Nie rychło wmieszek tyje, kto sprawiedliwie żyje
Dobrze wszędy, lepiej doma niźli kiędy.
Nie wiedzieć, komu teraz wierzyć.
Wszystko się dzieje według woli Bożej.
Orzech, osieł, niewasta równego przyrodzenia, To troje potrzebuje częstego uderzenia.
Za pamiętanie córka niedbalstwa. O co niedbamy, zapominamy.
Złym położeniem dobry się popsuje.
Ostatny nie ma pochwały, podczas hańby godzien.
Bogactwa teraz przodkują, cnoty im ustępują.
Lepsze jedne oko swoje, niż codze oboje. Oko Pańskie tuczy Konia. Iwanie, dales koniom? Dalem Panie. Pójdę ja spatrze. Pójdę ja wprzód Panie.
Dobrego cnota, nie bojaźń od złego hamuje.
Zapomnij gościu
Nie rychło wmieszek tyje, kto sprawiedliwie żyje
Dobrze wszędy, lepiey doma niźli kiędy.
Nie wiedzieć, komu teraz wierzyć.
Wszystko śię dzieje według woli Bożey.
Orzech, ośieł, niewasta rownego przyrodzenia, To troje potrzebuje częstego uderzenia.
Za pamiętanie corka niedbalstwa. O co niedbamy, zapominamy.
Złym położeniem dobry śię popsuie.
Ostatny nie ma pochwały, podczas hańby godzien.
Bogactwa teraz przodkują, cnoty im ustępują.
Lepsze jedne oko swoie, niż codze oboie. Oko Pańskie tuczy Konia. Iwanie, dales koniom? Dalem Panie. Poydę ja spatrze. Poydę ja wprzod Panie.
Dobrego cnota, nie bojazń od złego hamuje.
Zapomniy gośćiu
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 120
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
bo ci tak właśnie czynią jako owi/ którzy na maluchny ogień który się jeszcze nie dobrze różniecił/ wielki stos drew kładą: od której wielkości drew on ogień albo gaśnie/ albo tylko będą się kwasić one drwa i tleć/ a nie będą gorzeć. Tak wlasnie się dzieje i w tych/ albowiem one potrawy jednym popsują się w żołądku a nie z strawią się/ że drugim i mdłości przychodą po onym jedzeniu. Kto tedy pragnie wanien używać często dla zdrowia/ i z pożytkiem/ ten niechaj nie jedząc do niej wchodzi/ albo jeśli czasu nie ma/ tedy po jedzeniu namniej w sześć godzin: i to wyproźniwszy się albo przyrodzonem obyczajem
bo ći tak własnie cżynią iáko owi/ ktorzy ná máluchny ogień ktory się ieszcże nie dobrze rozniećił/ wielki stos drew kładą: od ktorey wielkośći drew on ogień álbo gaśnie/ albo tylko będą się kwasić one drwá y tleć/ á nie będą gorzeć. Tak wlasnie się dźieie y w tych/ álbowiem one potráwy iednym popsuią się w żołądku á nie z strawią się/ że drugim y mdłośći przychodą po onym iedzeniu. Kto tedy prágnie wánien vżywáć cżęsto dla zdrowia/ y z pożytkiem/ ten niechay nie iedząc do niey wchodzi/ álbo iesli cżásu nie ma/ tedy po iedzeniu namniey w sześć godźin: y to wyproźniwszy się álbo przyrodzonem obycżaiem
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 50.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
jakieś z siebie wypuszcza: tym jedno różna sól od saletry/ gdy się sól pali/ tedy iskry z błyskaniem wypuszcza/ i zaraz trzeszczy/ a saletra bez trzasku błyska się: jeśliż bielidło będzie/ tedy fus on czerwony będzie. Insze kruszce tą probą nie mogą być dobrze rozeznane/ ażby pierwej on fus popsował się/ albo nalawszy nań octu mocnego/ albo wodki złotniczej. Ale iżby nam to nie mało czasu strawiło/ a mało nam co po tym/ do tej wody we szkle: przeto opuszczając to/ ukazuję o tym czytać apud Gabrielem Fallopium, a ja teraz książki te żkończywszy/ udam się do drugiej: kędy
iákieś z śiebie wypuszcża: tym iedno rożna sol od sáletry/ gdy się sol pali/ tedy iskry z błyskániem wypuszcża/ y záraz trzeszcży/ á sáletrá bez trzasku błyska się: iesliż bielidło będźie/ tedy fus on cżerwony będźie. Insze kruszce tą probą nie mogą bydź dobrze rozeznáne/ áżby pierwey on fus popsował się/ álbo nálawszy nań octu mocnego/ álbo wodki złotnicżey. Ale iżby nam to nie máło cżásu strawiło/ á máło nam co po tym/ do tey wody we śkle: przeto opuszcżáiąc to/ vkázuię o tym cżytáć apud Gabrielem Fallopium, á ia teraz kśiąszki te żkońcżywszy/ vdam się do drugiey: kędy
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 82.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
ptastwa niebieskiego: bo mi żal żem je uczynił. 8. Ale Noe znalazł łaskę w oczach Pańskich. 9.
