równa/ o ich/ gdy nędzy słyszemy. Lecz to nanieznośniejsza: że piekłu/ ofiary Czynią z siebie co świętej odstepują Wiary. Powroć muzo do domu/ od tego Pogaństwa: Pisz łzami/ nie czernidłem inne plagi Państwa. Rejestruj/ przez te lata/ jak wiele tych było/ Co dla różnych przypatków w grobach się pokryło! Jak wiele/ przed kilka lat/ pomarło od głodu; Którym/ na wyżywienie/ nie zstało dochodu. Różność chorób/ niektórym/ życie odbierała: Z wielu/ dysenteria dusze wylewała. Nieurodzaj/ był innym; innym niepogody Ciężką plagą: gdy wszytko zatopiły wody. Mars wojował niektórych/ folgując żelazu; Gdy uboższych
rowna/ o ich/ gdy nędzy słyszemy. Lecz to nánieznośnieysza: że piekłu/ ofiáry Czynią z śiebie co świętey odstepuią Wiáry. Powroć muzo do domu/ od tego Pogáństwá: Pisz łzámi/ nie czernidłem inne plagi Páństwá. Reiestruy/ przez te látá/ iak wiele tych było/ Co dla rożnych przypatkow w grobách się pokryło! Iák wiele/ przed kilka lat/ pomárło od głodu; Ktorym/ ná wyżywienie/ nie zstáło dochodu. Rożność chorob/ niektorym/ żyćie odbieráłá: Z wielu/ dissenteria dusze wylewáłá. Nieurodzay/ był innym; innym niepogody Ciężką plagą: gdy wszytko zátopiły wody. Mars woiował niektorych/ folguiąc żelázu; Gdy vboższych
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A3v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
nikt, tylo głupi, i opoki głowa kruszyć nie kusi się, tylo szalony. Pierwsza rzecz, Z. Cerkiew Wschodnia; Rzecz druga, Z. pamięci JAN ZAMOJSKI, Kanclerz i Hetman wiel: Koronny, Ojciec Wielm: twej. O rzecz pierwszą tak się otrącić poważył, iż Heretykiem z wiary będąc, ważył się pokryć larwą wyznawce Prawosławnej wiary Z. Wschodniej Cerkwie. O rzecz drugą, iż Heretyckie swe bluźnierstwa poddał pod obronę systemu Katolikowi, mężowi wysokich cnot, i okazałej pobożności. Z którym to się stało, Co się zwykło stawać i z owym, Który się otrąca in lapidem offensionis, et petram scandali. Bo go i Z
nikt, tylo głupi, y opoki głowa kruszyć nie kuśi się, tylo szalony. Pierwsza rzecz, S. Cerkiew Wschodna; Rzecz druga, S. pámięći IAN ZAMOYSKI, Kánclerz y Hetman wiel: Koronny, Oyćiec Wielm: twey. O rzecz pierwszą ták się otrąćić poważył, iż Haeretykiem z wiáry będąc, ważył się pokryć lárwą wyznawce Práwosławney wiáry S. Wschodney Cerkwie. O rzecz drugą, iż Haeretyckie swe bluźnierstwá poddał pod obronę systemu Kátholikowi, mężowi wysokich cnot, y okazáłey pobożnośći. Z ktorym to się stáło, Co sie zwykło stáwáć y z owym, Ktory sie otrąca in lapidem offensionis, et petram scandali. Bo go y S
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 4
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, będzie królował tysiąc lat na ziemi z ludźmi. Zwali się inni ab ofectu, jakoto Iconoclaste, albo Obrazów burzyciele, iż Obrazy wyrzucali z Kościołów, domów, mając to za Bałwochwalstwo. HERETYKÓW jednych periit memoria cum sonitu; przy rzucaniu na nich przy klątwie świec, extincti; inni z nierozumną nauką cale się pokryli in latebras, bo ich jak niedopyrzów Słońce Prawdy Kościoła Bożego, kłuło w oczy. Drudzy durant indurati, którym mówić potrzeba: Attendite ad Petram, ex qua excisi estis.
Każdej Herezyj, błędy obrzydliwe, nie smaczne wyliczać nie myślę, kilkanaście jednak osobliwszych wspomnę, albo bardzo Katolickim prawdom przeciwnych, albo śmiesznych.
