z tego rejestru/ słuszna strój rachować; A to Baranie futro/ z czoła/ za piec schować. Godne i całe głowy/ za piecem pokoju; Które się/ jako dziecka szpecą/ pragnąc stroju. Świat się opak obrócił: o co Dzieciom łają; Oto się same Matki/ częstokroć starają. Z prostoty/ popisze się wąglami/ Dziecina; Az przed Matką/ Dzieciny małej/ wielka wina Laje gromi: a podczas/ nie trzymając długu/ Brzozowym zmywa sokiem/ pstrociny bez ługu. Na którą/ wołać trzeba: Hala miła Pani! Któż to/ co sam rad czyni/ w prostych dzieciach gani? Ciebieć to Matko/ własna
z tego reiestru/ słuszná stroy ráchowáć; A to Báránie futro/ z czołá/ zá piec schowáć. Godne y cáłe głowy/ zá piecem pokoiu; Ktore się/ iáko dźiecká szpecą/ prágnąc stroiu. Swiát się opak obroćił: o co Dźiećiom łáią; Oto się sáme Mátki/ częstokroć stáráią. Z prostoty/ popisze się wąglámi/ Dźiećiná; Az przed Matką/ Dźiećiny máłey/ wielka winá Láie gromi: á podczas/ nie trzymáiąc długu/ Brzozowym zmywá sokiem/ pstroćiny bez ługu. Ná ktorą/ wołáć trzebá: Hálá miłá Páni! Ktoż to/ co sam rád czyni/ w prostych dźiećiách gáni? Ciebieć to Mátko/ włásna
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
I twój pleśniwy bez mal nieustanie, Zacny Hermanie.
Lecz nie tylko my, i czeladź ćwiczona Rwie się przykładem panów zajuszona I co wypali, to znowu nabija, Jak rajtaria.
W tych tam największa uczyniona dziura, Kiedy wojsk całych nieprzejrzana chmura, Nas ogarnąwszy cały ich zajęła Szereg wycięła.
Sto i pięćdziesiąt nas się popisało, A pięć czterdzieści tylko się zostało. Żaden nie umarł ani żaden zwinął, Lecz mężnie zginął.
Zgoła równymi trudno wywieść słowy, Jak się ten taniec odprawiał marsowy, Gdzieśmy nie winem pragnienie gasili, Pot ze krwią pili.
Aż wszytko przeszło jako sen, jak mara Ojczyźnie-tylko oddana ofiara A płonnej sławie, lecz
I twoj pleśniwy bez mal nieustanie, Zacny Hermanie.
Lecz nie tylko my, i czeladź ćwiczona Rwie się przykładem panow zajuszona I co wypali, to znowu nabija, Jak rajtaria.
W tych tam największa uczyniona dziura, Kiedy wojsk całych nieprzejrzana chmura, Nas ogarnąwszy cały ich zajęła Szereg wycięła.
Sto i pięćdziesiąt nas się popisało, A pięć czterdzieści tylko się zostało. Żaden nie umarł ani żaden zwinął, Lecz mężnie zginął.
Zgoła rownymi trudno wywieść słowy, Jak się ten taniec odprawiał marsowy, Gdzieśmy nie winem pragnienie gasili, Pot ze krwią pili.
