więcej tylko za jednego żołnierza bijącego się staniesz; zaś jeżeli polęże aby wszyscy zginęli: sprawi. Toż i u Curciu sa: Hetmana jednego z duchem i zdrowiem wszyscy żyją; Apolog do przedsięwzięcia mego powiemci: Posłał Ociec syna ciernie i inne z roli krzewiny wyczyścić/ do tej on przyszedszy/ a barzo zarosły grunt obaczywszy zdesperował/ a układszy się zasnął. Przydzie Ociec/ spiącego wzbudzi/ i obadwa wziąwszy się za robotę przystojnie za czasem rolą wychędożyli. Tak i ty z twym sumnieniem uczyń: albo jako Święty Dorotaeus uczy/ o młodych oliwnych drzewach/ bezpieczny zawsze na sumnieniu będziesz. Luc: 14. 19. w. Tim: 26
więcey tylko zá iednego żołnierzá biiącego się stániesz; záś ieżeli polęże áby wszyscy zginęli: spráwi. Toż y v Curciu sá: Hetmáná iednego z duchem y zdrowiem wszyscy żyią; Apolog do przedsięwźięćia me^o^ powiemći: Posłał Oćiec syná ciernie y inne z roli krzewiny wyczyśćić/ do tey on przyszedszy/ á bárzo zárosły grunt obaczywszy zdesperował/ á vkładszy sie zásnął. Przydzie Oćiec/ spiącego wzbudzi/ y obádwá wźiąwszy się zá robotę przystoynie zá czásem rolą wychędożyli. Ták y ty z twym sumnieniem vczyń: álbo iáko Swięty Dorothaeus vczy/ o młodych oliwnych drzewách/ bespieczny záwsze ná sumnieniu będźiesz. Luc: 14. 19. w. Tim: 26
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 136.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Czym ucieszą znacznie Wojsko wszytko. A Hultaj z-inszej Strony zacznie. Gdy widzi że nie płużą Szturmy mu odkryte, Wałami się osypie i tym na zabite Śmierci ubezpieczony, co dalej się ryje Jako kret śleporody, póki nie odkryje Dzień jego tych fortelów. Czym acz siez turbują Zrazu nasi, nie jednak i tu zdesperują I na jaką ochote mogą się w tym zdobyć, Z-Dział dużych go witają. Ale trudno dobyć Już w tych rowach: i owszem ilekroć się kuszą Razy nasze i kule próżny tylko muszą Mieć swój efekt. Prócz które w-Zamku dolatały I Wieńce i Granaty, zwierzchu ich siegały. Jako oni daleko
Czym ućieszą znacznie Woysko wszytko. A Hultay z-inszey Strony zacznie. Gdy widźi że nie płużą Szturmy mu odkryte, Wáłámi sie osypie i tym na zabite Smierći ubespieczony, co daley sie ryie Iáko kret śleporody, poki nie odkryie Dźień iego tych fortelow. Czym acz siez turbuią Zrázu naśi, nie iednak i tu zdesperuią I ná iáką ochote mogą sie w tym zdobyć, Z-Dźiał dużych go witaią. Ale trudno dobyć Iuż w tych rowach: i owszem ilekroć sie kuszą Razy nasze i kule prożny tylko muszą Mieć swoy effekt. Procz ktore w-Zamku dolatáły I Wieńce i Granaty, zwierzchu ich siegáły. Iáko oni daleko
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 69
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
trzeciego dnia siła Turków od Miny naszej zginęło, na zajutrz także dwie min nieprzyjaciel zapalił; z których jedna znacznej nie uczyniła szkody z drugą kilka ludzi okaleczyła. Tegoż dnia przyszła wiadomość od Ksścia Jego Mści Lotaryńskiego/ że prędki w ośmiu dni miał być succurs. która Nowina cały Wjeden rozweseliła/ bo już byli zdesperowali: gdyż przez cały czas obleżenia już im było cztery tysiące ludu zginęło. i dla tego ostatni szturm tylko wytrzymac postanowili: na który raz/ różne wynaidowali kunszty: miedzy któremi kazał też Jego Mść. Pan Komendant Parkan żelazny na kształt muru wygotować/ który postanowiono na kolach które długiemi ostremi włóczniami żelaznemi osadził. Obwołano też