SIMON
, będzie krolował tysiąc lat na ziemi z ludźmi. Zwali się inni ab offectu, iakoto Iconoclastae, albo Obrazow burzyciele, iż Obrazy wyrzucali z Kościołow, domow, maiąc to za Bałwochwalstwo. HERETYKOW iednych periit memoria cum sonitu; przy rzucaniu na nich przy klątwie swiec, extincti; inni z nierozumną nauką cale się pokryli in latebras, bo ich iak niedopyrzow Słońce Prawdy Kościoła Bożego, kłuło w oczy. Drudzy durant indurati, ktorym mowić potrzeba: Attendite ad Petram, ex qua excisi estis.
Każdey Herezyi, błędy obrzydliwe, nie smaczne wyliczać nie myślę, kilkanaście iednak osobliwszych wspomnę, albo bardzo Katolickim prawdom przeciwnych, albo śmiesznych.
SIMON
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1111
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
jest manifest et terminus tactus przeciwko im uznany. Na trzeci zaś dzień, gdy ex termino tacto in praesentia zrąbanego Wołodkowicza gdy aktorat przywołano, tedy tak Frąckiewicz, jako i ci deputaci non compa-
ruentur. Kondemnata tedy na nich jako w sprawie kryminalnej cum captivatione wypadła, a osobliwie na Frąckiewicza na łapanie i gardło. Pokryli się deputaci po klasztorach, a Frąckiewicz po niejakim czasie uciekł od franciszkanów i przebrał się do Wołczyna. Laska zaś skarbowa unamini voce dostała się Weryzie, podskarbiemu trybunalskiemu, a podskarbstwo po nim Kuszelewskiemu, deputatowi witebskiemu.
Potem ksiądz Zboiński odjechał do folwarku probostwa swego do Świątnik, o trzy mile od Wilna, a na trzeci
jest manifest et terminus tactus przeciwko im uznany. Na trzeci zaś dzień, gdy ex termino tacto in praesentia zrąbanego Wołodkowicza gdy aktorat przywołano, tedy tak Frąckiewicz, jako i ci deputaci non compa-
ruentur. Kondemnata tedy na nich jako w sprawie kryminalnej cum captivatione wypadła, a osobliwie na Frąckiewicza na łapanie i gardło. Pokryli się deputaci po klasztorach, a Frąckiewicz po niejakim czasie uciekł od franciszkanów i przebrał się do Wołczyna. Laska zaś skarbowa unamini voce dostała się Weryzie, podskarbiemu trybunalskiemu, a podskarbstwo po nim Kuszelewskiemu, deputatowi witebskiemu.
Potem ksiądz Zboiński odjechał do folwarku probostwa swego do Świątnik, o trzy mile od Wilna, a na trzeci
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 568
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i znowu nabyć.
Uryna, albo mocz myszy domowych, albo też polnych, na miejscu włosami obrosłym wylana, włosy spędza. Albo kocij eks krement suchy utrzyć, z octem mocnym zmieszać, pośmarować włosy, wypadną Z Manuskryptu. A zaś krwią kreta pośmarowawszy, albo skorą jego potarszy miejsca z włosów ogołocone, znowu włosami pokryją się według Mizalda. Czym to sen odbierają?
Oko jaskułcze włożywszy do pościeli czyjej, sen mu odbierzesz, póki nie będzie wyrzuczone mówi Albertus. Dobry sposób na spiochów, aby tam niespali, gdzie czuwać potrzeba. Aby się pieszy nie sfatygował w drodze.
Służy nato bylica ziele; które z sobą kto nosi,
y znowu nabyć.
Uryna, albo mocz myszy domowych, álbo też polnych, na mieyscu włosámi obrosłym wylana, włosy zpędzá. Albo kociy ex krement suchy utrzyć, z octem mocnym zmieszać, posmarować włosy, wypadną Z Manuskryptu. A zaś krwią kreta posmarowawszy, albo skorą iego potarszy mieysca z włosow ogołocone, znowu włosámi pokryią się według Mizalda. Czym to sen odbieraią?
