nosem, Właśnie jako podstawek pod wielkim kolosem. Bywa czasem i taki, który w swej urodzie Upośledzony, jako właśnie więc po wodzie Śliwka lub tarka pływa, nie znać go przy twarzy. Jest i taki, co choć się w odlewaniu zdarzy, Jednak nieborak od złych krost tak podziubany I takie po, nim srogie poczynią się rany, Że między nierównymi doły i pagórki Mogłyby się wróble lądz abo nieśne kurki. A więc jako kłopoty i rożne przygody Przypadają częstokroć na poczciwe brody Nie tylko od żelaza abo od owego Sposobu od poety tegoż wspomnionego, Kiedy ją złe kołtuny pokręcą w powrozy Abo kiedy się w gęstej kniei tej zamnoży Zwierząt sześcioronogich
nosem, Właśnie jako podstawek pod wielkim kolosem. Bywa czasem i taki, ktory w swej urodzie Upośledzony, jako właśnie więc po wodzie Śliwka lub tarka pływa, nie znać go przy twarzy. Jest i taki, co choć się w odlewaniu zdarzy, Jednak nieboras od złych krost tak podziubany I takie po, nim srogie poczynią się rany, Że między nierownymi doły i pagorki Mogłyby się wroble lądz abo nieśne kurki. A więc jako kłopoty i rożne przygody Przypadają częstokroć na poczciwe brody Nie tylko od żelaza abo od owego Sposobu od poety tegoż wspomnionego, Kiedy ją złe kołtuny pokręcą w powrozy Abo kiedy się w gęstej kniei tej zamnoży Zwierząt sześcioronogich
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 387
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
gwałtowne, drugie trzęsienie było o 40 mil od Lizbony na zachód.
Dwadzieścia pięć zorze północe.
Wysokość wody deszczowej w Paryżu 12 calów, 4 linie.
1725 8 Stycznia trzęsienie ziemi w Limie: 30 Czerwca i 1 Sierpnia góra jedna leżąca w Glarys osiadła, Ziemia na jej miejscu w wielu miejscach przez rysy, które się poczyniły, wodę wyrzucała przez dni 10. Z czasem zaś obróciła się w bagnisko, na wielu miejscach dna niemające 3 Sierpnia słyszany łoskot nakształt grzmotu od jednej góry ku Hohen-Egg leżącej pochodzący, po nim o drugiej z południa trzęsienie ziemi w Eglisau nastąpiło. Oba brzegi Renu były skołatane.
Forteca wyspy James w przepaści pogrążona niewiadomo
gwałtowne, drugie trzęsienie było o 40 mil od Lizbony na zachod.
Dwadzieścia pięć zorze pułnocne.
Wysokość wody deszczowey w Paryżu 12 calow, 4 linie.
1725 8 Stycznia trzęsienie ziemi w Limie: 30 Czerwca y 1 Sierpnia gora iedna leżąca w Glaris osiadła, Ziemia na iey mieyscu w wielu mieyscach przez rysy, ktore się poczyniły, wodę wyrzucała przez dni 10. Z czasem zaś obrociła się w bagnisko, na wielu mieyscach dna niemaiące 3 Sierpnia słyszany łoskot nakształt grzmotu od iedney gory ku Hohen-Egg leżącey pochodzący, po nim o drugiey z południa trzęsienie ziemi w Eglisau nastąpiło. Oba brzegi Rhenu były skołatane.
