Gdy słyszy, że go wzywa, Wzywany i nie wzywany przybywa, ODE HORATIANA.
Urodziłem się do poetyki, skąd spodziewam się imienia nieśmiertelności.
Quem tu Melpomene semel etc. Nascentem placido, lumine videris etc. Lib. 4. Ode 3.
Na kogo wdzięcznem okiem Pojżrzysz Melpomeno, nie on przy głębokim Istmie pasować się będzie, Ani na achajskim zwycięzca usiądzie, Wygrawszy zawody, wozie; Ani on w Marsowym obozie, Z królami porażonemi Stanie przed progami kapitolińskiemi, - Ale mię większym uczyni Woda przeżroczyzta ojczystej Lutyni, I kołem gaje rozwite Dadzą żyć mym wierszom lata nieprzeżyte. A snać mię sprzyjaznych siła, Między już poety polskie policzyła.
Gdy słyszy, że go wzywa, Wzywany i nie wzywany przybywa, ODE HORATIANA.
Urodziłem sie do poetyki, zkąd spodziewam się imienia nieśmiertelności.
Quem tu Melpomene semel etc. Nascentem placido, lumine videris etc. Lib. 4. Ode 3.
Na kogo wdzięcznem okiem Pojżrzysz Melpomeno, nie on przy głębokim Istmie pasować się będzie, Ani na achajskim zwycięzca usiędzie, Wygrawszy zawody, wozie; Ani on w Marsowym obozie, Z królami porażonemi Stanie przed progami kapitolińskiemi, - Ale mię większym uczyni Woda przeżroczyzta ojczystej Lutyni, I kołem gaje rozwite Dadzą żyć mym wierszom lata nieprzeżyte. A snać mię sprzyjaznych siła, Między już poety polskie policzyła.
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 96
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
kąta się wychyli, Aż przepadnie Azja od końca do końca, Niechcąc cierpieć drugiego oprócz siebie słońca. Wtem Alba, wtem i rzymscy nastają Quirini, Gdzie o! jako przybyło wiele tej bogini I ozdób, i kolorów! Tam Regulusowie, Kurioni, Fabie, święci Kamillowie, Wybijają Francuzy. Tam i wielcy oni Pasują się z Afryką oba Scypiom. Nakoniec wszystkich tych burd ansa i przyczyna, Z fundamentów się samych wali Kartagina: Że na dwóch się szkopułach domowych rozbiła, I własnem swem brzemieniem kiedyś uraziła Królowa ta narodów; ledwie przedtem w jakiej Swojej była mężności, są po dziś dzień znaki. Monarchie cztery. Cadmaeum semen.
Te
kąta się wychyli, Aż przepadnie Azya od końca do końca, Niechcąc cierpieć drugiego oprócz siebie słońca. Wtem Alba, wtem i rzymscy nastają Quirini, Gdzie o! jako przybyło wiele tej bogini I ozdób, i kolorów! Tam Regulusowie, Kurioni, Fabie, święci Kamillowie, Wybijają Francuzy. Tam i wielcy oni Pasują się z Afryką oba Scypiom. Nakoniec wszystkich tych burd ansa i przyczyna, Z fundamentów się samych wali Kartagina: Że na dwóch się szkopułach domowych rozbiła, I własnem swem brzemieniem kiedyś uraziła Królowa ta narodów; ledwie przedtem w jakiej Swojej była mężności, są po dziś dzień znaki. Monarchie cztery. Cadmaeum semen.
Te
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 103
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
tak obawiam się mało przyjaznej od kogo cenzury/ bo non ambire, o co zacni ludzie zawsze się pokornie i długo uniżali/ zda się być osobliwa nowej jakiś ambicji przyzwoitość. Ktokolwiek jednak baczym rozsądkiem w przyczyny moje wejrzy/ moją też niefarbowną ullofuco indolem rozumie/ wątpić nie mogę/ nieskwapliwości mojej zostanie benignior interpres. Pasowało się nie dawno rok blisko cały/ życie moje z-śmiercią samą/ evasi, ale przecię dla podźwignienia osłabionych sił ultra Hercinios saltus za Maenem i Rhenem zdrowia i wigóru szukając nie ze wszytkim co było dorachować się mogę. Przypatrzyłem się non levi rudimento przy zacnych Pieczętarzach/ do których się W. K. M.
