, i wybijania na papierze lub materyj wynalazł sposób Tomasz Finigverra Złotnik Florencki wieku 14. Dalsze Mirabilia o Ludziach. DALSZE MIRANDA O LUDZIACH ALBO NA POSTRACH LUDZI UCZYNIONE.
ZA Damaza Papieża, w Rzymie znajdował się Mężczyzna po 20. Zonach ślubnych wdowiec ; w też czasy i Wdowa po 22. Mężach owdowiała. Ci oboje pobrali się z wielką Rzymu ekspektacją, które którego przeżyje. Umarła sama, a sam na pogrzebie z rozkazu Rzymu z Palmą w ręku, z Laurem na głowie, szedł za Ciałem. Facie ad Laetitiam non lachrymas composita, iż wiktorem został tyle Mężów Wiktorki Zony. Majolus eks Z. Hieronimo,
Święta MARIA Egipcjaka z nierządu nazbierawszy
, y wybiiánia ná pápierze lub materyi wynalazł sposob Tomasz Finigverra Złotnik Florencki wieku 14. Dalsze Mirabilia o Ludziách. DALSZE MIRANDA O LUDZIACH ALBO NA POSTRACH LUDZI UCZYNIONE.
ZA Damaza Papieża, w Rzymie znaydował się Męszczyzna po 20. Zonách ślubnych wdowiec ; w też czasy y Wdowa po 22. Mężách owdowiała. Ci oboie pobrali się z wielką Rzymu expektácyą, ktore ktorego przeżyie. Umarła sama, á sam ná pogrzebie z roskazu Rzymu z Palmą w ręku, z Laurem ná głowie, szedł zá Ciáłem. Facie ad Laetitiam non lachrymas composita, iż wiktorem został tyle Mężow Wiktorki Zony. Maiolus ex S. Hieronymo,
Swiętá MARYA Egypcyaka z nierządu nazbieráwszy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 985
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
kasztelana krakowskiego, hetmana wielkiego koronnego w chłopięcym wieku będącego, na ręku swoich nosił, skąd mu był barzo znajomym. Tamże zabrał wielką poufałość z Poniatowskim, naówczas obersztelejtnantem szwedzkim, a potem kasztelanem krakowskim. Był na tymże miejscu znajomym królowi Stanisławowi. Gdy zatem inklinacja Sapiehy do wojewodzanki Branickiej coraz większą górę brała, że się pobrać z sobą chcieli,
więc Sapieha zobligował ojca mego, aby jechał do Rzymu dla otrzymania dyspensy papieskiej na te pobranie się.
Jadąc zatem ociec mój do Rzymu, obrócił trakt swój na Bębnów, już jako konkurent o matkę moją. Sprowadziła podkomorzyna płocka brata swego, naówczas stolnika płockiego, potem kasztelana płockiego, aby ojca mego
kasztelana krakowskiego, hetmana wielkiego koronnego w chłopięcym wieku będącego, na ręku swoich nosił, skąd mu był barzo znajomym. Tamże zabrał wielką poufałość z Poniatowskim, naówczas obersztelejtnantem szwedzkim, a potem kasztelanem krakowskim. Był na tymże miejscu znajomym królowi Stanisławowi. Gdy zatem inklinacja Sapiehy do wojewodzanki Branickiej coraz większą górę brała, że się pobrać z sobą chcieli,
więc Sapieha zobligował ojca mego, aby jechał do Rzymu dla otrzymania dyspensy papieskiej na te pobranie się.
Jadąc zatem ociec mój do Rzymu, obrócił trakt swój na Bębnów, już jako konkurent o matkę moją. Sprowadziła podkomorzyna płocka brata swego, naówczas stolnika płockiego, potem kasztelana płockiego, aby ojca mego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 391
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, jeśli mu dobrze w kiereczce. Księżna puścić Jarosławszczyzny ani w myśli ma cale. Z nią już zaczynamy prawo. Ona i teraz ma zupełną nadzieję, że za powrotem swoim odpuścisz to jej wszystko Wć moje serce. A Solec, 4 IV 1668 .
- Już to tylko niedziel kilka do trzech lat, jakośmy się pobrali, a trzech miesięcy by nie narachował, cośmy w kupie byli. Jakoż to żyć, jakoż to zdrowym być? - Przyjechał tu też do mnie na święta imp. Skoraszewski, chorąży poznański, z sejmiku wyprawiony imieniem województw wielkopolskich; z czym, zrozumiesz Wć moje serce z instrukcji, której poślę kopię W
, jeśli mu dobrze w kiereczce. Księżna puścić Jarosławszczyzny ani w myśli ma cale. Z nią już zaczynamy prawo. Ona i teraz ma zupełną nadzieję, że za powrotem swoim odpuścisz to jej wszystko Wć moje serce. A Solec, 4 IV 1668 .
