że barszczu za taler z-chudszych na jednego Mała dosyć porcja, cóż kogo głodnego Miał nakarmić do ządze? obrok słuszny chleba Nie drożej go daleko kupić było trzeba? Aż szkapy nie rządziły, i Kudłowie wierni: O jakoż są w-swej doli Żołnierze mizerni! Nie próżno się wysączać cudze zdadzą poty, Kiedy za to te nedze cierpią i lichoty! Zaczym gdy wyharował głód idź z jednej strony I pragnienie żarliwe z-drugiej nieskończony Trud, i nigdy niespanie, ludzkiego żywota Najgłówniejszy Tyrani, niemal już ochota I rece ustawały i wszytkie sposoby Do bronienia dalszego. Ile z-tąd choroby Zawziąwszy się okrutne, i i zarazy sprosne Z-plag powietrznych, czyniły
że barszczu za taler z-chudszych na iednego Mała dosyć porcya, coż kogo głodnego Miał nakarmić do ządze? obrok słuszny chleba Nie drożey go daleko kupić było trzeba? Aż szkapy nie rządźiły, i Kudłowie wierni: O iakosz są w-swey doli Zołnierze mizerni! Nie prożno sie wysączać cudze zdadzą poty, Kiedy za to te nedze ćierpią i lichoty! Zaczym gdy wyharował głod idź z iedney strony I prágnienie żarliwe z-drugiey nieskończony Trud, i nigdy niespanie, ludzkiego żywota Naygłownieyszy Tyranni, niemal iuż ochota I rece ustawáły i wszytkie sposoby Do bronienia dalszego. Ile z-tąd choroby Zawźiąwszy sie okrutne, i i zarazy sprosne Z-plag powietrznych, czyniły
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 70
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
-czym rekurs jedyny, Albo może dla jakiej inszej być przyczyny, Ze się na co nie zgodzą: tu przypadną oni. Książę jednak i tedy, tak szkodliwymi broni Zarzyć się fantazjom: i nie ustraszony Wszytkie sam obiezdzając Twierdze i Obrony, Tych cieszy, tym na pamieć mestwa swe przywodzi, Owym śmierci i nedze dla Ojczyzny słodzi, A Króla obiecuje za trzy dni najdali, Tylkoby poczekali tylkoby wytrwali, Przykładem swym do tego wszytkich pobudzając, Nawet z nimi ostatnie flaszki wysiączając Czymby wskrzesił złe żywych, i wlekł na godziny Biedny żywot. Zaczym też od Lwowa nowiny Króla być upewniają, (lubo bez Autorów) Już
-czym rekurs iedyny, Albo może dla iakiey inszey bydź przyczyny, Ze sie na co nie zgodzą: tu przypadną oni. Xiąże iednak i tedy, tak szkodliwymi broni Zarzyć sie fantazyom: i nie ustraszony Wszytkie sam obiezdzaiąc Twierdze i Obrony, Tych ćieszy, tym na pamieć mestwa swe przywodźi, Owym śmierći i nedze dla Oyczyzny słodźi, A Krola obiecuie za trzy dni naydali, Tylkoby poczekali tylkoby wytrwáli, Przykładem swym do tego wszytkich pobudzaiąc, Náwet z nimi ostatnie flaszki wysiączaiąc Czymby wskrzesił złe żywych, i wlekł na godźiny Biedny żywot. Zaczym też od Lwowá nowiny Krola bydź upewniaią, (lubo bez Autorow) Iuż
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 57
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tedy przezroczysty, W-staw najpierwej przyległy śmiało się ochynie I z-tymi gdy sicześliwie (dziwna rzecz) przepłynie Najmniej niezmoczonymi, po trawach czołgając, I szczero prawdziwego Rusina kłamając, Dobierze się Żałoziec. Z-kąd już pójdzie dali. A owi w-tej nadziejej ostatecznej trwali, Tylkoż do tąd zbawienie zamierzywszy swoje, Okamieli na wszytkie nedze i zaboje. Nasi znowu opuszczają ręce. Skrzetuski wyprawiony z listem WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Z Kozaki i Tatary PUNKT TRZECI
TEdy Król oczekuje na próżne ściągnienie Wojsk Koronnych niźli w-tym zwołane Ruszenie Na ten raz Pospolite, po długiej namowie I uwagach stanęło, już był w Toporowie Ciężko z-tąd frasobliwy, że sił jeszcze takich,