Forteca wyspy James w przepaści pogrążona niewiadomo
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 180
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Zony Abrahamowy, co niesłusznie uczynił, i nie mógł: ambicja go do tego przywiodła, żeby się miał za urodzonego z zacnej Familii i krwi SARY, nie miło mu iść było z Agarenów idących od niewolnicy Agary, częścią też Sary Imię preferował nad inne, które znaczy Dominam, że on i jego Mahometani, chcą się poczynić Panami Świata całego. Miał Gołębia przyuczonego latać do uszu swoich, w których groch dla niego miał; a to samo udał przed Ludem prostym, że Duch Z. lata do uszu jego, inspirując Święte Dogmata, i maksymy do Religii się regulujące. Tego namienionego Gołębia wyuczył Kleryk jeden ambitiosus. dla nie otrzymania Honoru pewnego
Zony Abrahamowy, co niesłusżnie uczynił, y nie mogł: ambicya go do tego przywiodła, żeby się miał za urodzonego z zacney Familii y krwi SARY, nie miło mu iść było z Agarenow idących od niewolnicy Agary, częścią też Sary Imie preferował nad inne, ktore znaczy Dominam, że on y iego Machometani, chcą się poczynić Panami Swiata całego. Miał Gołębia przyuczonego latać do uszu swoich, w ktorych groch dla niego miał; a to samo udał przed Ludem prostym, że Duch S. lata do uszu iego, inspiruiąc Swięte Dogmata, y maxymy do Religii się reguluiące. Tego namienionego Gołębia wyuczył Kleryk ieden ambitiosus. dla nie otrzymania Honoru pewnego
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1096
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
więcej tam serc w tej mierze zatwardziałych, niżeli Heroicznych: Marticole raro Deicole, mogę mówić śmiele: Robią na nieśmiertelność sławy, a Nieśmiertelnego BOGA i Duszy mniej aprehendują. Słusznie o wojennego Ludu Maksymach napisał Wierszopis.
Nulla Fides, Pietasque Viris, qui Castra sequuntur.
A najwięcej takowych, którzy w ciężkie zabrneli scelera, poczynili się Ateistami: chcący swemu wyperswadować sumnieniu gryzącemu, że niemasz Zemściciela nieprawości: Mądrości BOGU ujmują, nie videat, Wszechmocności uwłóczą, ne possit punire: na głębią zaszedłszy grzechów, już niechcą profunda o BOGU scrutari, im dalej à semita iustitiae, tym dalej od Stwórcy odchodzą: Jeno się Wenerze oddadzą in Sacrificium,
więcey tam serc w tey mierze zatwardziałych, niżeli Heroicznych: Marticolae raro Deicolae, mogę mowić śmiele: Robią na nieśmiertelność sławy, a Nieśmiertelnego BOGA y Duszy mniey apprehenduią. Słusznie o woiennego Ludu Maxymách napisał Wierszopis.
Nulla Fides, Pietasque Viris, qui Castra sequuntur.
A naywięcey takowych, ktorzy w cięszkie zabrneli scelera, poczynili się Ateistami: chcący swemu wyperswadować sumnieniu gryzącemu, że niemasz Zemściciela nieprawości: Mądrości BOGU uymuią, ne videat, Wszechmocności uwłoczą, ne possit punire: na głębią zaszedłszy grzechow, iuż niechcą profunda o BOGU scrutari, im daley à semita iustitiae, tym dáley od Stworcy odchodzą: Ieno się Wenerze oddadzą in Sacrificium,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1150
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Lechnickiego.
Było to wesele cale nie weselem. Ociec mój przeciwko sercu swemu czynił. Siostra nie z chęcią szła za mąż. My wszyscy barzośmy przy szlubie płakali, po którym weselu zaraz, w post wstąpiwszy, pojechałem w Kowieńskie, a stamtąd miałem jechać do Lunevillu. Po moim odjeździe z Rasny nowe poczyniły się rewolucje. W niedziel dwie po weselu Lechnickiego zaczęli rodzice moje żałować, a osobliwie ociec mój, że za niego córkę wydali Wszczęła się niechęć między rodzicami mymi. Mnożyły się, jak w takich okolicznościach bywa, różne relacje, że Lechnicki nie wiedzieć skąd jest i niepewny szlachcic, że żadnego domu nie ma, tylko stancją
Lechnickiego.
