leżącej odemknął/ iżby się jej Świętym Relikwima pokłonić mógł: co otrzymawszy/ jako małpa obyczaju Prawosławnych naśladując/ pokłonieniem Świętą Bożą/ et cultu duliae począł wenerować; trocha się wtym skłoni Erodiakon na stronę/ miły nabożniczek ułowiwszy okazią/ pierścionek Świętej ziemknął z palca/ i znowu Nauplius ten e Caphareo rediens, pokłoniwszy się/ za uczynność Paraecclesiarchowi odwdzięczył: puścił się z Cerkwi z drapieżą/ wyszedł za drzwi/ gdzie padszy na kamienie ryknie. Walając się potym/ bezecną duszę swoję bez spowiedzi/ i wszystkich inszych Chrześcijaninowi dobremu należytych Sacramentów/ w ręce temu/ którego jarzmo dźwigał/ oddał. Rzeknie kto/ a osobliwie z tej Sekty:
leżącey odemknął/ iżby się iey Swiętym Reliquima pokłonić mogł: co otrzymawszy/ iáko máłpá obyczáiu Práwosławnych náśláduiąc/ pokłonieniem Swiętą Bożą/ et cultu duliae począł venerowáć; trochá się wtym skłoni Erodiákon ná stronę/ miły nabożniczek vłowiwszy okázią/ pierśćionek Swiętey ziemknął z pálcá/ y znowu Nauplius ten e Caphareo rediens, pokłoniwszy się/ zá vczynność Páráecclesiárchowi odwdźięczył: puśćił się z Cerkwi z drapieżą/ wyszedł zá drzwi/ gdźie padszy ná kámienie ryknie. Waláiąc się potym/ bezecną duszę swoię bez spowiedźi/ y wszystkich inszych Chrześciáninowi dobremu należytych Sácrámentow/ w ręce temu/ ktorego iárzmo dzwigał/ oddał. Rzeknie kto/ á osobliwie z tey Sekty:
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 130.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
nogami twoimi, i poznają żem ja ciebie umiłował. przeto żeś zachowała słowa moje i nieprzałaś się imienia mego. Tu żadnej o wszego świata pokusie wzmianki niemasz. Ale rzekszy/ Przeto iżeś zachowała słowa moje/ i nieprzałaś się imienia mojego/ przydaje/ oto każę im przyść i pokłonić się przed nogami twymi. Cóż tedy/ izali się ta obietnica Pańska niespełniła? I owszem. Ale jakoż się mówią zwyciężcy niewolnikom kłaniają? Tu rozum abyś wiedział/ że to Duch święty nie o władzy świata ani do świeckiej Policjej/ ale Duchownej i Cerkiewnej mówi. Aniołowi mówiąc Cerkwie Filadelskiej napisz. Dla czego
nogámi twoimi, y poznáią żem ia ćiebie vmiłował. przeto żeś záchowáłá słowá moie y nieprzáłáś się imienia mego. Tu żadney o wszego świátá pokuśie wzmiánki niemász. Ale rzekszy/ Przeto iżeś záchowałá słowá moie/ y nieprzáłáś się imieniá moiego/ przydáie/ oto każę im przyść y pokłońić się przed nogámi twymi. Coż tedy/ izali się tá obietnicá Páńska niespełniłá? Y owszem. Ale iákoż się mowią zwyćiężcy niewolnikom kłániáią? Tu rozum ábyś wiedźiał/ że to Duch święty nie o władzy swiátá áni do świeckiey Policyey/ ále Duchowney y Cerkiewney mowi. Aniołowi mowiąc Cerkwie Philádelskiey napisz. Dla cżego
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 86
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
chwałę Boska rozmnażać, nie powinniby rozprzestrzeniac dominium Principis tenebrarum, który w pompie światowej swę chlubę zakłada; mnie się widzi, że ten nieprzyjaciel dusz naszych, tych którym cura ich polecona, najbardziej chce pozyskać, kusząc ich tym sposobem, jak śmiał kusić samego Zbawiciela; ofiarując im wszystkie dostatki tego świata, byle upadszy pokłonili się onemu; ja tak sądzę, że pragnąc i nabywając tych dostatków, jest to upaść w tej pokusie, i ofiarę czynić czartowi.