Teć są rodzaje Noego: Noe mąż sprawiedliwy doskonałym był za wieku swego: z Bogiem chodził Noe: 10. I spłodził Noe trzech synów/ Sema/ Chama/ Jafeta. 11. Ale ziemia popsowała się była przed Bogiem: i napełniła się nieprawością. 12. Tedy wejrzał Bóg na ziemię/ a oto popsowana była: (abowiem zepsowało było wszelkie ciało drogę swoję na ziemi.) 13. I rzekł Bóg do Noego: Koniec wszelkiego ciała przyszedł przed oblicze moje/ bo napełniona jest ziemia nieprawością od oblicza ich prżetóz je
ptástwá niebieskiego: bo mi żal żem je uczynił. 8. Ale Noe ználazł łáskę w oczách Páńskich. 9.
Teć są rodzáje Noego: Noe mąż spráwiedliwy doskonáłym był zá wieku swego: z Bogiem chodźił Noe: 10. Y zpłodźił Noe trzech synow/ Semá/ Chama/ Iáfetá. 11. Ale źiemiá popsowáłá śię byłá przed Bogiem: y nápełniłá śię niepráwośćią. 12. Tedy wejrzał Bog ná źiemię/ á oto popsowána byłá: (ábowiem zepsowáło było wszelkie ćiało drogę swoję ná źiemi.) 13. Y rzekł Bog do Noego: Koniec wszelkiego ćiáłá przyszedł przed oblicże moje/ bo nápełniona jest źiemia niepráwośćią od oblicza ich prżetoz je
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 6
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
/ dobre/ i złe wypatrujące; to jest wszytkie nasze sprawy dobre i złe/ i słowa szczególne; i owszem myśli samej aż do jednej: nakoniec wszytkie drogi/ kroki nasze liczące/ na które gdy kto nie pomni/ słusznie świadczy i woła Prorok ś: Rzekł głupi w sercu swoim nie masz Boga/ popsowali się i obrzydliwemi się stali w zabawach swoich: niemasz/ ktoby czynił dobrze/ niemasz aż do jednego. Tak zaprawdę. a nie inaczej iż ta/ a nie inna przyczyna wszytkich grzechów naszych która daje Psalm: z. iże nie mamy w pamięci tego/ w którym żyjemy/ i ruchamy się. Na
/ dobre/ y złe wypátruiące; to iest wszytkie násze spráwy dobre y złe/ y słowa szczegulne; y owszem myśli sámey áż do iedney: nakoniec wszytkie drogi/ kroki nasze liczące/ ná ktore gdy kto nie pomni/ słusznie świádczy y woła Prorok ś: Rzekł głupi w sercu swoim nie masz Bogá/ popsowali się y obrzydliwemi się stali w zábawach swoich: niemasz/ ktoby czynił dobrze/ niemasz áż do iednego. Ták záprawdę. á nie inaczey iż tá/ á nie inná przyczyná wszytkich grzechow nászych ktora daie Psalm: s. iże nie mámy w pámięći tego/ w ktorym zyiemy/ y ruchámy się. Ná
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 232
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Co ujrzawszy Aaron/ zbudował Ołtarz przed nim: A wołając Aaron mówił: święto Pańskie jutro będzie. 6. A wstawszy bardzo rano nazajutrz/ ofiarowali całopalenia/ i przywiedli Ofiary spokojne/ i siadł lud aby jadł i pił/ i wstali grać. 7. TEdy rzekł PAN do Mojżesza: Idź/ zstąp/ bo się popsował lud twój któryś wywiódł z ziemie Egipskiej. 8. Ustąpili prędko z drogi którąm im przykazał/ uczynili sobie cielca odlewanego/ i kłaniali się mu: i ofiarowali mu/ mówiąc: ci są Bogowie twoi Izraelu/ którzy cię wywiedli z ziemie Egipskiej. 9. Rzekł zasię PAN do Mojżesza/ Widziałem lud ten/
