/ ni u postronnych narodów/ ani u Heretyków lub opisano/ lub słowy podano/ nie najduje się. A uczynił to wsamy koniec ów/ aby przez ten swój drzewiany instrument/ tak dobrze prostych ludzi niewinne dusze zabijał/ jak drudzy w tym dziele społpracownicy jego instrumentami żelaznymi. Jakoż i nie niepomyśli mu się powiodło. Bośmy się za te jego babie Kazki tak chwycili/ jakoby była Ewanielska prawda. i nie inaczej o Soborze Florenckim dzierżymy/ i wierzymy/ tylko jak nam bezimienny ten kleryk do wiadomości o nim podał. Tak na tej jego baśni polegszy/ jakoby inaczej o tym dzierżąc/ zbawienia swego nie byliśmy pewni.
/ ni v postronnych narodow/ áni v Hęretykow lub opisano/ lub słowy podano/ nie náyduie sie. A vczynił to wsámy koniec ow/ áby przez ten swoy drzewiány instrument/ ták dobrze prostych ludźi niewinne dusze zábijał/ iák drudzy w tym dźiele społprácownicy iego instrumentámi żeláznymi. Iákoż y nie niepomyśli mu sie powiodło. Bosmy sie zá te iego bábie Kazki ták chwyćili/ iákoby byłá Ewányelska prawdá. y nie inácżey o Soborze Florentskim dźierżymy/ y wierzymy/ tylko iák nam bezimienny ten klerik do wiádomośći o nim podał. Ták ná tey iego baśni polegszy/ iákoby ináczey o tym dźierżąc/ zbáwienia swego nie bylismy pewni.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 77
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
è contra, ad extremum interitûs.
Więc choćby się też teraz znalazł mądry jaki legislator jaki był Solon co Ateńczykom/ Licurgus co Spartanom/ Seleucus który Locrensibus leges scripsit, albo tak Święty i z-Nieba nauczony jako Samuel który żydom jura regia podał/ a wszyscy ci in scribendis legibus immortalitatem rerum publicarum spectarunt. Nie powiodło się im to jednak wszytkim. Zginęły te Rzeczypospolite et subsequens aetas doznała i doznawa etiam optimè optimus legibus constitutas Respl. dissolvi moribus. Wszytkich Państw prawa ostożnie pisane/ tylko to są remedia et fulcimenta contra ruinam ubi à primis principiis discessum est: Contra malos mores optimè conductur leges, eò usque duraturae, dum prisci moris extat
è contra, ad extremum interitûs.
Więc choćby się też teraz znalasł mądry iáki legislator iáki był Solon co Atenczykom/ Licurgus co Spártánom/ Seleucus ktory Locrensibus leges scripsit, álbo ták Swięty i z-Niebá náuczony iáko Sámuel ktory żydom jura regia podał/ á wszyscy ći in scribendis legibus immortalitatem rerum publicarum spectarunt. Nie powiodło się im to iednák wszytkim. Zginęły te Rzeczypospolite et subsequens aetas doznáłá i doznawa etiam optimè optimus legibus constitutas Respl. dissolvi moribus. Wszytkich Państw práwá ostożnie pisáne/ tylko to są remedia et fulcimenta contra ruinam ubi à primis principiis discessum est: Contra malos mores optimè conductur leges, eò usque duraturae, dum prisci moris extat
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 54
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
i perlami/ roboty swe haftują/ i natykają. Te mówię powieści/ duszą są/ tchnieniem i zdrowiem/ strojem i ozdobą wszystkich nacelniejszych Poetyckich kunsztów. Podźmy do Greków/ Homera/ Hesioda/ Pindara/ Eurypidesa/ Sofoklesa; nie masz tej karty/ owszem ledwie jest który periód/ któryby w jakiej nie ukrywał się powieści. Nuż Łacińscy/ Virgilius, Horatius, Lucretius, Lucanus, Seneka, i wiele inszych/ jak często Wiersze swoje tymi kwiatkami przeplatają. Nie wspomnię Polaków naszych/ których pisma są w rękach: azaż i ci/ ile którzy się wyższej na Helikon wzbili/ tych dowcipnych nie zażywają gadek? A przeto iż ta
y perlámi/ roboty swe háftuią/ y nátykáią. Te mowię powieśći/ duszą są/ tchnieniem y zdrowiem/ stroiem y ozdobą wszystkich nacelnieyszych Poetyckich kunsztow. Podźmy do Grekow/ Homerá/ Hesiodá/ Pindárá/ Eurypidesá/ Sophoklesá; nie mász tey kárty/ owszem ledwie iest ktory peryod/ ktoryby w iákiey nie vkrywał się powieśći. Nuż Láćińscy/ Virgilius, Horatius, Lucretius, Lucanus, Seneca, y wiele inszych/ iák często Wiersze swoie tymi kwiatkámi przeplatáią. Nie wspomnię Polakow nászych/ ktorych pismá są w rękách: ázaż y ći/ ile ktorzy się wyższey ná Helikon wzbili/ tych dowćipnych nie záżywáią gadek? A przeto iż tá
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 6
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Przedmowy.
