Maria Egniaceńska modląc się pod czas Mszy za umarłych, widziała matkę swą w ogniach gorającą piekielnych i calę potępioną za to, iż swoich domowych za grzechy nie strofowała, ani karała, jako świadczy Iacobus de Vitriaco w jej życiu. Nie powinien Pan w Święta pozwalać czeladzi chodzić do Karczmy, raz że się rozpiją, 2do pobratają się z chłopami, rozamorują z wiesniaczkami, na wsi, w karczmie myśl ich będzie, nie w robocie; stąd i chłopów nie naganiają, ale im dla żonek, dziwek, swoich amazjuszek z krzywdą Pańską faworyzują, folgują, i często chudobą Pańską je sobie kaptują bardziej.
Czary i Czarownice bardzo gospodarzom szkodzące, opisałem
Maria Egniaceńska modląc się pod czas Mszy za umarłych, widziała matkę swą w ogniach goraiącą piekielnych y calę potępioną za to, iż swoich domowych za grzechy nie strofowała, ani karała, iako swiadczy Iacobus de Vitriaco w iey życiu. Nie powinien Pan w Swięta pozwalać czeladzi chodzić do Karczmy, raz że się rozpiią, 2do pobrataią się z chłopami, rozamoruią z wiesniaczkami, na wsi, w karczmie mysl ich będzie, nie w robocie; ztąd y chłopow nie naganiaią, ale im dla żonek, dziwek, swoich amazyuszek z krzywdą Pańską faworyzuią, folguią, y często chudobą Panską ie sobie kaptuią bardziey.
Czary y Czarownice bardzo gospodarzom szkodzące, opisałem
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 371
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Flandrii/ gdy Kazimierz przyprowadził 7000. jezcy/ i 20000. piechoty heretyków: i gdy przybył Książę Alanzońskie/ który się pisał Protektorem obojej Religii. Lecz nic więcej nie szkodziło szczerości wiary Katolickiej w tamtych krajach/ jako liga Katolików z heretykami: abowiem za taką ligą i zjednoczeniem/ już ludzie nielękali się herezjej: pobratali się z sobą ci z owymi: a za pobrataniem poszło zepsowanie szczerej wiary. Jako bowiem uncia jedna żółci snadniej może uczynić gorzki funt miodu/ aniż funt miodu osłodzić uncią żółci; tak też trocha heretyków snadniej mogą popsować wiele Katolików/ a niżby ci mieli nawiesć owych na drogę prawdy. A przyczyna tego/ abowiem iż
Flándriey/ gdy Káźimierz przyprowádźił 7000. iezcy/ y 20000. piechoty haeretykow: y gdy przybył Kśiążę Alánzońskie/ ktory się pisał Protektorem oboiey Religiey. Lecz nic więcey nie szkodźiło sczerośći wiáry Kátholickiey w támtych kráiách/ iáko ligá Kátholikow z haeretykámi: ábowiem zá táką ligą y ziednoczeniem/ iuż ludźie nielękáli się haeresiey: pobrátáli się z sobą ći z owymi: á zá pobrátániem poszło zepsowánie sczerey wiáry. Iáko bowiem vncia iedná żołći snádniey może vczynić gorzki funt miodu/ ániż funt miodu osłodźić vncią żołći; ták też trochá haeretykow snádniey mogą popsowáć wiele Kátholikow/ á niżby ći mieli náwiesć owych ná drogę prawdy. A przyczyná tego/ ábowiem iż
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 108
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, Boście tym, czym was ludzie nazywali, panie. Ale cóż po nazwisku, co po liter sześci, Kędy się kto we cztery, jak przymusnął, zmieści. 352. GDZIEŻBY TERAZ WYNlSC Z NIEBEZPIECZEŃSTWA NA TOŻ DRUGI RAZ
Zachciało się żółwiowi, żeby ptakiem latał, Nie czołgając, dla czego z orłem się pobratał. Prosi, żeby go uczył. Orzeł się wymierza, Że to bez skrzydeł ani może być bez pierza. „I tyś ci się — rzecze ów — wylągł na świat gołem, Wżdy jednako z rarogiem latasz i z sokołem. Najciężej i mnie począć. Kto wie, jeśli z wiosną Skrzydła mi wiatrem,
