ledwo czasem ich twarze rozeznać można. Co zaś najśmieszniejsza moim zdaniem, pysznią się nieskończenie z tych pożyczanych włosów, i rozumieją że ich obłudy i fałszu widocznego nikt nie pozna.
Zaproszeni raz byliśmy od Panów tutejszych na jakieś igrzysko. Rozumieliśmy zatym, iż oni będą w obecności naszej jelenie gonić, pociski rzucać, popisując się jak zwyczaj z szybkością sprawnością i mocą. Zamiast tego wszystkiego zaprowadzili nas do wielkiej bardzo izby bardzo oświeconej, gdzieśmy się przez trzy godziny musieli przypatrować bajkom. Lubośmy nie rozumieli co tam gadano, że jednak źle były ułożone, można z tego samego miarkować, płakali albowiem wszyscy przez czas niejaki, a potym tańcowali
ledwo czasem ich twarze rozeznać można. Co zaś nayśmiesznieysza moim zdaniem, pysznią się nieskończenie z tych pożyczanych włosow, y rozumieią że ich obłudy y fałszu widocznego nicht nie pozna.
Zaproszeni raz byliśmy od Panow tuteyszych na iakieś igrzysko. Rozumieliśmy zatym, iż oni będą w obecności naszey ielenie gonić, pociski rzucać, popisuiąc się iak zwyczay z szybkością sprawnością y mocą. Zamiast tego wszystkiego zaprowadzili nas do wielkiey bardzo izby bardzo oświeconey, gdzieśmy się przez trzy godziny musieli przypatrować baykom. Lubośmy nie rozumieli co tam gadano, że iednak źle były ułożone, można z tego samego miarkować, płakali albowiem wszyscy przez czas nieiaki, á potym tańcowali
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 48
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
gołym mlekoródnym ciele? I lub pod czas/ na stole/ mleczna będksie kasza; Przyznać jednak musicie/ że krowia/ nie wasza. A zatym i przy stole/ te wasze wimienia/ Nie wiem na co/ żądają ludzkiego widzenia/? Rzekłbym: że się takowe w Mamki napierają; I tak popisują się/ że karmić czym mają: Aleć biedna ich służba: co żywoby z sało Mamkę taką: a dziecię zsacby co nie miało. Snadź niektóre/ dla tego/ w gorze piersi noszą; Ze nie małych/ lecz większych na swój pokarm proszą: Widziałem ja/ gdy małe dziateczki/ karmiły Poczciwe mamki
gołym mlekorodnym ćiele? Y lub pod czás/ ná stole/ mleczna będxie kászá; Przyznáć iednák muśićie/ że krowia/ nie wászá. A zátym y przy stole/ te wásze wimięnia/ Nie wiem ná co/ żądáią ludzkiego widzenia/? Rzekłbym: że się tákowe w Mámki nápieráią; Y ták popisuią się/ że karmić czym máią: Aleć biedna ich służbá: co żywoby z sáło Mámkę táką: á dźiećię zsácby co nie miáło. Snadz niektore/ dla tego/ w gorze pierśi noszą; Ze nie máłych/ lecz większych ná swoy pokarm proszą: Widźiáłem ia/ gdy máłe dźiáteczki/ karmiły Poczćiwe mámki
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D3v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Murzyni. Liczy Biskupstw na 15. Chileńskie Państwo, obfituje także w złote i srebrne kruszce, wino, miód, strusie. Ziemia Magellańska albo Chica Gigasów prawie ojczyzna. Bo niektórych ludzi wysokość przenosiła łokci 5. albo i 6. Woczach Magellanesa jako świadczy Cluverius, półtora łokciową strzałę gardłem we wenątrz niektórzy wrażali, popisując się z męstwem swoim. Parakwaria nie mniej obfita, częścią należy do Hiszpanów, częścią ma udzielnych Panów. Obywatele dzicy po jaskiniach i lasach mięszkali, obżarci, ścierwem nieco wywędzonym się paśli. Teraz pracą Missyonarzów Soc: JESU, obyczajów lepszych, cnoty i wiary Z. nawykają. Brazylią Luzytani osiedli w roku 1549. w