Aż wszytko przeszło jako sen, jak mara Ojczyźnie-tylko oddana ofiara A płonnej sławie, lecz
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 361
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
rozerwała. Mógł cię Pan Bóg twój, w-pierwszym momencie po grzechu na wieki potępić, nie potępił! dał ci ugryzek i swędzenie sumnienia, żebyć był pobudką do pokuty: i to miłość jego! napisał cię w-Księgach przeznaczonych swoich, postaremu cię z-nich, chocieś zgrzeszył, nie wymazał! i popisać się przed tobą może serce Pana JEZUSOWE, że cię w-miłości nie rozerwanej kochało, in charitate perpetua dilexi te. Masz w-tym zadatek miłości serca Pana JEZUSOWEGO przeciwko tobie, że przyciągnął cię do siebie, attraxi te miserans, dał ci dożyć tych lat, żeś przedcię i za grzechy odpokutował, duszy
rozerwáłá. Mogł ćie Pan Bog twoy, w-pierwszym momenćie po grzechu ná wieki potępić, nie potępił! dał ći vgryzek i swędzenie sumnienia, żebyć był pobudką do pokuty: i to miłość iego! nápisał ćię w-Xięgách przeznáczonych swoich, postáremu ćię z-nich, chocieś zgrzeszył, nie wymázał! i popisáć się przed tobą może serce Páná IEZUSOWE, że ćię w-miłośći nie rozerwaney kocháło, in charitate perpetua dilexi te. Masz w-tym zadátek miłośći sercá Páná IEZUSOWEGO przećiwko tobie, że przyćiągnął ćię do śiebie, attraxi te miserans, dał ći dożyć tych lat, żeś przedćię i zá grzechy odpokutował, duszy
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 39
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nędzi, straszy nie rani, Ego sum pastor bonus Jam jest pasterz dobry. 3. PASTOR BONUS. Będzie drugi Rządzca jako Pasza, gdzie zjeść, a mięsiwa różnego? Omnis caro faenum, tam tego nie żałują; gdzie Rywuła najprzedniejsza Wino, nie wodę leją? v-niego! Rządzca jako Pasza. Drugi Rządzca popisać się może: Ego sum marsupium. Jam jest mieszek, dokupić się chęci, stargować zamysły, zapłacić interesa swoje, to jego Natura, to zwyczaj. Czym wielki? Korupcjami, przekupstwem. Chrystus Rządca nie tak, Ego sum Pastor bonus. Jam pasterz dobry. Co tłumaczy Eutymius, Pastor bonus, hoc est
nędźi, strászy nie ráni, Ego sum pastor bonus Iam iest pásterz dobry. 3. PASTOR BONUS. Będźie drugi Rządzcá iáko Pasza, gdźie zieść, á mięśiwa rożnego? Omnis caro faenum, tám tego nie żáłuią; gdźie Rywułá nayprzednieysza Wino, nie wodę leią? v-niego! Rządzcá iáko Pasza. Drugi Rządzcá popisáć się może: Ego sum marsupium. Iam iest mieszek, dokupić się chęći, ztárgowáć zamysły, zápłáćić interessa swoie, to iego Náturá, to zwyczay. Czym wielki? Korrupcyiami, przekupstwem. Christus Rządcá nie ták, Ego sum Pastor bonus. Iam pásterz dobry. Co tłumáczy Euthymius, Pastor bonus, hoc est
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 59
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
pisać dźwięki;
Atoli bez papieru, jako tako przecie Na liścium to lipowym notował co trzecie: Wszak nim świat do papiernie znalazł rzemieślnika, Lipowego na listy zażywano łyka. APOLLO
Tu, tu, me drogie siostry, Jowiszowe córy, Miejsce uformowane od samej natury, Tu pod wesołym cieniem oganistej lipy Usiądźmy i z swymi się popiszmy dowcipy. Dosyć jest skał w Parnasie, lasów w Helikonie, Miło z nich na otwarte wyniść kędyś błonie. O, w ślicznym położeniu sławne niegdy mury, Teraz cień staroświeckiej przewoźnej struktury! Gdzież on czas, gdyś cesarza i dwu królów zgodą Wielkim przyjął dostatkiem, Sączu, i gospodą! Teraz już nie
pisać dźwięki;
Atoli bez papieru, jako tako przecie Na liścium to lipowym notował co trzecie: Wszak nim świat do papiernie znalazł rzemieślnika, Lipowego na listy zażywano łyka. APOLLO
Tu, tu, me drogie siostry, Jowiszowe córy, Miejsce uformowane od samej natury, Tu pod wesołym cieniem oganistej lipy Usiądźmy i z swymi się popiszmy dowcipy. Dosyć jest skał w Parnasie, lasów w Helikonie, Miło z nich na otwarte wyniść kędyś błonie. O, w ślicznym położeniu sławne niegdy mury, Teraz cień staroświeckiej przewoźnej struktury! Gdzież on czas, gdyś cesarza i dwu królów zgodą Wielkim przyjął dostatkiem, Sączu, i gospodą! Teraz już nie
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 108
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żyją potrawami, według Pliniusza i Strabona.