Co ujrzawszy Aáron/ zbudował Ołtarz przed nim: A wołájąc Aáron mowił: święto Páńskie jutro będźie. 6. A wstawszy bárdzo ráno názájutrz/ ofiárowáli cáłopalenia/ y przywiedli Ofiáry spokojne/ y śiádł lud áby jadł y pił/ y wstáli gráć. 7. TEdy rzekł PAN do Mojzeszá: Idź/ zstąp/ bo śię popsował lud twoj ktoryś wywiodł z źiemie Egipskiey. 8. Ustąpili prętko z drogi ktorąm im przykazał/ uczynili sobie ćielcá odlewánego/ y kłaniáli śię mu: y ofiárowáli mu/ mowiąc: ci są Bogowie twoji Izráelu/ ktorzy ćię wywiedli z źiemie Egipskiey. 9. Rzekł záśię PAN do Mojzeszá/ Widźiałem lud ten/
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 90
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
czynili sobie rytego obrazu/ na kształt jakiejkolwiek rzeczy/ jakoć rozkazał PAN Bóg twój. 24. Abowiem PAN Bóg twój/ jest Ogień trawiący/ Bóg zawistny. Rozd. IV. V. Mojżeszowe. Rozd. IV. 25.
GDy spłodzisz Syny i wnuki/ a starzejecie się w ziemi onej/ jeślibyście się popsowali/ a czynilibyście sobie ryte bałwany/ na kształt jakiejkolwiek rzeczy/ i uczynilibyście co złego przed oczyma Pana Boga waszego/ drażniąc go: 26. Biorę na świadectwo przeciwko wam dziś/ Niebo i ziemię/ iż pewnie w rychle wyginiecie z ziemie/ do której pójdziecie przez Jordan/ abyście ją dziedzicznie
czynili sobie rytego obrázu/ ná kształt jákieykolwiek rzeczy/ jákoć rozkazał PAN Bog twoj. 24. Abowiem PAN Bog twoj/ jest Ogień trawiący/ Bog zawistny. Rozd. IV. V. Mojzeszowe. Rozd. IV. 25.
GDy zpłodźisz Syny y wnuki/ á stárzejećie śię w źiemi oney/ jeslibyśćie śię popsowáli/ á cżynilibyśćie sobie ryte báłwany/ ná kształt jákieykolwiek rzecży/ y ucżynilibyśćie co złego przed oczymá Páná Bogá wászego/ drażniąc go: 26. Biorę ná swiádectwo przećiwko wam dźiś/ Niebo y źiemię/ iż pewnie w rychle wyginiećie z źiemie/ do ktorey pojdźiećie przez Iordan/ ábyśćie ją dźiedźicżnie
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 189
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
/ z pośrzodku ognia/ w dzień zgromadzenia waszego. Rozd. IX. V. Mojżeszowe. Rozd. IX. 11.
A Gdy wyszło czterdzieści dni/ i czterdzieści nocy/ dał mi PAn one dwie tablice kamienne/ tablice przymierza. 12. I rzekł PAN do mnie: wstań znidź z tąd rychło/ abowiem się popsował lud twój/ któryś wywiódł z Egiptu: Odstąpili prędko z drogi/ którąm im rozkazał/ i uczynili sobie litego bałwana. 13. I rzekł PAN do mnie mówiąc: Widziałem ten lud/ a oto lud twardego karku jest. 14. Puść mię/ a wytracę je/ i wygładzę imię ich pod niebem/
/ z pośrzodku ogniá/ w dźień zgromádzenia wászego. Rozd. IX. V. Mojzeszowe. Rozd. IX. 11.
