obłudnej braciej, którzy także nie podpisawszy kapturu, w kole zasiadali, z przeciwnemi ożywali się sentencjami, mieszali, turbowali, czas drogi tracili, prędko zapomnieli obowiązku świeżego, że kapturem swoim te franty przykryć, albo ad minus z koła ekskludować mogli i słusznie mieli. Ziemianin: Ba, to teraz prawda, że szlachta podrwiła się i rad przyznam, że bez dyrekcjej wodza swego i to i więcej błędów dopuścili się marnych, któremi wszystko i siebie pomieszali, zatrudnili, na zwłokę rzeczy wynieśli, że się potym rozwinęli, właśnie by kawy przed deszczem. Rokoszanin: Toście już radzi, że szlachta błądzi. Co za dziw! Dawneć to już
obłudnej braciej, którzy także nie podpisawszy kapturu, w kole zasiadali, z przeciwnemi ożywali się sentencyami, mieszali, turbowali, czas drogi tracili, prędko zapomnieli obowiązku świeżego, że kapturem swoim te franty przykryć, albo ad minus z koła ekskludować mogli i słusznie mieli. Ziemianin: Ba, to teraz prawda, że szlachta podrwiła się i rad przyznam, że bez dyrekcyej wodza swego i to i więcej błędów dopuścili się marnych, któremi wszystko i siebie pomieszali, zatrudnili, na zwłokę rzeczy wynieśli, że się potym rozwinęli, właśnie by kawy przed deszczem. Rokoszanin: Toście już radzi, że szlachta błądzi. Co za dziw! Dawneć to już
Skrót tekstu: RozRokCz_II
Strona: 110
Tytuł:
Rozmowa o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
na się wilka z lasa wywabić. Jonatas zmartwychwstał.
P. Ba tomci tego nie wiedział/ anim tego rozumiał/ aby się ten człowiek tak ważnych rzeczy u nich upominał: będąc nie lada ból widzę mieli/ kiedy będą na te obiecta respons czynili/ z pisma szczerego/ jakosie sami osadzili/ jużci się podrwili: Więc też ty baczę na nie chrap masz/ bo o ich sprawach powiadasz/ a pilne oko widzę na nie masz. JO. Jeśli cię nie tęskno/ tedyć będę powiadał/ com kędy słyszał/ i com kędy widział/ ujrzysz/ jako się dziwnych rzeczy o Ministrach nasłuchasz. P. Proszę barzo
ná się wilká z lásá wywabić. Ionáthás zmartwychwstał.
P. Bá tomći tego nie wiedźiał/ ánim tego rozumiał/ áby sie ten człowiek ták ważnych rzeczy v nich vpominał: będąć nie ládá bol widzę mieli/ kiedy będą ná te obiectá respons czynili/ z pismá sczerego/ iákosie sámi osadźili/ iużći sie podrwili: Więc też ty baczę ná nie chráp masz/ bo o ich spráwách powiádasz/ á pilne oko widzę ná nie masz. IO. Iesli ćię nie teskno/ tedyć będę powiádał/ com kędy słyszał/ y com kędy widźiał/ vyrzysz/ iáko sie dziwnych rzeczy o Ministrách násłuchasz. P. Proszę bárzo
Skrót tekstu: MirJon
Strona: 28
Tytuł:
Jonathas zmartwychwstał
Autor:
Florian Mirecki
Drukarnia:
wdowa Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, Wiedział, kędy się deszcze, kędy wiatry lęgą, Kędy się nieprzyjaciel obróci z potęgą, Wiedział, jako wiele mil do nieba się kładzie, Zasiadał z obrotnymi planetami w radzie, Bywał tam, gdzie lat ludzkich Parki przędze snuły, Przeglądał w domu śmierci tajemne ceduły. Wszędy był, wszytko wiedział — w tym się podrwił szpetnie, Że się nie mógł dowiedzieć, kiedy go śmierć zetnie I w tym grobie położy; gdzie podobno dawnej Nauki nie pilnuje, czym innym zabawny. 13. POECIE
Pisałem krwawe wojny i marsowe pole, Pisał Kupidynowe z Wenerą swywole, Obrotne rzeczy ludzkich na świecie bieguny, Opaczne złych rad skutki, niestatek fortuny
, Wiedział, kędy się deszcze, kędy wiatry lęgą, Kędy się nieprzyjaciel obróci z potęgą, Wiedział, jako wiele mil do nieba się kładzie, Zasiadał z obrotnymi planetami w radzie, Bywał tam, gdzie lat ludzkich Parki przędze snuły, Przeglądał w domu śmierci tajemne ceduły. Wszędy był, wszytko wiedział — w tym się podrwił szpetnie, Że się nie mógł dowiedzieć, kiedy go śmierć zetnie I w tym grobie położy; gdzie podobno dawnej Nauki nie pilnuje, czym innym zabawny. 13. POECIE
Pisałem krwawe wojny i marsowe pole, Pisał Kupidynowe z Wenerą swywole, Obrotne rzeczy ludzkich na świecie bieguny, Opaczne złych rad skutki, niestatek fortuny
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 437
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987