadziesiąt nie masz. Interesa te tedy niecierpiące odwłoki muszą jakoś się koniecznie zakończyć i w swym czasie minąć. Cóż czynić? Ktoś im na tym świecie w owej nieochybnej nagłości ład jakiżkolwiek dać musi. I nie widzicież tu, kochani bracia szlachta, że my sami
kiedy sejmów nie masz, kiedy się ustawicznie rwą, jakie
naturalnie i koniecznie stąd muszą wypływać konsekwencyje? Niepodobna bowiem rzecz jest, żeby każdych dwóch lat, dopieroż w przeciągu kilku i kilkudziesiąt lat takie nie napadły interessa publiczne, które koniecznie rezolwować potrzeba, które lubo do króla i sejmu rezolucyi należą, ale które naturalnie odwlec się nie mogą, a tymczasem sejmu żadnego lat kilkanaście lub kilkadziesiąt nie masz. Interessa te tedy niecierpiące odwłoki muszą jakoś się koniecznie zakończyć i w swym czasie minąć. Cóż czynić? Ktoś im na tym świecie w owej nieochybnej nagłości ład jakiżkolwiek dać musi. I nie widzicież tu, kochani bracia szlachta, że my sami
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 168
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
przychodzi sam sobie szkodzi. Po obiedzie łyżka, po wieczerzy noż. Napisano u Lwa białego, Nie czekają dwa na jednego.
Młoda żona, staremu trucizna.
Co drugi nabroił, ja muszę zastąpić.
Nie masz nić długo trwałego, Co odpoczynku nie ma swego.
Co się prędko wznieci, nie długo świeci.
Co się odwlecze, to nie uciecze.
Więlkie rzeczy, pomału rosną.
Co się czynić nie godzi, to też i mówić szkodzi.
Malowanie, prostakom stoi za czytanie.
Co nie dość, to nie wiele.
Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
Kto co czyni przez drugiego, Tak waży jak przez siebie samego
przychodźi sam sobie szkodzi. Po obiedzie łyszka, po wieczerzy noż. Napisano u Lwa białego, Nie czekają dwa na jednego.
Młoda żona, staremu trućizna.
Co drugi nabroił, ja muszę zastąpić.
Nie masz nić długo trwałego, Co odpoczynku nie ma swego.
Co śię prędko wznieći, nie długo świeci.
Co śię odwlecze, to nie uciecze.
Więlkie rzeczy, pomału rostą.
Co śię czynić nie godźi, to też y mowić szkodźi.
Malowanie, prostakom stoji za czytanie.
Co nie dość, to nie wiele.
Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
Kto co czyni przez drugiego, Tak waży jak przez siebie samego
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 151
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
, gdzie znalazłszy oraz łaskawego księdza Sapiehę, koadiutora wileńskiego, za wniesieniem otrzymałem tak z Grabowskim, sędzią grodzkim, jako i z Sawickim, komornikiem brzeskim, i z Parowińskim regestr incarceratorum na obydwóch repartycjach, jako in causa honoris summario processu . A że już zagęszczone były regestra, tedy aż na kadencją mińską sprawy te odwlec się musiały.
Pojechałem potem z Wilna do Zabiełły, teraźniejszego marszałka kowieńskiego, chcąc mu mego życzliwego przywiązania pokazać atencją. Stamtąd na juliowe roczki do Brześcia spieszyłem i mało co w domu zabawiwszy, pobiegłem do Kodnia. Uczyniłem relacją o łasce dla siebie Przezdzieckiego, marszałka trybunalskiego, dla którego deklaracją-promocji
, gdzie znalazłszy oraz łaskawego księdza Sapiehę, koadiutora wileńskiego, za wniesieniem otrzymałem tak z Grabowskim, sędzią grodzkim, jako i z Sawickim, komornikiem brzeskim, i z Parowińskim regestr incarceratorum na obodwoch repartycjach, jako in causa honoris summario processu . A że już zagęszczone były regestra, tedy aż na kadencją mińską sprawy te odwlec się musiały.
Pojechałem potem z Wilna do Zabiełły, teraźniejszego marszałka kowieńskiego, chcąc mu mego życzliwego przywiązania pokazać atencją. Stamtąd na juliowe roczki do Brześcia spieszyłem i mało co w domu zabawiwszy, pobiegłem do Kodnia. Uczyniłem relacją o łasce dla siebie Przezdzieckiego, marszałka trybunalskiego, dla którego deklaracją-promocji
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 146
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
bezpieczny kraj Egiptu odniosę. Wszakesmy od Anioła snem są przestrzeżeni/ Abyśmy z okrucieństwa byli wywiedzieni. Oto już Niewinniątka zły Heród morduje/ A na krew się Synaczka mojego gotuje. Jedźmy jako najprędżej z kraju nieszczesnego/ Żebyśmy uśli razu Tirana zdradnego. Niechaj nieśmiertelny wyrok w niewinnym człowiecze/ Do lat przynamniej pełnych jeszcze się odwlecze. Nic to chociaj w tej drodze zażyjem niewczasu/ Doczekam ja Synu mój drogi Mesjaszu. Ze ciebie na oślicy Królem przywitają/ Którzy cię w Jeruzalem serdecznie czekają. Teraz uchodź w cudzy kraj/ jest to Boskie zdanie/ Synaczku mój jedyny/ Anielskie kochanie. Symfonie Symfonia Ośminasta.