, Boście tym, czym was ludzie nazywali, panie. Ale cóż po nazwisku, co po liter sześci, Kędy się kto we cztery, jak przymusnął, zmieści. 352. GDZIEŻBY TERAZ WYNlSC Z NIEBEZPIECZEŃSTWA NA TOŻ DRUGI RAZ
Zachciało się żółwiowi, żeby ptakiem latał, Nie czołgając, dla czego z orłem się pobratał. Prosi, żeby go uczył. Orzeł się wymierza, Że to bez skrzydeł ani może być bez pierza. „I tyś ci się — rzecze ów — wylągł na świat gołem, Wżdy jednako z rarogiem latasz i z sokołem. Najciężej i mnie począć. Kto wie, jeśli z wiosną Skrzydła mi wiatrem,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 209
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gorącości, Tak ze mnie bólem wykipią wnętrżności. Skoro mię czasy utrapienia zaszły, Wszytkie nadzieje razem we mnie zgasły, Jednak w ciężkości takem się zachował, Zem nie złorzeczył, ani desperował. Prawda; że głos mój dotykał obłoków, Zem się mieszkańcem i bratem stał smoków, Ze mi z Strusiami przyszło się pobratać, Co mają skrżydła; a nie mogą latać. Skora tak na mnie sczerniała jak sadze, Kości sprochniały w bezprzestannej pladze, W płacz mi się zmienił lutni dźwięk radośny, A głos organów w koncent dość żałośny. Job Cierpiący. Prorokuje o prześladowaniu Kościoła Bożego przezHeretyków. Job Cierpiący Job Cierpiący. Job Cierpiący.
gorącośći, Ták ze mnie bolem wykipią wnętrżnośći. Skoro mię czásy utrapienia zaszły, Wszytkie nadźieie rázem we mnie zgasły, Iednák w ćiężkośći tákem się záchował, Zem nie złorzeczył, áni desperował. Práwda; że głos moy dotykał obłokow, Zem się mieszkańcem i brátem stał smokow, Ze mi z Strusiámi przyszło sie pobratáć, Co máią skrżydła; á nie mogą latáć. Skora ták ná mnie zczerniáła iák sadze, Kośći zprochniáły w bezprzestánney pladze, W płacz mi się zmienił lutni dźwięk radośny, A głos organow w koncent dość załośny. Job Cierpiący. Prorokuje o prześladowániu Kośćioła Bożego przezHeretykow. Job Cierpiący Job Cierpiący. Job Cierpiący.
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 112
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
, mówił. Cesarz się uśmiechnąwszy, rzekł: „Słyszałem, że żywego wilka jeden chował, Który potem samego na śmierć zamordował. Próżna w chowaniu wilków bywa ludzka praca, Bo przecie każdy do swych nałogów się wraca.”
Po kilku łat potem, gdy już urósł i z wielą ludzi swawolnych i krwie chciwych się pobratał, z nimi umowę i przymierze uczyniwszy, czas do tego pogodny upatrzywszy, onego wezera i ze dwiema syny zabiwszy, wiele skarbów pobrawszy, na onąż górę przodków swych z onem towarzystwem uciekł, i onę dobrze opatrzywszy, osiadł. Czego gdy się cesarz dowiedział, barzo żałując i dziwując się rzekł: „Trudno z
, mówił. Cesarz się uśmiechnąwszy, rzekł: „Słyszałem, że żywego wilka jeden chował, Który potém samego na śmierć zamordował. Próżna w chowaniu wilków bywa ludzka praca, Bo przecie każdy do swych nałogów się wraca.”
Po kilku łat potem, gdy już urósł i z wielą ludzi swawolnych i krwie chciwych się pobratał, z nimi umowę i przymierze uczyniwszy, czas do tego pogodny upatrzywszy, onego wezera i ze dwiema syny zabiwszy, wiele skarbów pobrawszy, na onęż górę przodków swych z oném towarzystwem uciekł, i onę dobrze opatrzywszy, osiadł. Czego gdy się cesarz dowiedział, barzo żałując i dziwując się rzekł: „Trudno z
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 23
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879