gorętszy, niech się też kontentuje brzeczką; Ale pomoże kata, choć niesiono będzie, Gdy na zdrowie i na czczo pije drugi w rzędzie.” 462. NA BANKIECIE
Kiedy apostołowie w Jeruzalem święci, Rano w niedzielę, duchem niebieskim natchnięci, Mówili językami, a co raz to inym, Wszyscy twierdzą, że młodym popili się winem. My tu stare pijemy u twojego stołu, A więcejm ich, jako żyw, nie słyszał pospołu, Nie naliczy ich tyła starodawna Babel; By jedno od języków nie przyszło do szabel, Bo jako nie zrozumie Holender Francuza, Ledwie bez zwady, ledwie być może bez guza. 463. DO BEZDZIECKIEGO
Że dzieci
gorętszy, niech się też kontentuje brzeczką; Ale pomoże kata, choć niesiono będzie, Gdy na zdrowie i na czczo pije drugi w rzędzie.” 462. NA BANKIECIE
Kiedy apostołowie w Jeruzalem święci, Rano w niedzielę, duchem niebieskim natchnięci, Mówili językami, a co raz to inym, Wszyscy twierdzą, że młodym popili się winem. My tu stare pijemy u twojego stołu, A więcejm ich, jako żyw, nie słyszał pospołu, Nie naliczy ich tyła starodawna Babel; By jedno od języków nie przyszło do szabel, Bo jako nie zrozumie Holender Francuza, Ledwie bez zwady, ledwie być może bez guza. 463. DO BEZDZIECKIEGO
Że dzieci
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 205
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
którym jest już nieco wyżej) co mówili z Jego Mością Księdzem Lipskiem Proboszczem Jeżowskiem, że to z mego było instinctu, i tak tego probują.
Proszę notuj każdy bezbożne sposoby usidlenia, honor, zdrowie i fortuny tych, na których się Dwór zaweźmie. Jako Ksiądz Lipski zeznał, o Towarzystwie Pana Carola Potockiego, którzy popiwszy się w Jeżowie na Stanowisku, o Procesie Angielskim, iżego kazał sobie Pan Świderski ich Związkowy Marszałek przywieść impia ect. temeraria mówili, była na to formowana w Pokoju I. K. Mości, z niektórymi Pany Senatorami, i Urzędnikami Rada, jako sobie w tej sprawie postąpić: W tej Radzie (powiada bezecny Calumniator)
ktorym iest iuż nieco wyżey) co mowili z Iego Mośćią Kśiędzem Lipskiem Proboszczem Ieżowskiem, że to z mego było instinctu, y ták tego probuią.
Proszę notuy káżdy bezbożne sposoby vśidlenia, honor, zdrowie y fortuny tych, ná ktorych się Dwor záweźmie. Iáko Kśiądz Lipski zeznał, o Towárzystwie Páná Carolá Potockiego, ktorzy popiwszy się w Ieżowie ná Stánowisku, o Proceśie Angielskim, iżego kazał sobie Pan Swiderski ich Zwiąskowy Márszałek przywieśdź impia ect. temeraria mowili, byłá ná to formowána w Pokoiu I. K. Mośći, z niektorymi Pány Senatorámi, y Vrzędnikámi Rádá, iáko sobie w tey spráwie postąpić: W tey Rádźie (powiáda bezecny Cálumniator)
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 134
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, Dość, że na mię nie ciecze. Nie dbam o wiele, Gdy mi młyn miele. A że się też przyznać musi, Tak się kocham w Białej Rusi, Że przy podwice Nie znam tęsknicę. A ma szlachetna drużyna, Gdy dopadnie beczki wina, W rząd pisać może: Zdrowie daj Boże! Bodajżeście się popili, Kiedyście się tak zmówili Na to niewinne Wino bawinne! Jeśli winno, więc je skarać, Potrzeba się nam postarać O co mocnego Na franta tego. Nie zawżdy wiatr jeden wieje. Nie zawsze się dobrze dzieje. Ty chwytaj, Tomku, Co masz na pomku. Mnie nad wszytko pokój miły, Bo do
, Dość, że na mię nie ciecze. Nie dbam o wiele, Gdy mi młyn miele. A że się też przyznać musi, Tak się kocham w Białej Rusi, Że przy podwice Nie znam tęsknicę. A ma szlachetna drużyna, Gdy dopadnie beczki wina, W rząd pisać może: Zdrowie daj Boże! Bodajżeście się popili, Kiedyście się tak zmówili Na to niewinne Wino bawinne! Jeśli winno, więc je skarać, Potrzeba się nam postarać O co mocnego Na franta tego. Nie zawżdy wiatr jeden wieje. Nie zawsze się dobrze dzieje. Ty chwytaj, Tomku, Co masz na pomku. Mnie nad wszytko pokój miły, Bo do
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 267
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Lawendo, drogi cyprysie, Szpikonardo, jak w kirysie, Gwoździku, szałwija, Szlachta cię omija.
