kiedy od Boga zostanę zganiony i będę na śmierć wiekuistą dany, słusznie skarany?”. Więc tu choremu miejsce przemieniają, coraz to miękcej pościel prześcielają, a ono wszędzie twardo troskliwemu, ustającemu. § III Konanie chorego
A gdy nastąpi ostatnie konanie, raz się puls porwie, drugi raz przestanie, ciało zaś ziemią będzie się pokrywać, piękności zbywać. Upadnie człowiek na swych siłach wszędzie i zmysłów swoich zażywać nie będzie, przez które by mógł wziąć jaką ochłodę, duszy wygodę. W słup oczy pójdą, strasznie twarz zblednieje, kwiat najpiękniejszej urody zwiędnieje, a piersi ciężko robić nie przestaną, aże ustaną, nos się zaostrzy, usta posinieją: mówić
kiedy od Boga zostanę zganiony i będę na śmierć wiekuistą dany, słusznie skarany?”. Więc tu choremu miejsce przemieniają, coraz to miękcej pościel prześcielają, a ono wszędzie twardo troskliwemu, ustającemu. § III Konanie chorego
A gdy nastąpi ostatnie konanie, raz się puls porwie, drugi raz przestanie, ciało zaś ziemią będzie się pokrywać, piękności zbywać. Upadnie człowiek na swych siłach wszędzie i zmysłów swoich zażywać nie będzie, przez które by mógł wziąć jaką ochłodę, duszy wygodę. W słup oczy pójdą, strasznie twarz zblednieje, kwiat najpiękniejszej urody zwiędnieje, a piersi ciężko robić nie przestaną, aże ustaną, nos się zaostrzy, usta posinieją: mówić
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 13
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
do kolan się odziewają. Niektórzy acz pokazują swoję nagość wszytkę/ abo poczęści/ bo nie używają szat; malują jednak ciało rożmaitemi farbami/ aby się udali/ abo pięknymi/ abo straszliwymi: noszą zawieszone u warg/ u nozdrzy/ u uszu/ kamyczki lada jakie/ jako Brasiliani: niektórzy chodzą w odzieniu wszędzie się pokrywając/ ale skorami zwierzęcemi/ abo z cielców morskich: co jednak nie tak pokazuje dzikość jako głupstwo/ jakie było w onym Alcestesie: Horridus in iaculis et pelle Lybistidis vrsae. Czwarty sposób dzikości zawisł w mieszkaniu/ który też jest rozmaity. Grubszy Barbarowie nie mają inszego mieszkania/ tylko jaskinie/ abo dziury w drzewach:
do kolan się odźiewáią. Niektorzy ácz pokázuią swoię nágość wszytkę/ ábo poczęśći/ bo nie vżywáią szát; máluią iednák ćiáło rożmáitemi fárbámi/ áby się vdáli/ ábo pięknymi/ ábo strászliwymi: noszą záwieszone v warg/ v nozdrzy/ v vszu/ kámyczki ledá iákie/ iáko Brásiliáni: niektorzy chodzą w odźieniu wszędźie się pokrywáiąc/ ále skorámi źwierzęcemi/ ábo z ćielcow morskich: co iednák nie ták pokázuie dźikość iáko głupstwo/ iákie było w onym Alcesteśie: Horridus in iaculis et pelle Lybistidis vrsae. Czwarty sposob dźikośći zawisł w mieszkániu/ ktory też iest rozmáity. Grubszy Bárbárowie nie máią inszego mieszkánia/ tylko iáskinie/ ábo dźiury w drzewách:
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 55
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, według swego prawa, Ochota Turecka słaba. Część Druga
Przy takiej ich ochocie, po dość krótkiej chwili Spocznienia, z Mecinaśmy w dalszą się puścili Drogę, ku Bazardziku, Dobrudzkiej krainy Stolicy, przez zarosłe burzanem równiny.
Gdyż i tu za Dunajem, jako w Wołoszczyźnie Rzadko pole obaczysz, a żeby tak żyźnie Zbożem się pokrywało, jako Polskie niwy; Którym nie da gospodarz zarość, chleba chciwy. Tu mil kilka przejedziesz, dzień i drugi minie, A zagona nie ujrzysz, choć w bujnej równinie. Bądź że rzadki są wioski, bądź że ludzi mało Tych, coby pożywienia z roli wyglądało. Co żywo handlu patrzy, warsztatu
, według swego práwa, Ochota Turecka słaba. Część Druga
Przy tákiey ich ochocie, po dość krotkiey chwili Spocznienia, z Mecinaśmy w dálszą się puścili Drogę, ku Bázárdziku, Dobrudzkiey kráiny Stolicy, przez zarosłe burzánem rowniny.
Gdyż y tu za Dunáiem, iáko w Wołoszczyźnie Rzadko pole obáczysz, á żeby ták żyźnie Zbożem się pokrywáło, iáko Polskie niwy; Ktorym nie da gospodarz zárość, chleba chciwy. Tu mil kilka przeiedziesz, dzień y drugi minie, A zagona nie uyrzysz, choć w buyney rowninie. Bądź że rzádki są wioski, bądź że ludzi mało Tych, coby pożywienia z roli wyglądáło. Co żywo handlu pátrzy, wársztatu
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 65
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
wzgardzony. W onym zasię płomieniu był Bóg/ który w tej postaci jako i Mojżeszowi w płomieniu mówił. A miedzy inszymi co mi na ten czas Bóg mówił/ żądał ode mnie żebym mu trojakie ofiary oddał. Na com ja odpowiedział. Panie jam wszytek twój/ i nie mam nic jedno to czym się pokrywam/ i to twoje także jest. Cóż tedy mogę wielmożności twojej ofiarować. Abowiem Niebo/ Ziemia/ Ogień/ Woda/ i wszytko co na nich jest/ twoje jest mój Panie. Co bowiem ma kto co nie jest twego? Co tedy twego jest oddajemy tobie/ kiedyć co ofiarujemy. Cóż tedy mogęć ofiarować
wzgárdzony. W onym zásię płomieniu był Bog/ ktory w tey postáći iáko y Moyzeszowi w płomieniu mowił. A miedzy inszymi co mi ná ten czás Bog mowił/ żądał ode mnie żebym mu troiákie ofiáry oddał. Ná com ia odpowiedźiał. Pánie iam wszytek twoy/ y nie mam nic iedno to czym sie pokrywam/ y to twoie tákże iest. Coż tedy mogę wielmożnosći twoiey ofiárowáć. Abowiem Niebo/ Ziemiá/ Ogien/ Wodá/ y wszytko co ná nich iest/ twoie iest moy Pánie. Co bowiem ma kto co nie iest twego? Co tedy twego iest oddáiemy tobie/ kiedyć co ofiáruiemy. Coż tedy mogęć ofiárowáć
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 137
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Hiszpaniej: a oprócz tych towarów (których samych przychodzi za 120000. tysięcy na rok) przywożą też stamtąd barzo wiele srebra/ i w pieniądzach/ i zlewanego/ werzyno/ wełny/ cukrów/ jedwabiów/ kocinilia. Jest to kocinilia/ jeden robak/ którego posiewają na liściech figowych w Indiach/ kędy on roście: pokrywając się mchem rozkoszynym: zbierają ich potym z pilnością/ i suszą na słońcu/ i posyłają do Hiszpaniej; który towar czyni przynamniej po 300000. szkutów na rok. Gdy figę potrząsną tamtym nasieniem/ już onego roku nie rodzi inszego owocu/ oprócz tych robaków. Nowa Hiszpania handluje też z Chiną. Przywożą stamtąd lny/ miedź
Hiszpániey: á oprocz tych towárow (ktorych sámych przychodźi zá 120000. tyśięcy ná rok) przywożą też ztámtąd bárzo wiele srebrá/ y w pieniądzách/ y zlewánego/ werzyno/ wełny/ cukrow/ iedwabiow/ kocinilia. Iest to kocinilia/ ieden robak/ ktorego pośiewáią ná liśćiech figowych w Indyách/ kędy on rośćie: pokrywáiąc się mchem roskoszynym: zbieráią ich potym z pilnośćią/ y suszą ná słońcu/ y posyłáią do Hiszpániey; ktory towar czyni przynamniey po 300000. szkutow ná rok. Gdy figę potrząsną támtym naśieniem/ iuż onego roku nie rodźi inszego owocu/ oprocz tych robakow. Nowa Hiszpánia hándluie też z Chiną. Przywożą ztámtąd lny/ miedź
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 283
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, I nie opuszczę z obligiem sumnienia, Mego przed Bogiem usprawiedliwienia. Nie znam się bowiem w życiu moim całem Być obwyniony nie się na mię targa, Jeźli inaczej mówi moja warga. Niech się przeciw mnie sroży i nabaży, Jeźli mię w prawie zakonnym przeważy, Bo cóż za ufność Hypokryty bywa, Jeźli postawką zmyślną się pokrywa? I powierzchownym odziany płaszczykiem Świętym się czyni będąc niezbożnikiem. Co łakomemu po cudzej łoktuszy? Jeżeli go BÓG zabije na duszy? Ani się na głos jego udobrucha? Ani wołania jego nie wysłucha? Choć pod czas ścisku i dolegliwości Wzdychać do jego będziełaskawości. Z rąk Wszechmocnego, nie dozna ratunku, Nie pocieszy go BÓG
