, przyjacielowi w ciasnych i zawikłanych terminach służę, prawu i sprawiedliwości asystuję, trony i majestaty wspieram, stany, obyczaje, rządy, języki różnych narodów, królestw i monarchiji należycie umiem i rozumiem, bo mnie wszytkiego nauczyła i uczyć nie przestaje albo zabawna księga, albo pracowita eksperyjencja. Na ostatek i kochać, i podobać się potrafię, bo jako się doczytałem i nauczyłem, że skutek miłości szczęśliwy nie za urodą, ale za cnotą białogłowy pochodzi, tak żebym się i sam wzajemnie zalecił, naśladowałem cnót i akcji i w tych się pracowicie perfekcyjonowałem. Wiem z historii albo z pożytecznej konwersacji, że pięknej urody, ale nie
, przyjacielowi w ciasnych i zawikłanych terminach służę, prawu i sprawiedliwości asystuję, trony i majestaty wspieram, stany, obyczaje, rządy, języki różnych narodów, królestw i monarchiji należycie umiem i rozumiem, bo mnie wszytkiego nauczyła i uczyć nie przestaje albo zabawna księga, albo pracowita eksperyjencyja. Na ostatek i kochać, i podobać się potrafię, bo jako się doczytałem i nauczyłem, że skutek miłości szczęśliwy nie za urodą, ale za cnotą białogłowy pochodzi, tak żebym się i sam wzajemnie zalecił, naśladowałem cnót i akcyi i w tych się pracowicie perfekcyjonowałem. Wiem z historyi albo z pożytecznej konwersacyi, że pięknej urody, ale nie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 190
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
oprócz Straszburgu/ kędy rezydencia Biskupa z Gurca/ tak je trzyma przy wierze/ jako jest pilny swej powinności. Jednak obywatele pospolicie po więtszej części trzymają się wiary prawej: acz przecię błądzą/ więcej dla niedostatku nauczycielów/ a niż ze złości abo z uporu. Idą tak przecię/ pomagając szlachcie i mieszczanom/ jak się potrafi. Gdyż w mieście Gracu/ który jest głową Stiriej/ Senat/ co w roku 1586 był wszytek z heretyków/ i ludziom zakazywał chodzić na kazania Katolickie; teraz po więtszej części jest Katolicki: i w roku 1586. ksiądz Michał Cardanus/ nawrócił do prawdy ś. miasteczka Fursztenseldę/ i Arytpergę: i nie pomału
oprocz Straszburgu/ kędy residencia Biskupá z Gurcá/ ták ie trzyma przy wierze/ iáko iest pilny swey powinnośći. Iednák obywátele pospolićie po więtszey częśći trzymáią się wiáry práwey: ácz przećię błądzą/ więcey dla niedostátku náuczyćielow/ á niż ze złośći ábo z vporu. Idą ták przećię/ pomagáiąc szláchćie y miesczánom/ iák się potráfi. Gdyż w mieśćie Gratzu/ ktory iest głową Stiriey/ Senat/ co w roku 1586 był wszytek z haeretykow/ y ludźiom zákázywał chodźić ná kazánia Kátholickie; teraz po więtszey częśći iest Kátholicki: y w roku 1586. kśiądz Michał Cárdanus/ náwroćił do prawdy ś. miásteczká Fursztenseldę/ y Aritpergę: y nie pomáłu
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 30
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
O plemie niecnotliwe! o Ródzie jaszczurczy! Wymówiwszy te słowa, sam się w kłębek skurczy, Z reztą żalu na ziemię jak snopek upadnie, Zęby ściął, oczy zamknął, już sobą niewładnie. Bogdajże takich Synów śmierć brała z kołyski! Nim do głowy Ojcowskiej siągną czyniąc spiski. Nim ręka w kieszeń Ojca potrafi się zmieścić, Poty z Synaczkiem można poigrać, popieścić, Często płaczą Rodzice, długo serce smucą, Gdy najukochańszym dzieciom Parki życia skrócą.
By wiedzieli na co je BÓG przezorny sprząta, Szczęśliwe niewinniątko! nim go grzech upląta. Jak zmotał Absalona sposobem pająnka. Od cienkiej siatki przyszło do łyka, postrąnka Nieprzylgnęła łagodność do
O plemie niecnotliwe! o Rodzie jaszczurczy! Wymowiwszy te słowa, sam się w kłębek skurczy, Z reztą żalu na ziemię iak snopek upadnie, Zęby ściął, oczy zamknął, iuż sobą niewładnie. Bogdayże takich Synow śmierć brała z kołyski! Nim do głowy Oycowskiey siągną czyniąc spiski. Nim ręka w kieszeń Oyca potrafi się zmieścić, Poty z Synaczkiem można poigrać, popieścić, Często płaczą Rodzice, długo serce smucą, Gdy nayukochańszym dzieciom Parki życiá skrocą.