tedy przezroczysty, W-staw naypierwey przyległy śmiało sie ochynie I z-tymi gdy śiczesliwie (dziwna rzecz) przepłynie Náymniey niezmoczonymi, po trawach czołgaiąc, I szczero prawdźiwego Rusina kłamaiąc, Dobierze sie Záłoźiec. Z-kąd iuż poydźie dali. A owi w-tey nadźieiey ostateczney trwali, Tylkoż do tąd zbawienie zamierzywszy swoie, Okamieli na wszytkie nedze i zaboie. Nasi znowu opuszczaią ręce. Skrzetuski wyprawiony z listem WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Z Kozaki i Tatary PUNKT TRZECI
TEdy Krol oczekuie na prożne śćiągnienie Woysk Koronnych niźli w-tym zwołane Ruszenie Na ten raz Pospolite, po długiey namowie I uwagach stanęło, iuż był w Toporowie Cieszko z-tąd frasobliwy, że sił ieszcze takich,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 77
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
? Przebyć? niepodobne dzieło. I im się kto żarliwiej za wielką nagrode Kusił o to jakoby kamień rzucił w-wode, Przepadł każdy. Aż pośród swoich tych starania, I fatyg świątobliwych, dostanie pisania Od Kursora owego, którego ochote, I pamiętną na wieki pochwaliwszy cnote, Kiedy z niego zrozumie, że tylkoż przynoszą Nedze swoje, a przebóg o ratunek proszą, Trwać kilku dni nie mogąc, w-tej ciężkości więcej Przyszło zaczym pomykać ku nim się co precej Noclegami sporszymi. Nie czekając dali luż na owych, co tedy z-domów się ruszali Ah! nie w swój czas, dopiero! oprócz którzy bliscy Tego byJi pożaru: jako Ruscy
? Przebyć? niepodobne dźieło. I im sie kto żarliwiey zá wielką nagrode Kuśił o to iákoby kamień rzućił w-wode, Przepadł każdy. Aż posrzod swoich tych starania, I fátyg świątobliwych, dostanie pisania Od Kursora owego, ktorego ochote, I pamietną na wieki pochwaliwszy cnote, Kiedy z niego zrozumie, że tylkoż przynoszą Nedze swoie, a przebog o ratunek proszą, Trwáć kilku dni nie mogąc, w-tey ćieżkości wiecey Przyszło zaczym pomykać ku nim sie co precey Noclegami sporszymi. Nie czekaiąc dali luż na owych, co tedy z-domow sie ruszali Ah! nie w swoy czas, dopiero! oprocz ktorzy bliscy Tego byIi pożaru: iako Ruscy
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 78
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, ale sercem jest przywiązany do księcia kanclerza i owszem, gdyby co, bywając u innych, posłyszał dla księcia kanclerza przeciwnego, gotów go jest przestrzec. Miało to być publicznie mówiono i zaraz byli tacy, którzy o takowym dyskursie donieśli księdzu Sołtykowi, naówczas koadiutorowi kijowskiemu, teraźniejszemu biskupowi krakowskiemu, wielkiemu konfidentowi marszałka nadwornego koron-
nego, który to koadiutor kijowski na asamblach u grafa Bryla wymawiał mi to o marszałku kowieńskim, co słyszał.
Ja fortiter negavi, że to być nie może, aby tak marszałek kowieński mówił. Mocnom się spierał z koadiutorem, aż niemal do pasji przyszło, i prosiłem koadiutora, aby tak prędko wiary nie dawał
, ale sercem jest przywiązany do księcia kanclerza i owszem, gdyby co, bywając u innych, posłyszał dla księcia kanclerza przeciwnego, gotów go jest przestrzec. Miało to być publicznie mówiono i zaraz byli tacy, którzy o takowym dyskursie donieśli księdzu Sołtykowi, naówczas koadiutorowi kijowskiemu, teraźniejszemu biskupowi krakowskiemu, wielkiemu konfidentowi marszałka nadwornego koron-
nego, który to koadiutor kijowski na asamblach u grafa Bryla wymawiał mi to o marszałku kowieńskim, co słyszał.
