Jezusów zawieszony na murze/ zaraz też był stłuczony/ i na kęsy popsowany. Jedno dziecię we 4 lata/ poczęło wrzeszczeć wołając: Matko/ matko/ oto mię Katarzyna dawi: i nie przestało wołać i ślinić się/ aże mu zawieszono niektóre Relikwie u szyje. Nakoniec gospodyni chcąc pozbyć takich kłopotów i niebezpieczeństw/ przeprowadziła się do domu swej powinnej/ zostawiwszy kilka sług dla strażej swego. Trzeciego dnia po przeprowadzeniu gospodyniej/ jedna sługa jej wołała: Ale jej włosy wszytkie zaraz zieżyły się/ i zatrzasnęła z wielką kwapliwością drzwi: słyszały onże głos drugie sługi/ co były zostały na sali: przetoż pokrzepiły tamtę/ której wołała/ żeby
Iezusow záwieszony ná murze/ záraz też był stłuczony/ y ná kęsy popsowány. Iedno dźiećię we 4 látá/ poczęło wrzeszczeć wołáiąc: Mátko/ mátko/ oto mię Kátharzyná dawi: y nie przestáło wołáć y ślinić się/ áże mu záwieszono niektore Reliquie v szyie. Nákoniec gospodyni chcąc pozbyć tákich kłopotow y niebespieczeństw/ przeprowádźiłá się do domu swey powinney/ zostáwiwszy kilká sług dla strażey swego. Trzećiego dniá po przeprowádzeniu gospodyniey/ iedná sługá iey wołáłá: Ale iey włosy wszytkie záraz zieżyły się/ y zátrzásnęłá z wielką kwápliwośćią drzwi: słyszáły onże głos drugie sługi/ co były zostáły ná sali: przetoż pokrzepiły tamtę/ ktorey wołáłá/ żeby
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 77
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Kościoła pierwszy kamień poświęcony świętej pamięci I. M. X. Hieronim Ręczajski/ Kanonik i Archidiakon Krakowski włożył/ Roku 1611. W tymże Kościele najpierwszą Mszą miał I. M. X. Marcin Szyskowski/ Biskup Krakowski/ i błogosławił miejscu temu/ z wystawieniem na Ołtarzu Naświętszego Sakramentu. Do tegoż Kościoła Zakonnicy przeprowadzili się z Klasztoru Niepokalanego Poczęcia Naświętszej Panny Mariej z Ogroda za ś. Mikołajem będącego/ Roku 1618. dnia 25. Oktobra. Tenże poświęcony od I. M. X. Jakuba Zadzika/ Biskupa Krakowskiego/ Roku 1636. dnia 26. Oktobra. Ma wielkie swoje Odpusty i Relikwie Świętych Bożych/ a mianowicie tych:
Kośćiołá pierwszy kámień poświęcony świętey pámięći I. M. X. Hieronym Ręczáyski/ Kánonik y Archidiákon Krákowski włożył/ Roku 1611. W tymże Kośćiele naypierwszą Mszą miał I. M. X. Marćin Szyskowski/ Biskup Krákowski/ y błogosłáwił mieyscu temu/ z wystáwieniem ná Ołtarzu Naświętszego Sákrámentu. Do tegoż Kośćiołá Zakonnicy przeprowádźili się z Klasztoru Niepokalánego Poczęćia Naświętszey Pánny Máriey z Ogrodá zá ś. Mikołáiem będąceg^o^/ Roku 1618. dniá 25. Oktobrá. Tenże poświęcony od I. M. X. Iákubá Zádźiká/ Biskupá Krákowskiego/ Roku 1636. dniá 26. Oktobrá. Ma wielkie swoie Odpusty y Reliquie Swiętych Bożych/ á miánowićie tych:
Skrót tekstu: PruszczKlejn
Strona: 16
Tytuł:
Klejnoty stołecznego miasta Krakowa
Autor:
Piotr Hiacynt Pruszcz
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
przewodniki
Tematyka:
architektura, geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Grzybowski chorąży czerski z im. swoją i imp. krajczy kor., marszałek trybunału kor. Królowa im. z księżną im. jeździła do pp. sakramentek po obiedzie i tam aż do nocy bawili się. Imp. Firlej przyjachał po starostwo łukowskie, który jeszcze w targu zostaje. Księżna im. dobrodziejka do pałacu przeprowadziła się. 12 ejusdem
Deszcz cały dzień padał. Król im. rzeźwiejszy od tych dwu dni był i weselszy. W pałacu królestwo ichm. mszy i kazania słuchali, podczas którego księżna im. po swoim nabożeństwie i obiedzie przyjachała i aż do samej nocy królestwem ichm. bawiła się.
Pali przysłał Tatara królowi im., którego
Grzybowski chorąży czerski z jm. swoją i jmp. krajczy kor., marszałek trybunału kor. Królowa jm. z księżną jm. jeździła do pp. sakramentek po obiedzie i tam aż do nocy bawili się. Jmp. Firlej przyjachał po starostwo łukowskie, który jeszcze w targu zostaje. Księżna jm. dobrodziejka do pałacu przeprowadziła się. 12 eiusdem
Deszcz cały dzień padał. Król jm. rzeźwiejszy od tych dwu dni był i weselszy. W pałacu królestwo ichm. mszy i kazania słuchali, podczas którego księżna jm. po swoim nabożeństwie i obiedzie przyjachała i aż do samej nocy królestwem ichm. bawiła się.
Pali przysłał Tatara królowi jm., którego
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 27
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
. starosty, który mógł był przecie wyprawić z jaką informacyją do mnie.
Piszą mi też z Lublina, że tam jeden frant, chłop Rusin, przyszedłszy do rezydencyjej im. ks. Rylskiego proboszcza, u którego uprosiwszy sobie sekretną audiencyją, tak swoję narracyją prowadził: żem „ja z Sieniawszczyznej od Jarosławia dla głodu przeprowadził się tak rok do wsi Jabłonnej, dwie mili od Lublina; Bóg mi dał, żem znalazł skarb, jako miarkować mogę, jest ze dwa korce lubelskich talerów bitych a z półtora czerw, złotych; zaczem bojąc się, żeby mi tego pan tameczny nie wziął, proszę, mój książę, weź mnie w swoję
. starosty, który mógł był przecie wyprawić z jaką informacyją do mnie.
Piszą mi też z Lublina, że tam jeden frant, chłop Rusin, przyszedłszy do rezydencyjej jm. ks. Rylskiego proboszcza, u którego uprosiwszy sobie sekretną audiencyją, tak swoję narracyją prowadził: żem „ja z Sieniawszczyznej od Jarosławia dla głodu przeprowadził się tak rok do wsi Jabłonnej, dwie mili od Lublina; Bóg mi dał, żem znalazł skarb, jako miarkować mogę, jest ze dwa korce lubelskich talerów bitych a z półtora czerw, złotych; zaczem bojąc się, żeby mi tego pan tameczny nie wziął, proszę, mój książę, weź mnie w swoję
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 334
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
po więtszej części/ górzysta/ i niedostateczna w wodę: abowiem tam rzek nie wiele/ i nie często też bywa deszcz: za czym idzie/ iż dostatki jej i obfitości nie są powszechne ani pospolite wszytkiej tej ziemi/ a tym jeszcze mniej handle i kupiectwa: gdyż handle zawisły na sposobności przeprowadzenia towarów: a te przeprowadzić się nie mogą/ tylko do tych krajów gdzie równina/ i kędy może się wodą jeździć: a Hispania zaś jest zaćmiona wielkimi górami/ i nie wiele ma wód. To jednak prawda/ iż jej nie schodzi przy morzu na portach grzecznych/ i z handlami wielkimi/ jako to obaczymy na inszym miejscu. A iż góry
po więtszey częśći/ gorzysta/ y niedostáteczna w wodę: ábowiem tám rzek nie wiele/ y nie często też bywa descz: zá czym idźie/ iż dostátki iey y obfitośći nie są powszechne áni pospolite wszytkiey tey źiemi/ á tym iescze mniey hándle y kupiectwá: gdyż handle záwisły ná sposobnośći przeprowádzenia towárow: á te przeprowádźić się nie mogą/ tylko do tych kráiow gdźie rowniná/ y kędy może się wodą ieźdźić: á Hispánia zaś iest záćmiona wielkimi gorámi/ y nie wiele ma wod. To iednák prawdá/ iż iey nie schodźi przy morzu ná portách grzecznych/ y z hándlámi wielkimi/ iáko to obaczymy ná inszym mieyscu. A iż gory
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 4
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
nie kupować Mnie zaś com był wich kolejej zapłacili Pszenicę po 150. Złotych Onym na złość. Kupił u mnie Pan Jarlach. A oni az prosili żeby u nich kupiono zapłacono im tedy po 110 i tak co mnie grozili podgoleniem to onych samych podgolono. Pierwsze Flisowanie Rok Pański 1671
Zacząłem w Smogorzowie alem się przeprowadził od Srzodopościa do Skrzypiowa dawszy nate dobra i na zakrzów Panu kasztelanowi Bełskiemu Myszkowskiemu. Flo: 10000 a Smogorzów puściłem na Rok w arendę Panu Trębickiemu który przed tym Skrzypiów trzymał bo się niemiał gdzie podziec.
W tym że Roku zaraz Pan Myszkowski spisał zemną kontrakt Arendę Olszowki i Brześcia ale że tych Dóbr nie
nie kupować Mnie zas com był wich koleiey zapłacili Pszęnicę po 150. Złotych Onym na złość. Kupił u mnie Pan Iarlach. A oni az prosili zeby u nich kupiono zapłacono im tedy po 110 y tak co mnie grozili podgoleniem to onych samych podgolono. Pierwsze Flisowanie Rok Panski 1671
Zacząłęm w Smogorzowie alem się przeprowadził od Srzodoposcia do Skrzypiowa dawszy nate dobra y na zakrzow Panu kasztellanowi Bełskiemu Myszkowskiemu. Flo: 10000 a Smogorzow pusciłęm na Rok w aręndę Panu Trębickiemu ktory przed tym Skrzypiow trzymał bo się niemiał gdzie podziec.
W tym że Roku zaraz Pan Myszkowski spisał zęmną kontrakt Aręndę Olszowki y Brzescia ale że tych Dobr nie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 234v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
. któremu przystojny pogrzeb uczyniliśmy/ nie bez naszego wielkiego żalu i frasunku. umarł wlasznie tej nocy/ po której zaraz nazajutrz dzień jest wszystkich Świętych/ a myśmy się też z miasta na galerę naszę wynieśli/ i tam z Patronem mieszkalismy. Bo nam tak radzono/ abyśmy ośm/ dziesięć dni przed odjazdem przeprowadzili się nieznacznie i pokriomo/ rzeczy też nasze nie razem/ ale potrosze znosili/ gdyż Saracenowie po wszytkich miejscach tu rozsadzeni/ zwykli tak od osób/ jako i od tłomoków brać myto wielkie/ ode sta groszy dziesiąty/ wedle swego tam rachunku A jest takowa troja straż miedzy morzem a miastem. Pierwsza u niższej brany/ którą
. ktoremu przystoyny pogrzeb uczynilismy/ nie bez nászego wielkiego żalu y frásunku. umárł wlasznie tey nocy/ po ktorey záraz názáiutrz dźień iest wszystkich Swiętych/ á mysmy sie też z miástá ná galerę nászę wynieśli/ y tám z Pátronem mieszkálismy. Bo nam ták rádzono/ ábysmy ośm/ dźieśięć dni przed odiázdem przeprowádźili sie nieznácznie y pokryomo/ rzeczy też násze nie rázem/ ále potrosze znośili/ gdyż Sárácenowie po wszytkich mieyscách tu rozsádzeni/ zwykli ták od osob/ iáko y od tłomokow bráć myto wielkie/ ode stá groszy dźieśiąty/ wedle swego tám ráchunku A iest tákowa troiá straż miedzy morzem á miástem. Pierwsza u niższey brany/ ktorą
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 85
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
/ toż państwo i urzędy mamy) odwieśdź i odstraszyć żadnym sposobem nie mogli/ aby się do nich nie przywięzowali. Gdy się od nich dowiadował/ które miasta/ jako wiele się ich sprzysięgło/ a co za męstwo ich jest/ tak znajdował/ że po wielkiej części Belgowie z Niemców poszli/ za Ren zdawna się przeprowadzili/ i dla zyznych pol w nich osiedli/ Francuzy dziedzice własne wygnali/ i sami tylko ci są/ którzy wieku Ojców naszych/ Francją wszytkę splondrowawszy/ Tewtonom i Cymbrom odpor dali/ do swych granic ich nie puścili: skąd sobie wielką sławę/ męstwo/ i rzeczy rycerskich umiejętność przypisują. Jakoby ich wiele było:
