ciężki to był marsz bardzo, bo od Torunia aż do Grodna nie odpoczywaliśmy nigdzie, nagle szliśmy bez wygód i w stancjach i w prowiantach, nieraz w lesie pod dębem albo sosną nocleg i kwatera nasza była; a jeszczem miał szwank z konia i nogem był sobie dużo stłukł, który ból bardzo mi się przykrzył, ile bez ciepłej często chałupy.
Do Grodna stanąwszy, ipp. Sapiehowie za królem szwedzkim nic w Grodnie nie bawiącym się, poszli, a jam został na dni kilka i potem z królem imść polskim maszerowałem w lepszych wygodach i kompanii polskiej więcej mając: marszt ten zszedł nam wesoło i nie uprzykrzenie. W
ciężki to był marsz bardzo, bo od Torunia aż do Grodna nie odpoczywaliśmy nigdzie, nagle szliśmy bez wygód i w stancyach i w prowiantach, nieraz w lesie pod dębem albo sosną nocleg i kwatera nasza była; a jeszczem miał szwank z konia i nogęm był sobie dużo stłukł, który ból bardzo mi się przykrzył, ile bez ciepłéj często chałupy.
Do Grodna stanąwszy, jpp. Sapiehowie za królem szwedzkim nic w Grodnie nie bawiącym się, poszli, a jam został na dni kilka i potém z królem imść polskim maszerowałem w lepszych wygodach i kompanii polskiéj więcéj mając: marszt ten zszedł nam wesoło i nie uprzykrzenie. W
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 134
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
pluralitatem notowane być mają. Zabiegać także będą, aby pomienione Rady Senatorskie stojąc nie były odprawowane, i w materie Status decisivé się niewdawały, ani Dektretów Trybunalskich Koronnych I W. X. L. nosiły, lub ich egzekucje zawieszały.
Przywilejów też na godności z okienkami nikt upraszac nie ma, i o zapieczętowanie ich przykrzyć się niepowinien. Więc i tego przypilnują, aby godności i Dygnitarstwa Koronne, Obywatelom Wielk: X. L. w Koronie żadnych posesji niemającym, i wzajemnie Honory i Urzędy W. X. Lit. Obywatelom Koronnym, którzy Dóbr żadnych w Litwie nie mają pieczętowane nie były, pod utraceniem onychże, i za wakujące
pluralitatem notowane bydź máią. Zabiegać także będą, áby pomienione Rady Senatorskie stoiąc nie były odprawowane, y w materye Status decisivé się niewdawały, ani Dektretow Trybunalskich Koronnych Y W. X. L. nośiły, lub ich execucye zawieszały.
Przywileiow też na godnośći z okienkami nikt upraszac nie ma, y o zapieczętowanie ich przykrzyć się niepowinien. Więc y tego przypilnuią, áby godnośći y Dignitárstwá Koronne, Obywatelom Wielk: X. L. w Koronie żadnych possessyi niemáiącym, y wzaiemnie Honory y Urzędy W. X. Lit. Obywatelom Koronnym, którzy Dobr żadnych w Litwie nie maią pieczętowáne nie były, pod utráceniem onychże, y zá wakuiące
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: D
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
temu Panu rząd koło niego zostawię samemu: Alboć wżdy doświadczywszy leców mych mogących/ Niecha piorunów/ z ojców sieroty czyniącyh. Bo doznawszy sił koni ognistych/ osądzi Ze ten garła nie winien/ co nimi źle rządzi. Przy tej rozprawie Słońca/ i przy wszystkiej mowie/ Stali około niego wkrąg wszyscy Bogowie: Przykrząc się mu prośbami swemi pokornemi/ By się nie skwapiał mnożyć ciemności na ziemi. Jowisz ogniów spuszczonych wymówki też dawa/ Lecz po królewsku przecię/ groźb do prośb przydawa. A zatym konie zbiera Febus swe szalone/ Jeszcze pierwszym przestrachem wielce potrwożone: I srodze je ostrogą i biczem morduje/ Ich bo śmierci synowskiej przyczyną najduje.
