co rozumy doskonalsze macie, Lub co rzecz ludzką lepiej przenikacie. Albowiem ucho z głosu człeka sadzi, A język smakiem w potrawach nie błądzi? Więc z pojśrzód siebie naznaczny już sędzie, Dla rozeznania co lepszego będzie. Gdyż to Job wyrżekł; Jestem sprawiedliwy, A sprawę moję BÓG psuje i tępi, Sam nieprawością własną się potępi. Choć mi grzech żaden sumnienia nie kazi, Przecię mnie strżała jadowita razi. Ktoli się znajdzie, jak Job? taki drugi, Co wolne zmysłom swym puściwszy cugi, Ludzką obelgę przytym naśmiewisko, Jak wode pije; i ma za ogrzysko? Zrownymi sobie w niezbożności dyszy, I z przewrotnemi zawsze towarzyszy Z nimi
co rozumy doskonalsze maćie, Lub co rzecz ludzką lepiey przenikaćie. Albowiem ucho z głosu człeká sadźi, A ięzyk smakiem w potrawách nie błądźi? Więc z poyśrzod śiebie naznaczny iuż sędźie, Dla rozeznánia co lepszego będźie. Gdyż to Iob wyrżekł; Iestem spráwiedliwy, A spráwę moię BOG psuie i tępi, Sam niepráwośćią własną się potępi. Choć mi grzech żaden sumnienia nie kazi, Przećię mie strżała iádowita razi. Ktoli się znaydzie, iák Iob? táki drugi, Co wolne zmysłom swym puśćiwszy cugi, Ludzką obelgę przytym naśmiewisko, Iák wode pije; i ma zá ogrzysko? Zrownymi sobie w niezbożnośći dyszy, I z przewrotnemi záwsze towarzyszy Z nimi
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 128
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
niechce JEZUS nikogo/ ręce zakłada w tej będąc stajni/ choć wszytek świat widzi przeciwko sobie i Ojcu uzbrojony. Co niepojęta człowiekowi/ widzieć w ten moment niepoliczone ludzkie urazy/ i w tenże moment widzieć nieźliczone Boże łaskawości. Spoyźrzał raz na to Paweł ś. i głośno wołał: Pokazała się łaskawość, aby się potępiła niezbożność. Stań tak miluchny Jezu przed sercem moim/ gdyby się miało do niezbożności/ aza ta zniknąć musi/ a wszytkie przeszłe nieprawości przeyźrzy łaskawym okiem. wszakżeś dla tego rączki w tym żłobie założył/ abyć pokazał Ojcu swemu i ludziom/ że karać niechcesz/ ale ustępując honoru swego/ wszytkich ochraniać i
niechce IEZVS nikogo/ ręce zákłáda w tey będąc stáyni/ choć wszytek świát widźi przećiwko sobie y Oycu vzbroiony. Co niepoięta człowiekowi/ widzieć w ten moment niepoliczone ludzkie vrázy/ y w tenże moment widźieć nieźliczone Boże łáskáwośći. Spoyźrzał raz ná to Páweł ś. y głośno wołał: Pokazáłá się łáskáwość, áby się potępiłá niezbożność. Stań ták miluchny IEZV przed sercem moim/ gdyby się miało do niezbożnośći/ áza tá zniknąć muśi/ á wszytkie przeszłe niepráwośći przeyźrzy łáskáwym okiem. wszakżeś dla tego rączki w tym żłobie záłożył/ ábyć pokazał Oycu swemu y ludźiom/ że káráć niechcesz/ ale vstępuiąc honoru swego/ wszytkich ochraniáć y
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 93
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636