Zostawszy katolikiem z luterańskiej wiary, Żeni się na Mazoszu, kędy, jako słychać, Wolą człowieka zabić, wolą głodem zdychać Niż post zgwałcić. Trafiło potem się przy piątku, Nieprzywykłego będąc ów szlachcic żołądku, Zdobywszy gdzieś kawalec syra z chlebem spory, Chce zażyć bez zgorszenia, wlazszy do komory. Jakoż nieźle w onym się posiłkował głodzie; Ale skoro postrzeże okruszyny w brodzie Żwawa żona, prawieć miał, nieborak, posiłek, Kiedy mu z kucharkami ocięła zatyłek. Odrzekał się tam syra; już woli chleb z solą. W czas z brodą do balwierza, kiedy zadek golą. 286 (F). SŁUSZNA EKSKUZA
Nie mogło być, skoro
Zostawszy katolikiem z luterańskiej wiary, Żeni się na Mazoszu, kędy, jako słychać, Wolą człowieka zabić, wolą głodem zdychać Niż post zgwałcić. Trafiło potem się przy piątku, Nieprzywykłego będąc ów szlachcic żołądku, Zdobywszy gdzieś kawalec syra z chlebem spory, Chce zażyć bez zgorszenia, wlazszy do komory. Jakoż nieźle w onym się posiłkował głodzie; Ale skoro postrzeże okruszyny w brodzie Żwawa żona, prawieć miał, nieborak, posiłek, Kiedy mu z kucharkami ocięła zatyłek. Odrzekał się tam syra; już woli chleb z solą. W czas z brodą do balwierza, kiedy zadek golą. 286 (F). SŁUSZNA EKSKUZA
Nie mogło być, skoro
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 124
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
za rozświeceniem trochę pokoju w tych czasiech poszło, a zatym w niespokojnych i w rozumach swych dufających cerebelach, takowych wichrowatych narodziło konceptów. Prawda rzec się Rok 1662
musi, że i między wojskowymi o takie wichrowate nie trudno było głowy. Aleć przechodzili w tym rzemieśle dworu królewskiego niektórzy urzędnicy, którzy z zasług wojskowych zgoła posiłkować się chcieli i dlatego też takowe wynajdowali sposoby, aby wojsko królowi i Rzeczypospolitej w nienawiść podawszy, w odmęcie ryby łowili i wojsko albo cale z zasług odsądzili, albo przynajmniej lada czym odbyli. W czym postrzegłszy się wojsko w związku zostające, już też trochę uporniej ustępować poczęło, aż oraz na początku roku koło generalne w Kielcach
za rozświeceniem trochę pokoju w tych czasiech poszło, a zatym w niespokojnych i w rozumach swych dufających cerebelach, takowych wichrowatych narodziło konceptów. Prawda rzec się Rok 1662
musi, że i między wojskowymi o takie wichrowate nie trudno było głowy. Aleć przechodzili w tym rzemieśle dworu królewskiego niektórzy urzędnicy, którzy z zasług wojskowych zgoła posiłkować się chcieli i dlatego też takowe wynajdowali sposoby, aby wojsko królowi i Rzeczypospolitej w nienawiść podawszy, w odmęcie ryby łowili i wojsko albo cale z zasług odsądzili, albo przynajmniej lada czym odbyli. W czym postrzegłszy się wojsko w związku zostające, już też trochę uporniej ustępować poczęło, aż oraz na początku roku koło generalne w Kielcach
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 317
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
sam w ramieniu ranę odniósł. A iż był nieprzyjaciel nie małą liczbę ludzi/ i dział na ląd przy porcie/ gdzie rzeka della corinte w morze wpada/ aby się tam był mógł ufortyfikować wysadził. Przetoż widząc Don Fryderyko/ iż teraz potęga nieprzyjacielska już po wielkiej części strqceniem tak wiela okrętów osłabiała/ tak że się posiłkować trudno mogła/ przetoż rezolwował się (chcąc już doskonałe zwycięstwo otrzymać) część ludu swego na ląd wysadzić: Rozkazał28. Okrętom do ladu się przybliżyć/ aby z nich działami kiedy lud na brzeg wysiadać będzie/ nieprzyjaciela gromili. Takowym tedy sposobem tak na morzu jako i na lądzie dobrze sobie począł/ i nie wysadziwszy
sam w rámieniu ránę odniosł. A iż był nieprzyiaćiel nie máłą liczbę ludźi/ y dźiał ná ląd przy porćie/ gdźie rzeká della corinte w morze wpada/ áby się tám był mogł vfortyfikowáć wysádźił. Przetoż widząc Don Fryderyko/ iż teraz potęgá nieprzyiaćielska iuż po wielkiey częśći strqceniem ták wiela okrętow osłábiáłá/ ták że się pośiłkowáć trudno mogłá/ przetoż rezolwował się (chcąc iuż doskonáłe zwyćięstwo otrzymáć) część ludu swego ná ląd wysádźić: Roskazał28. Okrętom do ladu się przybliżyć/ áby z nich dźiáłámi kiedy lud ná brzeg wysiádáć będźie/ nieprzyiaćielá gromili. Tákowym tedy sposobem ták ná morzu iáko y ná lądźie dobrze sobie począł/ y nie wysádźiwszy
Skrót tekstu: RelHiszp
Strona: A3v
Tytuł:
Relacja prawdziwa o wielkim zwycięstwie króla hiszpańskiego nad Holandrami na morzu
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630