Było to wesele cale nie weselem. Ociec mój przeciwko sercu swemu czynił. Siostra nie z chęcią szła za mąż. My wszyscy barzośmy przy szlubie płakali, po którym weselu zaraz, w post wstąpiwszy, pojechałem w Kowieńskie, a stamtąd miałem jechać do Lunevillu. Po moim odjeździe z Rasny nowe poczyniły się rewolucje. W niedziel dwie po weselu Lechnickiego zaczęli rodzice moje żałować, a osobliwie ociec mój, że za niego córkę wydali Wszczęła się niechęć między rodzicami mymi. Mnożyły się, jak w takich okolicznościach bywa, różne relacje, że Lechnicki nie wiedzieć skąd jest i niepewny szlachcic, że żadnego domu nie ma, tylko stancją
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 124
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
aliàs Lata u Saracenów rachują się, jak Chrześcijańskie, od Narodzenia Chrystusowego. Napisał Mahomet tam przez lat 13. Alkoran, to jest Volumen Praeceptorum, czyli Projekt i Szpargał pełny głupstwa zostawił, a Uczniowie jego będąc supra Magistrum, to zebrali, wykorrigowali. Jego Sukcesorowie znaczne Kraje zawojowali w Azyj, Afryce etc. Kalifami się poczynili, władzę Duchowną i świecką mającemi, było ich 580. Ale Gubernator Afrykański Tygut Beg, imieniem Kalify tam rządzący, wyzuł Kajena Kalifę z Władzy Świeckiej Roku 1055. wziąwszy mu Bagdat, aliàs Babilon, i sam się uczynił Sołtanem, to jest Rządcą Świeckim, Kajenowi tylko Duchowne zostawując rządy. Ottoman I. Cesarz Turecki
aliàs Lata u Saracenow rachuią się, iak Chrześciańskie, od Národzenia Chrystusowego. Napisał Machomet tam przez lat 13. Alkoran, to iest Volumen Praeceptorum, czyli Proiekt y Szpargał pełny głupstwa zostawił, à Uczniowie iego będąc supra Magistrum, to zebrali, wykorrigowali. Iego Sukcessorowie znaczne Kraie zawoiowali w Azyi, Afryce etc. Kalifami się poczynili, władzę Duchowną y świecką maiącemi, było ich 580. Ale Gubernator Afrykański Tygut Beg, imieniem Kalify tam rządzący, wyzuł Kaiena Kalifę z Władzy Swieckiey Roku 1055. wziąwszy mu Bagdat, aliàs Babylon, y sam się uczynił Sołtanem, to iest Rządcą Swieckim, Kaienowi tylko Duchowne zostawuiąc rządy. Ottoman I. Cesarz Turecki
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 447
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
ręku formę/ do koła wylewaj. Może i trzeci raz/ wedle tego jako zechcesz aby rzecz była grubsza/ albo cieńsza. Nim ta odlana dobrze zastydnie/ możesz tym czasem i w inną formę lać/ naprzykład w formę ręki/ nogi. Gdy już dobrze wszystko zastydnie/ rozwiąż i odejmij formę. A że się poczyniły stryfy tam gdzie wosk miedzy spojenia formy pozaciekał/ z daleka przy ogniu nożykiem ciepłym one zrzynać i drewienkiem gładkim/ pośliniwszy/ przymuskiwac będziesz. To uczyniwszy złoż albo spoj całe naprzykład ciało/ nożykiem gorącym zerznąwzsy ile trzeba aby część do części jako powinno przystawała. Zagrzyj część jednę i drugą/ złoż je do
ręku formę/ do kołá wylewáy. Może i trzeći raz/ wedle tego iáko zechcesz áby rzecz byłá grubszá/ albo cieńszá. Nim ta odláná dobrze zástydnie/ możesz tym czásem i w inną formę lać/ náprzykłád w formę ręki/ nogi. Gdy iuz dobrze wszystko zástydnie/ rozwiąż i odeymiy formę. A że się poczyniły stryfy tám gdzie wosk miedzy spoieniá formy pozáćiekáł/ z dáleká przy ogniu nożykiem ćiepłym one zrzynáć i drewienkiem głádkim/ pośliniwszy/ przymuskiwác będźiesz. To uczyniwszy złoż álbo spoy cáłe náprzykład ćiáło/ nożykiem gorącym zerznąwzsy ile trzebá aby część do częśći iáko powinno przystáwáłá. Zágrziy część iednę i drugą/ złoż ie do
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 150
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
wody: ziemia skołatana otworzyła, jako mówi Pismo Z. przepaści, i wylała podziemne morza. Te złączone z wodami powietrza okryły ziemię wodę nad najwyższe góry piętnaście łokciami wyniesioną. Gdyby zaś całe powietrze obróciło się w wodę, nieobyłoby wyżej nad 33 stopy. Od walącej się ziemi w przepaści przez skołatanie otwarte, poczynił się góry i doliny: od nakłonienia osi ku drodze słońca, odmieniło się położenie ziemi względem słońca, którego promienie coraz inaczej padając przez rok w tęż samę część ziemi, czyniąc obywatelom jej już lato, już zimę, wiosnę, jesień: z tąd też wiatry, pioruny, obłoki, deszcze; a zatym i tęcze.
