swoim Florian Szary/ który trzy kopije miłością ojczyzny oblał: Ozwie się mężny i przeważny Wielżyński/ którego gorąca przeciw ojczyźnie miłość/ stateczną przeciw Panu wiarę/ Próżna wyświadczy: Ozwie się waleczny Wasiczyński/ z którego Domu/ jako z onego Trojańskiego konia/ wiele mężnych/ dzielnych i serdecznych zawsze wychodziło/ i tych czasów znacznie się okazują: Ozwą się wszyscy i inszy Koronni Synowie. Tylko chcemyli aby każdy/ któryby jeno Synem Koronnym być się ozywał/ i tę purpurę na się kładł/ Amorem Patriae na piersiach swych nosił; Ojczyzna też wzajem potrzeba aby wdzięczna była/ i na zasługi syna swego pamiętała. Saeuit albowiem neglecta virtus et magnum aculeum
swoim Floryan Száry/ ktory trzy kopiie miłośćią oyczyzny oblał: Ozwie się mężny y przeważny Wielżyński/ ktorego gorąca przećiw oyczyznie miłość/ stateczną przećiw Pánu wiárę/ Prozna wyświadczy: Ozwie się waleczny Waśiczyński/ z ktorego Domu/ iáko z onego Troiáńskiego koniá/ wiele mężnych/ dźielnych y serdecznych záwsze wychodziło/ y tych czásow znácznie się okázuią: Ozwą się wszyscy y inszy Koronni Synowie. Tylko chcemyli áby káżdy/ ktoryby ieno Synem Koronnym bydź się ozywał/ y tę purpurę ná się kładł/ Amorem Patriae ná pierśiách swych nośił; Oyczyzná też wzaiem potrzebá áby wdźięczna byłá/ y ná zasługi syná swego pámiętáłá. Saeuit álbowiem neglecta virtus et magnum aculeum
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: F
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
z nią napić, Boże uchowaj, aż sobie posłała; a coś dal, to przecię piła, nie jej nie szkodziło.
Non est truculentior aut capitalior viri hostis, quam uxor, quam vir habet, si viri more vivere cum ilia nescit. Nimis enim indulgenter habita, mox maie morata evadit. W nocy okazowali się jej oszczercy, to gadała przez sen, to stękała, to wzdychała; aż kiedy dzień był, to na męża, jako na targ z towarem: — „Toś mi uczynił, toś mi zrobił, tameś był, a ja tu sama nie wiem czego czekam, może mnie kto żabic. Uczynię
z nią napić, Boże uchowaj, aż sobie posłała; a coś dal, to przecię piła, nie jej nie szkodziło.
Non est truculentior aut capitalior viri hostis, quam uxor, quam vir habet, si viri more vivere cum ilia nescit. Nimis enim indulgenter habita, mox maie morata evadit. W nocy okazowali się jej oszczercy, to gadała przez sen, to stękała, to wzdychała; aż kiedy dzień był, to na męża, jako na targ z towarem: — „Toś mi uczynił, toś mi zrobił, tameś był, a ja tu sama nie wiem czego czekam, może mie kto żabic. Uczynię
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 185
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
nie tylko ojczyźnie, ale i całemu światu wiadome dystyngwowane zasługi IWYMPana kasztelana wileńskiego, hetmana polnego W. Ks. Lit., JOKsięcia IMci kanclerza, IWYMPana podkanclerzego W. Ks. Lit. i IWYM. księdza referendarza W. Ks. Lit., którzy gdy ku Waszej Królewskiej Mości i całej ojczyźnie im bliższą sprawiedliwych okazują się rzetelnością sentymentów, tym łaskawsze szczodrobliwości pańskiej niech doznają respekta.
Pobudza przy tym osobliwszą, wymagającą prawem słuszności wzmiankę wszelkiej czci godnych w tymże trybunale kolegów naszych zasługa, IW. Oskirki, marszałka skarbowego, IW. Okolskiego, marszałka duchownego, IW. Paca, pisarza W. Ks. Lit., deputata kowieńskiego.
nie tylko ojczyźnie, ale i całemu światu wiadome dystyngwowane zasługi JWJMPana kasztelana wileńskiego, hetmana polnego W. Ks. Lit., JOKsięcia JMci kanclerza, JWJMPana podkanclerzego W. Ks. Lit. i JWJM. księdza referendarza W. Ks. Lit., którzy gdy ku Waszej Królewskiej Mości i całej ojczyźnie im bliższą sprawiedliwych okazują się rzetelnością sentymentów, tym łaskawsze szczodrobliwości pańskiej niech doznają respekta.
