wszytkich budynkach. W tym kamienice nie pruskim zwyczajem murowane, jako inne z drzewem wszytkie - cale bez drzewa, porządnym murem i manierą; wszytkie kamienice barzo staroświeckie. Tam nocą pocztę wziąwszy świeżą nic nie bojąc się, jechałem przez Pomeranię aż ad 2 Octobris.
Dnia 3 Octobris już wpadłem też w Kaszuby, przesiadszy się tedy na gdańska pocztę, stanąłem rano o godzinie siódmej we Gdańsku.
Dnia 4 Octobris. Apuli też post tot navigationes maris et terrarum peregrinationes desideratum patriae limen, ojczyzny miłej. Kędy stanąwszy szczęśliwie w Gdańsku dalej peregrynacji mojej nie piszę, ponieważ suponuję, iż każdy swojej ojczyzny ma być świadom wszytkich miast.
Tym
wszytkich budynkach. W tym kamienice nie pruskim zwyczajem murowane, jako inne z drzewem wszytkie - cale bez drzewa, porządnym murem i manierą; wszytkie kamienice barzo staroświeckie. Tam nocą pocztę wziąwszy świeżą nic nie bojąc się, jechałem przez Pomeranię aż ad 2 Octobris.
Dnia 3 Octobris już wpadłem też w Kaszuby, przesiadszy się tedy na gdańska pocztę, stanąłem rano o godzinie siódmej we Gdańsku.
Dnia 4 Octobris. Appuli też post tot navigationes maris et terrarum peregrinationes desideratum patriae limen, ojczyzny miłej. Kędy stanąwszy szczęśliwie w Gdańsku dalej peregrynacji mojej nie piszę, ponieważ suponuję, iż każdy swojej ojczyzny ma być świadom wszytkich miast.
Tym
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 320
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
naves remoretur, quibus adhaeserit Ovidius Wierszopis nie milczy o tej cnocie Remory.
Parva Echeneis adest (mirum!) mora puppibus ingens.
Ta Sentencja stąd swoje bierze probację, że (Teste Plinio) podczas Akcjackiej Wojny Praetorianam Navim Antoniusza pospieszającego exhortari suos do Heroicznej potyczki, Remera tak mocno zatrzymała, że na inny Okręt musiał się przesiąść. Jonstonus zaś quid simile przynosi z relacyj Piotra Melata, Bonończyka, że Franciszka Kardynała Torońskiego z Francyj Morzem płynącego, jakaś occulta vis zatrzymała Okręt; ale nie docieczono także na Remorę tę składając retardationis winę. Keckermanus u Jonstona przypisuje to humori frigido tej rybki, którym woda kolo statków Morskich w lód ścina się, i
naves remoretur, quibus adhaeserit Ovidius Wierszopis nie milczy o tey cnocie Remory.
Parva Echeneis adest (mirum!) mora puppibus ingens.
Ta Sentencia ztąd swoie bierze probacyę, że (Teste Plinio) podczas Akcyáckiey Woyny Praetorianam Navim Antoniusza pospieszaiącego exhortari suos do Heroiczney potyczki, Remera tak mocno zatrzymała, że ná inny Okręt musiał się przesiąść. Ionstonus zaś quid simile przynosi z relacyi Piotra Melata, Bonończyka, że Fránciszka Kardynała Torońskiego z Francyi Morzem płynącego, iakaś occulta vis zatrzymała Okręt; ále nie docieczono także na Remorę tę składaiąc retardationis winę. Keckermanus u Ionstona przypisuie to humori frigido tey rybki, ktorym woda kolo státkow Morskich w lod ścina się, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 131
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, który już idący przeciwko Paszkowskiemu wielki podjazd spotkał. Utrzymywał ile możliwości Zabiełło ten podjazd na sobie, a tymczasem Paszkowski wielkim impetem przypadł i trochę Tatarów nieprzyjacielskich popędził, ale gdy ich coraz więcej z Brześcia przybywało, tedy tak mocno na Paszkowskiego wsiedli, że ledwo wyjść zdołał. Zabiełło, na drugiego konia w biegu końskim przesiadłszy się, w tymże był niebezpieczeństwie. Klennicki las był portem zbawiennym, obawiając się albowiem Tatarowie w tym lesie zasadzki, dalej nie gonili, a tak Paszkowski, straciwszy kilkunastu ludzi, a między znaczniejszymi Kochanowskiego i Gintowtów dwóch braci rodzonych, z żalem od Brześcia odejść musiał. Książę Wiśniowiecki z swoim wojskiem i z Moskwą poszedł