- Już to tylko niedziel kilka do trzech lat, jakośmy się pobrali, a trzech miesięcy by nie narachował, cośmy w kupie byli. Jakoż to żyć, jakoż to zdrowym być? - Przyjechał tu też do mnie na święta jmp. Skoraszewski, chorąży poznański, z sejmiku wyprawiony imieniem województw wielkopolskich; z czym, zrozumiesz Wć moje serce z instrukcji, której poślę kopię W
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 286
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i halerza dać nie chce, i nie masz też nic, bo nieprzyjaciel cale to z ziemią porównał. To taka moja wysługa! Kiedy sobie wspomnę, wielem też ja stracił i w dobrych, i w złych pieniądzach od wzięcia tych nieszczęsnych szarży - strach, dalibóg, i pomyśleć o tym. - Jakośmy się pobrali, ledwośmy byli z pół roku z sobą, i to jak w gościnie albo w drodze: bo pierwszego roku, kiedyś Wć była w Żółkwi, to się zaraz wybierać poczęto do Warszawy dla owych kłótni z p. Lubomirskim i dla zastąpienia; drugiego zaś roku trwogi, a potem ta francuska na myśli była
i halerza dać nie chce, i nie masz też nic, bo nieprzyjaciel cale to z ziemią porównał. To taka moja wysługa! Kiedy sobie wspomnę, wielem też ja stracił i w dobrych, i w złych pieniądzach od wzięcia tych nieszczęsnych szarży - strach, dalibóg, i pomyśleć o tym. - Jakośmy się pobrali, ledwośmy byli z pół roku z sobą, i to jak w gościnie albo w drodze: bo pierwszego roku, kiedyś Wć była w Żółkwi, to się zaraz wybierać poczęto do Warszawy dla owych kłótni z p. Lubomirskim i dla zastąpienia; drugiego zaś roku trwogi, a potem ta francuska na myśli była
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 292
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ć przecię i z miłości dawnej, i z powinności małżeńskiej ta między nami powinna była być konfidencja), żeś w tę swoją miała intencję jechać drogę, przed wzięciemdupetit baton du general;bobym ja był dla zdrowia Wci i na kraj świata z Wcią pojechał (i tegom życzył, kiedy my się pobrali - racz tylko z łaski swej wspomnieć: "kiedyśmy doczekali tego szczęścia, któregośmy pragnęli, porzućmy te tu wszystkie kłótnie!"; potemem już tego Wci długo nie przypominał, żeś sama była tego okazją z naprawy Hamaleonowej i za radądu Soucy, bom widział, żeś się Wć
ć przecię i z miłości dawnej, i z powinności małżeńskiej ta między nami powinna była być konfidencja), żeś w tę swoją miała intencję jechać drogę, przed wzięciemdupetit baton du general;bobym ja był dla zdrowia Wci i na kraj świata z Wcią pojechał (i tegom życzył, kiedy my się pobrali - racz tylko z łaski swej wspomnieć: "kiedyśmy doczekali tego szczęścia, któregośmy pragnęli, porzućmy te tu wszystkie kłótnie!"; potemem już tego Wci długo nie przypominał, żeś sama była tego okazją z naprawy Hamaleonowej i za radądu Soucy, bom widział, żeś się Wć
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 296
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
boskiego i nie daje okazji, nie grzeszy; ale ten bierze grzech na duszę swoją, przez kogo jest okazja przywiedzenia do grzechu. Za lekarstwa zaś i wannę wielce dziękuję; spuszczam to tym świętobliwym zakonnikom. Że mi zaś Wć groziszque vous merenoncerez - eh, vous me renoncez assez,Madame, kiedy sześć lat pobrawszy się z sobą, nie mieszkasz Wć ze mną i dwóch, a jeszcze chcesz próbować, że moja miłość nie zrówna nigdy z Wci miłością. Wzdy też mi Wć powiedz aby jeden na świecie przykład, aby tak częstaabsencebyła miłości dowodem i żeby się kto w kim przez pocztę kochał! Wstyd, żart i śmiech
boskiego i nie daje okazji, nie grzeszy; ale ten bierze grzech na duszę swoją, przez kogo jest okazja przywiedzenia do grzechu. Za lekarstwa zaś i wannę wielce dziękuję; spuszczam to tym świętobliwym zakonnikom. Że mi zaś Wć groziszque vous merenoncerez - eh, vous me renoncez assez,Madame, kiedy sześć lat pobrawszy się z sobą, nie mieszkasz Wć ze mną i dwóch, a jeszcze chcesz próbować, że moja miłość nie zrówna nigdy z Wci miłością. Wzdy też mi Wć powiedz aby jeden na świecie przykład, aby tak częstaabsencebyła miłości dowodem i żeby się kto w kim przez pocztę kochał! Wstyd, żart i śmiech
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 368
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
u stoła! Rzecz straszna: u jednego siedzący pułmiska Mąż, z żoną się mu inszy i pieści i ściska I żona w oczach męża gdy swego częstuje Polubieńca, każdy kęs słowy przycukruje I różową przysłodzi wargą, którą klii Z jego wargami coraz rzepiąc się do szyi. A w ostatku gdy trunkiem Włoch dolewał pory, Pobrawszy się za ręce poszli do komory Wenerze tam zwyczajne oddawać ofiary, A Włoch się w izbie został. Siedzi dureń stary, Oczy mu zakipiały, zaswędził bez miary Nos nikocjanną, co go siodła w okulary.
Nadto gdy z gabinetu powraca wesoło Polak z nowym rumieńcem przecierając czoło, Włoch mu — żartując — chwali, iż przez
u stoła! Rzecz straszna: u jednego siedzący pułmiska Mąż, z żoną sie mu inszy i pieści i ściska I żona w oczach męża gdy swego częstuje Polubieńca, kożdy kęs słowy przycukruje I rożową przysłodzi wargą, ktorą klii Z jego wargami coraz rzepiąc sie do szyi. A w ostatku gdy trunkiem Włoch dolewał pory, Pobrawszy sie za ręce poszli do komory Wenerze tam zwyczajne oddawać ofiary, A Włoch się w izbie został. Siedzi dureń stary, Oczy mu zakipiały, zaswędził bez miary Nos nikocjanną, co go siodła w okulary.
Nadto gdy z gabinetu powraca wesoło Polak z nowym rumieńcem przecierając czoło, Włoch mu — żartując — chwali, iż przez
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 96
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949