Orygenes w swoim komentarzu supra Genesim czyni tę refleksją, która tu słuzi; że Faraon, jako jest w Piśmie świętym, naznaczył wielkie Dominia kapłanom swoich Bałwanów: Pan Bóg zaś st[...] nowiąc
chwałę Boska rozmnaźać, nie powinniby rozprzestrzeniac dominium Principis tenebrarum, ktory w pompie swiatowey swę chlubę zakłada; mnie się widźi, źe ten nieprzyiaćiel dusz naszych, tych ktorym cura ich polecona, naybardźiey chce pozyskac, kusząc ich tym sposobem, iak smiał kuśić samego Zbawićiela; ofiaruiąc im wszystkie dostatki tego swiata, byle upadszy pokłonili się onemu; ja tak sądzę, źe pragnąc y nabywaiąc tych dostatkow, iest to upaść w tey pokusie, y offiarę czynić czartowi.
Origenes w swoim komentarzu supra Genesim czyni tę reflexyą, ktora tu słuźy; źe Pharaon, iako iest w Pismie świętym, naznaczył wielkie Dominia kapłanom swoich Bałwanow: Pan Bog zaś st[...] nowiąc
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 18
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
tedy powiedział Ad imaginem Dei creauit illum. I tak przez to słówko Faciamus, wyraził pluralitatem personarum: a przez to zasię słówko Creauit, jedność istności Boskiej. Który to koncept Mojżeszów Augustyn święty temi słowy dostatniej objaśnił. Abraham Patriarcha zaprosił był w dom swój trzech pielgrzymów/ z których twarzy gdy obaczył jasność jakąś Boską/ pokłonił się jako Bogu jednemu tylko/ nie trzema/ jako pismo święte świadczy. Tres vidit, et vnum adorauit. Czemuś nie trzema się pokłonił/ ponieważ ich trzech być wespół widział? Odpowiada Augustyn święty i mówi: I kiedy pismo święte mówi w księgach Deuteronomij, Deus Deus noster, Deus vnus est. nie dla tego
tedy powiedźiał Ad imaginem Dei creauit illum. Y ták przez to słowko Faciamus, wyráźił pluralitatem personarum: á przez to záśię słowko Creauit, iedność istnośći Boskiey. Ktory to koncept Moyzeszow Augustyn święty temi słowy dostátniey obiáśnił. Abráhám Pátryárchá záprośił był w dom swoy trzech pielgrzymow/ z ktorych twárzy gdy obaczył iásność iákąś Boską/ pokłonił się iáko Bogu iednemu tylko/ nie trzemá/ iáko pismo święte świádczy. Tres vidit, et vnum adorauit. Czemuś nie trzemá się pokłonił/ ponieważ ich trzech bydź wespoł widźiał? Odpowiáda Augustyn święty y mowi: Y kiedy pismo święte mowi w kśięgách Deuteronomij, Deus Deus noster, Deus vnus est. nie dla tego
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 11
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
jedność istności Boskiej. Który to koncept Mojżeszów Augustyn święty temi słowy dostatniej objaśnił. Abraham Patriarcha zaprosił był w dom swój trzech pielgrzymów/ z których twarzy gdy obaczył jasność jakąś Boską/ pokłonił się jako Bogu jednemu tylko/ nie trzema/ jako pismo święte świadczy. Tres vidit, et vnum adorauit. Czemuś nie trzema się pokłonił/ ponieważ ich trzech być wespół widział? Odpowiada Augustyn święty i mówi: I kiedy pismo święte mówi w księgach Deuteronomij, Deus Deus noster, Deus vnus est. nie dla tego trzy razy kładzie to słowo Deus, aby nam trzech Bogów miał opisować/ ale żeby nam pokazał/ iż jeden Bóg nasz jest trojaki w
iedność istnośći Boskiey. Ktory to koncept Moyzeszow Augustyn święty temi słowy dostátniey obiáśnił. Abráhám Pátryárchá záprośił był w dom swoy trzech pielgrzymow/ z ktorych twárzy gdy obaczył iásność iákąś Boską/ pokłonił się iáko Bogu iednemu tylko/ nie trzemá/ iáko pismo święte świádczy. Tres vidit, et vnum adorauit. Czemuś nie trzemá się pokłonił/ ponieważ ich trzech bydź wespoł widźiał? Odpowiáda Augustyn święty y mowi: Y kiedy pismo święte mowi w kśięgách Deuteronomij, Deus Deus noster, Deus vnus est. nie dla tego trzy rázy kłádźie to słowo Deus, áby nam trzech Bogow miał opisowáć/ ále żeby nam pokazał/ iż ieden Bog nász iest troiáki w
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 11
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
wszyscy bluźniercy tego Naświętszego Sakramentu/ i nie dostępują żywota wiecznego. Pone Domine custodiá ori meo, et ostium circumstantiae labijs meis. abym nic nie uchybił od prawdy mówiąc o tajemnicach twoich świętych/ ale tak słuchaczów moich słowem twoim świętym nasycił/ jakoby tobie Bogu swojemu i Odkupicielowi w tym Sakramencie Naświętszym zakrytemu/ sercem upokorzonym pokłoniwszy się/ nie uciekali się napotym/ ad excusandas excusationes in peccatis. O zacności Naświętszego Sakramentu, Ciała i krwie P. Chrystusowej. Sakrament Ciała i krwie Pana Chrystusowej jest fundamentem innych Sakramentów świętych. Apoc: 1. S. Thó: par: 3. quaest. 65. Art: 3. Psal: 140.