KAzał Anioł do Betleem Juda Pasterzom wskok
beśpiecżny kray Egiptu odniosę. Wszákesmy od Aniołá snem są przestrzeżeni/ Abysmy z okrućienstwá byli wywiedźieni. Oto iuż Niewinniątká zły Herod morduie/ A ná krew sie Synacżká moiego gotuie. Iedźmy iáko nayprędżey z kráiu nieszcżesnego/ Zebysmy vśli rázu Tiráná zdradnego. Niechay nieśmiertelny wyrok w niewinnym cżłowiecże/ Do lat przynamniey pełnych ieszcże sie odwlecże. Nic to choćiay w tey drodze záżyiem niewcżásu/ Docżekam iá Synu moy drogi Messyászu. Ze ćiebie ná oślicy Krolem przywitáią/ Ktorzy ćię w Ieruzalem serdecżnie cżekáią. Teraz vchodź w cudzy kray/ iest to Boskie zdánie/ Synacżku moy iedyny/ Anyelskie kochánie. Symphonie Symphonia Ośminasta.
KAzał Anyoł do Bethleem Iudá Pásterzom wskok
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: C4v
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
: Patrzcie, jakim ta kunsztem dziewka w sieć napiętą Chce wprowadzić młodzika chęć do cnot zawziętą, A myśmy tylo dla tej przysłani posługi Niemogli sprawić kupą, i przez czas tak długi. Teraz tedy zwycięstwa przyszedł czas, którego Mamy barziej wspomagać tę Pannę do niego, A jego na grzech wzbudzać; bo jak się odwlecze Ta pogoda, nam pewne zwycięstwo uciecze. Gdy te wyzionął słowa, sam, i drudzy hurmem Na czystość Królewicza mocnym biją szturmem, I wątlą, wzniecając w nim dziewki urodziwej Miłość, a w sercu ogień do złości lechciwej. Z podziemnych Cyterea Abisów powstała, I ta go swym na nierząd ogniem podżegała. Act
: Pátrzćie, iákim tá kunsztem dźiewká w śieć nápiętą Chce wprowádźić młodźiká chęć do cnot záwźiętą, A mysmy tylo dla tey przysłáni posługi Niemogli spráwić kupą, y przez czás ták długi. Teraz tedy zwyćięstwá przyszedł czás, ktorego Mamy bárźiey wspomagáć tę Pánnę do niego, A iego ná grzech wzbudzáć; bo iák się odwlecze Tá pogodá, nam pewne zwyćięstwo vćiecze. Gdy te wyźionął słowá, sam, y drudzy hurmem Ná czystość Krolewicá mocnym biią szturmem, Y wątlą, wzniecáiąc w nim dźiewki vrodźiwey Miłość, á w sercu ogień do złośći lechćiwey. Z podźiemnych Cytherea Abissow powstáłá, Y tá go swym ná nierząd ogniem podżegáłá. Act
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 230
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Jako domownicy poddani już mnie tam właśnie za własnego syna mieli Panśkiego. ofiarując to w dyspozycyją Boską a ścisnąwszy noszki Panu Jezusowi którego miałem na obrazie z Najświętszą Panną. To zaraz jako plastr przyłozył i ochota zaraz nastąpiła ta ze by do Polski jechać atam niezostawać. Nazajutrz otrąbiono za trzy dni ruszenie alec się odwlekło do Tygodnia Bo kurfistrz przysłał prosząc że by mu cokolwiek zostawić komunika Przynajmniej dla sławy że Niewszyscy Polacy wyszli ex Regno Daniae Takie tedy Conclusum że naznaczono Piaseczyńskiego ż Pułtoru Tysięcy ludzi jak ten stanął Ordynans zaraz tez Consilium mego Pana Rylskiego odmieniło się Bo co mię przed tym odwodził że by niezostawac tak in Contrarium przywodził żeby zostać ex
Iako domownicy poddani iuż mnie tam własnie za własnego syna mieli Panśkiego. ofiaruiąc to w dyspozycyią Boską a scisnąwszy noszki Panu Iezusowi ktorego miałęm na obrazie z Nayswiętszą Panną. To zaraz iako plastr przyłozył y ochota zaraz nastąpiła ta ze by do Polski iechać atam niezostawać. Nazaiutrz otrąbiono za trzy dni ruszenie alec się odwlekło do Tygodnia Bo kurfistrz przysłał prosząc że by mu cokolwiek zostawic kommunika Przynaymniey dla sławy że Niewszyscy Polacy wyszli ex Regno Daniae Takie tedy Conclusum że naznaczono Piaseczynskiego ż Pułtoru Tysięcy ludzi iak tęn stanął Ordynans zaraz tez Consilium mego Pana Rylskiego odmięniło się Bo co mię przed tym odwodził że by niezostawac tak in Contrarium przywodził zeby zostac ex
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 75v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