temu Pánu rząd koło niego zostáwię sámemu: Alboć wżdy doświádczywszy lecow mych mogących/ Niecha piorunow/ z oycow śieroty czyniącyh. Bo doznawszy śił koni ognistych/ osądźi Ze ten gárłá nie winien/ co nimi źle rządźi. Przy tey rozpráwie Słońcá/ y przy wszystkiey mowie/ Stali około niego wkrąg wszyscy Bogowie: Przykrząc się mu prośbami swemi pokornemi/ By się nie zkwápiał mnożyć ćiemnośći ná źiemi. Iowisz ogniow spuszczonych wymowki też dawa/ Lecz po krolewsku przećię/ groźb do prośb przydawa. A zátym konie zbiera Phebus swe szalone/ Ieszcze pierwszym przestráchem wielce potrwożone: Y srodze ie ostrogą y biczem morduie/ Ich bo śmierći synowskiey przyczyną náyduie.
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 74
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
sierpy poddają. Nie skarży tam na słońca żar trawa zielona ani gębę otwiera rola upragniona, wieczną pogodę w niebie wiosna temperuje, skąd większa radość w sercach świętych operuje. Możny Królu, co mieszkasz w niebie empirejskim, do Twych pragnę pałaców, gardząc dołem ziemskim! Tam przykromroźna zima nie rzuca śniegami, ani zła eria przykrzy się plutami; mroźne wiatry eolskie miejsca tam nie mają, które z kłosów dojrzałych ziarnka wytrząsają. Stoi cicho powietrze ani go turbuje Akwilo, bo tryb wieczną pogodę sprawuje. Tu zawsze Febus złoty koniom wypoczywa ani u Antypodów na noclegu bywa; nie tłumi gwiazd dzień ani ujmuje światłości słońce, nie ustępuje dzień nocnej ciemności; żadna
sierpy poddają. Nie skarży tam na słońca żar trawa zielona ani gębę otwiera rola upragniona, wieczną pogodę w niebie wiosna temperuje, skąd większa radość w sercach świętych operuje. Możny Królu, co mieszkasz w niebie empirejskim, do Twych pragnę pałaców, gardząc dołem ziemskim! Tam przykromroźna zima nie rzuca śniegami, ani zła aeryja przykrzy się plutami; mroźne wiatry eolskie miejsca tam nie mają, które z kłosów dojrzałych ziarnka wytrząsają. Stoi cicho powietrze ani go turbuje Akwilo, bo tryb wieczną pogodę sprawuje. Tu zawsze Febus złoty koniom wypoczywa ani u Antypodów na noclegu bywa; nie tłumi gwiazd dzień ani ujmuje światłości słońce, nie ustępuje dzień nocnej ciemności; żadna
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 174
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
zaniechania do miary/ abo do tego kresu/ coby umieć mogło nieprzychodzi. A ze złego ćwiczenia/ może i złych obyczajów nabyć. A toż gdyż z takiemi wyżej pomienionej dobroci gębami młode obierze Konie/ a one ze źrzebczych obyczajów rządnie otargnie/ i osiędzie/ tak żeby mi tym otargnieniem nie przykrzył się. Czułości i biegu dobrze doznaćby mógł. Z tych tedy do dzielności godniejsze/ któreby rozumiał takiemu ćwiczeniu odda. Naprzód tedy Koń młody/ jeszcze nie osiadany/ gdy monsztuk włoży nań/ jeśli się onego monsztuku bojąć/ nazad ustąpi/ pochotnywając sobą możesz go na jazdę obrócić. Otargnąwszy go/ abo przy
zániechánia do miáry/ ábo do tego kresu/ coby vmieć mogło nieprzychodźi. A ze złego ćwiczenia/ może y złych obyczáiow nábyć. A toż gdyż z tákiemi wyżey pomienioney dobroći gębámi młode obierze Konie/ á one ze źrzebczych obyczáiow rządnie otárgnie/ y ośiędźie/ ták żeby mi tym otárgnieniem nie przykrzył sie. Czułośći y biegu dobrze doznáćby mogł. Z tych tedy do dźielnośći godnieysze/ ktoreby rozumiał tákiemu ćwiczeniu odda. Naprzod tedy Koń młody/ ieszcze nie ośiádány/ gdy monsztuk włoży nań/ ieśli sie onego monsztuku boiąć/ názad vstąpi/ pochotnywáiąc sobą możesz go ná iázdę obroćić. Otárgnąwszy go/ ábo przy
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 6
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