wszyscy bluźniercy tego Náświętszego Sákrámentu/ y nie dostępuią żywotá wiecznego. Pone Domine custodiá ori meo, et ostium circumstantiae labijs meis. ábym nic nie vchybił od prawdy mowiąc o táiemnicách twoich świętych/ ále ták słucháczow moich słowem twoim świętym násyćił/ iákoby tobie Bogu swoiemu y Odkupićielowi w tym Sakrámenćie Naświętszym zákrytemu/ sercem vpokorzonym pokłoniwszy się/ nie vćiekáli się nápotym/ ad excusandas excusationes in peccatis. O zacnośći Náświętszego Sákrámentu, Ciáłá y krwie P. Chrystusowey. Sakrament Ciáłá y krwie Páná Chrystusowey iest fundámentem innych Sakrámentow świętych. Apoc: 1. S. Thó: par: 3. quaest. 65. Art: 3. Psal: 140.
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 27
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
w którym co jest do widzenia godnego, porządkiem opisuje się.
ZAraz wedle Gwardyjej Szwarczarów/ wnidziesz do Pałacu Papieskiego. Od budynków barzo ślicznych/ kosztownych zacnego/ wjednym pięknym i wesołym położeniu. Pytaj się do Biblioteki Papieski/ gdzie wszedszy/ zaraz na lewy ręce/ narogu/ miszka Burgrabia/ człek godny/ któremu pokłoniwszy się/ dać jednego/ który ztobą pójdzie/ i gmachy odemknie/ których jest siedm/ tam obaczysz co najznaczniejsze i najkosztowniejsze Księgi/ że równych w całym nieobaczysz świecie/ a wszytkie pisane. Tam obaczysz troje Ksiąg/ które Virgilius pisał/ którym lat już 1600. minęło. Dalej/ obaczysz kilka skrzyń otwartych/
w ktorym co iest do widzenia godnego, porządkiem opisuie się.
ZAraz wedle Gwárdyiey Szwárczárow/ wnidźiesz do Páłácu Papieskiego. Od budynkow bárzo ślicznych/ kosztownych zácnego/ wiednym pięknym y wesołym położeniu. Pytay się do Bibliotheki Papieski/ gdźie wszedszy/ záraz ná lewy ręce/ nárogu/ miszka Burgrábiá/ człek godny/ ktoremu pokłoniwszy się/ dáć iednego/ ktory ztobą poydźie/ y gmáchy odemknie/ ktorych iest śiedm/ tám obaczysz co nayznácznieysze y naykosztownieysze Kśięgi/ że rownych w cáłym nieobaczysz świećie/ á wszytkie pisáne. Tám obaczysz troie Kśiąg/ ktore Virgilius pisáł/ ktorym lat iuż 1600. minęło. Dáley/ obaczysz kilká skrzyń otwártych/
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 97
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
wielką był inklinacją, a ona Sapiezie, wojewodzie wileńskiemu, sprzyjała, do swoich obowiązali interesów.
Byli tedy Sapiehowie samemu królowi Janowi Trzeciemu bardzo ciężcy. Raz wojewoda wileński, hetman wielki lit., przeprawiał się cały dzień, wszystkie promy i łodzie zabrawszy, przez Wisłę z Pragi do Warszawy, mając królowi prosto z przewozu pokłonić się; król Jan na tę przeprawę czekał, ale potem z króla zażartowawszy, prosto pojechał do pałacu swego. Potem (trzech biskupów mając w karecie z sobą) jechał do króla z tak gromadną asystencją, że się nie mogła kalwakata w Zamku zmiejścić, a gdy na pokoje szli, musieli tylko przechodzić przez pokoje wskroś,
wielką był inklinacją, a ona Sapiezie, wojewodzie wileńskiemu, sprzyjała, do swoich obowiązali interesów.
