a kończą się równo z wieczorem. Tak iż ludzi zawsze aż w godzin dwie w noc pełno, jako nabił, jednych wychodzących, drugich zaś wchodzących, nie przeminie, a mających jakąś singularem devotionem.
Dnia 22. Zaczęły się maszkary, których ten jest usus, iż wszyscy co najprzedniejsi kawalerowie, także i damy, poubierawszy się w maszkary różne secundum każdeg placitum, schodzą się po południu na piacią św. Marka. Tam z sobą konwersują, gadają, chodzą aż do wieczora, a nie wiedząc kto z kim; chyba się już abo 38v po głosie, albo po jakimś znaku poznają. Różni też różne w tym mają complacentiae et intentiones,
a kończą się równo z wieczorem. Tak iż ludzi zawsze aż w godzin dwie w noc pełno, jako nabił, jednych wychodzących, drugich zaś wchodzących, nie przeminie, a mających jakąś singularem devotionem.
Dnia 22. Zaczęły się maszkary, których ten jest usus, iż wszyscy co najprzedniejsi kawalerowie, także i damy, poubierawszy się w maszkary różne secundum kożdeg placitum, schodzą się po południu na piacią św. Marka. Tam z sobą konwersują, gadają, chodzą aż do wieczora, a nie wiedząc kto z kim; chyba się już abo 38v po głosie, albo po jakimś znaku poznają. Różni też różne w tym mają complacentiae et intentiones,
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 172
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Podczas tego czasu na tej się piacy różne komedyjki, muzyki varii generis, et alia scurilia ad iocos et exclusionem melancholiae multa absolvuntur. Ludzi też na tej piacy zawsze maxima copia.
Dnia 23. Na tejże piacy różne z maszkarami exercebantur uciechy. Gdzie też i księstwo IM byli, także nieznacznie w maszkarach vario habitu poubierawszy się. Książę też IM Pan St. Radziwiłł, stolnik litewski dnia 21 przyjechał do Wenecji; ten też kompanii pomagał księstwu IM.
Dnia 24. Byliśmy na operze nowej, barzo pięknej i kosztem niesłychanie wielkim wystawionej, tak iż na kilka milionów sumptu kładziono; to też powiadano, że jeszcze, jako bywają w Wenecji
Podczas tego czasu na tej się piacy różne komedyjki, muzyki varii generis, et alia scurilia ad iocos et exclusionem melancholiae multa absolvuntur. Ludzi też na tej piacy zawsze maxima copia.
Dnia 23. Na tejże piacy różne z maszkarami exercebantur uciechy. Gdzie też i księstwo IM byli, także nieznacznie w maszkarach vario habitu poubierawszy się. Książę też JM Pan St. Radziwiłł, stolnik litewski dnia 21 przyjechał do Wenecjej; ten też kompanii pomagał księstwu IM.
Dnia 24. Byliśmy na operze nowej, barzo pięknej i kosztem niesłychanie wielkim wystawionej, tak iż na kilka milionów sumptu kładziono; to też powiadano, że jeszcze, jako bywają w Wenecjej
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 172
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Rycerze mili, W koniu rączym swą wszystkę dzielność mają Gdy uciekają w zawod go puszczają. Proch śmierdzi bardzo, ledwie szyk zobaczy Już się Imć reytyrować raczy; Bo tak ucieczkę teraz nazywają I ten jej tytuł pospolicie dają. Takowe tedy cnych Junaków męstwo W rzeczy samej jest pośmiech i błazeństwo. Drudzy (to trefna) się poubierali W pludry, a na to żeby zaciągali Knastów, albo tych którzy drą a gonią, Oprócz muszkietu żadną inszą bronią Nie opatrzeni, dosyć na tym byle Z kobietą siedział razem na kobyle, Łby ogolone już mają kosmate Jako u Szyców tak kołtonowate: Kan er deutsch spytasz: Ja pono odpowie Lecz nadto już się słówkiem
Rycerze mili, W koniu rączym swą wszystkę dzielność maią Gdy uciekaią w zawod go puszczaią. Proch śmierdzi bardzo, ledwie szyk zobaczy Już się Jmć reytyrować raczy; Bo tak ucieczkę teraz nazywaią Y ten iey tytuł pospolicie daią. Takowe tedy cnych Junakow męstwo W rzeczy samey iest pośmiech y błazeństwo. Drudzy (to trefna) się poubierali W pludry, á na to żeby zaciągali Knastow, albo tych ktorzy drą á gonią, Oprocz muszkietu żadną inszą bronią Nie opatrzeni, dosyć na tym byle Z kobietą siedział razem na kobyle, Łby ogolone iuż maią kosmate Jako u Szycow tak kołtonowate: Kan er deutsch spytasz: Ja pono odpowie Lecz nadto iuż się słowkiem
Skrót tekstu: OpalŁPoeta
Strona: A8
Tytuł:
Poeta
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1661 a 1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
i dziś wziąwszy Popielec u oo. kapucynów do Wilanowa na obiad pojachał. Królowa im. zdrowa i wesoła, także królewiczowie ichm. wszyscy trzej i królewiczowa im.
Z poczty krakowskiej pisano też tu rem curiosam, że tam w tłusty czwartek według zwyczaju swego owe baby, co wątroby smażone, pieczone na rynku przedają, poubierały się w srebrne łańcuchy i złociste suknie bławatne i bon tempo sobie wpół rynku krakowskiego z naporu czyniły, wina mając w konwiach, i kogokolwiek złapać mogły, jakiegokolwiek człowieka podobnego do tej kompanijej, i księdzom non parcendo, gwałtem brali onych i poili. Zowie się ta ich biesiada babi czomber, na którą kilkadziesiąt hultajstwa skupiwszy się
i dziś wziąwszy Popielec u oo. kapucynów do Wilanowa na obiad pojachał. Królowa jm. zdrowa i wesoła, także królewicowie ichm. wszyscy trzej i królewicowa jm.
Z poczty krakowskiej pisano też tu rem curiosam, że tam w tłusty czwartek według zwyczaju swego owe baby, co wątroby smażone, pieczone na rynku przedają, poubierały się w srebrne łańcuchy i złociste suknie bławatne i bon tempo sobie wpół rynku krakowskiego z naporu czyniły, wina mając w konwiach, i kogokolwiek złapać mogły, jakiegokolwiek człowieka podobnego do tej kompanijej, i księdzom non parcendo, gwałtem brali onych i poili. Zowie się ta ich biesiada babi czomber, na którą kilkadziesiąt hultajstwa skupiwszy się
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 337
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958