, który już idący przeciwko Paszkowskiemu wielki podjazd spotkał. Utrzymywał ile możliwości Zabiełło ten podjazd na sobie, a tymczasem Paszkowski wielkim impetem przypadł i trochę Tatarów nieprzyjacielskich popędził, ale gdy ich coraz więcej z Brześcia przybywało, tedy tak mocno na Paszkowskiego wsiedli, że ledwo wyjść zdołał. Zabiełło, na drugiego konia w biegu końskim przesiadłszy się, w tymże był niebezpieczeństwie. Klennicki las był portem zbawiennym, obawiając się albowiem Tatarowie w tym lesie zasadzki, dalej nie gonili, a tak Paszkowski, straciwszy kilkunastu ludzi, a między znaczniejszymi Kochanowskiego i Gintowtów dwóch braci rodzonych, z żalem od Brześcia odejść musiał. Książę Wiśniowiecki z swoim wojskiem i z Moskwą poszedł
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 82
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, Zajeżdza Panu drogę, z dwiema Chorągwiami I wita poważnymi, lub krótko słowami. Słuzyć się ofiarując sam w swojej osobie, Gdy sił afekt dodaje wieku jego dobie. Wdzięczen Pan tej ochoty, za nią podziękował; I swój afekt na rewanż jejże deklarował. Potym Hetman przodem się ruszył, a Pan z konia Przesiadł się do karety, i w zarosłe błonia Już w jachał Wołoszczyzny; gdzie w boczniej ustroni Mineliśmy emulów kilkadziesiąt koni; Którzy tam, dosyć lichej przy płotach wioszczyny, Niewiem z jakiej zalegli szałasze przyczyny. W krótce, gdy do zachodu juzsłońce zmierzało, Staneliśmy nad Prutem; a jak się przydało, Teneśmy przebywali, ci
, Záieżdza Pánu drogę, z dwiema Chorągwiami I wita poważnymi, lub krotko słowámi. Słuzyć się ofiáruiąc sam w swoiey osobie, Gdy sił affekt dodáie wieku iego dobie. Wdzięczen Pan tey ochoty, za nię podziękował; I swoy affekt ná rewanż ieyże deklárował. Potym Hetman przodem się ruszył, á Pan z konia Przesiadł się do kárety, y w zarosłe błonia Już w iachał Wołoszczyzny; gdźie w boczniey ustroni Mineliśmy emulow kilkadziesiąt koni; Ktorzy tam, dosyć lichey przy płotách wioszczyny, Niewiem z iákiey zalegli szałásze przyczyny. W krotce, gdy do záchodu iuzsłońce zmierzało, Stáneliśmy nád Prutem; á iak się przydało, Teneśmy przebywáli, ci
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 47
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
w cnocie skazy, Poprawcie, niech się z wami zgadzają obrazy. Już stępiał hak Orłowi; nie dziubie, nie kluje, Kogo złoto do skały łakomstwa przykuje. Złoto sławę, honory, złoto cnotę rodzi; Herb ni nacz, prócz na pieczęć do listów się godzi. Z tarcze na pierścień, z konia przesiadł się na wołu, Niszczę też stan szlachecki z herbami pospołu. 5. BIAŁEMU POLSKIEMU Z CZARNYM RAKUSKIM ORŁEM ZA ZYGMUNTA III Z ANNĄ I KONSTANCJĄ, ZA WŁADYSŁAWA IV Z CECYLIĄ, ZA MICHAŁA Z ELEONORĄ, KRÓLMI POLSKIMI, EPITALAMIUM
Kiedy w jedno biały ptak z czarnym gniazdo wchodzą, Srokate pospolicie dzieci z niego zwodzą, Abo
w cnocie skazy, Poprawcie, niech się z wami zgadzają obrazy. Już stępiał hak Orłowi; nie dziubie, nie kluje, Kogo złoto do skały łakomstwa przykuje. Złoto sławę, honory, złoto cnotę rodzi; Herb ni nacz, prócz na pieczęć do listów się godzi. Z tarcze na pierścień, z konia przesiadł się na wołu, Niszczę też stan szlachecki z herbami pospołu. 5. BIAŁEMU POLSKIEMU Z CZARNYM RAKUSKIM ORŁEM ZA ZYGMUNTA III Z ANNĄ I KONSTANCJĄ, ZA WŁADYSŁAWA IV Z CECYLIĄ, ZA MICHAŁA Z ELEONORĄ, KRÓLMI POLSKIMI, EPITALAMIUM