OWidyus/ zawziąwszy się zawrzeć w tych Księgach wszystkie Fabuły/ bez których Poetowie nie żyli nigdy/ i nie żyją dotąd; od początku stworzenia świata tę sprawę zaczyna: i aby ta praca dobrze się mu wiodła/ Poganinem będąc/ Pogańskich Bogów sobie na pomoc wzywa: Dawszy tym Księgom nazwisko PRZEMIANY. Jakoż powiodło się mu to dobrze: bo wszytkie te fabuły choć są od siebie różne/ tak ozdobnie i sposobnie powiązał/ i jedne z drugimi spoił/ że się zda jakoby jedna z drugiej właśnie pochodziła. Przedmowa Poenty.
MYśl mię wiedzie/ powiedać kształty odmienione W nowe ciała: Bogowie (wyście bo i one Zodmieniali)
Przedmowy.
OWidyus/ záwźiąwszy się záwrzeć w tych Kśięgách wszystkie Fábuły/ bez ktorych Poetowie nie żyli nigdy/ y nie żyią dotąd; od początku stworzenia świátá tę spráwę záczyna: y áby tá praca dobrze się mu wiodłá/ Pogáninem będąc/ Pogáńskich Bogow sobie ná pomoc wzywa: Dawszy tym Kśięgom nazwisko PRZEMIANY. Iákoż powiodło się mu to dobrze: bo wszytkie te fábuły choć są od śiebie rożne/ ták ozdobnie y sposobnie powiązał/ y iedne z drugimi spoił/ że się zda iákoby iedná z drugiey własnie pochodźiłá. Przedmowá Poẽty.
MYśl mię wiedźie/ powiedáć kształty odmienione W nowe ćiáłá: Bogowie (wyśćie bo y one Zodmieniáli)
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 1
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
w cale.
Kiedyć dobrze, to siędź.
Zone obieraj stanu równego, chceszli gomonu ujsc codziennego.
Darownemu Koniowi nie patrz wzęby.
Gdy każdy przed swemi drzwiami umiecie, wszytko miasto chędogie będzie.
Kto konia niema, wolno mu pieszo chodzić. (królewskie prawo)
Spać po obiedzie, rzadko się powiedzie.
Kto niema pieniędzy, nacierpi się nędzy.
Przyjaciele bądź wmiarę, kto tego pilnuje, Mniej się w prawdzie weseli, lecz i mniej frasuje.
Pracującym Bóg pomaga.
Lekarza o zabój nie pozywają.
Złota w ogniu nie probują.
Kto ręczy, tego Kłopot męczy.
Pstrzy panowie, nie długo panują.
w cale.
Kiedyć dobrze, to śiędź.
Zone obieray stanu rownego, chceszli gomonu uysc codziennego.
Darownemu Koniowi nie patrz wzęby.
Gdy każdy przed swemi drzwiami umiećie, wszytko miasto chędogie będzie.
Kto konia niema, wolno mu pieszo chodzić. (krolewskie prawo)
Spać po obiedzie, rzadko śię powiedzie.
Kto niema pieniędzy, nacierpi śię nędzy.
Przyjaciele bądź wmiarę, kto tego pilnuje, Mniey śię w prawdzie weseli, lecz y mniey frasuie.
Pracującym Bog pomaga.
Lekarza o zaboy nie pozywają.
Złota w ogniu nie probują.
Kto ręczy, tego Kłopot męczy.
Pstrzy panowie, nie długo panują.
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 167
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
lat. Bozjuszów, albo ich Księży, jest na milion po większej Czści nieżonatych, pensyę z Imperatorskiego skarbu biorących. Witają się Chińczykowie, stojąc prosto, rękę tylko wyciągając. Paznokciów Szlachta Chińska nie obrzyna, według Tyryna. Żałobę białą noszą, według Frigauciusza Autora in Historia Sinensi. Cokolwiek żaczynają, wzywają Bożków, jeśli się powiedzie, adorują ich, jeśli nie, to bluźnią. Portugalowie do nich odkryli drogę, po Pawle Wenecie. Kościólów Chrześcijańskich tam rachują na 200. lub Kaplic. A ci Chrześcijanie mają Biskupów w Pekinie, Nankinie, Makaonie, których prezentuje Król Portugalski, albo posyła Congregatio de propaganda Fide. Chronologię swoją Chińczykowie prowadzą od
lat. Bozyuszow, albo ich Xięży, iest na million po większey Czści nieżonatych, pensyę z Imperatorskiego skarbu biorących. Witaią się Chińczykowie, stoiąc prosto, rękę tylko wyciągáiąc. Paznokciow Szlachta Chińska nie obrzyna, według Tyrina. Załobę białą noszą, według Frigauciusza Autora in Historia Sinensi. Cokolwiek żaczynaią, wzywaią Bożkow, ieśli się powiedzie, adoruią ich, ieśli nie, to bluźnią. Portugallowie do nich odkryli drogę, po Pawle Wenecie. Kościólów Chrześciańskich tam rachuią na 200. lub Kaplic. A ci Chrześcianie maią Biskupów w Pekinie, Nankinie, Makaonie, których prezentuie Król Portugalski, albo posyła Congregatio de propaganda Fide. Chronologię swoią Chińczykowie prowadzą od
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 532
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
i mieć, a zażyć, rzecz nie jednemu być może pożyteczna. Nie piszę, tylko czegom sam doświadczył, i ręką się tknął swoją. Przetoż obszerniej dotykając i najmniejszych prawie okoliczności; bez których się więc z trudnością, albo cale, Sekreta nie powodzą. Chceszli sprobowac; czyn śmiele, boć się powiedzie. Nad inne jednak wszytkie radzę, miej się do tego: za którym człowiekowi chyba chcącemu, nic złego szkodzić nie może. Boć nastały złe czasy, których mizeriej i złego dość wszędzie, że się go trudno uchronić. Chceszli abyć nie szkodziło; pożytecznie barzo na stronę twoję tej zażyjesz wiadomości. Której
i mieć, á záżyć, rzecz nie iednemu bydź może pożyteczna. Nie piszę, tylko czegom sam doświadczył, i ręką się tknął swoią. Przetoż obszerniey dotykáiąc i naymnieyszych práwie okolicznośći; bez ktorych się więc z trudnośćią, álbo cále, Sekretá nie powodzą. Chceszli sprobowác; czyn śmiele, boc się powiedźie. Nád inne iednák wszytkie rádzę, miey się do tego: za ktorym człowiekowi chybá chcącemu, nic złego szkodźić nie może. Boć nástáły złe czásy, ktorych mizeryey i złego dość wszędźie, że się go trudno uchronić. Chceszli ábyć nie szkodźiło; pożytecznie bárzo ná stronę twoię tey záżyiesz wiádomośći. Ktorey
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 3
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
piersi/ i przodek sam/ lub połowę człowieka wyrażającą? a słuzycci będzie do tego wszystkiego/ do czego i owa z gipsu. Co jeżeli i w tym jeszcze trudność/ sprobuj gliny garnczarskiej prototyp kretą albo wąglem tartym nie skąpo potrząśnij i tak glinę przytęższą (ale nie rzadką) na prototyp przytłocz/ azać się powiedzie/ zdjąć daj żaschnie? jeżeli się rysa jaka pokaże/ gliną rozprawioną łatwo subtelnie zasmarujesz. A kiedybyś też i w garnczarskim piecu tęż samę wypalić dał polewaną. Namieniam ci tu nim zapomnę piękny kunszt/ nie dawno od dobrej głowy wymyślony i z podziwieniem moim widziany. Wiesz iz nie w każdym kraju kamień do
pierśi/ i przodek sám/ lub połowę człowieká wyrażáiącą? a słuzycći będźie do tego wszystkiego/ do czego i owá z gipsu. Co ieżeli i w tym ieszcze trudność/ sprobuy gliny garnczarskiey prototyp kretą albo wąglem tartym nie skąpo potrząśniy i ták glinę przytęższą (ále nie rzádką) ná prototyp przytłocz/ ázáć się powiedźie/ zdiąć dái żáschnie? ieżeli się rysa iáka pokaze/ gliną rospráwioną łátwo subtelnie zásmáruiesz. A kiedybyś też i w gárnczárskim piecu tęż sámę wypalić dał polewaną. Námieniám ci tu nim zápomnę piękny kunszt/ nie dáwno od dobrey głowy wymyślony i z podziwieniem moim widźiány. Wiesz iz nie w kożdym kráiu kamień do
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 145
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
To jest tak rzetelna prawdą, że z włożonego w retortę dobrze preparowanego węgla, najgwałtowniejszy ogień małą tylko cząstkę flegmy mającą cokolwiek przymieszanej tłustości pachnącej wyprowadzić można, a może, że i tego nie możnaby było uczynić, gdyby węgiel należycie był suchy, i świeżo wyjęty z pieca. SZTUKA WĘGLARSKA.
Ażeby te eksperymenta dobrze się powiodły, potrzeba się starać o to, a żeby były czynione w naczyniach dobrze zamkniętych; przypuszczone albowiem powietrze, rozproszyłoby wszelką do zapalenia się sposobną materią, i węgiel strawiony samby tylko po sobie zostawił popiół. Toż samo dzieje się z niedoskonałemi kruszcami, które nie mogą nigdy przez się obrócić się w popiół w zamkniętych
To iest tak rzetelna prawdą, że z włożonego w retortę dobrze preparowanego węgla, naygwałtownieyszy ogień małą tylko cząstkę flegmy maiącą cokolwiek przymieszaney tłustosci pachnącey wyprowadzić można, a może, że i tego nie możnaby było uczynić, gdyby węgiel należycie był suchy, i swieżo wyięty z pieca. SZTUKA WĘGLARSKA.
Ażeby te experymenta dobrze się powiodły, potrzeba się starać o to, á żeby były czynione w naczyniach dobrze zamkniętych; przypuszczone albowiem powietrze, rozproszyłoby wszelką do zapalenia się sposobną materyą, i węgiel strawiony samby tylko po sobie zostawił popioł. Toż samo dzieie się z niedoskonałemi kruszcami, ktore nie mogą nigdy przez się obroćić się w popioł w zamkniętych
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 7
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
W Paryżu nazywają węglami podwodowemi te węgle, które przychodzą na wozach, dla czynienia różnicy między temi węglami, które się przywożą w worach, na mułach, lub w statkach.
PALIĆ WĘGIEL. Jest wzniecić ogień w piecu, i powodować go w nim tak, a żeby się drzewo przemieniło w węgiel. Gdy ta operacja powiedzie się dobrze. Węglarze mówią że się im dobrze powiodło palenie.
PIEC. Nazywają tak Piramidę drzewową gdy jest oblepiona, ubrana albo okryta ziemią, Mówi się podpalić piec, ochłodzić piec, wypróżnić piec.
PROCH. Nazywają tak węgiel potłuczony, zmieszany z popiołem i z ziemią służący do przykrycia pieców. Są tacy Węglarze, którzy
W Paryżu nazywaią węglami podwodowemi te węgle, ktore przychodzą na wozach, dla czynienia rożnicy między temi węglami, ktore się przywożą w worach, na mułach, lub w statkach.
PALIĆ WĘGIEL. Iest wzniecić ogień w piecu, i powodować go w nim tak, á żeby się drzewo przemieniło w węgiel. Gdy ta operacya powiedzie się dobrze. Węglarze mowią że się im dobrze powiodło palenie.
PIEC. Nazywaią tak Piramidę drzewową gdy iest oblepiona, ubrana albo okryta źiemią, Mowi się podpalić piec, ochłodzić piec, wyprożnić piec.
PROCH. Nazywaią tak węgiel potłuczony, zmieszany z popiołem i z źiemią służący do przykrycia piecow. Są tacy Węglarze, ktorzy
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 42
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769