Byli tedy Sapiehowie samemu królowi Janowi Trzeciemu bardzo ciężcy. Raz wojewoda wileński, hetman wielki lit., przeprawiał się cały dzień, wszystkie promy i łodzie zabrawszy, przez Wisłę z Pragi do Warszawy, mając królowi prosto z przewozu pokłonić się; król Jan na tę przeprawę czekał, ale potem z króla zażartowawszy, prosto pojechał do pałacu swego. Potem (trzech biskupów mając w karecie z sobą) jechał do króla z tak gromadną asystencją, że się nie mogła kalwakata w Zamku zmiejścić, a gdy na pokoje szli, musieli tylko przechodzić przez pokoje wskroś,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 61
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ja mówiłem, że książę sam najdoskonalej wszystko decydować może, a jeżeli tak mu się podoba, aby konkluzją na dalszy czas odłożył, tedy suplikowałem, aby i proceder swój prawny do tegoż dalszego czasu suspendować raczył, tedy książę z cholerą mi odpowiedział, że tego nie uczyni. Ja zatem jemu i księżnie pokłoniwszy się, wyjechałem z Przybysławic do Lublina, gdzie na Wieniawie wina kilka beczek i antałów kupiwszy powróciłem do Rasnej.
Następował już sejm blisko, za czym i ja, jako i wszyscy quaerulantes na księcia kanclerza, pod protekcją księcia Radziwiłła, hetmana wielkiego lit., pojechałem do Warszawy i zjechałem się w Węgrowie
ja mówiłem, że książę sam najdoskonalej wszystko decydować może, a jeżeli tak mu się podoba, aby konkluzją na dalszy czas odłożył, tedy suplikowałem, aby i proceder swój prawny do tegoż dalszego czasu suspendować raczył, tedy książę z cholerą mi odpowiedział, że tego nie uczyni. Ja zatem jemu i księżnie pokłoniwszy się, wyjechałem z Przybysławic do Lublina, gdzie na Wieniawie wina kilka beczek i antałów kupiwszy powróciłem do Rasnej.
Następował już sejm blisko, za czym i ja, jako i wszyscy quaerulantes na księcia kanclerza, pod protekcją księcia Radziwiłła, hetmana wielkiego lit., pojechałem do Warszawy i zjechałem się w Węgrowie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 718
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tę łaskę i byłem nazajutrz u księcia kanclerza, który oświadczywszy mi swoją niby redintegracją łaski, obiecał więcej nas procederem prawnym nie prosekwować, co zaś do satysfakcji honoru naszego, nic nie namienił. Ja też nie śmiałem o tym wspominać, bobym pew-
nie i tę mniemaną łaskę znowu zirytował. Tak tedy pokłoniwszy się, wyszedłem, dosyć choć niepewną pocieszywszy się nadzieją, że dalsza konwikcja dekretami kontumacyjnymi na nas prosekwowana nie będzie, którą nadzieją, choć ode mnie mniej wierzaną, chcąc ubezpieczyć, byłem znowu u kasztelana krakowskiego, dziękując za jego intercesją. Byłem tamże u syna jego, stolnika lit., też podziękowanie oświadczając
tę łaskę i byłem nazajutrz u księcia kanclerza, który oświadczywszy mi swoją niby redintegracją łaski, obiecał więcej nas procederem prawnym nie prosekwować, co zaś do satysfakcji honoru naszego, nic nie namienił. Ja też nie śmiałem o tym wspominać, bobym pew-
nie i tę mniemaną łaskę znowu zirytował. Tak tedy pokłoniwszy się, wyszedłem, dosyć choć niepewną pocieszywszy się nadzieją, że dalsza konwikcja dekretami kontumacyjnymi na nas prosekwowana nie będzie, którą nadzieją, choć ode mnie mniej wierzaną, chcąc ubezpieczyć, byłem znowu u kasztelana krakowskiego, dziękując za jego intercesją. Byłem tamże u syna jego, stolnika lit., też podziękowanie oświadczając
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 731
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986