Żegnam was, wszytkie kwiateczki, Z których śliczne równiateczki Zosienieczka wiła, Panięta dzieliła.
Teraz już tylko jednemu Poniesie wianek swojemu, Któremu ślubiła, By mu dogodziła. 10. Pieśń VII.
Mazurowie mili, Gdzieście się popili: W Warce na gorzałce, W Czersku na złym piwsku? Jechali przez pole, Złamali dwie kole.
Mazowiecki kaftan Zgoninami natkan, Co się Mazur ruszy, Z kaftana się kruszy.
Więc wąsy odyma, Rohatynę trzyma.
Mazurowie naszy Po jaglanej kaszy Słone wąsy mają, Piwem je zmywają. Skoro się podpiją, Wnet
Lawendo, drogi cyprysie, Szpikonardo, jak w kirysie, Gwoździku, szałwija, Szlachta cię omija.
Żegnam was, wszytkie kwiateczki, Z których śliczne równiateczki Zosienieczka wiła, Panięta dzieliła.
Teraz już tylko jednemu Poniesie wianek swojemu, Któremu ślubiła, By mu dogodziła. 10. Pieśń VII.
Mazurowie mili, Gdzieście się popili: W Warce na gorzałce, W Czersku na złym piwsku? Jechali przez pole, Złamali dwie kole.
Mazowiecki kaftan Zgoninami natkan, Co się Mazur ruszy, Z kaftana się kruszy.
Więc wąsy odyma, Rohatynę trzyma.
Mazurowie naszy Po jaglanej kaszy Słone wąsy mają, Piwem je zmywają. Skoro się podpiją, Wnet
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 14
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
będą, łatwe ku złowieniu. Item weź ziela Waleriana, alias kotki zwanego, włóż w sak, do niego się na zapach ryby spłyną do saku. Item weź ziela Tithymalos tojest skoczek, albo wilczy mlecz, albo mak leśny, albo kołowrot zwanego, utłucz, porób gałeczki, rzucaj na wodę, ryby chwytając, popiją się, i po wierzchu pływać będą. Item weź krwie cielęcej i mięsa cielęciny, drobno posiekanej, włóż w naczynie gliniane, aby tak przez dni dziesięć gniło, potym tym truj ryby. Alexius Item weź nasienia rożanego z nasieniem gorczycznym, i nogę łasiczki przywiąż do włoka, albo saka, ryby do niego spływać się będą
będą, łatwe ku złowieniu. Item weź ziela Waleriana, alias kotki zwanego, włoż w sak, do niego się na zapach ryby spłyną do saku. Item weź ziela Tithymalos toiest skoczek, albo wilczy mlecz, albo mak leśny, albo kołowrot zwanego, utłucz, porob gałeczki, rzucay na wodę, ryby chwytaiąc, popiią się, y po wierzchu pływać będą. Item weź krwie cielęcey y mięsa cielęciny, drobno posiekaney, włoż w naczynie gliniane, aby tak przez dni dziesięć gniło, potym tym truy ryby. Alexius Item weź nasienia rożanego z nasieniem gorczycznym, y nogę łasiczki przywiąż do włoka, albo saka, ryby do niego spływać się będą
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 468
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
cały z białego marmuru. Są też rudera Pałacu Adriana Didascasion zwanego; w którym była Biblioteka Filostrata; którą był zabrał Kserkses do Persyj, a Seleucus Nicanor oddał na odwrót, Syla zaś przeniósł do Rzymu, a Adrian w owym swoim Pałacu Ateńskim znowu ją lokował. Komedii Orygo jest z Aten, iż tu chłopi popiwszy się vitia carpebant swych Panów. Więc tu na takowe igrzyska wystawione Theatrum, i pierwsze komedie Bachusowi Bożkowi pijaństwa są sakryfikowane. Po różnych rządach i szczęścia mutacjach, dostało się te Miasto Rzymianóm, deklarowało się Pompejuszowi, ale po przegranej Farsalijskiej okazji, Juliusz miał je ukarać, potym się curykował, to tylko wymówiwszy: Dla konsyderacyj