ták obawiam się mało przyiazney od kogo censury/ bo non ambire, o co zacni ludźie záwsze się pokornie i długo uniżali/ zda się być osobliwa nowey iakiś ámbicyey przyzwoitość. Ktokolwiek iednak baczym rozsądkiem w przyczyny moie weyrzy/ moią też niefárbowną ullofuco indolem rozumie/ wątpić nie mogę/ nieskwápliwośći moiey zostánie benignior interpres. Pasowáło się nie dawno rok blisko cały/ żyćie moie z-śmierćią samą/ evasi, ále przećię dla podźwignienia osłabionych sił ultra Hercinios saltus zá Maenem i Rhenem zdrowia i wigoru szukáiąc nie ze wszytkim co było doráchowáć się mogę. Przypátrzyłem się non levi rudimento przy zacnych Pieczętarzách/ do ktorych się W. K. M.
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 20
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
zacząć, bo i w tej izbie często nie widać ni początku, ni końca. Na powierzchowny rzucisz nieporządek oko? Żal cię bierze godnego marszałka czy dyrektora izby, który mając całej Rzepltej ciężar na swych barkach dźwigać i z początku sesji każdej zawsze z godzinę i przez całe sesyje, jakby nie miał nic lepszego robić, pasować się, szamotać się musi z ludzi gminem i z ustawiczną falą, pchającą się na śrzodek izby, musi swymi ich ramionami i laską ową tak
poważną odpychać. Posłów nie widzą posłowie, słyszeć się nie mogą dla zgrai, szemrania, śmiechów i hałasów niezliczonego ludu. Pachołkom, lokajom, laufrom, kozakom etc. wolny wstęp
zacząć, bo i w tej izbie często nie widać ni początku, ni końca. Na powierzchowny rzucisz nieporządek oko? Żal cię bierze godnego marszałka czy dyrektora izby, który mając całej Rzepltej ciężar na swych barkach dźwigać i z początku sessyi każdej zawsze z godzinę i przez całe sessyje, jakby nie miał nic lepszego robić, passować się, szamotać się musi z ludzi gminem i z ustawiczną falą, pchającą się na śrzodek izby, musi swymi ich ramionami i laską ową tak
poważną odpychać. Posłów nie widzą posłowie, słyszeć się nie mogą dla zgrai, szemrania, śmiechów i hałasów niezliczonego ludu. Pachołkom, lokajom, laufrom, kozakom etc. wolny wstęp
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 223
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
żałozili fundamenta in justo aequilibrio, między powagą majestatu, i władzą praw i prerogatyw wolności, tą intencją, aby królowie powagą majestatu wstrzymywali wolność; z drugiej strony, żeby wolność per rigorem prawa, hamował ambicją królów, jeżeliby ich pobudzała do wielowładnego panowania. Ale coź za skutek tak zbawiennej symetryj? ten, że majestat pasuje się ustawicźnie z wolnością, aby ją zgubić; a wolność z majestatem, żeby zrzuciła z siebie te jarzmo, którego się słusźnie boi, i z tąd ta incompatibilitas Monarchici et Democratici status z której ustawicznie wzniecają się, scysje wewnętrzne, kolizje, wojny domowe, i insże rewolucje; origo tego; że, ani ma jestat
załoźyli fundamenta in justo aequilibrio, między powagą majestatu, y władzą praw y prerogatyw wolnośći, tą intencyą, aby krolowie powagą majestatu wstrzymywali wolność; z drugiey strony, źeby wolność per rigorem prawa, hamował ambicyą krolow, ieźeliby ich pobudzała do wielowładnego panowania. Ale coź za skutek tak zbawienney symetryi? ten, źe majestat passuie się ustawicźnie z wolnośćią, aby ią zgubić; á wolnosć z majestatem, źeby zrzućiłá z siebie te iarźmo, ktorego się słusźnie boi, y z tąd ta incompatibilitas Monarchici et Democratici status z ktorey ustawicznie wzniecaią się, scyssye wewnętrzne, kollizye, woyny domowe, y insźe rewolucye; origo tego; źe, ani ma iestat
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 4
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
nie może być większa wolność, jako ta; którą mi Bóg dał per liberum arbitrium, gdyż mi wolno albo się zbawić albo potempić; a przecię czuję, że mnie Łaska Boska do dobrego ciągnie, i że ją gwałcę, kiedy idę za impetem woli mojej właśnej; tenże instynkt do dobrego, w każdym przedsięwzięciu pasuje się z inklinacją moją do złego, która mnie nigdy tak nie zaślepia, żebym nie widział, jeżeli wola moja funduje się na uporze, na prywacie, albo na interesie przeciwnym Dobru pospolitemu; zgoła, jeżeli każdy o to się starać będzie, żeby wola Jego zgadała się z wolą Boską, snadno stanie się powszechna,