Murzyni. Liczy Biskupstw ná 15. Chileńskie Państwo, obfituie tákże w złote y srebrne kruszce, wino, miod, strusie. Ziemia Magellańska álbo Chica Gigásow prawie oyczyzná. Bo niektorych ludzi wysokość przenosiła łokci 5. álbo y 6. Woczách Mágellánesa iáko świádczy Cluverius, połtorá łokciową strzáłę gárdłem we wenątrz niektorzy wráżáli, popisuiąc się z męstwem swoim. Parakwarya nie mniey obfita, częścią náleży do Hiszpánow, częścią má udzielnych Panow. Obywátele dzicy po iaskiniách y lásach mięszkali, obżárci, ścierwem nieco wywędzonym się páśli. Teráz prácą Missyonárzow Soc: JESU, obyczáiow lepszych, cnoty y wiáry S. náwykáią. Brázylią Luzytáni osiedli w roku 1549. w
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Ev
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, bracławskiego i kowińskiego powiatu, których potior pars przy republikantach była. Z któ¬ rymi ludźmi w osobach swoich ichm. panowie Sapiehowie, hetman, podskarbi, marszałek i koniuszy die 17 praesentis pod karczmą lepońską na gościńcu grodzieńskim o milę od Olkiennik stanęli. Tegoż samego dnia województwa i powiaty w polu pod Olkiennikami popisowawszy się, gdy w szyku stanęły, ex improviso gratum odebrały nuntium o zbliżeniu się im. pana starosty żmudzkiego, który komunikiem zostawiwszy z 5 chorągwi wybranymi żmudzkimi i z trzema wołoskimi z wielkim ukontentowaniem wszystkich in tempore stanął. Interea im. ks. biskup wileński od chorągwi do chorągwi jeżdżąc województwa i powiaty witał i onym serio perswadował
, bracławskiego i kowińskiego powiatu, których potior pars przy republikantach była. Z któ¬ rymi ludźmi w osobach swoich ichm. panowie Sapiehowie, hetman, podskarbi, marszałek i koniuszy die 17 praesentis pod karczmą lepońską na gościńcu grodzieńskim o milę od Olkiennik stanęli. Tegoż samego dnia województwa i powiaty w polu pod Olkiennikami popisowawszy się, gdy w szyku stanęły, ex improviso gratum odebrały nuntium o zbliżeniu się jm. pana starosty żmudzkiego, który komunikiem zostawiwszy z 5 chorągwi wybranymi żmudzkimi i z trzema wołoskimi z wielkim ukontentowaniem wszystkich in tempore stanął. Interea jm. ks. biskup wileński od chorągwi do chorągwi jeżdżąc województwa i powiaty witał i onym serio perswadował
Skrót tekstu: RelSapRzecz
Strona: 190
Tytuł:
Relatio potrzeby cum domo Sapiehana...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, kiedy złażona. 272. NA CHORĄ ŻONĘ
Żadne u mnie tytuły w tej nie były cenie, Żebym ich zwłaszcza szukać miał przez ożenienie. Przetom w domu ziemiańskim brał sobie małżonkę; Aż ja, któż się spodziewał, pojął chorą żonkę. 273. STAW BEZ WODY
Sąsiad mój, gospodarzem będący ciekawem, Popisuje się z nowo wyrobionym stawem.
Obszedszy wkoło groblą, przyszliśmy do młyna. Barzo dobry; już mu to, myślę, nie nowina. Pytam potem, z którego woda pójdzie stoku. Aż mój duma, stanąwszy, jako wryty, w kroku: „Jeszcze mi to nie padło na myśl jako żywo, Że bez
, kiedy złażona. 272. NA CHORĄ ŻONĘ
Żadne u mnie tytuły w tej nie były cenie, Żebym ich zwłaszcza szukać miał przez ożenienie. Przetom w domu ziemiańskim brał sobie małżonkę; Aż ja, któż się spodziewał, pojął chorą żonkę. 273. STAW BEZ WODY
Sąsiad mój, gospodarzem będący ciekawem, Popisuje się z nowo wyrobionym stawem.
