i bitnych lokowali, i tak w Corpus Wojska Nieprzyjacielkiego puszczali cum mogna strage Hostium. Za Tyberiusza Słoniów 12. w Rzymie in Theatro publico w Szyderskie, albo Komediańskie przybranych Suknie, na głos i skinienie Magistra swego; koło z siebie formowali, według taktu Muzyki nogi szykowali. Na łożach albo tapczanach na to preparowanych, pokładszy się, do stołów siadali zastawionach, z wielką modestyą jedząc i pijąc cum odmiratione et voluptate Spektatorów, według Lipsiusza świadectwa. Jest Zwierz pełen łaskawości, bo gdy Bachus Król Indyjski 30 Słoniów z irryrowanych, na 30 Ludzi wypuśclł, by byli ich poszarpali, nietykali ich, Teste Plinio. Cardanus Medyk sławny widział na Dworze
y bitnych lokowali, y tak w Corpus Woyska Nieprzyiacielkiego puszczali cum mogna strage Hostium. Za Tyberyusza Słoniow 12. w Rzymie in Theatro publico w Szyderskie, albo Komedyańskie przybranych Suknie, na głos y skinienie Magistra swego; koło z siebie formowali, według taktu Muzyki nogi szykowałi. Na łożach albo tapczanach na to preparowanych, pokładszy się, do stołow siadali zastawionach, z wielką modestyą iedząc y piiąc cum odmiratione et voluptate Spektatorow, według Lipsiusza świadectwa. Iest Zwierz pełen łaskawości, bo gdy Bacchus Krol Indyiski 30 Słoniow z irryrowanych, na 30 Ludzi wypuśclł, by byli ich poszarpali, nietykali ich, Teste Plinio. Cardanus Medyk sławny widział na Dwòrze
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 687
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
przykrywającą. Jak tylko podłoży się ogień, powietrze natychmiast wchodzi przez tę otworzystość K. i wychodzi przez otworzystość będącą w gorze p. (Fig.4). Gdy sobie przypomniemy, że się maszt u dołu obłożył suchemi drewkami, że najpierwsza kondygnacja ułożona była z najdrobniejszych drewek, i że pomiędzy temi pomniejszemi drewkami, pokładły się przygrubsze drwa idące aż ku żerdzi czyli ku masztowi, łatwo pojąć będziemy mogli, że ogień prędko się komunikować będzie aż ku samemu srzodkowi, i na pierwszą warstwę zaraz wywrze swoję dzielność: ponieważ albowiem ogień włożony w otworzystość K. (Fig. 2) same tylko na drodze swojej znajduje materie mogące się łatwo zapalić,
przykrywającą. Iak tylko podłoży się ogień, powietrze natychmiast wchodzi przez tę otworzystość K. i wychodzi przez otworzystość będącą w gorze p. (Fig.4). Gdy sobie przypomniemy, że się maszt u dołu obłożył suchemi drewkami, że naypierwsza kontygnacya ułożona była z naydrobnieyszych drewek, i że pomiędzy temi pomnieyszemi drewkami, pokładły się przygrubsze drwa idące aż ku żerdzi czyli ku masztowi, łatwo poiąć będziemy mogli, że ogień prędko się kommunikować będzie aż ku samemu srzodkowi, i na pierwszą warstwę zaraz wywrze swoię dzielność: ponieważ albowiem ogień włożony w otworzystość K. (Fig. 2) same tylko na drodze swoiey znayduie materye mogące się łatwo zapalić,
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 24
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
się owych bestii był tam Zamek pusty na Morzu cztery mile wielkie od Ebelt na skale wielkiej który się zowie Ryf wan Anout to bywało pojechawszy do owego Zamczyska przed południem postawiwszy Barkę przy lądzie utaic się inter rudera nic się nie odzywając to owce powyłaziły na owe skały Delfiny okrutne, wielkie psy morskie i insze zwierzęta różne i pokładło się to Ku słońcu. One srogie brzuchy tłuste porozwalało. A napatrzywszy się już do woli owych dziwów to jeno było małym kamykiem tam cisnąc to się to wszystko w jednym mrugnieniu oka pochowało w wodę Powiedali tameczni mięszkancy choć to i zruśnicę strzeli do tego to darmo zepsuje nabicie bo zaraz i z postrzałem w morze wpadnie,
się owych bestyi był tam Zamek pusty na Morzu cztery mile wielkie od Ebelt na skale wielkiey ktory się zowie Ryf wan Anout to bywało poiechawszy do owego Zamczyska przed południęm postawiwszy Barkę przy lądzie utaic się inter rudera nic się nie odzywaiąc to owce powyłaziły na owe skały Delfiny okrutne, wielkie psy morskie y insze zwierzęta różne y pokładło się to Ku słoncu. One srogie brzuchy tłuste porozwalało. A napatrzywszy się iuż do woli owych dziwow to ięno było małym kamykięm tam cisnąc to się to wszystko w iednym mrugnieniu oka pochowało w wodę Powiedali tameczni mięszkancy choc to y zruśnicę strzeli do tego to darmo zepsuie nabicie bo zaraz y z postrzałęm w morze wpadnie,
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 65v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
żołnierskie jest Księgi w pisane. Gdy tedy pułk ów na wojnę już wychodzić miał, on nagle ciężką zdjęty chorobą, musiał powstać, i w Licyj (tak się owa kraina nazywała) gospodą z dwóma bracią rodzonemi, Juliuszem i Tacjanem stanął, wyszedł po chorobie na przechadzkę w pole; gdzie zmordowani wszyscy trzej będąc, pokładli się na trawie, i usneli żadnego nie mając cienia. Tym czasem przylatuje orzeł, i Marycana od słonecznych promieni swemi skrzydłami zasłania; postrzega to Tacjan, budzi brata, i obydwa w podziwieniu nie zwyczajnemu przypatrując się widokowi, wieszczym jak inni duchem, Królewską Marcjanowi prorokują koronę, łasce się jego oddają, i w zadatek pamięci
żołnierskie iest Xięgi w pisane. Gdy tedy pułk ow na woynę iuż wychodzić miał, on nagle cięszką zdięty chorobą, musiał powstać, i w Licyi (tak się owa kraina nazywała) gospodą z dwóma bracią rodzonemi, Iuliuszem i Tacyanem stanął, wyszedł po chorobie na przechadzkę w pole; gdzie zmordowani wszyscy trzey będąc, pokładli się na trawie, i usneli żadnego nie maiąc cienia. Tym czasem przylatuie orzeł, i Marycana od słonecznych promieni swemi skrzydłami zasłania; postrzega to Tacyan, budzi brata, i obydwa w podziwieniu nie zwyczaynemu przypatruiąc się widokowi, wieszczym iak inni duchem, Królewską Marcyanowi prorokuią koronę, łasce się iego oddaią, i w zadatek pamięci
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 95
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769