teraz nie składać, że "nie ze mnie wina, bom ja miewała dzieci". Miewałaś, moja panno, ale wszystko dziurawe, niezupełne; a teraz masz z łaski bożej owoc zupełny i z jąderkami. Znajże, moja duszo: "stara legła", nie mów tak drugi raz. Sejm się odwlókł jusqu'au 24eme de janvier , a powlecze się pewnie do samej Wielkiejnocy. Uważże Wć, kiedy też tu pokój i folga kosztom: z komisji do obozu, z obozu na sejm! Skąd ma stawać? Ja, P. Bóg widzi, że już nie mam sposobu, bo z tych wszystkich majętności, w których
teraz nie składać, że "nie ze mnie wina, bom ja miewała dzieci". Miewałaś, moja panno, ale wszystko dziurawe, niezupełne; a teraz masz z łaski bożej owoc zupełny i z jąderkami. Znajże, moja duszo: "stara legła", nie mów tak drugi raz. Sejm się odwlókł jusqu'au 24eme de janvier , a powlecze się pewnie do samej Wielkiejnocy. Uważże Wć, kiedy też tu pokój i folga kosztom: z komisji do obozu, z obozu na sejm! Skąd ma stawać? Ja, P. Bóg widzi, że już nie mam sposobu, bo z tych wszystkich majętności, w których
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 239
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
post festum venire. Nie składaj się z Dworem/ przypłacisz tego worem. Nie wszytko to złoto co się świeci. Non omnes sancti qui calant limia templi. Nie odgrzebaj kiedy cię nie ugara. Extra teli iactum quiesce:Tua quod nihil refert percontari desine. Nie skropisz się tego święconą wodą. Nie uciecze/ co się odwlecze. Non aufertur, quod deffertur. Nie trzeba gębie wierzyć. Osesti impostor. Niewiadomość grzechu nie czyni. Ignorantia excusat delictum. Nie gmeraj w onem istem/ by barziej nie śmierdziało. Malum bene conditum ne moueas. Nie mów hup aż przeskoczysz. Noli ante victoriam triumphum canere. Nie wszyscy na wóz/ drudzy w
post festum venire. Nie składay się z Dworem/ przypłácisz tego worem. Nie wszytko to złoto co się świeći. Non omnes sancti qui calant limia templi. Nie odgrzebay kiedy ćię nie vgara. Extra teli iactum quiesce:Tua quod nihil refert percontari desine. Nie skropisz się tego święconą wodą. Nie vćiecże/ co się odwlecże. Non aufertur, quod deffertur. Nie trzebá gębie wierzyć. Osesti impostor. Niewiádomość grzechu nie cżyni. Ignorantia excusat delictum. Nie gmeray w onem istem/ by bárźiey nie śmierdźiáło. Malum bene conditum ne moueas. Nie mow hup áż przeskocżysz. Noli ante victoriam triumphum canere. Nie wszyscy ná woz/ drudzy w
Skrót tekstu: RysProv
Strona: E4v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
żywym chodzi. RODERYK COMEDIA RODERYK SCENA III.
KsYMENA, LEONORA KrólEWNA. KrólEWNA Uśmierz moja Ksymeno, uśmierz swoje żale, Mężnie przyjm to nieszcęście, i zwycięż go stale. Prędkoć się po tej burzy Niebo wypogodzi, Twe szczęście, słabą tylko mgłą nakryte chodzi; I nie stracisz nic na tym, choć ci się odwlecze. KsYMENA Serce me bez nadziei, ledwo się nie wściecze: Ta gwałtowna nawałność, nie darmo mię smuci, Okręt nadzieje stłucze, i cale rozruci, Jak na oko to widzę, że już w porcie tonę. Kochałam, byłam miła, i Ojców na stronę Nakłoniliśmy swoję, o czymem ci
żywym chodźi. RODERIK COMEDIA RODERIK SCENA III.
XYMENA, LEONORA KROLEWNA. KROLEWNA Usmierz moia Xymeno, usmierz swoie żale, Mężnie przyim to nieszcęście, y zwyćięż go stále. Prędkoć się po tey burzy Niebo wypogodzi, Twe szczęście, słábą tylko mgłą nákryte chodzi; Y nie stracisz nic ná tym, choć ći się odwlecze. XYMENA Serce me bez nadziei, ledwo się nie wściecze: Tá gwałtowna náwałność, nie darmo mię smuci, Okręt nádzieie stłucze, y cále rozruci, Iak ná oko to widzę, że iuż w porcie tonę. Kochałám, byłam miła, y Oycow ná stronę Nákłoniliśmy swoię, o czymem ći
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 128
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752