Ja fortiter negavi, że to być nie może, aby tak marszałek kowieński mówił. Mocnom się spierał z koadiutorem, aż niemal do pasji przyszło, i prosiłem koadiutora, aby tak prędko wiary nie dawał
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 450
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
brat starszy pozwolenie zbyć swoje siedlisko, w Horodcu po ojcu ich pozostałe, Żydowi Ickowi, który i dotychczas ten plac posyduje, ozdobne gniazdo, skąd wyszli panowie Matuszewicowie.
Tychże braci, Jerzego, Michała i Andrzeja, dwie siostry były, a teraźniejszych ciotki, i dotychczas są żyjące. Jedna była za poddanym pew-
nego szlachcica województwa brzeskiego. Na starość baba, oszalawszy, uciekła od męża i zabiegła na służbę za gospodynię do Krynek, folwarku wołczyńskiego dóbr książęcia IMci kanclerza wielkiego W. Ks. Lit., która i teraz tam ma swoje wygody. Druga ciotka także za chłopem we włości konstantynowskiej, w dobrach IMPana podskarbiego wielkiego koronnego
brat starszy pozwolenie zbyć swoje siedlisko, w Horodcu po ojcu ich pozostałe, Żydowi Ickowi, który i dotychczas ten plac posyduje, ozdobne gniazdo, skąd wyszli panowie Matuszewicowie.
Tychże braci, Jerzego, Michała i Andrzeja, dwie siostry były, a teraźniejszych ciotki, i dotychczas są żyjące. Jedna była za poddanym pew-
nego szlachcica województwa brzeskiego. Na starość baba, oszalawszy, uciekła od męża i zabiegła na służbę za gospodynię do Krynek, folwarku wołczyńskiego dóbr książęcia JMci kanclerza wielkiego W. Ks. Lit., która i teraz tam ma swoje wygody. Druga ciotka także za chłopem we włości konstantynowskiej, w dobrach JMPana podskarbiego wielkiego koronnego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 545
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
lidzkiego, będąc w Przybysławicach u księcia kanclerza, wyrozumiał to, że się książę kanclerz da nam ubłagać w swoim z nami procederze prawnym, a zatem życzył mi, abym do Przybysławic przyjeżdżał ad deprecandum księcia kanclerza.
Motivo którego księdza Benedykta listu pisałem do Sosnowskiego, pisarza lit., przez Aleksandrowiczów z nami skoligowa-
nego, donosząc o tej perswazji księdza Benedykta, i list jego copiatim posłałem. Wyraziłem oraz, że salvis salvandis pragniemy kombinacji, a tymczasem aby w trybunale w sprawie księcia kanclerza z nami nie wypadła druga kondemnata, ale ażeby dylacja kopii spraw nam była użyczona. Pisałem zaś ten list do Sosnowskiego tak ostrożnie,
lidzkiego, będąc w Przybysławicach u księcia kanclerza, wyrozumiał to, że się książę kanclerz da nam ubłagać w swoim z nami procederze prawnym, a zatem życzył mi, abym do Przybysławic przyjeżdżał ad deprecandum księcia kanclerza.
Motivo którego księdza Benedykta listu pisałem do Sosnowskiego, pisarza lit., przez Aleksandrowiczów z nami skoligowa-
nego, donosząc o tej perswazji księdza Benedykta, i list jego copiatim posłałem. Wyraziłem oraz, że salvis salvandis pragniemy kombinacji, a tymczasem aby w trybunale w sprawie księcia kanclerza z nami nie wypadła druga kondemnata, ale ażeby dylacja kopii spraw nam była użyczona. Pisałem zaś ten list do Sosnowskiego tak ostrożnie,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 698
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
finis litium”. Teraz zatem idę do dalszych tegoż kondyktowego dekretu umyślnych przez niepodściwego Połchowskiego, regenta trybunalskiego, wariacji i z nich jak pszczółka z pokrzywy miód wyciągam, a przynajmniej tak bezbożnej zabiegam złości.
Numero secundo. Lubo tego w dekrecie kondyktowym nie dołożono, że ja proximiores de linea paterna, to jest wielmoż-
nego imć pana Michała Matuszewica, cześnikowicza mińskiego, stryja mego rodzonego, i wnuków jego rodzonych a moich synowców, ichmciów panów Józefa i Wojciecha Matuszewiców, także wielmożnego imć pana Antoniego Matuszewica, cześnika mozyrskiego, stryja mego stryjecznego, oraz wielmożnego imć pana Benedykta Matuszewica, klucznego województwa wileńskiego, brata mego, choć dalszego stryjecznego, ad
finis litium”. Teraz zatem idę do dalszych tegoż kondyktowego dekretu umyślnych przez niepodściwego Połchowskiego, regenta trybunalskiego, wariacji i z nich jak pszczółka z pokrzywy miód wyciągam, a przynajmniej tak bezbożnej zabiegam złości.