cały z białego marmuru. Są też rudera Pałacu Adriana Didascasion zwanego; w ktorym była Biblioteka Filostrata; ktorą był zabrał Xerxes do Persyi, a Seleucus Nicanor oddał na odwrot, Sylla zaś przeniosł do Rzymu, a Adryan w owym swoim Pałacu Ateńskim znowu ią lokował. Komedii Origo iest z Aten, iż tu chłopi popiwszy się vitia carpebant swych Panów. Więc tu na takowe igrzyska wystawione Theatrum, y pierwsze komedie Bachusowi Bożkowi piiaństwa są sakryfikowane. Po rożnych rządach y szczęścia mutacyach, dostało się te Miasto Rzymianóm, deklarowało się Pompeiuszowi, ale po przegraney Farsaliyskiey okazyi, Iuliusz miał ie ukárać, potym się curykował, to tylko wymowiwszy: Dla konsyderacyi
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 434
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Fiele twoich fiernego zginie. Fidzisz tobrze jako potrzeba, A nie dasz nam ratunek z neba. Tyś naszego nadzieja wielki, Broń ofiecki od tego wilki. Kiedy go ty nie będziesz bronił, Pefnie się wiara twój złomil. Spuść na niego wielkie niemocy, Nekaj piją we dne i w nocy, Nech szaleją jak się popiją, A nekaj się sami wybiją. I Witemberg z nami na udry, Kędy wyszą święty twój pludry. Kasz nam wydać pludry twojego, Nie kcem korągief mieć inszego. Jeśli bęben z skóry Żyszkowej Straszny był nieprzyjacielofi, Tfój femorali robi cuda, Nie wyploszy marnego luda? Przez Katrynki żoneczki twego, Przez twe pludry zbyt
Fiele twoich fiernego zginie. Fidzisz tobrze jako potrzeba, A ne dasz nam ratunek z neba. Tyś naszego nadzieja wielki, Broń ofiecki od tego wilki. Kiedy go ty nie będziesz bronił, Pefnie sie wiara twój zlomil. Spuść na niego wielkie niemocy, Nekaj piją we dne i w nocy, Nech szaleją jak sie popiją, A nekaj sie sami wybiją. I Witemberg z nami na udry, Kędy wyszą święty twój pludry. Kasz nam wydać pludry twojego, Nie kcem korągief mieć inszego. Jeśli bęben z skóry Żyszkowej Straszny był nieprzyjacielofi, Tfój femorali robi cuda, Ne wyploszy marnego luda? Przez Katrynki żoneczki twego, Przez twe pludry zbyt
Skrót tekstu: HabLisKontr
Strona: 344
Tytuł:
List o Lisowczykach
Autor:
Nikiel Habspert
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
! Jest tam nas Niemców nie lada, Że już trzecia część diabłów po niemiecku gada. Nie żebyśmy cierpieli, wszakżem wierzył i to, Że przed sądnym dniem cierpieć nie jest przyzwoito. Tylko sądu czekając, z wisielcami, czarty, Pijemy, a o pełną gramy w kostki, w karty. Czasem też popiwszy się, pójdziemy za gęby, Aż drugiemu ze włosów sypią się otręby. Co się i mnie samemu niedawno trafiło, A żem do was nie pisał, to przeszkodą było. Co, jako się tam działo, posłuchajcie pilnie, I każcie to przeczytać wszytkim sasom w Wilnie. Lucyper sprawił bankiet dla gościa nowego, Mikołaja