wody: ziemia skołatana otworzyła, iako mówi Pismo S. przepaści, y wylała podziemne morza. Te złączone z wodami powietrza okryły ziemię wodę nad naywyższe góry pietnaście łokciami wyniesioną. Gdyby zaś całe powietrze obróciło się w wodę, nieobyłoby wyżey nad 33 stopy. Od walącey się ziemi w przepaści przez skołatanie otwarte, poczynił się góry y doliny: od nakłonienia osi ku drodze słońca, odmieniło się położenie ziemi względem słońca, którego promienie coraz inaczey padaiąc przez rok w tęż samę część ziemi, czyniąc obywatelom iey iuż lato, iuż zimę, wiosnę, iesień: z tąd też wiatry, pioruny, obłoki, deszcze; a zatym y tęcze.
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 160
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
czczo i na noc po trunku ciepło dawać pić/ zwłaszcza tym/ którzy rany sztychowe/ albo z postrzelenia mają. Francowatym/ sadzelom i ranom w garle i w uściech.
Rany złe francowate w uściech i w garle leczy: a zwłaszcza gdy w mazaniu usta osurowieją/ i owrzedzieją: Zęby osłabieją: w garle rany się poczynią/ to płokanie tak z niego czynić: Wziąć tego ziela z korzeniem/ Gruszczyczki/ Krwawniku/ Babki i z korzeniem. To w winie cierpkim/ albo w wodzie/ do trzeciej części wywrzenia/ warzyć: a przecedziwszy Miodku Rożanego przydać/ octu winnego ze dwie łyżce/ i trochę przywarzyć/ tym ciepło usta często płokać
czczo y ná noc po trunku ćiepło dawáć pić/ zwłasczá tym/ ktorzy rány sztychowe/ álbo z postrzelenia máią. Fráncowátym/ sadzelom y ránom w gárle y w vśćiech.
Rány złe fráncowáte w vśćiech y w gárle leczy: á zwłasczá gdy w mázániu vstá osurowieią/ y owrzedźieią: Zęby osłábieią: w gárle rány sie poczynią/ to płokánie ták z niego czynić: Wźiąć tego źiela z korzeniem/ Grusczyczki/ Krwáwniku/ Bábki y z korzeniem. To w winie ćierpkim/ álbo w wodźie/ do trzećiey częśći wywrzenia/ wárzyć: á przecedźiwszy Miodku Rożánego przydáć/ octu winnego ze dwie łyszce/ y trochę przywárzyć/ tym ćiepło vstá często płokáć
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 249
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
tam obrócili z Ankony/ i z inszych miejsc Marchiej za Pawła IV. Pod Albanią zamyka się też i Epirus/ który się rozciąga od Velony/ aż do Golfo Ambracium, które dziś zowią Larta/ kędy przedtym mieszkali Chaoni i Tesprotij. Ta kraina miała 70. miast/ które kazał poburzyć jednego dnia Paulus Emilius: poczynili się zatym Słowaki obywatele/ i gdy ich stamtąd poszło do pułtoru set tysięcy/ teraz już tam niemasz ani miast/ ani obyczajów chędogich. Na początku tej krainy pokazują się góry Cerauniej/ dziś nazwane Cimere, barzo sławne od Poetów/ i dla wysokości/ za którą pioruny na nie barzo biją: i dla srogich tam
tám obroćili z Ankony/ y z inszych mieysc Márchiey zá Páwłá IV. Pod Albánią zámyka się też y Epirus/ ktory się rozćiąga od Velony/ áż do Golfo Ambracium, ktore dźiś zowią Larta/ kędy przedtym mieszkáli Chaoni y Tesprotij. Tá kráiná miáłá 70. miast/ ktore kazał poburzyć iednego dniá Paulus Emilius: poczynili się zátym Słowaki obywátele/ y gdy ich stámtąd poszło do pułtoru set tyśięcy/ teraz iuż tám niemász áni miast/ áni obyczáiow chędogich. Ná początku tey kráiny pokázuią się gory Cerauniey/ dźiś názwáne Cimerae, bárzo sławne od Poetow/ y dla wysokośći/ zá ktorą pioruny ná nie bárzo biią: y dla srogich tám
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 136
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609