Numero secundo. Lubo tego w dekrecie kondyktowym nie dołożono, że ja proximiores de linea paterna, to jest wielmoż-
nego jmć pana Michała Matuszewica, cześnikowicza mińskiego, stryja mego rodzonego, i wnuków jego rodzonych a moich synowców, ichmciów panów Józefa i Wojciecha Matuszewiców, także wielmożnego jmć pana Antoniego Matuszewica, cześnika mozyrskiego, stryja mego stryjecznego, oraz wielmożnego jmć pana Benedykta Matuszewica, klucznego województwa wileńskiego, brata mego, choć dalszego stryjecznego, ad
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 809
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
w Pisme Z. figuruje Synagogę Żydowską prawami i ceremoniami obciążoną według W. Bedy, i Oryginesa u Maseniusza. Z okazji osła te są poformowane proverbia: Asinus ad lyram, tojest, człek do czego nie sposobny; Asinus in pelle Leonis, alias człek nad siły swoje co tentujący; Asini habere auriculas znaczy męża upośledzio nego w rozsądku. Osieł dziki po Łacinie Onager, albo onagrus w Indii tak rosły jako koń, z rogiem na łokieć długim w czele. Podczas aequinoctium, dwanaście razy w dzień, tyleż razy w nocy ryk swój wydaje, właśnie jak by godziny wybijał. Albertus Magnus libr: 24 de Animal.
PIES, zaległ dosyć
w Pisme S. figuruie Synagogę Zydowską prawami y ceremoniami obciążoną według W. Bedy, y Originesa u Maseniusza. Z okazyi osła te są poformowane proverbia: Asinus ad lyram, toiest, czlek do czego nie sposobny; Asinus in pelle Leonis, alias człek nad siły swoie co tentuiący; Asini habere auriculas znaczy męża upośledzio nego w rozsądku. Osieł dziki po Łacinie Onager, albo onagrus w Indii tak rosły iako koń, z rogiem na łokieć długim w czele. Podczas aequinoctium, dwanaście razy w dzień, tyleż razy w nocy ryk swoy wydaie, właśnie iak by godziny wybiiał. Albertus Magnus libr: 24 de Animal.
PIES, zaległ dosyć
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 282
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ziemi, nasienie w miodzie namoczywszy, słodka będzie marchew. Kapusta także na gnojnej ziemi rzadko sadzona, dobrze obsypana, wielka się rodzi; osobliwie na nizinach; nad wodami; gdzie w brozdach stojącą wodą często polewać możesz. Od gąsienic, które z nasienia motylów białych na listkize spodu wypuszczo- O Ekonomice, mianowicie o Folwarku
nego rodzą się, możesz obronić tym doświadczonym sposobem. Namocz jakiegoszkolwiek nasienia przez noc w soku piołunowym, to nasienie posiej no między kapustę. Albo proch zapalaj w końcu grząd, gdy motyle siadają wtedy, kiedy wiatr mały pociąga, aby dym ten szedł po kapuście. Konopie siane po między kapustą od robactwa prezerwują; kto ma
ziemi, nasienie w miodzie namoczywszy, słodka będzie marchew. Kapusta także na gnoyney ziemi rzadko sadzona, dobrze obsypana, wielka się rodzi; osobliwie na nizinach; nad wodami; gdzie w brozdach stoiącą wodą często polewać możesz. Od gąsienic, ktore z nasienia motylow białych na listkize spodu wypuszczo- O Ekonomice, mianowicie o Folwarku
nego rodzą się, możesz obronić tym doświadczonym sposobem. Namocz iakiegoszkolwiek nasienia przez noc w soku piołunowym, to nasienie posiey no międźy kapustę. Albo proch zapalay w końcu grząd, gdy motyle siadaią wtedy, kiedy wiatr mały pociąga, aby dym ten szedł po kapuście. Konopie siane po między kapustą od robactwa prezerwuią; kto ma
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 401
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754