trzećiego dniá siłá Turkow od Miny nászey zginęło, ná záiutrz tákże dwie min nieprzyiaćiel zápalił; z ktorych iedná znácżney nie vcżyniłá szkody z drugą kilká ludźi okálecżyłá. Tegoż dniá przyszłá wiádomość od Xśćiá Iego Mśći Lotárynskiego/ że prętki w ośmiu dni miał być succurs. ktora Nowiná cáły Wieden rozweseliłá/ bo iuż byli zdesperowáli: gdyż przez cáły cżás obleżeniá iuż im było cżtyry tyśiące ludu zginęło. y dla tego ostátni szturm tylko wytrzymác postánowili: ná ktory raz/ rożne wynáidowáli kunszty: miedzy ktoremi kazał też Iego Mść. Pan Commendánt Párkan żelázny ná kształt muru wygotowáć/ ktory postánowiono ná kolách ktore długiemi ostremi włocżniámi żeláznemi osádźił. Obwołano też
Skrót tekstu: DiarWied
Strona: Bv
Tytuł:
Diariusz całego obleżenia wiedeńskiego od Turków
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
pokoju z wielką furią, a jak była i zawziętości wielkiej, i przygrubych manier, zaczęła mię ostatnimi słowami łajać, wrzeszczyć na mnie, tak dalece, że kanclerz, gdy się wtenczas ubierał i zapinał kontusz, ręce mu drżeć poczęły. A tak ja to widząc, wyszedłem z pokoju i już widząc jej zawziętość zdesperowałem o ubłaganiu kanclerza.
Sapieha, pisarz polny, teraźniejszy wojewoda brzeski, był także dla mnie nieubłagany. Na świętego Szymona Judy byłem w kościele u bernardynów i tak się zdarzyło, żem do jednego konfesjonału z tymże pisarzem polnym przyszedł. Skłoniłem się mu barzo pokornie, a że go widziałem zagniewanego
pokoju z wielką furią, a jak była i zawziętości wielkiej, i przygrubych manier, zaczęła mię ostatnimi słowami łajać, wrzeszczyć na mnie, tak dalece, że kanclerz, gdy się wtenczas ubierał i zapinał kontusz, ręce mu drżeć poczęły. A tak ja to widząc, wyszedłem z pokoju i już widząc jej zawziętość zdesperowałem o ubłaganiu kanclerza.
Sapieha, pisarz polny, teraźniejszy wojewoda brzeski, był także dla mnie nieubłagany. Na świętego Szymona Judy byłem w kościele u bernardynów i tak się zdarzyło, żem do jednego konfesjonału z tymże pisarzem polnym przyszedł. Skłoniłem się mu barzo pokornie, a że go widziałem zagniewanego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 237
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
dosyć, że tak rzekę, śmiesznym, kanclerz w zupełnej i dawnej poufałości uśmiechał się do mnie. Postrzegli to moi adwersarze i starali się, aby sama kanclerzyna, multum valens u męża, była mi implacabilis, aż tedy w półtora roku moja niewinność odkryła się. Ja zaś różnych nazażywawszy do przebłagania kanclerza instancji, gdy zdesperowałem o przeproszeniu jego, a będąc barzo łagodnie pociągany do księcia Czartoryskiego, naówczas podkanclerzego, a teraźniejszego kanclerza lit., już byłem jego przyjacielem.
Po roczkach juliowych znowu nagle własnym kosztem moim pobiegłem do Wilna na sprawę brata mego Wacława z Grabowskim i z Parowińską. Stanąłem w Wilnie na Porcjunkulę, po
dosyć, że tak rzekę, śmiesznym, kanclerz w zupełnej i dawnej poufałości uśmiechał się do mnie. Postrzegli to moi adwersarze i starali się, aby sama kanclerzyna, multum valens u męża, była mi implacabilis, aż tedy w półtora roku moja niewinność odkryła się. Ja zaś różnych nazażywawszy do przebłagania kanclerza instancji, gdy zdesperowałem o przeproszeniu jego, a będąc barzo łagodnie pociągany do księcia Czartoryskiego, naówczas podkanclerzego, a teraźniejszego kanclerza lit., już byłem jego przyjacielem.
Po roczkach juliowych znowu nagle własnym kosztem moim pobiegłem do Wilna na sprawę brata mego Wacława z Grabowskim i z Parowińską. Stanąłem w Wilnie na Porcjunkulę, po
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 248
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nim wieczorem do księcia kanclerza.