A Gdy wyszło cżterdźieśći dni/ y cżterdźieśći nocy/ dał mi PAn one dwie tablice kámienne/ tablice przymierza. 12. Y rzekł PAN do mnie: wstań znidź z tąd rychło/ ábowiem śię popsował lud twoj/ ktoryś wywiodł z Egiptu: Odstąpili prętko z drogi/ ktorąm jm rozkazał/ y ucżynili sobie litego báłwaná. 13. Y rzekł PAN do mnie mowiąc: Widźiałem ten lud/ á oto lud twárdego kárku jest. 14. Puść mię/ á wytrácę je/ y wygłádzę imię jch pod niebem/
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 195
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
z wami/ jesteście odpornymi PAnu/ jakoż daleko więcej po śmierci mojej? 28. Zgromadźcież do mnie wszystkie Starsze pokoleń waszych/ i Przełożone wasze/ żebym mówił w uszach ich słowa te/ i będę wzywał na świadectwo przeciwko nim/ Nieba i ziemie: 29. Ponieważ wiem/ że po śmierci mojej/ popsujecie się barzo/ a ustąpicie z drogi/ którąm wam rozkazał: przetoż przydzie na was to złe w ostatnie dni/ gdy będziecie czynić złe przed Oczyma Pańskimi/ drażniąc go sprawami rąk waszych. 30. I mówił Mojżesz w uszach wszystkiego zgromadzenia Izraelskiego/ słowa tej pieśni/ aż jej dokończył. Rozd. XXXI. DEVTERONOM
z wámi/ jesteśćie odpornymi PAnu/ jákoż dáleko więcey po śmierći mojey? 28. Zgromadźćież do mnie wszystkie Stársze pokoleń wászych/ y Przełożone wásze/ żebym mowił w uszách jch słowá te/ y będę wzywał ná świádectwo przećiwko nim/ Niebá y źiemie: 29. Ponieważ wiem/ że po śmierći mojey/ popsujećie śię bárzo/ á ustąpićie z drogi/ ktorąm wam rozkazał: przetoż przydźie ná was to złe w ostátnie dni/ gdy będźiećie cżynić złe przed Ocżymá Páńskimi/ drażniąc go spráwámi rąk wászych. 30. Y mowił Mojzesz w uszách wszystkiego zgromádzenia Izráelskiego/ słowá tey pieśni/ áż jey dokończył. Rozd. XXXI. DEVTERONOM
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 220
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
on. Wzruszyc bracią. I odszedł. Gdy się wracał/ rzekłmu starzec Jako się mając bracia? A on. Zle. Starzec zopyta. Czemu: A on. Bo wszyscy są święci. A to jeszcze gorzej. Iż i ten jeden kotry mi był przyjacielem i słuchał mię/ już i on niewiem jako się popsował/ już mię nie śłucha/ i owszem na dewszytkie stał się świętszym. I dla tego przysiągłem już nie deptać więcej tych miejsc/ ażpo długim czasie. A to wyrzekszy odszedł/ ze stawiwszy starca. A on wszedszy do Celle swojej/ dawałchwałę i dzięki Panu Bogu. Ibidem num: 11.Patrz też Tytuł
on. Wzruszyc brácią. Y odszedł. Gdy sie wracał/ rzekłmu stárzec Iáko sie máiac bráćia? A on. Zle. Stárzec zopyta. Czemu: A on. Bo wszyscy są święći. A to iescże gorzey. Iż y ten ieden kotry mi był przyiaćielem y słuchał mię/ iuż y on niewiem iáko sie popsował/ iuż mię nie śłucha/ y owszem ná dewszytkie sstał sie świętszym. Y dla tego przysiągłem iuz nie deptáć więcy tych mieysc/ áżpo długim czáśie. A to wyrzekszy odszedł/ ze stáwiwszy stárcá. A on wszedszy do Celle swoiey/ dawałchwałę y dźięki Pánu Bogu. Ibidem num: 11.Pátrz też Tytuł
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 216
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612