Kiedy w jedno biały ptak z czarnym gniazdo wchodzą, Srokate pospolicie dzieci z niego zwodzą, Abo
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 390
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Merlach i Drzypolach, dziś, mając je w domu. Nie może się, niestetyż, ognać im z pogromu: Choć mu dzieci do ciężkiej zabiera niewoli, Wykupować je raczej niż odbijać woli. Król sam, czego z elektów żaden, prócz Stefana, Nie czynił, wziąwszy na się ten urząd z hetmana, Przesiadł się na koń z tronu, w kraj wołoski pusty. Jako Bolesław Śmiały, Chrobry, Krzywousty, Co rok wprawując młode do słońca orlicze. Nie bez odwagi zdrowia w tamte chodzi dzicze, Żeby im twardy szyszak głowę pierwej głodał, Niźli włożą koronę, pierwej im miecz podał, Niźli sceptrum do ręku, żeby, niż
Merlach i Drzypolach, dziś, mając je w domu. Nie może się, niestetyż, ognać im z pogromu: Choć mu dzieci do ciężkiej zabiera niewoli, Wykupować je raczej niż odbijać woli. Król sam, czego z elektów żaden, prócz Stefana, Nie czynił, wziąwszy na się ten urząd z hetmana, Przesiadł się na koń z tronu, w kraj wołoski pusty. Jako Bolesław Śmiały, Chrobry, Krzywousty, Co rok wprawując młode do słońca orlicze. Nie bez odwagi zdrowia w tamte chodzi dzicze, Żeby im twardy szyszak głowę pierwej głodał, Niźli włożą koronę, pierwej im miecz podał, Niźli sceptrum do ręku, żeby, niż
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 392
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wymówić chciał, do pomienionego Chorążego, ażci natychmiast kula z Działa wyrychtowanego wziemię przed konia Królewskiego, naktórym siedział, tak okrutnie uderzyła, że w pół boków konia osypała, z czego nieprzestraszony do pomienionego Chorążego znowu się obróciwszy rzecze to widzisz że Bóg i samym kulom; Honor każe czynić Królom, a na inszego przesiadszy się konia, na Nieprzyjaciela dobrze Przywodził całego Chrześcijaństwa Kawalerie. Zycie Królów Polskich Zycie Królów Polskich Zycie Królów Polskich
Po śmierci jego Trzynaste stało się Interregnum, które właśnie jest w Królestwach obieranie wolne Pana mających. Aleć krom tych ekscepcyj, i przed tym to bywało, i zawsze być może, że u Polaków, jako u
wymowić chćiał, do pomienionego Chorążego, áżći nátychmiast kulá z Dźiała wyrychtowanego wźięmię przed koniá Krolewskiego, náktorym siedźiał, ták okrutnie uderzyłá, że w puł bokow koniá osypałá, z czego nieprzestraszony do pomienionego Chorążego znowu się obroćiwszy rzecze to widźisz że Bog y samym kulom; Honor każe czynić Krolom, á ná inszego prześiadszy się koniá, ná Nieprzyiaćiela dobrze Przywodźił całego Chrześćiáństwá Kawalerye. Zycie Krolow Polskich Zyćie Krolow Polskich Zyćie Krolow Polskich
Po śmierci iego Trzynaste stało się Interregnum, które właśnie iest w Krolestwach obieránie wolne Páná máiących. Aleć krom tych excepcyi, y przed tym to bywáło, y záwsze bydź może, że u Polákow, iáko u
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 314
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
na wojnie polskiej pogubił wpadł w desperacyją i umarł. Otóz tobie czosnek. Kiedy natę wojnę wyjezdzał pozegnawszy się z matką wsiadł na konia, woczach jej padł kon pod nim kiedy mu matka perswadowała że by zaniechał tej wojny mówiąc że to znak jest niedobry od powiedział że to nogi końskie złe ale nie znak, przesiadł się tedy na inszego złamał się pod nim był w moście znowu spadł z konia i nato powiedział ze dyl był zły jakto przecię te praesagia zwyczajnie rady się weryfikują. Roku Pańskiego 1658