nie moźe bydź większa wolność, iako ta; ktorą mi Bog dał per liberum arbitrium, gdyź mi wolno albo się zbáwić albo potęmpić; á prźećię czuię, źe mnie Łaska Boska do dobrego ćiągnie, y źe ią gwałcę, kiedy idę za impetem woli moiey właśney; tenźe instynkt do dobrego, w kaźdym przedśięwźięćiu passuie się z inklinácyą moią do złego, ktora mnie nigdy tak nie zaślepia, źebym nie widźiał, ieźeli wola moia funduie się na uporze, na prywaćie, albo na interesie przećiwnym Dobru pospolitemu; zgoła, ieźeli kaźdy o to się staráć będźie, źeby wola Iego zgadała się z wolą Boską, snadno stánie się powszechna,
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 149
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
i bożnice żydowskie różnością głosów i niewyrozumianych w hałasie języków, bo wszyscy jeden cel dobra pospolitego mając do obrady publicznej jako do ofiary Pańskiej przystępowali w trzyźwości, w nabożeństwie, w obserwancji i posłuszeństwie doskonalszych miejscem i radą osób, bez wszelkiej pretensji, prywatnych interesów i nie bez uważnej na imię wolności i równości prezumpcji. Nie pasowały się z niebem o zemstę gwałtowne lamenta, przeraźliwe narzekania i przeklęctwa, obfite łzy, ciężkie wzdychania i insze różnych pasji i dolegliwości wiolencyje, bo każdego szlachcica powołaniu sumnienie i miłosierdzie korespondowało. Jeżeli wojował (jakoż ta stanu szlacheckiego była profesyją), to wojował nieprzyjaciela, nie ludzi ubogich, tym więcej serca i
i bożnice żydowskie różnością głosów i niewyrozumianych w hałasie języków, bo wszyscy jeden cel dobra pospolitego mając do obrady publicznej jako do ofiary Pańskiej przystępowali w trzyźwości, w nabożeństwie, w obserwancyi i posłuszeństwie doskonalszych miejscem i radą osób, bez wszelkiej pretensyi, prywatnych interesów i nie bez uważnej na imię wolności i równości prezumpcyi. Nie pasowały się z niebem o zemstę gwałtowne lamenta, przeraźliwe narzekania i przeklęctwa, obfite łzy, ciężkie wzdychania i insze różnych pasyi i dolegliwości wiolencyje, bo każdego szlachcica powołaniu sumnienie i miłosierdzie korespondowało. Jeżeli wojował (jakoż ta stanu szlacheckiego była profesyją), to wojował nieprzyjaciela, nie ludzi ubogich, tym więcej serca i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 192
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
zwierzchności, na karę od Boga, na instynkt od sumnienia żadnej penitus nie mając ostrożności. Ale hala, hala, mój miły bohatyrze, na odwód proszę, nie tu dokazywać pole twoje, nie tu plac, ubogich chałupki, w których jak jaźwce mizerne siedzą, wywracać i krwawić albo z mizeryją ludzką pasować się okrutnie, dla której powołanie wasze krew lać i umierać rozkazuje koniecznie. Rozruciły nie zgluzowanym stylem i sztychem po całym świecie publiczną imienia i narodu waszego ignominiją prawdziwe w nienawiści cudzoziemskiej poczty i kartelusze. Rozebrały za pocieszną zabawę nieprzyjazne kraje paskudne akcyje. W nich serca słabość, w opresyjach siłę, w szyku wstyd, w posturze
zwierzchności, na karę od Boga, na instynkt od sumnienia żadnej penitus nie mając ostrożności. Ale hala, hala, mój miły bohatyrze, na odwód proszę, nie tu dokazywać pole twoje, nie tu plac, ubogich chałupki, w których jak jaźwce mizerne siedzą, wywracać i krwawić albo z mizeryją ludzką pasować się okrutnie, dla której powołanie wasze krew lać i umierać rozkazuje koniecznie. Rozruciły nie zgluzowanym stylem i sztychem po całym świecie publiczną imienia i narodu waszego ignominiją prawdziwe w nienawiści cudzoziemskiej poczty i kartelusze. Rozebrały za pocieszną zabawę nieprzyjazne kraje paskudne akcyje. W nich serca słabość, w opresyjach siłę, w szyku wstyd, w posturze
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 282
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Moluckiej i na Insule Cafi. Odoricus Lustrator Indyj widział, że w pięć lat płód wydają Pigmejskie Matrony
W Tartaryj wielkiej nad morzem Tatarskim są i teraz małego wzrosłu ludzie na 4 albo 5. stop, oczu małych, nosa klęsłego małego.
W Gwinei Afrykańskiej Krainie jest genus jakieś Zwierząt ad formam człeka, krote z ludźmi pasuje się tak silnie, że nim o ziemię uderzyć może, choć ledwo są po pas człowiekowi: jest ludziom nieprzyjazne zasadzki czyniące; zowią go Lusitani Salvagos. Atlante Kontracto atestante Wojna ich najsławniejfza z Zurawiami, usiadłszy na Baranów, albo Kozłów, Łukiem O PIGMEJCZYKACH
i strzałą się uarmowawszy na batalię; wychodzili z Zurawiami ku Morzu na
Moluckiey y na Insule Caphi. Odoricus Lustrator Indyi widział, że w pięć lat płod wydaią Pigmeyskie Matrony
W Tartaryi wielkiey nad morzem Tatarskim są y teraz małego wzrosłu ludzie na 4 albo 5. stop, oczu małych, nosa klęsłego małego.
W Gwinei Affrykanskiey Krainie iest genus iakieś Zwierząt ad formam człeka, krote z ludźmi pasuie się tak silnie, że nim o ziemię uderzyć może, choć ledwo są po pas człowiekowi: iest ludziom nieprzyiazne zasadzki czyniące; zowią go Lusitani Salvagos. Atlante Contracto attestante Woyna ich naysławnieyfza z Zurawiami, usiadłszy na Báranow, albo Kozłow, Łukiem O PIGMEYCZYKACH
y strzałą się uarmowawszy na batalię; wychodzili z Zurawiami ku Morzu na
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 100
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
z parcją stanisławowską i Szwedami pod Koniecpolem wygranej, ale nade wszystko osobliwszego był rozumu i rzadko widzianej dysymulacji, przy tym hojny i częstujący aż do zbytku. W województwie brzeskim natenczas prym trzymali kniaziowie Szujscy i Rusieccy, ludzie fortun znacznych, skoligowani z wielkimi domami, przy tym wymowni i odważni. Z tymi najpierwej przyszło mu się pasować, którzy widząc wielką jego popularność, przytłumić go chcieli, a miawszy od skoligowanych z sobą Sapiehów wsparcie, mieli ten nad nim awantaż, że go na jednym sejmiku przepędzili, tak dalece, że go Ambroży Kościuszko, potem pisarz ziemski brzeski, w głowę ciął na sejmiku, a potem Mateusz Bogusławski, podjechawszy pod jego
z partią stanisławowską i Szwedami pod Koniecpolem wygranej, ale nade wszystko osobliwszego był rozumu i rzadko widzianej dysymulacji, przy tym hojny i częstujący aż do zbytku. W województwie brzeskim natenczas prym trzymali kniaziowie Szujscy i Rusieccy, ludzie fortun znacznych, skoligowani z wielkimi domami, przy tym wymowni i odważni. Z tymi najpierwej przyszło mu się pasować, którzy widząc wielką jego popularność, przytłumić go chcieli, a miawszy od skoligowanych z sobą Sapiehów wsparcie, mieli ten nad nim awantaż, że go na jednym sejmiku przepędzili, tak dalece, że go Ambroży Kościuszko, potem pisarz ziemski brzeski, w głowę ciął na sejmiku, a potem Mateusz Bogusławski, podjechawszy pod jego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 60
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986