EkstraodrynaryjNEJ MOCY OSOBY
Samson wielkiej siły, Herkules, Polidamas na Lwa się porwał, sam go bezbronny uchodził, wóz w biegu zatrzymał, woła porwał i podniósł, kamień wiszący, gdy chciał utrzymać, nimże ubity, teste Pausonia. O Ludziach Mirabilia i Singularia
Milo Krotoniates wielkiemi popisał się siłami; zrazu ciele, potym byczka, na ostatek woła podnoszący. Drzewo rozdarte od góry chcąc rozedrzeć do ostatku, nim ścisniony, zginął. Z Polaków silni byli Zygmunt I Król Polski; łamał bowiem końskie podkowy żelazne, potężne przerywał sznury, tuziny kart grackich, według Kromera i Starowolskiego. Podobnych był sił Najjaśniejszy AUGUST
żyią potrawami, według Pliniusza y Strabona.
EXTRAORDYNARYINEY MOCY OSOBY
Samson wielkiey siły, Herkules, Polydamas na Lwa się porwał, sam go bezbronny uchodził, wòz w biegu zatrzymał, woła porwał y podniosł, kamień wiszący, gdy chciał utrzymać, nimże ubity, teste Pausonia. O Ludziach Mirabilia y Singularia
Milo Krotoniates wielkiemi popisał się siłami; zrazu ciele, potym byczka, na ostatek woła podnoszący. Drzewo rozdarte od gory chcąc rozedrzeć do ostatku, nim scisniony, zginoł. Z Polakow silni byli Zygmunt I Krol Polski; łamał bowiem końskie podkowy żelazne, potężne przerywał sznury, tuziny kart grackich, według Kromera y Starowolskiego. Podobnych był sił Nayiaśnieyszy AUGUST
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 687
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i od końca aż do korzenia rozłupaj na dwoje, drzeń w oboch stronach wybierz żelazem, potym do kupy spoj, owe szpary, gnojem obłoż, zwiąż, za rok jak się owe zrosną obie strony, wszczep latorośli młode jeszcze nie rodzącej wiśni, bez kostek będziesz miał owoc Martialis. Notandum że wiśnia prędkim popisze się owocem, i rannym zaraz na wiosnę, jeśli w nie winną czarną wszczepisz macicę, jako radzi Florentinus. Sok z wiszeń ordynaryjnych osobliwie czarnych jest dobry na gorączkę, do pieczystego i na powidła; gdyż krew dobrą mnoży, apetyt sprawuje, pragnienie uśmierza. Hiszpańskie wiśnie od naszych większe, ale do smażenia nie są zgodne
y od końca aż do korzenia rozłupay na dwoie, drzeń w oboch stronach wybierz żelazem, potym do kupy spoy, owe szpary, gnoiem obłoż, zwiąż, za rok iak się owe zrosną obie strony, wszczep latorosli młode ieszcze nie rodzącey wisni, bez kostek będziesz miał owoc Martialis. Notandum że wisnia prędkim popisze się owocem, y rannym zaraz na wiosnę, iezli w nie winną czarną wszczepisz macicę, iako radzi Florentinus. Sok z wiszeń ordynaryinych osobliwie czarnych iest dobry na gorączkę, do pieczystego y na powidła; gdyż krew dobrą mnoży, apetyt sprawuie, pragnienie usmierza. Hiszpańskie wisnie od naszych większe, ale do smażenia nie są zgodne
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 387
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
je mieć każe. Rada jego wielka, złożona z Ministrów Kalaos. W Prowincjach swoich ma Vice Królów, w Miastach Gubernatorów cognomentô Mandarynów; których się liczy tam wszystkich 13647. a ci być powinni Filozofami, co trzy lata na tej funkcyj odmieniani; wtedy jeśli się dobrze rządzili, na wyższą exaltantur godność, jeśli mniej się popisali, na niższy jeszcze idą gradus. Philosophia Moralis, Matematyka, Architektura, Medycyna tu od wieków są in praxi. Inwencja prochu od Jat 1700. od lat 50. po Chrystusa Narodzeniu, inwencja też druku, kompasu, w Chinach dawniej in usu, niżeli w Europie; w której niedawnych czasów Całego świata, praecipue
ie mieć każe. Rada iego wielka, złożona z Ministrow Kalaos. W Prowincyach swoich ma Vice Królów, w Miastach Gubernatorow cognomentô Mandarinów; ktorych się liczy tam wszystkich 13647. a ci bydź powinni Filozofami, co trzy lata na tey funkcyi odmieniani; wtedy ieśli się dobrze rządzili, na wyższą exaltantur godność, ieśli mniey się popisali, na niższy ieszcze idą gradus. Philosophia Moralis, Matematyka, Architektura, Medycyna tu od wiekow są in praxi. Inwencya prochu od Iat 1700. od lat 50. po Chrystusa Narodzeniu, inwencya też druku, kompasu, w Chinach dawniey in usu, niżeli w Europie; w którey niedawnych czasów Całego świata, praecipuè
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 531
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
komisarze zajechali, czemu ku Pradze wojsko obrócili. Heretyki z Pragi wygnano. Przejście Pragi kacerzom straszne, czego się bali. Chęci książęcia Lichtenstejna. Kościół Elearski. Łaska pułkownikowi pokazana i wszystkim rotmistrzom, dla czego się przypomina.