, I nie opuszczę z obligiem sumnienia, Mego przed Bogiem uspráwiedliwienia. Nie znam sie bowiem w żyćiu moim cáłem Bydź obwyniony nie się ná mię targa, Ieźli ináczey mowi moiá warga. Niech się przećiw mnie sroży i nabaży, Ieźli mię w práwie zakonnym przeważy, Bo coż zá ufność Hypokryty bywa, Ieźli postawką zmyślną się pokrywa? I powierzchownym odźiány płaszczykiem Swiętym się czyni będąc niezbożnikiem. Co łakomemu po cudzey łoktuszy? Ieżeli go BOG zabije ná duszy? Ani się ná głos iego udobrucha? Ani wołania iego nie wysłucha? Choć pod czás śćisku i dolegliwośći Wzdycháć do iego będźiełaskáwośći. Z rąk Wszechmocnego, nie dozna rátunku, Nie poćieszy go BOG
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 98
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
im się najwiętszej nędze na świecie dla niego zamiłują/ im się w najwiętszą wzgardę dla miłości jego obleką/ tym świetniejszymi/ i tu i w niebie będą. II. MIękkie odzienie nie da ozdoby ciałku Dzieciny/ przybytek Ducha świętego subtelniuchną szatą nie będzie miał ochrony/ ostrości raczej potrzeba: im subtelniejsze ciałko dzieciny/ tym się pokrywać ma grubiej/ tym mu ostrzejsze odzienie służy; wszak też i kwiat rożany w kolącym cierniu dochowywa swej piękności/ i lilia kolącym głogiem okrążona swojej białości dotrzymywa; a lubo JEZUS nie podległ skazie i zawsze białorumiany trwać może w niewinności/ przecię na sobie nam pokazał subtelniuchy/ aby człowiek delikackiej kompleriej garnął się raczej do ostrości
im się naywiętszey nędze ná świećie dla niego zámiłuią/ im się w naywiętszą wzgárdę dla miłośći iego obleką/ tym świetnieyszymi/ y tu y w niebie będą. II. MIękkie odźienie nie dá ozdoby ćiałku Dźiećiny/ przybytek Duchá świętego subtelniuchną szátą nie będźie miał ochrony/ ostrośći raczey potrzebá: im subtelnieysze ćiałko dźiećiny/ tym się pokrywáć ma grubiey/ tym mu ostrzeysze odźienie służy; wszák też y kwiat rożány w kolącym ćierniu dochowywa swey pięknośći/ y lilia kolącym głogiem okrążona swoiey białośći dotrzymywa; á lubo IEZVS nie podległ skaźie y záwsze białorumiány trwáć może w niewinnośći/ przećię ná sobie nam pokazał subtelniuchy/ áby człowiek delikáckiey kompleryey gárnął się ráczey do ostrośći
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 121
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Lepiej że kwiatek biały Panieństwa będzie/ niż szpetny oset abo parząca pokrzywa. Jak wiele takich w kościoła twego przeżyznej roli/ namilszy Jezu gospodarzu! Zal się Boże tego czystego nasienia/ że tak prędziuchno wsiane niszczeje/ abo też ginie; a kościół twój/ miejsca twoje/ od ciebie wybrane/ od ciebie ulubione/ chwastem się pokrywają. Wsiejesz wyborne ziarnko bez wszelkiej makuły w duszy; z nadzieją że będzie z niego stokrotne ziarno/ aliści choć na wybornej roli zniszczało/ alić to pozobane . Chciejmy ona Duszo żyć w ostróżności/ chciejmy żyć w pilnej nas samych straży/ w ćwiczeniu bądźmy prac rozmaitych/ nie dajmy miejsca próżnowaniu/ nie ufajmy nigdy sobie