. W jechać w koło wielkim kłosem/ i Konia w jednym/ trzy na jednę stronę/ w drugim trzy/ na drugą obróciwszy razy/ a w przód onych koł/ przy którym zatrzymawaniu/ aby zawżdy podniesienie kilkakroć uczynił Koń/ i raz w wielkim kłosie/ a drugi raz stępią/ one obieżdzać koła/ nieprzykrząc się mu barzo/ aby też sobie odpocznąć mógł/ w jakiej przejaździe Koniowi dosyć ćwierć godziny być/ a to aż się zagrzeje dobrze. Do czego gdy już kłosem wielkim przyłoży się tedy przecię w tychże kołach/ drugie Niedziele cztery masz go uczyć. A gdy już tak wykłusany/ i wyczwałany będzie/ tedy na wielki
. W iecháć w koło wielkim kłosem/ y Koniá w iednym/ trzy ná iednę stronę/ w drugim trzy/ ná drugą obroćiwszy rázy/ á w przod onych koł/ przy ktorym zátrzymáwániu/ áby záwżdy podnieśienie kilkákroć vczynił Koń/ y raz w wielkim kłośie/ á drugi raz stępią/ one obieżdzáć kołá/ nieprzykrząc sie mu bárzo/ áby też sobie odpocznąć mogł/ w iakiey przeiáźdźie Końiowi dosyć ćwierć godźiny bydź/ á to áż sie zágrzeie dobrze. Do czego gdy iuż kłosem wielkim przyłoży sie tedy przecię w tychże kołách/ drugie Niedźiele cztery masz go vczyć. A gdy iuż ták wykłusány/ y wyczwałány będźie/ tedy ná wielki
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 13
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
prawa, sądu, dekretu rzadko swoje odbierze, on zaś, iż się bez tego w tak długim przeciągu życia obchodził, to dziwna.
Ale kiedy ten pan był sprawiedliwy i miłosierny, wywiedź nam (mogą sobie niektórzy pomyśleć), wywiedź nam, skąd tak wielka fortuna, skąd tyle osiadłych włości? Na co mi się przykrzycie, politycy, czemu mnie przymuszacie dłużej, niżelibym chciał, zmarłego pana chwalić? Trzecia jest pańsko-chrześcjańska między innymi w pomiarkowanym rzeczy zażywaniu cnota wstrzemięźliwości, o której rad nierad mówić muszę, ponieważ tu dla odpowiedzi politykom wpada.
Czystymi i sprawiedliwymi rękami do tego domu fortuna weszła. Na doświadczenie pozwoliłbym z filozofem rzymskim (
prawa, sądu, dekretu rzadko swoje odbierze, on zaś, iż się bez tego w tak długim przeciągu życia obchodził, to dziwna.
Ale kiedy ten pan był sprawiedliwy i miłosierny, wywiedź nam (mogą sobie niektórzy pomyśleć), wywiedź nam, skąd tak wielka fortuna, skąd tyle osiadłych włości? Na co mi się przykrzycie, politycy, czemu mnie przymuszacie dłużej, niżelibym chciał, zmarłego pana chwalić? Trzecia jest pańsko-chrześcijańska między innymi w pomiarkowanym rzeczy zażywaniu cnota wstrzemięźliwości, o której rad nierad mówić muszę, ponieważ tu dla odpowiedzi politykom wpada.
Czystymi i sprawiedliwymi rękami do tego domu fortuna weszła. Na doświadczenie pozwoliłbym z filozofem rzymskim (
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 491
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
na początku 1741 roku zakończyła się.
Zostali zatem Kurlandczykowie bez książęcia. Praesidium moskiewskie w Nitawie, ich stołecznym mieście, stało i wszystek prawie był rząd moskiewski, tylko że przecież sprawy między szlachtą kurlandzką po apelacjach od ich prowincjalnych sądów w sądach relacyjnych króla naszego agitowały, w których promocja dworu moskiewskiego wielką wagę miała. Przykrzył się rząd moskiewski Kurlandczykom. Suplikowali nieraz do króla naszego o instancją do carowej, aby książę ich Biron był z Syberii uwolniony i na księstwo kurlandzkie przywrócony, niemniej też taka do tych suplik influencja była, że te księstwo kurlandzkie bez książęcia będące zaostrzało niektórych apetyt, aby jako po
odsądzonym i na Syberii z całą swoją familią na
na początku 1741 roku zakończyła się.