W Czechy na Srybro albo Miesz (po niemiecku) wszedłszy (skąd też byli do Frankonii tamże się popisawszy wyszli), zajechali komisarze od książęcia Lichtenstejna gubernatora czeskiego, którzy wojsko na Pilzno ku Pradze obrócili; iż tam albowiem zdawna pływająca łódka kościoła bożego, w tak długiem niebezpieczeństwie od heretyków, byłą, że się prawie zdał Pan Jezus zasypiać obiecanego ratunku, a wierni zawsze wołali: Panie zbaw nas. (to jest
komisarze zajechali, czemu ku Pradze wojsko obrócili. Heretyki z Pragi wygnano. Przejście Pragi kacerzom straszne, czego się bali. Chęci książęcia Lichtenstejna. Kościół Elearski. Łaska pułkownikowi pokazana i wszystkim rotmistrzom, dla czego się przypomina.
W Czechy na Srybro albo Miesz (po niemiecku) wszedłszy (zkąd też byli do Frankonii tamże się popisawszy wyszli), zajechali komisarze od książęcia Lichtenstejna gubernatora czeskiego, którzy wojsko na Pilzno ku Pradze obrócili; iż tam albowiem zdawna pływająca łódka kościoła bożego, w tak długiem niebezpieczeństwie od heretyków, byłą, że się prawie zdał Pan Jezus zasypiać obiecanego ratunku, a wierni zawsze wołali: Panie zbaw nas. (to jest
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 115
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
chorągwiami.
Widzący tę w nim ochotę, a wrodzoną domu cnotę, Pułkownikiem obierają, gdzie w szafunek mu oddają ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Krew szlachecką, aby z nimi stawał przed wodzami swemi, Tam ordynansów słuchali, czyniąc, coby im kazali.
Już się coprędzej gotuje; stanąć prędko obiecuje Tam, gdzie miejsce naznaczono, popisać się im kazano. Marsową twarz już wziął na się; ustąp, Wenus! bo w tym czasie Nie uprosisz łagodnemi, coś miękczyła, słowy twemi! Nie mogę go od tego odwieść.
Nie wymogą łzy ojcowskie, by ono serce synowskie Litość miało w tej starości, nie zadając tej ciężkości, Którą przez odjazd ponosi
chorągwiami.
Widzący tę w nim ochotę, a wrodzoną domu cnotę, Pułkownikiem obierają, gdzie w szafunek mu oddają ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Krew ślachecką, aby z nimi stawał przed wodzami swemi, Tam ordynansów słuchali, czyniąc, coby im kazali.
Już się coprędzej gotuje; stanąć prędko obiecuje Tam, gdzie miejsce naznaczono, popisać się im kazano. Marsową twarz już wziął na się; ustąp, Wenus! bo w tym czasie Nie uprosisz łagodnemi, coś miękczyła, słowy twemi! Nie mogę go od tego odwieść.
Nie wymogą łzy ojcowskie, by ono serce synowskie Lutość miało w tej starości, nie zadając tej ciężkości, Którą przez odjazd ponosi
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 105
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935