! Jest tam nas Niemców nie leda, Że już trzecia część diabłów po niemiecku gada. Nie żebyśmy cierpieli, wszakżem wierzył i to, Że przed sądnym dniem cierpieć nie jest przyzwoito. Tylko sądu czekając, z wisielcami, czarty, Pijemy, a o pełną gramy w kostki, w karty. Czasem też popiwszy się, pójdziemy za gęby, Aż drugiemu ze włosów sypią się otręby. Co się i mnie samemu niedawno trafiło, A żem do was nie pisał, to przeszkodą było. Co, jako się tam działo, posłuchajcie pilnie, I każcie to przeczytać wszytkim sasom w Wilnie. Lucyper sprawił bankiet dla gościa nowego, Mikołaja
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 297
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
P. O. Przeor, aby Kasinianie do chałup zydowskiej gorzałki niebrali i nieprzedawali, ani też u zyda niebrali, pamiętając, ze zawsze chrzescianstwo obrzydliwe jest zydostwu; waruje tedy P. O. Przeor, aby i o granicę nie piano, skąd bywają wielkie hałasy
i trudności Dworowi, dlatego, ze popiwszy się, zabijają się i kaleczą, tak obcych ludzi, jako i samych siebie, przez co wielkie skargi do Dworu bywają i klasztor w turbacy zostaje, zabiegając tedy temu P. O. Przeor, postanawia, iz ktoby był przestępcą tej ustawy, powinien popadać grzywien 10 i plag 60 rozgami.
3609. (939
P. O. Przeor, aby Kasinianie do chałup zydowskiey gorzałki niebrali y nieprzedawali, ani też u zyda niebrali, pamiętaiąc, ze zawsze chrzescianstwo obrzydliwe iest zydostwu; waruie tedy P. O. Przeor, aby y o granicę nie piano, zkąd bywaią wielkie hałasy
y trudnosci Dworowi, dlatego, ze popiwszy się, zabiiaią się y kaleczą, tak obcych ludzi, iako y samych siebie, przez co wielkie skargi do Dworu bywaią y klasztor w turbacy zostaie, zabiegaiąc tedy temu P. O. Przeor, postanawia, iz ktoby był przestępcą tey ustawy, powinien popadac grzywien 10 y plag 60 rozgami.
3609. (939
Skrót tekstu: KsKasUl_3
Strona: 395
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
końcu rogu stoła imp. Skarbek halicki, imp. Błeszyński przemęcki kasztelanowie. W stołowej izbie przy jednym stole ichm. ks. ks. prałaci i urzędnicy kor., ludzie hetmańscy, u drugiego stołu małego kawalerowie posła bawarskiego z imp. Szwejkowskim. Jeść dano według proporcyjej pomienionych stołów, wina sieła bardzo, aby się popili, osobliwie poseł z ludźmi swymi; jakoż zadosyć mieli, bo ich dobrze przypilnowano, i poseł sam nietrzeźwo poszedł spać. Ichmpp. hetmani in forma popili się i tak odjachali pożegnawszy majestaty, u im. ks. płockiego poprawili, który wyprowadził imp. krakowskiego za miasto. Król im. sieła nie pił,
końcu rogu stoła jmp. Skarbek halicki, jmp. Błeszyński przemęcki kasztelanowie. W stołowej izbie przy jednym stole ichm. ks. ks. prałaci i urzędnicy kor., ludzie hetmańscy, u drugiego stołu małego kawalerowie posła bawarskiego z jmp. Szwejkowskim. Jeść dano według proporcyjej pomienionych stołów, wina sieła bardzo, aby się popili, osobliwie poseł z ludźmi swymi; jakoż zadosyć mieli, bo ich dobrze przypilnowano, i poseł sam nietrzeźwo poszedł spać. Ichmpp. hetmani in forma popili się i tak odjachali pożegnawszy majestaty, u jm. ks. płockiego poprawili, który wyprowadził jmp. krakowskiego za miasto. Król jm. sieła nie pił,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 139
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958