Lepiey że kwiatek biały Pánieństwá będźie/ niż szpetny oset ábo párząca pokrzywá. Iák wiele tákich w kośćiołá twego przeżyzney roli/ namilszy IEZV gospodarzu! Zal się Boże tego czystego naśienia/ że ták prędźiuchno wśiane niszczeie/ ábo też ginie; á kośćioł twoy/ mieyscá twoie/ od ćiebie wybráne/ od ćiebie vlubione/ chwastem się pokrywáią. Wsieiesz wyborne źiárnko bez wszelkiey mákuły w duszy; z nádźieią że będźie z niego stokrotne źiárno/ aliśći choć ná wyborney roli zniszczáło/ alić to pozobáne . Chćieymy ona Duszo żyć w ostrożności/ chćieymy żyć w pilney nas sámych straży/ w ćwiczeniu bądźmy prac rozmáitych/ nie dáymy mieyscá prożnowaniu/ nie vfaymy nigdy sobie
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 306
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Czym się Pan może stać miłym? Kiedy by najliższego sprawy ochotnie słucha. 49. Kiedy Hetman przegrać może? Kiedy naciera na desperatów. 50. Co jest szlachestwo bez cnoty? Jest pycha z gwałtem. 51. Które wyszępki są podobne cnocie? Chytrość podobna mądrości, upor podobny stateczności: śmiałość męstwu: okrucieństwo pokrywa się sprawiedywością. 52. Co jest trucizną przyjaźni? Pochlebstwo. 53. Które niewiadomości są nagorsze? Nieznać Boga, nieznać siebie. 54. Czemu tak miła cnota? Bo się z rozumem zgadza. 55. Która wojna sprawiedliwa? Która szuka pokoju samego. 56. Czemu kto pochlebcom wierza? Bo się w
Czym się Pán może stać miłym? Kiedy by nayliższego sprawy ochotnie słuchá. 49. Kiedy Hetman przegráć może? Kiedy náćiera na desperatow. 50. Co iest szláchestwo bez cnoty? Iest pycha z gwałtem. 51. Ktore wyszępki są podobne cnoćie? Chytrość podobna mądrośći, upor podobny státeczności: śmiáłość męstwu: okrućieństwo pokrywá się sprawiediwośćią. 52. Co iest trućizną przyiaźni? Pochlebstwo. 53. Ktore niewiádomośći są nágorsze? Nieznáć Boga, nieznáć siebie. 54. Czemu ták miłá cnotá? Bo się z rozumem zgadza. 55. Ktora woyná sprawiedliwa? Ktora szuka pokoiu sámego. 56. Czemu kto pochlebcom wierza? Bo się w
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 367
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
? on gardło dał przy źrzodle swojem: Wy/ poczciwości kwoli/ rozprawcie się bojem. On mężnych powojował: wy hałastrę śmiejcie/ I poczesność ojczystą zadzierżeć umiejcie. Nie dopuszcząli dłużej/ stać Taebom wyroki: Bodaj grzmiał miecz/ i ogień. nędzowaćby było Lżej bez winy/ i słusznej nieszczęście winiło/ Niżby się pokrywało/ łzy wstydu uszłyby. Dziś/ Taebów goła dziatwa dokończy bez chyby: Któremu nie bój płaci/ nie zbroja/ nie konie: Leczz włos perfumowany/ przywienczone skronie/ Szkarłaty/ złotogłowy wymyślnego kroju. Którego wnetże przyskwrę/ wy siedźcie w pokoju/ Ze/ i ojca zmyślnego/ i wiarę wyklekce. Czy
? on gárdło dał przy źrzodle swoiem: Wy/ poczciwośći kwoli/ rosprawćie się boiem. On mężnych powoiował: wy háłástrę śmieyćie/ Y poczesność oyczystą zádźierżeć vmieyćie. Nie dopuscząli dłużey/ stać Thaebom wyroki: Boday grzmiał miecz/ y ogień. nędzowáćby było Lżey bez winy/ y słuszney nieszczęście winiło/ Niżby się pokrywáło/ łzy wstydu vszłyby. Dźiś/ Thaebow goła dźiátwá dokonczy bez chyby: Ktoremu nie boy płáci/ nie zbroiá/ nie konie: Leczz włos perfumowány/ przywienczone skronie/ Szkárłaty/ złotogłowy wymyślnego kroiu. Ktorego wnetże przyskwrę/ wy śiedźćie w pokoiu/ Ze/ y oycá zmyślnego/ y wiárę wyklekce. Czy
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 72
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636