/ toż páństwo y vrzędy mamy) odwieśdź y odstrászyć żadnym sposobem nie mogli/ áby sie do nich nie przywięzowáli. Gdy sie od nich dowiádował/ ktore miástá/ iáko wiele sie ich sprzyśięgło/ á co zá męstwo ich iest/ ták znáydował/ że po wielkiey częśći Belgowie z Niemcow poszli/ za Ren zdawná sie przeprowádźili/ y dla zyznych pol w nich ośiedli/ Fráncuzy dźiedźice własne wygnáli/ y sámi tylko ći są/ ktorzy wieku Oycow nászych/ Fráncyą wszytkę splondrowawszy/ Tewtonom y Cymbrom odpor dáli/ do swych gránic ich nie puśćili: skąd sobie wielką sławę/ męstwo/ y rzeczy rycerskich vmieiętność przypisuią. Iákoby ich wiele było:
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 38.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
byli poddani wierni/ ani życzliwi. Za tychże przodków naszych poczynion na Sejmach Statuta/ aby poddani tak Duchownych jako i Świeckich panów nie rabiali/ jedno dzień w tydzień. I któryby Pan uczynił gwałt poddanej/ abo je o klątwę zaswój uczynek przyprawił/ od tego wszystka wieś wystać mogła/ i do inszego Pana się przeprowadzić: Stąd się pokazuje/ że to Rzeczyposp: należy/ abyśmy nie jako niewolników poddanym rozkazowali/ ale jako pomocnikom robot naszych. Bo gdzieby ta wolność była/ jako dziś nastała/ nie trzebaby było Statutów o tym na Sejmach kować / wieleby robić mieli w tydzień/ i o co od Pana iść precz
byli poddáni wierni/ áni życzliwi. Zá tychże przodkow nászych poczynion ná Seymách Státutá/ áby poddáni ták Duchownych iáko y Swieckich pánow nie rabiáli/ iedno dźień w tydźień. Y ktoryby Pan vczynił gwałt poddáney/ ábo ie o klątwę záswoy vczynek przypráwił/ od tego wszystká wieś wystáć mogłá/ y do inszego Páná się przeprowádźić: Ztąd się pokázuie/ że to Rzeczyposp: należy/ ábysmy nie iáko niewolnikow poddánym roskázowáli/ ále iáko pomocnikom robot nászych. Bo gdźieby tá wolność byłá/ iáko dźiś nastáłá/ nie trzebáby było Státutow o tym ná Seymách kowáć / wieleby robić mieli w tydźien/ y o co od Páná iśdź precz
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 115
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
St. Jacques odprawowali; legat papieski mszą miał i ludzi zacnych było nie mało.
Temi czasy po akademiach różne komedije odprawują się.
We Flandrii Francuzowie wzięli Cotre 28 Junii, za które wielkie triumfy czynili.
13 Septembris. P. Poniatowski z listami z Polski od Jej Mci do Ich Mciów przyjachał. 18 Septembris. Przeprowadzili się Ich Mść do inszej kamienice au faubourg St. Germain á la rue de Seine, á la fleur de lys ; tu się zaraz na koniech uczyć zaczęli u Kalwakatora Monsieur Foristie, a z szpadą u Monsieur Xientainge, u Włocha.
4 Octobris. P. Poniatowskiego nazad odprawiono do Polski z listami.
13 Octobris.
St. Jacques odprawowali; legat papiezki mszą miał i ludzi zacnych było nie mało.
Temi czasy po akademijach różne komedije odprawują się.
We Flandriej Francuzowie wzięli Cotre 28 Junii, za które wielkie tryumfy czynili.
13 Septembris. P. Poniatowski z listami z Polski od Jej Mci do Ich Mciów przyjachał. 18 Septembris. Przeprowadzili się Ich Mść do inszej kamienice au faubourg St. Germain á la rue de Seine, á la fleur de lys ; tu się zaraz na koniech uczyć zaczęli u Kalwakatora Monsieur Foristie, a z szpadą u Monsieur Xientainge, u Włocha.
4 Octobris. P. Poniatowskiego nazad odprawiono do Polski z listami.
13 Octobris.
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 65
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883