Obszedszy wkoło groblą, przyszliśmy do młyna. Barzo dobry; już mu to, myślę, nie nowina. Pytam potem, z którego woda pójdzie stoku. Aż moj duma, stanąwszy, jako wryty, w kroku: „Jeszcze mi to nie padło na myśl jako żywo, Że bez
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 309
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, że nie zasypiał Ociec mój, abo sam póki mu zdrowie pozwalało, abo ludźmi swemi służyć Ojczyźnie, wiele żywych jest którzy na to patrzali, widzieli, i dotykali się. Takowymisz i Z Matki mojej Przodków, Książąt Ostrogdkich mógłbym się nie co poszczycić zasługami, ale że nie ta moja intentia, aby się popisować czym miał, daję pokoj; to przydawszy, że im więcej liczyć mogę zasług ku Ojczyźnie, i ozdób cnoty i zacności Przodków moich, tym barziej mnie ich Potomka, tak nie litościwie i przykładem niesłychanym uciążonego, każdy dobry żałować może. Pod Grunewaldem dziewięć Chorągwi samych Szrzeniawczyków było. Sebastiana Lubomirskiego meryta. Stanisław Lubomirski
, że nie zásypiał Oćiec moy, ábo sam poki mu zdrowie pozwaláło, abo ludźmi swemi służyć Oyczyznie, wiele żywych iest ktorzy ná to pátrzáli, widźieli, y dotykáli się. Tákowymisz y Z Mátki moiey Przodkow, Kśiążąt Ostrogdkich mogłbym się nie co poszczyćić zasługámi, ále że nie tá moiá intentia, áby się popisowáć czym miał, dáię pokoy; to przydawszy, że im więcey liczyć mogę zasług ku Oyczyznie, y ozdob cnoty y zacnośći Przodkow moich, tym bárźiey mnie ich Potomká, ták nie lutośćiwie y przykłádem niesłychánym vćiążonego, káżdy dobry żáłowáć może. Pod Grunewáldem dźiewięć Chorągwi sámych Szrzeniáwczykow było. Sebástyáná Lubomirskiego meritá. Stánisław Lubomirski
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 6
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
nie nauczysz, na starość darmo.
Ubogi rzadko zawołany.
Wodę ten cierpa przetakiem, Kto bez Książek chce być żakiem.
Przodków zacnych potomek często bywa wyrodek. Często z Rodzica cnego, Syn bywa nic dobrego.
Co nabarziej miłujesz, straciwszy barziej poczujesz.
Sumnienie dobre wielka uciecha i obrona.
Tu się pokaż. Tu się popisuj.
Człowiekiem się być pamiętaj.
Roboty nigdy się pilnemu nie przebierze.
Chcącemu nic nie trudno, niechcącemu wszytko.
Człowiek człowiekowi wilkiem.
Jest kos na kosa, chłop na chłopa.
Człowiek tak, Bóg inak.
Olszowy Marcin.
Dobre się nigdy nie uprzykrzy. Dobre powtórzyć się godzi.
Godność odmienia Każdego, ale często
nie nauczysz, na starość darmo.
Ubogi rzadko zawołany.
Wodę ten ćierpa przetakiem, Kto bez Kśiążek chce być żakiem.
Przodkow zacnych potomek często bywa wyrodek. Często z Rodzica cnego, Syn bywa nic dobrego.
Co nabarziey miłujesz, straćiwszy barziey poczujesz.
Sumnienie dobre wielka ućiecha y obrona.
Tu śię pokaż. Tu śię popisuy.
Człowiekiem śię być pamiętay.
Roboty nigdy śię pilnemu nie przebierze.
Chcącemu nic nie trudno, niechcącemu wszytko.
Człowiek czlowiekowi wilkiem.
Jest kos na kosa, chłop na chłopa.
Człowiek tak, Bog inak.
Olszowy Marćin.
Dobre śię nigdy nie uprzykrzy. Dobre powtorzyć śię godźi.
Godność odmienia Każdego, ale często
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 70
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
koniec Miasto to/ w Kościoły Walne/ w Pałace Pańskie/ jest Zacne i Znacne/ będąc w kwadrat położone i burkowane kamieniem/ szerokie zbyt mając/ i przestrone ulice. W samym mieście 22. Bram się znajduje/ gdzie do każdy z osobna Bramy/ dobrze uzbrojonych/ i w dobrą opatrzonych bron/ jedenaście Tysięcy popisuje się Mieszczan; krom luźnych/ którzy nie mają miejskiego/ a tych In Summa wszytkich znajduje się 242000. Teraz podź do Castelo/ Fortece jednej. Delicje Ziemie Włoskiej MILANO. Delicje Ziemie Włoskiej Castelo della Porta Jouja.