Pobudza przy tym osobliwszą, wymagającą prawem słuszności wzmiankę wszelkiej czci godnych w tymże trybunale kolegów naszych zasługa, JW. Oskirki, marszałka skarbowego, JW. Okolskiego, marszałka duchownego, JW. Paca, pisarza W. Ks. Lit., deputata kowieńskiego.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 744
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
więtsze i foremniejsze sztuki/ i mądrość Stworzyciela w uczynieniu onej każdy obaczyć może. Dla tegoż Galenus dobrze powiedział: że w namniejszej rzeczy człowiek może obaczyć/ gdy się zechce pilno przypatrować tym trzem rzeczom/ Stworzyciela mądrości/ mocy/ i dobroci: i niemniej w pczole/ i w musze/ niż we słońcu to się okazuje/ gdyż jednakowa jest mądrość/ dobroć/ i moc/ w tych podłych rzeczach/ jako i w niebieskich świadkach: to jednak przydawszy/ aby non materia rerum consideretur, sed ipsum artificium in materia. Niechcę się tu rozwodzić/ abym to miał na oczy prawie ukazać/ gdyż teraz insze przedsięwzięcie moje jest.
więtsze y foremnieysze sztuki/ y mądrość Stworzyćielá w ucżynieniu oney każdy obacżyć może. Dla tegoż Gálenus dobrze powiedźiał: że w namnieyszey rzecży cżłowiek może obacżyć/ gdy się zechce pilno przypátrowáć tym trzem rzecżom/ Stworzyćielá mądrośći/ mocy/ y dobroći: y niemniey w pcżole/ y w musze/ niż we słońcu to się okázuie/ gdyż iednákowa iest mądrość/ dobroć/ y moc/ w tych podłych rzecżach/ iáko y w niebieskich świádkách: to iednák przydawszy/ áby non materia rerum consideretur, sed ipsum artificium in materia. Niechcę się tu rozwodźić/ ábym to miał ná ocży práwie ukázáć/ gdyż teraz insze przedśięwźięćie moie iest.
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 4.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
pytamy: Przeto nic nam Cardanus nie powiedział. Ale śmieszniejszą jeszcze ma sentencją na drugim miejscu/ gdzie powiada: quia aqua potentiâ habet in se calorem, qui suscitatur ab aliqua re calida, iż woda ma w sobie ciepło zatajonej władzy/ ale gdy bywa przyłożona i przytkniona do jakiej rzeczy ciepłej/ tedy prędko ono ciepło okazuje się. Ale jakom powiedział iż barzo śmieszńa jest ta sentencja/ ponieważ jest przeciwna wszystkim Filozofom i ludziom którzy tak trzymają/ że woda miedzy wszytkiemi rzeczami jest nazimnicysza/ przeto w ogień się obrócić nie może. Ale i na trzecim miejscu jeszcze foremniejszego coś powiada: iż pod temi wodami cieplicznemi/ jest wiele węgla rozpalonego/
pytamy: Przeto nic nam Cardanus nie powiedźiał. Ale śmiesznieyszą ieszcże ma sentencyą ná drugim mieyscu/ gdźie powiáda: quia aqua potentiâ habet in se calorem, qui suscitatur ab aliqua re calida, iż wodá ma w sobie ćiepło zátáioney władzy/ ále gdy bywa przyłożona y przytkniona do iákiey rzecży ćiepłey/ tedy prędko ono ćiepło okázuie się. Ale iákom powiedźiał iż bárzo śmieszńa iest tá sentencya/ ponieważ iest przećiwna wszystkim Philozophom y ludźiom ktorzy ták trzymáią/ że wodá miedzy wszytkiemi rzecżámi iest naźimnicysza/ przeto w ogień się obroćić nie może. Ale y ná trzećim mieyscu ieszcże foremnieyszego coś powiáda: iż pod temi wodámi ćieplicżnemi/ iest wiele węgla rospalonego/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 95.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
to dla tego i że ona ropa jest w wodzie/ i zaraz tenże ogień on zachowywa i pasie. I takowych wód barzo wiele jest na różnych miejscach/ na których się zabawiać niechcę/ abym Historiami nie rozwlokł tej książki/ która dosyć już jest długa. A w innych źrzodłach/ i krynicach które się okazują być ciepłe/ a nie czuć żadnego zapachu/ ani smaku tak siarczanego jako też klejowego/ abo ropy/ masz to wiedzieć; że nie w samej wodzie zapał jest onego ognia/ ale pod źrzódłami: nie inaczej jako pod onymi rurami/ abo pod kotłem jakim ogień on góre i zagrzewa one wody/ który ogień im
to dla tego y że oná ropá iest w wodźie/ y záraz tenże ogień on záchowywa y páśie. Y tákowych wod bárzo wiele iest ná rożnych mieyscách/ ná ktorych się zábáwiáć niechcę/ ábym Historyámi nie rozwlokł tey kśiążki/ ktora dosyć iuż iest długa. A w innych źrzodłách/ y krynicach ktore się okázuią bydź ćiepłe/ á nie czuć żádnego zápáchu/ áni smáku ták śiárcżánego iáko też kliiowego/ abo ropy/ masz to wiedźieć; że nie w sámey wodźie zápał iest onego ogniá/ ale pod źrzódłámi: nie inácżey iáko pod onymi rurámi/ ábo pod kotłem iákim ogień on gore y zágrzewa one wody/ ktory ogień im
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 112.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
aby onej nie ganili/ i źle drugim nie udawali; potrzeba jakoby regestr niejaki wypisać tych chorób/ którekolwiek ona ratuje i leczy. A to odprawiwszy/ pokażę i to/ jeśliż każdemu człowieku godzi się zażywać tej wody/ lub to w napoju/ lub też kąpiąc się. A iż w różnych członkach różne choroby okazują się; przeto króciuchno przebieżę wszytkie choroby/ począwszy od głowy aż do nóg. A ponieważ góraczka jest choroba wszystkiego ciała; abowiem wszytkie członki namaca/ począwszy i zająwszy się od serca/ rozchodzi się/ i rozpala potym wszytko ciało/ i suszy; a ta woda jest też ciepła i wysuszająca/ toć żaden z gorączką
áby oney nie gánili/ y źle drugim nie vdawáli; potrzebá iákoby regestr nieiáki wypisác tych chorob/ ktorekolwiek oná rátuie y lecży. A to odpráwiwszy/ pokażę y to/ iesliż każdemu cżłowieku godźi się záżywáć tey wody/ lub to w napoiu/ lub też kąpiąc się. A iż w rożnych cżłonkách rożne choroby okázuią się; przeto kroćiuchno przebieżę wszytkie choroby/ pocżąwszy od głowy áż do nog. A ponieważ goracżká iest chorobá wszystkiego ćiáłá; ábowiem wszytkie cżłonki námáca/ pocżąwszy y záiąwszy się od sercá/ roschodźi się/ y rospala potym wszytko ćiáło/ y suszy; á tá wodá iest też ćiepła y wysuszáiąca/ toć żaden z gorącżką
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 141.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
.
Wielekroć się zaś potym o kruszec kusili W innych miejscach/ ale już po sobie nie mieli Onej pierwszej fortuny: bo im przeszkadzały Zawżdy wody/ azatym te góry ustały.
A iż wedle Boskiego słowa/ każda skryta Rzecz na świecie musi być jawna i odkryta. Tym sposobme i ziemne skarby/ kruszce/ rudy/ Okazują się ludziom w czasy pewne zawżdy.
W jednych miejscach ustają/ w durgich następują/ Te giną tu się znowu insze okazują. Trefunkiem pospolicie więc takie skrytości/ Zawżdy z ziemniej (na jawią) wychodzą wnętrzności. Tym sposobem przez tredunk/ potym skoro ustał Srebrny kruszec w Bytomiu: na górach wnet nastał Inny zasię/ od
.
Wielekroć sie záś potym o kruszec kuśili W inych mieyscách/ ále iuż po sobie nie mieli Oney pierwszey fortuny: bo im przeszkádzáły Záwżdy wody/ ázátym te gory vstáły.