By wiedzieli na co ie BOG przezorny sprząta, Szczęśliwe niewińniątko! nim go grzech upląta. Ják zmotał Absalona sposobem paiąnka. Od cienkiey siatki przyszło do łyka, postrąnka Nieprzylgnęła łagodność do
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 119
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
przeciwnościach. Nazwałem nie poruszoną mocą, umysłowi nadaną, która powinna pochodzić od rozsądku dobrego, a nie od złego rozumienia, albo raczej opinii. Bo opinia jest źle rozsądnego umysłu moc uporczywa pochodząca od pychy, albo próżnej chwały. Nadęci bowiem i uporczywi, łacno w pychę podjąć się mogą, ale nie łacno uniżyć się potrafią; i jako wydęty pęcherz ponurzyć się nie umie, na wierzch zaś dobywa się nie łacno, taka i tych ventosa durities est: nadęta jest puchlina, która bierze swój początek od pychy, i zbytniego rozumienia o sobie, a to oboje pochodzi od opinii. Stateczności zaś, prawdziwą jest matką cierpliwość, i uważne o
przeciwnościach. Nazwałem nie poruszoną mocą, umysłowi nadaną, która powinna pochodzić od rozsądku dobrego, á nie od złego rozumienia, albo raczey opinii. Bo opinia iest źle rozsądnego umysłu moc uporczywa pochodząca od pychy, albo próżney chwały. Nadęci bowiem i uporczywi, łacno w pychę podiąć się mogą, ale nie łacno uniżyć się potrafią; i iako wydęty pęcherz ponurzyć się nie umie, na wierzch zaś dobywa się nie łacno, taka i tych ventosa durities est: nadęta iest puchlina, która bierze swóy początek od pychy, i zbytniego rozumienia o sobie, á to oboie pochodzi od opinii. Stateczności zaś, prawdziwą iest matką cierpliwość, i uważne o
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 14
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
panach, którzy generoso animo przy prawach stawali, a nakłonić do zapomnienia swywoli saskich i napastniczego najazdu królestwa tak nolentes wolentes musiano akceptować tyrańską amnescją, i że tak rzekę sub malleo et armis cara moskiewskiego odprawował się ten traktat. Trzeba się tedy chronić na drugi raz takich mediatorów, gdyż rzeczpospolita tak wiele razy bez cudzych interpozycji się potrafiła układać dawniejsze intrygi z panami swoimi. Kto ma w tem gust, niech czyta konfederacje, a nauczy się, jeżeli za Zygmunta III Zebrzydowskiego rokosz, albo gołębski za Michała, królów polskich, zażywał który z nich mediatorów postronnych monarchów. ROK 1717.
§. 12. Niech będzie panu Bogu chwała, że nie do
panach, którzy generoso animo przy prawach stawali, a nakłonić do zapomnienia swywoli saskich i napastniczego najazdu królestwa tak nolentes wolentes musiano akceptować tyrańską amnestyą, i że tak rzekę sub malleo et armis cara moskiewskiego odprawował się ten traktat. Trzeba się tedy chronić na drugi raz takich medyatorów, gdyż rzeczpospolita tak wiele razy bez cudzych interpozycyi się potrafiła układać dawniejsze intrygi z panami swoimi. Kto ma w tém gust, niech czyta konfederacye, a nauczy się, jeżeli za Zygmunta III Zebrzydowskiego rokosz, albo gołębski za Michała, królów polskich, zażywał który z nich medyatorów postronnych monarchów. ROK 1717.
§. 12. Niech będzie panu Bogu chwała, że nie do
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 314
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
wychodzili razem, lecz partiami, zatrzymując się druga, póki zupełnie nie wyszła pierwsza. Po piąte, że do domów nie powracali karetami, w których przyjechali, ale na koniach, w mniemaniu zapewne, iż na ulicy jaka walka między czeredą służącą wyniknąć może, z której panowie łatwiej na koniach niż w karetach wymknąć by się potrafili. Te tedy okoliczności mocnym są dowodem, iż ta scena, która się w poselskiej izbie odprawiła, nie była przypadkowa, lecz urządzona. Że zaś do rozlania krwi nie doszło, przypisać to należy albo jakiejkolwiek na króla refleksji, albo że nikt nie śmiał zostać pierwszym w tej jatce publicznej zarębaczem, albo na ostatek geniuszowi
wychodzili razem, lecz partiami, zatrzymując się druga, póki zupełnie nie wyszła pierwsza. Po piąte, że do domów nie powracali karetami, w których przyjechali, ale na koniach, w mniemaniu zapewne, iż na ulicy jaka walka między czeredą służącą wyniknąć może, z której panowie łatwiej na koniach niż w karetach wymknąć by się potrafili. Te tedy okoliczności mocnym są dowodem, iż ta scena, która się w poselskiej izbie odprawiła, nie była przypadkowa, lecz urządzona. Że zaś do rozlania krwi nie doszło, przypisać to należy albo jakiejkolwiek na króla refleksji, albo że nicht nie śmiał zostać pierwszym w tej jatce publicznej zarębaczem, albo na ostatek geniuszowi
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 107
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak