, Midasowym metalem że jawnie brakuje. Droższa u nich ojczyzna, cnota z wolnościami. Nie traci ich jenijusz glancu chciwościami. Ci są właśnie Niebierscy, parentelą sławni, Onej to Staropolski synowie jej dawni. Ci synowsko a dobrze takim idą zdaniem, Aby Polak Polakom był obrany panem, Żeby kiedy szczęśliwe one to Piastowe Czasy się powracały oraz i Lechowe Imię żeby powstało z grobowca ciemnego, A Orzeł nasz górnego zażył lotu swego. Żeby swe wycieńczałe posilił orlęta, Prawdziwe gniazda swego zgromadził ptaszęta. Za nic u tych postronne do berła ochoty.
Wyniosłości potenty, przymiotów poloty. Grzeczność, mądrość i męstwo w cukrowanym smaku, Chociaż w kilku takowych nie
, Midasowym metalem że jawnie brakuje. Droższa u nich ojczyzna, cnota z wolnościami. Nie traci ich jenijusz glancu chciwościami. Ci są właśnie Niebierscy, parentelą sławni, Onej to Staropolski synowie jej dawni. Ci synowsko a dobrze takim idą zdaniem, Aby Polak Polakom był obrany panem, Żeby kiedy szczęśliwe one to Piastowe Czasy się powracały oraz i Lechowe Imię żeby powstało z grobowca ciemnego, A Orzeł nasz górnego zażył lotu swego. Żeby swe wycieńczałe posilił orlęta, Prawdziwe gniazda swego zgromadził ptaszęta. Za nic u tych postronne do berła ochoty.
Wyniosłości potenty, przymiotów poloty. Grzeczność, mądrość i męstwo w cukrowanym smaku, Chociaż w kilku takowych nie
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 725
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
go haniebnie zabito i z zdrowiem! Niech sam pości, a gościom każe dać jeść” — powiem. Jeżeli tak we czwartek, a cóż będzie z piątkiem? Więc skoro dzień, do domu pośpieszę z żołądkiem. 232 (F). GADKA
Zgadni, co, skoro umrze, znowu z gnoju, z błota Powraca się, acz w inszej formie, do żywota? Nie tylko samo wstawa, ale wielu ludzi, Wiele rozlicznych rzeczy od umarłych budzi. W tej wstawa materyjej, odmiana w tytułe. A to papier, prostaku, ze zgniłej koszule. 233 (F). DRUGA
Wielki to cud, że Mojżesz z uderzonej skały Wylał
go haniebnie zabito i z zdrowiem! Niech sam pości, a gościom każe dać jeść” — powiem. Jeżeli tak we czwartek, a cóż będzie z piątkiem? Więc skoro dzień, do domu pośpieszę z żołądkiem. 232 (F). GADKA
Zgadni, co, skoro umrze, znowu z gnoju, z błota Powraca się, acz w inszej formie, do żywota? Nie tylko samo wstawa, ale wielu ludzi, Wiele rozlicznych rzeczy od umarłych budzi. W tej wstawa materyjej, odmiana w tytule. A to papier, prostaku, ze zgniłej koszule. 233 (F). DRUGA
Wielki to cud, że Mojżesz z uderzonej skały Wylał
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 105
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
słupem A potym (o jaka moc żalu!) odmieniła Ludzką podstać i więcej nie plącząc zawyła. Na mnie kto wejrzy, jako mię żałość zejmuje, Uzna, że swe nieszczęście nie mniej opłakuję, I kiedyby mię Boska łaska nie szczyciła, Jużbym dawno w podziemne podwoje wstąpiła. Tren III.
Już się powraca z wojny król niezwyciężony, Którego niezliczone zwycięskie korony Pańską głowę okryły: wszyscy się radują, Wszyscy się witać swego obrońcę gotują. Jego cudowne czyny i potrzeby walne, Reprezentują wszędzie bramy triumfalne. Wszędzie brzmią winszowania i panegiryki, Wszędzie koncenty muzyk i wesołe krzyki. Już utęsknione żony mężów swych witają, Którzy im swe marsowe
słupem A potym (o jaka moc żalu!) odmieniła Ludzką podstać i więcej nie plącząc zawyła. Na mnie kto wejrzy, jako mię żałość zejmuje, Uzna, że swe nieszczęście nie mniej opłakuję, I kiedyby mię Boska łaska nie szczyciła, Jużbym dawno w podziemne podwoje wstąpiła. Tren III.
Już się powraca z wojny krol niezwyciężony, Ktorego niezliczone zwycięskie korony Pańską głowę okryły: wszyscy się radują, Wszyscy się witać swego obrońcę gotują. Jego cudowne czyny i potrzeby walne, Reprezentują wszędzie bramy tryumfalne. Wszędzie brzmią winszowania i panegiryki, Wszędzie koncenty muzyk i wesołe krzyki. Już utęsknione żony mężow swych witają, Ktorzy im swe marsowe
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 506
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
szańcuje, z dział nie do breszy, ale po różnych miejscach bije, inaczej nierozumiem tylko, że blokować chce; atoli dotąd wolny przyjazd do Gniewa. Wysłali Gdańszczanie pół trzecia tysiąca luda ku Tczowi, aby nieprzyjaciela rozerwać mogli i z tej jego imprezy zrazić; niewiemże jako im padnie, gdyż słyszę, że się powracają nazad. Snadnaćby rzecz rozumiem za pomocą bożą a szczęściem W. K. Mści, Pana mego miłościwego, posławszy niemałą część wojska, Wrangla znieść, który tylko cztery tysiące ludzi ma przy sobie; ale iż tego nieprzyjaciel samego czeka, aby za rozerwaniem naszem mógł co zyskać, bardziej mi na samego fortele patrzać przychodzi,
szańcuje, z dział nie do breszy, ale po różnych miejscach bije, inaczej nierozumiem tylko, że blokować chce; atoli dotąd wolny przyjazd do Gniewa. Wysłali Gdańsczanie puł trzecia tysiąca luda ku Tczowi, aby nieprzyjaciela rozerwać mogli i z téj jego imprezy zrazić; niewiemże jako im padnie, gdyż słyszę, że się powracają nazad. Snadnaćby rzecz rozumiem za pomocą bożą a sczęściem W. K. Mści, Pana mego miłościwego, posławszy niemałą część wojska, Wrangla znieść, który tylko cztery tysiące ludzi ma przy sobie; ale iż tego nieprzyjaciel samego czeka, aby za rozerwaniem naszém mógł co zyskać, bardziéj mi na samego fortele patrzać przychodzi,
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 120
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Z ZAMOŚCIA
Zośka z Zamościa, Baśka z Turobina, Jewka z Zwierzyńca, z Krzeszowa Maryna, Te cztery kurwy z piątą panią starą Pod dobrą idą na wędrówkę wiarą. Służyły wiernie, póki pański długi Kuś potrzebował ich pilnej usługi;
Teraz, że z ślubną związki zwarte żoną, Precz ich od dworu zapewne wyżoną. Powracają się (niech wie każdy, komu Wiedzieć należy) z odprawą do domu, Za czym niech im nikt drogi ich nie kazi, A darmo, jako luźne kurwy, łazi. SERENADA PÓŁNOCNA NA ŚLUB NIEZWYCZAJNY WIELKIEGO STADŁA INTONOWANA W WARSZAWIE PRZY SKOŃCZONEJ SPRAWIE
Kwest.: Pytam się, gdy to będzie, że na jawi Dawna
Z ZAMOŚCIA
Zośka z Zamościa, Baśka z Turobina, Jewka z Zwierzyńca, z Krzeszowa Maryna, Te cztery kurwy z piątą panią starą Pod dobrą idą na wędrówkę wiarą. Służyły wiernie, póki pański długi Kuś potrzebował ich pilnej usługi;
Teraz, że z ślubną związki zwarte żoną, Precz ich od dworu zapewne wyżoną. Powracają się (niech wie każdy, komu Wiedzieć należy) z odprawą do domu, Za czym niech im nikt drogi ich nie kazi, A darmo, jako luźne kurwy, łazi. SERENADA PÓŁNOCNA NA ŚLUB NIEZWYCZAJNY WIELKIEGO STADŁA INTONOWANA W WARSZAWIE PRZY SKOŃCZONEJ SPRAWIE
Kwest.: Pytam się, gdy to będzie, że na jawi Dawna
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 336
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
win illo tempore, smak w-latach przeszłych. Szczęście mię ma nie-słychane potkać, bo cudem Bożym w-zkrzeszony zostaję, lepsze dawne lata, lepsze które przeszły dni, lepsze In ilo tempore. Niech że mi się te wrócą dni, niech słońce na przeszłym stanie czasie. Reuertatur retrosum mówi Glossa ordinária. Zycie moje powraca się do początku, niech że mi się przeżyte, przeszłe, wrócą lata, Vita ad euolutos redeat annos. O dobreć były dawne lata, te mi niech się przywrócą, Vita ad euolutos redeat annos, boć ja stare smakuję lata. 5. ZE PRZESZŁE LEPSZE LATA, WYRAŻA JOB. Co to znaczy, że
win illo tempore, smák w-látách przeszłych. Szczęśćie mię ma nie-słycháne potkáć, bo cudem Bożym w-zkrzeszony zostáię, lepsze dawne látá, lepsze ktore przeszły dni, lepsze In illo tempore. Niech że mi się te wrocą dni, niech słońce ná przeszłym stánie czáśie. Reuertatur retrosum mowi Glossa ordinária. Zyćie moie powraca się do początku, niech że mi się przeżyte, przeszłe, wrocą látá, Vita ad euolutos redeat annos. O dobreć były dawne latá, te mi niech się przywrocą, Vita ad euolutos redeat annos, boć ia stáre smákuię látá. 5. ZE PRZESZŁE LEPSZE LATA, WYRAŻA IOB. Co to znáczy, że
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 41
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
swoje, Któremu w myśli tylko krwawy Mars a boje, Chude milsze kotary i w polu namioty, A niż rzymska wyniosłość i włoskie pieszczoty. Zostawiwszy nadzieje tak wielkie i tropy W oczach ludzkich, na wszystkim widoku Europy, Sauromatskiej ozdoby, ku pożądanemu Obrócił się szczęśliwie niebu ojczystemu. Tedy pan z Akwilonu, ciężki moskiewskiemi Powracał się zwycięstwy i łupy zdartemi, Wiodąc z sobą w triumfie, z jednej Wołgę strony, Z drugiej morze, i Trion wszystek sprzysiężony. Grzmiał z ochoty Karpatus, kamienie mówiły, Z dział piękne Wiktorie na świat wszytek biły, A głos swoich i Pean za Gangem daleki: Żyw bądź królu! o panie! triumfuj na
swoje, Któremu w myśli tylko krwawy Mars a boje, Chude milsze kotary i w polu namioty, A niż rzymska wyniosłość i włoskie pieszczoty. Zostawiwszy nadzieje tak wielkie i tropy W oczach ludzkich, na wszystkim widoku Europy, Sauromatskiej ozdoby, ku pożądanemu Obrócił się szczęśliwie niebu ojczystemu. Tedy pan z Akwilonu, ciężki moskiewskiemi Powracał się zwycięstwy i łupy zdartemi, Wiodąc z sobą w tryumfie, z jednej Wołgę strony, Z drugiej morze, i Tryon wszystek sprzysiężony. Grzmiał z ochoty Karpatus, kamienie mówiły, Z dział piękne Wiktorye na świat wszytek biły, A głos swoich i Pean za Gangem daleki: Żyw bądź królu! o panie! tryumfuj na
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 44
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
CVD XXIV. ROKV PO NARÓDZENIV PAŃSKIM, 1622.
O Loże rzuca Marka choroba boleści. Lecz go w rok Pan uwalnia z tej dolegliwości. ZAledwie już co tchnąć dla ciężkiej choroby mógł Marek Jarunio w Lunczowski/ z Miasta Korsunia Kozak Zaporozki: która wielmi krzewiąc się silnie rok cały nędznego barzo nędziła/ tedy on schorzały powracając się na nienawisnej pościeli/ po barzo wielu do uleczenia śrzodków owszeki daremnych desperował o poratowaniu zdrowia swego. Ze to zaś wcześnie wszystkim miłe jest; abowiem dla żywota i zdrowia swego wiele pracują ludzie: dla żywota powietrzne ptastwo skrzydłami dzieli powietrze/ dla żywtota sterując ogonami łodzi ciał swoich ryby pływają/ dla tego w jaskinie i tamy
CVD XXIV. ROKV PO NARODZENIV PANSKIM, 1622.