Oko iaskułcze włożywszy do pościeli czyiey, sen mu odbierzesz, poki nie będzie wyrzuczone mowi Albertus. Dobry sposob na spiochow, aby tam niespali, gdzie czuwać potrzeba. Aby się pieszy nie zfatygował w drodze.
Służy nato bylica ziele; ktore z sobą kto nosi,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 513
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
znaki/ na cuda/ i na rękę możną/ i na ramię wyciągnione/ którym cię wywiódł PAN Bóg twój: takci uczyni PAN Bóg twój/ wszystkim narodom/ których się ty twarzy boisz. 20. Nad to/ pośle Pan Bóg twój na nie sierszenie/ aż wygubi ostatki ich/ i te którzyby się pokryli przed tobą. 21. Nie lękajże się twarzy ich: abowiem PAN Bóg twój jest w pośrzodku ciebie: Bóg wielki i straszny. 22. I wyniszczy PAn Bóg twój narody one przed tobą po lekku/ i po trosze: 23. Nie będziesz ich mógł wytracić prędko/ by się snadź nie namnożyło przeciw tobie
znáki/ ná cudá/ y ná rękę możną/ y ná rámię wyćiągnione/ ktorym ćię wywiodł PAN Bog twoj: tákći uczyni PAN Bog twoj/ wszystkim narodom/ ktorych śię ty twarzy bojisz. 20. Nád to/ pośle Pan Bog twoj ná nie śierszenie/ áż wygubi ostátki jch/ y te ktorzyby śię pokryli przed tobą. 21. Nie lękajże śię twarzy jch: ábowiem PAN Bog twoj jest w pośrzodku ćiebie: Bog wielki y strászny. 22. Y wyniszcży PAn Bog twoj narody one przed tobą po lekku/ y po trosze: 23. Nie będźiesz jch mogł wytráćić prętko/ by śię snadź nie námnożyło przećiw tobie
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 193
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
iż nie rozumiejąc jeden drugiego/ i żadnego rozsądku ni odkogo nie mogąc mieć/ a niechcąc też ustąpić jeden drugiemu: postanowili pisać do Genewy/ i stamtąd czekać odpowiedzi z strony swej niezgody. Pod tym czasem jeden z nich/ który też mało się zgadzał z Kapitanem/ pojachał do ś. Vincentego/ i pokrywszy się skorą barankową/ udał się ze trzema towarzyszami do domu Jezuitskiego/ kędy ich przyjęto/ jako pielgrzymów/ i czestowano z ludzkością. Minister mówiąc dobrze po Hiszpańsku/ poczynając przechwalać się z zacności i szlachectwa domu swego (był to podobno drugi Draco: Genus huic materna superbum Nobilitas dabat, incertum de patre ferebat ) i wynosić
iż nie rozumieiąc ieden drugiego/ y żadnego rozsądku ni odkogo nie mogąc mieć/ á niechcąc też vstąpić ieden drugiemu: postánowili pisáć do Genewy/ y ztámtąd czekáć odpowiedźi z strony swey niezgody. Pod tym czásem ieden z nich/ ktory też máło się zgadzał z Kápitanem/ poiáchał do ś. Vincentego/ y pokrywszy się skorą báránkową/ vdał się ze trzemá towárzyszámi do domu Iezuitskiego/ kędy ich przyięto/ iáko pielgrzymow/ y czestowano z ludzkośćią. Minister mowiąc dobrze po Hiszpáńsku/ poczynáiąc przechwáláć się z zacnośći y szláchectwá domu swego (był to podobno drugi Dráco: Genus huic materna superbum Nobilitas dabat, incertum de patre ferebat ) y wynośić
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 96
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, Chyba z rolą pospołu, odmienić nie możem. Tego tylko czekać, że sprawiedliwym sądem, Tym, którym dotąd stała, zaginie nierządem. 6. NA ORŁA POLSKIEGO
Długo bujawszy, Orzeł spoczywa na siadle, Kraczą wrony, rzekcą nań sroki, świerczą trznadle; Ledwie na wiatr bystrymi z drzewa ruszy pióry, Pokryje się plugastwo pomienione w dziury. Czemuż nasz, który dotąd co rok się odnowiał, Biały Orzeł tak dzisia zedrwiał, tak osowiał, Kiedy nie tylko kraczą, skubą go gawroni? Siedzi; ruszy-li się też, zaraz pióra roni.