Zostali zatem Kurlandczykowie bez książęcia. Praesidium moskiewskie w Nitawie, ich stołecznym mieście, stało i wszystek prawie był rząd moskiewski, tylko że przecież sprawy między szlachtą kurlandzką po apelacjach od ich prowincjalnych sądów w sądach relacyjnych króla naszego agitowały, w których promocja dworu moskiewskiego wielką wagę miała. Przykrzył się rząd moskiewski Kurlandczykom. Suplikowali nieraz do króla naszego o instancją do carowej, aby książę ich Biron był z Syberii uwolniony i na księstwo kurlandzkie przywrócony, niemniej też taka do tych suplik influencja była, że te księstwo kurlandzkie bez książęcia będące zaostrzało niektórych apetyt, aby jako po
odsądzonym i na Syberii z całą swoją familią na
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 831
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
gdy dozy przesadzi Medyk/ i przebierze miarkę/ albo lekarstwo na materią sposobną napadnie; człowieka pod czas tak długo czyszcza/ że i zwątlą/ ba i duszę wystraszą/ jako się nie raz za naszej wiadomości przydało. Antimonium zaś albo tym winem Emeticum wziętym/ choćbyś i przesadził; zaraz ustanowić możesz/ gdyć się przykrzyć pocznie. Zjedz albo się napij polewki trochę przytlustszej/ albo weś trochę driakwi/ albo 5. 6. 7. kropli Vitrioli o łyżce polewki jakiej/ albo zaśnij/ a przestanie operacja. Co jeżeli się komu wymiot przykrzy (tak w tym/ jako i w podobnych lekarstwach) weźmij grzanke chleba ciepła/ i
gdy dozy przesádźi Medyk/ i przebierze miarkę/ álbo lekárstwo ná materyą sposobną nápádnie; człowieká pod czás ták długo czyszcza/ że i zwątlą/ bá i duszę wystrászą/ iako się nie ráz zá nászey wiádomośći przydáło. Antimonium záś álbo tym winem Emeticum wziętym/ choćbyś i przesádźił; záráz ustánowić możesz/ gdyć się przykrzyć pocznie. Ziedz álbo sie nápiy polewki trochę przytlustszey/ álbo weś troche dryakwi/ álbo 5. 6. 7. kropli Vitrioli o łyszce polewki iakiey/ álbo záśniy/ á przestánie operacyá. Co ieżeli się komu wymiot przykrzy (ták w tym/ iako i w podobnych lekarstwách) weźmiy grzanke chlebá ćiepła/ i
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 259
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
M. każesz/ słuchać wolej W. M. będę/ ale iż kto spytany zaraz odpowiada/ rzadko powie dobrze i do rzeczy/ a zwłaszcza w tak trudnej materii/ dla tego słusznie się zatrzymam do jutra/ bo już też wieczor nie daleko/ i mnie zabawy Kapłańskie do siebie wabią. Ziem. Niechcę się przykrzyć W.M. A czekać będę jutro. Pleb. Stawię się pewnie/ i ziszczę obietnice. Okazje Wstęp rozmówi. Persius Sat. 1. Lidreius in vlt. Psul[...] . Cap. Inuenal. Sat D[...] do rozmowy. In pseodolo. Persius. Sat 1. Inuen. Sat. 6. Rozumie się o
M. każesz/ słucháć woley W. M. będę/ ále iż kto spytány záraz odpowiáda/ rzadko powie dobrze y do rzeczy/ á zwłaszczá w ták trudney máteriey/ dla tego słusznie się zátrzymam do iutrá/ bo iuż tesz wieczor nie dáleko/ y mnie zábáwy Kápłáńskie do siebie wabią. Ziem. Niechcę się przykrzyć W.M. A czekáć będę iutro. Pleb. Stáwię się pewnie/ y ziszczę obietnice. Okazyie Wstęp rozmowi. Persius Sat. 1. Lidreius in vlt. Psul[...] . Cap. Inuenal. Sat D[...] do rozmowy. In pseodolo. Persius. Sat 1. Inuen. Sat. 6. Rozumie się o
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: H
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641