A iż wedle Boskiego słowá/ káżda skryta Rzecz ná świećie muśi bydź iáwna y odkryta. Tym sposobme y źiemne skárby/ kruszce/ rudy/ Okázuią sie ludźiom w czásy pewne záwżdy.
W iednych mieyscách vstáią/ w durgich nástępuią/ Te giną tu sie znowu insze okázuią. Trefunkiem pospolićie więc tákie skrytośći/ Záwżdy z źiemniey (na iáwią) wychodzą wnętrznośći. Tym sposobem przez tredunk/ potym skoro vstał Srebrny kruszec w Bytomiu: ná gorách wnet nástał Iny záśię/ od
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: H
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
czasów niedawnych Terra Sigillata, Zjawiała się w tej ziemi rezcz godniejsza złota. Która nie wymownie ma dziwną własność w sobie/ Przeciw jadom/ truciznie/ i każdej chorobie. Lepsza jest z doświadczenia niż Lemneńska ona/ Która przedtym tu do nas była przyowożona. Zwielkim kosztem przez morze/ z Lemneńskiej Insuły/ W której się okazował czasem fałsz nie mały. Ródzi się ta szlachetna ziemia we Świdnickim Księstwie/ u ostrej góry/ na gruncie Strzegowskim: W górach starych a w szybiech tam kędy przed laty Niegdy kopali/ abo brali kruszec złoty. Którą z onych tam starych z szybów wybierają/ A z dozorem urzędku/ zaraz zniej działają Kołacki tak
czásow niedawnych Terra Sigillata, Ziáwiáłá sie w tey źiemi rezcz godnieysza złotá. Ktora nie wymownie ma dźiwną własność w sobie/ Przećiw iádom/ trućiznie/ y káżdey chorobie. Lepsza iest z doświádczenia niż Lemnenska oná/ Ktora przedtym tu do nas byłá przyowożoná. Zwielkim kosztem przez morze/ z Lemneńskiey Insuły/ W ktorey sie okázował czásem fałsz nie máły. Rodźi sie tá szláchetna źiemiá we Swidnickim Xięstwie/ v ostrey gory/ ná grunćie Strzegowskim: W gorách stárych á w szybiech tám kędy przed láty Niegdy kopáli/ ábo bráli kruszec złoty. Ktorą z onych tám stárych z szybow wybieráią/ A z dozorem vrzędku/ záraz zniey dźiáłáią Kołacki ták
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: H3
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
skarby częstokroć wietrunkiem najdują. Który dwakroć do roku w przedziwnym sposobie/ Płomień jasny jak ogień wymiatuje z siebie.
Pospolicie wietrunek ten gdy w nocy bywa/ Płomienisty zawżdy kształt abo barwę miewa. wednie zaś bez płomienia tylko się po ziemi Tak jako mgła abo dym z szumem wielkim dymi.
Straszliwa rzecz tam wchodzić gdzie się okazuje/ Bo się ziemia na onym miejscu roztępuje. Prędko w ten czas dospodku za sobą zarywa/ To wszytko co tamkolwiek więc na wierzchu bywa. O Wietrunkach
Stądże czasem najdują więc gurnicy w rudzie/ Abo w kruszcu: a zwłaszcza gęstych lesiech wszędzie. Kości z liściem i trzaski/ zgorzałe gałęzi/ Które ziemiawietrunkiem
skárby częstokroć wietrunkiem náyduią. Ktory dwákroć do roku w przedźiwnym sposobie/ Płomień iásny iák ogień wymiátuie z śiebie.
Pospolićie wietrunek ten gdy w nocy bywa/ Płomienisty záwżdy kształt abo bárwę miewa. wednie záś bez płomieniá tylko sie po źiemi Ták iáko mgłá ábo dym z szumem wielkim dymi.
Strászliwa rzecz tám wchodźić gdźie sie okázuie/ Bo sie źiemiá ná onym mieyscu rostępuie. Prędko w ten czás dospodku zá sobą zárywa/ To wszytko co támkolwiek więc ná wierzchu bywa. O Wietrunkach
Stądże czásem náyduią więc gurnicy w rudźie/ Abo w kruszcu: á zwłasczá gęstych leśiech wszędźie. Kośći z liściem y trzaski/ zgorzáłe gáłęźi/ Ktore źiemiáwietrunkiem
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: H3
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612