król zjednym wojskiem pod Toruniem drugie wojsko w ukrainie nasza zaś dywizy z panem Czarneckiem pod Drakimem staliśmy przez miesięcy trzy indecursu Augusti
na woynie polskiey pogubił wpadł w desperacyią y umarł. Otoz tobie czosnek. Kiedy natę woynę wyiezdzał pozegnawszy się z matką wsiadł na konia, woczach iey padł kon pod nim kiedy mu matka perswadowała że by zaniechał tey woyny mowiąc że to znak jest niedobry od powiedział że to nogi konskie złe ale nie znak, przesiadł się tedy na inszego złamał się pod nim był w moscie znowu spadł z konia y nato powiedział ze dyl był zły iakto przecię te praesagia zwyczaynie rady się weryfikują. Roku Panskiego 1658
krol ziednym woyskiem pod Toruniem drugie woysko w ukrainie nasza zas dywizy z panem Czarneckiem pod Drakimem stalismy przez miesięcy trzy indecursu Augusti
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 52v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
polu, ale w murach ostać trudno, Kiedy na nich nastąpi nieprzyjaciel ludno — Sypie wał, stawia wkoło mur strukturą piękną; Darmo, kiedy u mieszczan serca w piersiach miękną. Ginie Sparta na koniec, że kto ksiąg nie czyta, Miejsca, gdzie między Greki stała, nie dopyta: Jakoby też kto z konia przesiadł się na osła, Tak jej na papier z świata pamiątka przeniosła. Nie miasta; monarchije, państwa i narody, Ba, wszytko czas określił swymi peryjody; Dojdzie ten kresu, skoro zegarek dociecze, Choćby stało tysiąc lat, punktu nie przewlecze. Nie państwa, nie narody, ale ich bogowie Zginą; z papieru o
polu, ale w murach ostać trudno, Kiedy na nich nastąpi nieprzyjaciel ludno — Sypie wał, stawia wkoło mur strukturą piękną; Darmo, kiedy u mieszczan serca w piersiach miękną. Ginie Sparta na koniec, że kto ksiąg nie czyta, Miejsca, gdzie między Greki stała, nie dopyta: Jakoby też kto z konia przesiadł się na osła, Tak jej na papier z świata pamiątka przeniosła. Nie miasta; monarchije, państwa i narody, Ba, wszytko czas okryślił swymi peryjody; Dojdzie ten kresu, skoro zegarek dociecze, Choćby stało tysiąc lat, punktu nie przewlecze. Nie państwa, nie narody, ale ich bogowie Zginą; z papieru o
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 246
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Siarczane, toż się pyta przyczyny i dowie. Wnet wróżka nieszczęśliwa zaigra mu w głowie, Zwłaszcza słysząc, że w jednym Władysław z nim roku, A nuż się trzeba będzie z nim potykać w kroku? Nuż go wyzwie na rękę między dwiema szyki? Nigdy to nie szpeciło zwłaszcza rówienniki. Aleć z konia Władysław przesiadł się na łoże, Gdy się nagle gorączką ckliwą rozniemoże. Czy powietrza odmiana, czy słoneczny upał Wszytkie w nim stawy, wszytkie kości z bólem łupał, Czy ciężar nieprzywykły hartowanej zbroje; Czyli mu wzięło zdrowie razem wszytko troje? CZĘŚĆ CZWARTA
Zgoła jako wszedł w obóz, jako się rozchorzał, Raz ziębnął febrą, drugi raz
Siarczane, toż się pyta przyczyny i dowie. Wnet wróżka nieszczęśliwa zaigra mu w głowie, Zwłaszcza słysząc, że w jednym Władysław z nim roku, A nuż się trzeba będzie z nim potykać w kroku? Nuż go wyzwie na rękę między dwiema szyki? Nigdy to nie szpeciło zwłaszcza rówienniki. Aleć z konia Władysław przesiadł się na łoże, Gdy się nagle gorączką ckliwą rozniemoże. Czy powietrza odmiana, czy słoneczny upał Wszytkie w nim stawy, wszytkie kości z bólem łupał, Czy ciężar nieprzywykły hartowanej zbroje; Czyli mu wzięło zdrowie razem wszytko troje? CZĘŚĆ CZWARTA
Zgoła jako wszedł w obóz, jako się rozchorzał, Raz ziębnął febrą, drugi raz
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 146
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924