CAstel ten albo Zamek/ jest to jedna i niedobyta Forteca/ tak potężnemi/ jednym wedle drugiego opasana szańczy
koniec Miásto to/ w Kośćioły Wálne/ w Páłáce Páńskie/ iest Zacne y Znácne/ będąc w quádrát położone y burkowáne kámieniem/ szerokie zbyt máiąc/ y przestrone vlice. W sámym mieśćie 22. Bram się znáyduie/ gdźie do káżdy z osobná Bramy/ dobrze vzbroionych/ y w dobrą opátrzonych bron/ iedenaśćie Tyśięcy popisuie się Miesczan; krom luźnych/ ktorzy nie máią mieyskiego/ á tych In Summa wszytkich znáyduie się 242000. Teraz podź do Cástello/ Fortece iedney. Delicye Ziemie Włoskiey MILANO. Delicye Ziemie Włoskiey Cástello della Portá Iouia.
CAstel ten álbo Zamek/ iest to iedná i niedobyta Fortecá/ ták potężnemi/ iednym wedle drugiego opasána szanczy
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 250
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
, od nich ledwo przez szkło widziany. Teraz ten Majestat trochę odmienny: Rezydencja z Miasta CAMBALU czyli Pakwinu dla ekskursyj Tatarskiej do Nankwinu przeniesiona, suppono z skarbami; gdzie teraz większe jeszcze bogactwa.
DOMUS Portatilis osobliwa. Gdy Franciszek Francuski, i Hentyk Angielski Królowie, na granicy Morynów mieli swoje colloqujum, Król Francuski wspaniałemi popisował się namiotami, Angielski zaś ruchomym Pałacem wiele Pokojów, przednim malowaniem, i złotem adornowanych, reprezentującym szczycił się, który pro libitu w momencie złożony, i rozebrany mógł być, tak wszystkie części jego od Architektów, ślusarzów pięknie akomodowane były, jako świadczy Jowiusz Historyk.
Jeszcze większe Miraculum naturae et artis wynalazły ingenia septemtrionalnych Nacyj,
, od nich ledwo przez szkło widziany. Teraz ten Maiestat trochę odmienny: Rezydencya z Miasta CAMBALU czyli Pakwinu dla exkursyi Tatarskiey do Nankwinu przeniesiona, suppono z skarbami; gdzie teraz większe ieszcze bogactwa.
DOMUS Portatilis osobliwa. Gdy Franciszek Francuzki, y Hentyk Angielski Krolowie, na granicy Morynow mieli swoie colloquium, Krol Francuzki wspaniałemi popisował się namiotami, Angielski zas ruchomym Pałacem wiele Pokoiow, przednim malowaniem, y złotem adornowanych, reprezentuiącym szczycił się, ktory pro libitu w momencie złożony, y rozebrany mogł bydź, tak wszystkie części iego od Architektow, ślusarzow pięknie akkommodowane były, iako świadczy Iowiusz Historyk.
Ieszcze większe Miraculum naturae et artis wynalazły ingenia septemtrionalnych Nacyi,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 675
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tedy instrukcją Wyganowski, popodpisywali się i drudzy naznaczeni do instrukcji, a o pisarza ziemskiego nie
dbaliśmy i jeszcze namówiłem Kropińskiego, ażeby pisał do księcia Radziwiłła, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., donosząc o doszłym sejmiku i o podpisanej instrukcji, bo spodziewałem się, że pisarz ziemski wysłał do Nieświeża popisując się z swoją sztuką, że nas bez instrukcji zostawił. Właśnie tedy obydwa listy razem przyszły i Kropińskiego, i Buchowieckiego do księcia hetmana, gdyż ja posłańcowi swemu pilnie pospieszać kazałem, i tak Buchowiecki z swoim matactwem w konfuzji został, odebrawszy od księcia hetmana respons dość przykry.
Przed sejmikiem zaś poselskim taka zaszła w województwie
tedy instrukcją Wyganowski, popodpisywali się i drudzy naznaczeni do instrukcji, a o pisarza ziemskiego nie
dbaliśmy i jeszcze namówiłem Kropińskiego, ażeby pisał do księcia Radziwiłła, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., donosząc o doszłym sejmiku i o podpisanej instrukcji, bo spodziewałem się, że pisarz ziemski wysłał do Nieświeża popisując się z swoją sztuką, że nas bez instrukcji zostawił. Właśnie tedy obydwa listy razem przyszły i Kropińskiego, i Buchowieckiego do księcia hetmana, gdyż ja posłańcowi swemu pilnie pospieszać kazałem, i tak Buchowiecki z swoim matactwem w konfuzji został, odebrawszy od księcia hetmana respons dość przykry.
Przed sejmikiem zaś poselskim taka zaszła w województwie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 273
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986