Bo już stary, już on hak, co go dotąd żywił, Wszelkiemu
, Chyba z rolą pospołu, odmienić nie możem. Tego tylko czekać, że sprawiedliwym sądem, Tym, którym dotąd stała, zaginie nierządem. 6. NA ORŁA POLSKIEGO
Długo bujawszy, Orzeł spoczywa na siadle, Kraczą wrony, rzekcą nań sroki, świerczą trznadle; Ledwie na wiatr bystrymi z drzewa ruszy pióry, Pokryje się plugastwo pomienione w dziury. Czemuż nasz, który dotąd co rok się odnowiał, Biały Orzeł tak dzisia zedrwiał, tak osowiał, Kiedy nie tylko kraczą, skubą go gawroni? Siedzi; ruszy-li się też, zaraz pióra roni.
Bo już stary, już on hak, co go dotąd żywił, Wszelkiemu
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 391
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i rodzi się obficie: i tak jednegoż roku ono miejsce rodzi i ryby i zboże. Na morzu też zaś/ zażywają rozmaitych przemysłów/ a miedzy inszemi/ jest też ten jeden/ za którym dokazują/ iż drzewa rodzą ostregi: a to tak: nachylają gałęzi od drzew/ kamienie do nich przywiązawszy/ iż pokryją się w wodę: u tych tedy gałęzi po dwu leciech/ nazbiera się tak wiele ostreg/ iż to dziwna rzecz: a trzeciego roku już się godzą do jedzenia. Toż się też dzieje/ gdy brzemiona rózg zatopią w wodzie morskiej. Jest też tam nad morzem Grauosa miejsce barzo wesołe i pełne ogrodów/ pomarańcz/ limonij
y rodźi się obfićie: y ták iednegoż roku ono mieysce rodźi y ryby y zboże. Ná morzu też záś/ záżywáią rozmáitych przemysłow/ á miedzy inszemi/ iest też ten ieden/ zá ktorym dokázuią/ iż drzewá rodzą ostregi: á to ták: náchyláią gáłęźi od drzew/ kámienie do nich przywiązawszy/ iż pokryią się w wodę: v tych tedy gáłęźi po dwu lećiech/ názbiera się ták wiele ostreg/ iż to dźiwna rzecz: á trzećiego roku iuż się godzą do iedzenia. Toż się też dźieie/ gdy brzemioná rozg zátopią w wodźie morskiey. Iest też tám nád morzem Grauosa mieysce bárzo wesołe y pełne ogrodow/ pomáráńcz/ limoniy
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 135
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
wszytkiemi, Gdzie była Aleria fustę zgotowała Między dwiema zamkami i męża czekała; Na którą, skoro wpadli, z portu poszli nagle, Na wodę wiosła, na wiatr wyciągnąwszy żagle.
XCVI.
Wszytko miasto angielskie książę i przedmieście Przebieżał aż do morza; ale i po mieście I w porcie wszytkie próżne ulice zostały: Niewiasty się pokryły i pouciekały. Beły i te, co z wielkiej bojaźni uchody Obracały w plugawe miejsca i wychody; Drugie się wpław na morze głębokie puściły, Nie wiedząc, gdzie się podzieć i w niem się topiły.
XCVII.
Astolf, jako się było rzekło między niemi, Spodziewał się u portu potrafić z swojemi. Około siebie
wszytkiemi, Gdzie była Alerya fustę zgotowała Między dwiema zamkami i męża czekała; Na którą, skoro wpadli, z portu poszli nagle, Na wodę wiosła, na wiatr wyciągnąwszy żagle.
XCVI.
Wszytko miasto angielskie książę i przedmieście Przebieżał aż do morza; ale i po mieście I w porcie wszytkie próżne ulice zostały: Niewiasty się pokryły i pouciekały. Beły i te, co z wielkiej bojaźni uchody Obracały w plugawe miejsca i wychody; Drugie się wpław na morze głębokie puściły, Nie wiedząc, gdzie się podzieć i w niem się topiły.
XCVII.
Astolf, jako się było rzekło między niemi, Spodziewał się u portu potrafić z swojemi. Około siebie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 137
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905