Stał wtenczas książę kanclerz w Błękitnym Pałacu księcia wojewody ruskiego, brata swego. Gdy tedy dojeżdżamy do tego pałacu, zaczął mi starosta piotrkowski perswadować, abym się z zupełną addykcją oświadczył dla księcia kanclerza, na co mu odpowiedziałem, że tego żadną miarą uczynić nie mogę, gdyż, zdesperowawszy o ubłaganiu księcia kanclerza, musiałem szukać dworskiej dla mnie protekcji, która że mi jest asekurowana i jam dał mojej addykcji wzajemną sponsją, tedy tak być płochym i co godzina odmiennym być nie mogę, boby mnie to przed wszystkimi i przed samym księciem kanclerzem wielkiego niestatku plamą oczerniło. Chciałem zatem raczej wysieść
nim wieczorem do księcia kanclerza.
Stał wtenczas książę kanclerz w Błękitnym Pałacu księcia wojewody ruskiego, brata swego. Gdy tedy dojeżdżamy do tego pałacu, zaczął mi starosta piotrkowski perswadować, abym się z zupełną addykcją oświadczył dla księcia kanclerza, na co mu odpowiedziałem, że tego żadną miarą uczynić nie mogę, gdyż, zdesperowawszy o ubłaganiu księcia kanclerza, musiałem szukać dworskiej dla mnie protekcji, która że mi jest asekurowana i jam dał mojej addykcji wzajemną sponsją, tedy tak być płochym i co godzina odmiennym być nie mogę, boby mnie to przed wszystkimi i przed samym księciem kanclerzem wielkiego niestatku plamą oczerniło. Chciałem zatem raczej wysieść
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 459
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nic winien, kiedyś mnie w. ks. mć dobrodziej o pannę Ossolińską z ostatnią niełaską traktował. Czas sam, że nie zdradziłem w niwczym imp. Szeluttę, moją niewinność wyjustyfikował i jo. w. ks. mć dobrodzieju, jako pan sprawiedliwy, wtenczas kiedym ja już o tym cale zdesperował, przyjąłeś mnie do łaski swojej. Potem oskarżony o komisją wohyńską, jest tu przytomny imć pan kanclerz wielki koronny, który dekret komisji wohyńskiej destynowany a Majęstate egzaminował. Niechże wyzna rzetelnie przed w. ks. mcią dobrodziejem, jeżeli we mnie najmniejszą winę znalazł.
A wtem książę kanclerz przerwał mi mówienie tymi słowy
nic winien, kiedyś mnie w. ks. mć dobrodziej o pannę Ossolińską z ostatnią niełaską traktował. Czas sam, że nie zdradziłem w niwczym jmp. Szeluttę, moją niewinność wyjustyfikował i jo. w. ks. mć dobrodzieju, jako pan sprawiedliwy, wtenczas kiedym ja już o tym cale zdesperował, przyjąłeś mnie do łaski swojej. Potem oskarżony o komisją wohyńską, jest tu przytomny jmć pan kanclerz wielki koronny, który dekret komisji wohyńskiej destynowany a Maiestate egzaminował. Niechże wyzna rzetelnie przed w. ks. mcią dobrodziejem, jeżeli we mnie najmniejszą winę znalazł.
A wtem książę kanclerz przerwał mi mówienie tymi słowy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 460
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
właśnie cudem miłosierdzia boskiego chybił, a Bohusz, gdy kula od muru odskoczyła i wpadła Bohuszowi w rękę, bez żadnej alteracji oddał kulę staroście opeskiemu, mówiąc, aby był ostrożniejszy.
Ciągnęła się nasza ta kombinacja bez żadnego skutku barzo długo, ledwo w kilka dni raz sesje bywały, i to krótkie, i nieskuteczne. Zdesperowaliśmy już o dojściu tej kombinacji, wszystka zatem myśl nasza była o poprawieniu się na następującym trybunale i aby tenże następujący trybunał był z przyjaciół Radziwiłłowskich wybrany. Destynowany był do laski marszałkowskiej trybunalskiej Pociej, wojewoda trocki. Pojechaliśmy tedy raz barzo rano z Abramowiczem, pisarzem ziemskim wileńskim, do Zabiełły, marszałka kowieńskiego,
właśnie cudem miłosierdzia boskiego chybił, a Bohusz, gdy kula od muru odskoczyła i wpadła Bohuszowi w rękę, bez żadnej alteracji oddał kulę staroście opeskiemu, mówiąc, aby był ostrożniejszy.