O Loże rzuca Márká chorobá boleśći. Lecz go w rok Pán vwalnia z tey dolegliwośći. ZAledwie iuż co tchnąć dla ciężkiey choroby mogł Márek Iárunio w Lunczowski/ z Miástá Korsuniá Kozak Zaporozki: ktora wielmi krzewiąc się śilnie rok cáły nędznego bárzo nędziłá/ tedy on zchorzáły powrácáiąc się ná nienawisney pościeli/ po bárzo wielu do vleczenia śrzodkow owszeki dáremnych desperował o porátowániu zdrowia swego. Ze to záś wczesnie wszystkim miłe iest; ábowiem dla żywotá y zdrowia swego wiele prácuią ludźie: dla żywotá powietrzne ptástwo skrzydłámi dźieli powietrze/ dla żywtotá sztyruiąc ogonámi łodźi ćiáł swoich ryby pływáią/ dla tego w iáskinie y támy
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 166.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
) czeka, Żebym miał, do kogobym w-swoich się uciekał Krzywdach ciężkich. Anito z-mojej się przyczyny Ale durnych Starostów, i samej Starszyny Licho stało. Ni na krew żadną ludzką gonie, Dosyć, następującym, że się Wojskom bronie. Jednak w-tym Królewskiego słucham rozkaza nia, I nazad się powracam; pewien przesłuchania Skargi mojej napotym. Tak kiedy szczęśliwy Największy Nieprzyjaciel, zda się sprawiedliwy, I słuszną mieć przyczyne. Stądże wszytkie Straże Zwiodszy zaraz, otrąbić ruszenie rozkaże Generalne na jutro. Prócz żeby Wsi łupem: Nie zostawił Tatarom małym się okupem Od Mieszczan kontentując. O czym gdy tu Goniec Spadnie raczy, pod
) czeka, Żebym miał, do kogobym w-swoich sie ućiekał Krzywdách ćieszkich. Anito z-moiey sie przyczyny Ale durnych Stárostow, i samey Stárszyny Licho stało. Ni na krew żadną ludzką gonie, Dosyć, nastepuiącym, że sie Woyskom bronie. Iednák w-tym Krolewskiego słucham rozkazá nia, I nazad sie powracam; pewien przesłuchánia Skargi moiey napotym. Tak kiedy szcześliwy Naywiekszy Nieprzyiaćiel, zda sie spráwiedliwy, I słuszną mieć przyczyne. Ztądże wszytkie Straże Zwiodszy záraz, otrąbić ruszenie rozkaże Generalne ná iutro. Procz żeby Wśi łupem: Nie zostawił Tátárom máłym sie okupem Od Mieszczan kontentuiąc. O czym gdy tu Goniec Spádnie raczy, pod
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 41
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Nie omylną, posyła z językami dwiema; Którzy swemi własnemi widzieli oczema Chmielnickiego samego, pospołu z-Pogańskim Koszem niepomierzonym w-Kamieniu Czołhańskim. Książę Wiśniowiecki Wojewoda Ruski zdyzgustowany lubo, z ludźmi swoimi przyjdzie. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Mowa jego przeraźliwa do nich. Część WTÓRA Pod Szymkowcami
A już też i Ostroróg, nad pierwsze szcżeśliwszy Z-Podiazdu się powracał. Gdzie w-piąci trafiwszy Milach zagon, wieczorem samym go zajedzie, I czterech, od Hadziacza znaczniejszych przywiedzie Regestrowych Kozaków. Którzy toż, nic więcej O Chmielnickim powiedzą, co owi Książecy. Tylkoż że oczekiwa do tąd pod Kamieniem Za na zad od Wołynia Połków powróceniem, Które słysząc, że nasi uciekają znowu,
Nie omylną, posyła z iezykami dwiema; Ktorzy swemi własnemi widźieli oczema Chmielnickiego samego, pospołu z-Pogańskim Koszem niepomierzonym w-Kamieniu Czołhańskim. Xiąże Wiśniowiecki Woiewoda Ruski zdyzgustowany lubo, z ludźmi swoimi przyydzie. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Mowa iego przeraźliwa do nich. CZESC WTORA Pod Szymkowcami
A iuż też i Ostrorog, nad pierwsze szcźeśliwszy Z-Podiazdu sie powracał. Gdźie w-piąći trafiwszy Milach zagon, wieczorem samym go zaiedźie, I czterech, od Hádźiacza znacznieyszych przywiedźie Regestrowych Kozakow. Ktorzy toż, nic wiecy O Chmielnickim powiedzą, co owi Xiążecy. Tylkoż że oczekiwa do tąd pod Kamieniem Zá na zad od Wołynia Połkow powroceniem, Ktore słysząc, że náśi ućiekaią znowu,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 55
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681