Ciągnęła się nasza ta kombinacja bez żadnego skutku barzo długo, ledwo w kilka dni raz sesje bywały, i to krótkie, i nieskuteczne. Zdesperowaliśmy już o dojściu tej kombinacji, wszystka zatem myśl nasza była o poprawieniu się na następującym trybunale i aby tenże następujący trybunał był z przyjaciół Radziwiłłowskich wybrany. Destynowany był do laski marszałkowskiej trybunalskiej Pociej, wojewoda trocki. Pojechaliśmy tedy raz barzo rano z Abramowiczem, pisarzem ziemskim wileńskim, do Zabiełły, marszałka kowieńskiego,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 739
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
potem, że marszałek kowieński nie chciał swoich wielkich od Fleminga mianych awantażów utracać. Przecież to przyrzekł, że nie miał nikogo z promocji księcia kanclerza do laski trybunalskiej ani mocnego subiectum do deputacji przyjmować i na tym umówieniu otrzymał deklaracją starostwa błudeńskiego.
Tymczasem też brat mój pułkownik przez naleganie żony swojej przyjechał do Warszawy. Jako tedy zdesperowaliśmy o dojściu kombinacji, choć jeszcze się ciągnącej, tak myśliliśmy, jakby do następującego trybunału od trzeciej kondemnaty fortunki nasze ubezpieczyć. Tak tedy, za pomocą Mokranowskiego, starosty ciechanowskiego, porobiliśmy kontrakty arendowne. Moją całą fortunę brał w arendę Branicki, hetman wielki koronny, i miał jej od zajazdu bronić, a
potem, że marszałek kowieński nie chciał swoich wielkich od Fleminga mianych awantażów utracać. Przecież to przyrzekł, że nie miał nikogo z promocji księcia kanclerza do laski trybunalskiej ani mocnego subiectum do deputacji przyjmować i na tym umówieniu otrzymał deklaracją starostwa błudeńskiego.
Tymczasem też brat mój pułkownik przez naleganie żony swojej przyjechał do Warszawy. Jako tedy zdesperowaliśmy o dojściu kombinacji, choć jeszcze się ciągnącej, tak myśliliśmy, jakby do następującego trybunału od trzeciej kondemnaty fortunki nasze ubezpieczyć. Tak tedy, za pomocą Mokranowskiego, starosty ciechanowskiego, porobiliśmy kontrakty arendowne. Moją całą fortunę brał w arendę Branicki, hetman wielki koronny, i miał jej od zajazdu bronić, a
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 740
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wiary chrześcijańskiej odstąpili, którzy większą częścią byli zapłaceni od Fleminga, żadną miarą odstąpić od dekretu wileńskiego nie chcieli. Widoczny to był kondyktamen. Fleming, marszałek trybunalski, niby się gniewał i łajał deputatów, że tak sprawiedliwej rzeczy uczynić nie chcieli, ale się oni między sobą dobrze znali.
Tandem podkanclerzy lit., jakby zdesperowawszy o łatwości deputatów, nagle z Nowogródka wyjechał, a będąc zatrudniony interesem Abramowiczowskim, ze mną o mojej sprawie nic mówić nie chciał i aby uniknął ze mną mówienia, nagle z Nowogródka wyjechał. Zostałem się tedy w Nowogródku jak biedna owca w wilczej paszczęce. Tymczasem też nadjechał Jasiński, komisarz Paca, pisarza wielkiego W
wiary chrześcijańskiej odstąpili, którzy większą częścią byli zapłaceni od Fleminga, żadną miarą odstąpić od dekretu wileńskiego nie chcieli. Widoczny to był kondyktamen. Fleming, marszałek trybunalski, niby się gniewał i łajał deputatów, że tak sprawiedliwej rzeczy uczynić nie chcieli, ale się oni między sobą dobrze znali.
Tandem podkanclerzy lit., jakby zdesperowawszy o łatwości deputatów, nagle z Nowogródka wyjechał, a będąc zatrudniony interesem Abramowiczowskim, ze mną o mojej sprawie nic mówić nie chciał i aby uniknął ze mną mówienia, nagle z Nowogródka wyjechał. Zostałem się tedy w Nowogródku jak biedna owca w wilczej paszczęce. Tymczasem też nadjechał Jasiński, komisarz Paca, pisarza wielkiego W
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 758
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986