ustąpił, ex mandato Porty, która fałszywym z Temeswaru głosem uwiedziona, że król szwedzki zawieszenie armistitium uczynił z nieprzyjacielem mimo Portę, rzucił się ad violenta consilia, et quidem ad extrema ultime. Wypędzać kazano, atakować, sromotnie traktować it.d. Szwed też szedł per extrema; do tej okazji publicznej, nie co się przymieszało i prywatnych, jako to zbytnich egzorbitancji, ludzi ip. wojewody kijowskiego w ziemi wołoskiej, rozbojów et id genus, czego Porta cierpieć już niemogła. Także emulacja o honory, że jednych król szwedzki z królem Stanisławem deklarował, mimo protekcję Porty i promocją hana i t d. Vide successum infra.
Generał Sztembock srodze
ustąpił, ex mandato Porty, która fałszywym z Temeswaru głosem uwiedziona, że król szwedzki zawieszenie armistitium uczynił z nieprzyjacielem mimo Portę, rzucił się ad violenta consilia, et quidem ad extrema ultime. Wypędzać kazano, atakować, sromotnie traktować it.d. Szwed téż szedł per extrema; do téj okazyi publicznéj, nie co się przymieszało i prywatnych, jako to zbytnich exorbitancyi, ludzi jp. wojewody kijowskiego w ziemi wołoskiéj, rozbojów et id genus, czego Porta cierpieć już niemogła. Także emulacya o honory, że jednych król szwedzki z królem Stanisławem deklarował, mimo protekcyę Porty i promocyą hana i t d. Vide successum infra.
Generał Sztembock srodze
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 303
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
swój urząd Kaznodziejski odprawować mają: albo więc jako słuchać słowa Pańskiego/ i przyjmować je mamy/ żeby na nas nie padła jedna z tych nagan i przymówek/ które ma w sobie Ewaneglia święta. Ale że maiores motus pellũt minores, mniejsza potrzeba więtszej ustępuje i gwałtowniejszej: urząd niższy ustaje w sprawie każdej/ do której się przymieszał urząd wysszy: a iżeśmy widzieli na oko iż sam Pan z nieba czyni nam Kazanie/ nie słowy w prawdzie ani listem/ lecz znakami pisaniem i niezwyczajnemi charakterami/ ukazując nam straszne gwiazdy: a gdzie indziej jako słyszemy/ i słupy ogniste: i wiele słońca razem/ gwiazd latających po powietrzu i gorających co niemiara
swoy vrząd Káznodźiéyski odpráwowáć máią: álbo więc iáko słucháć słowá Páńskiego/ y przyimowáć ie mamy/ żeby ná nas nie pádłá iedná z tych nágan y przymówek/ ktore ma w sobie Ewáneglia święta. Ale że maiores motus pellũt minores, mniéysza potrzebá więtszéy vstępuie y gwałtowniéyszéy: vrząd niższy vstáie w spráwie każdèy/ do ktoréy się przymieszał vrząd wysszy: á iżesmy widźieli ná oko iż sam Pan z niebá czyni nam Kazánie/ nie słowy w prawdźie áni listém/ lecz znákámi pisaniém y niezwyczáynémi chárákterámi/ vkázuiąc nam strászne gwiazdy: á gdźie indźiéy iáko słyszemy/ y słupy ognisté: y wiele słońca razem/ gwiazd latáiących po powietrzu y goráiących co niemiárá
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: B
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
, jakoż ten konsens otrzymał, ale go książę kanclerz ani Sapieha podkanclerzy pieczętować nie chciał. A że książę kanclerz, widząc się w stanie wielkiej mocy, i grafowi Brylowi, ministrowi królewskiemu, ostro się stawił, i już nie prosząc, ale z fukiem wymuszając, chciał wszystkimi łaskami królewskimi dysponować, a przy tym przymięszała się i druga takowa okoliczność, że Ogiński, marszałek wielki lit., chcąc kupić starostwo kupiskie u Tyzenhauza, starosty Wiłkomirskiego, otrzymał także konsens ad cedendum, a książę kanclerz i podkanclerzy nie chcieli go pieczętować z racji, że książę kanclerz otrzymał tegoż starostwa deklaracją po śmierci starosty Wiłkomirskiego.
Gdy zatem graf Bryl mówił księciu
, jakoż ten konsens otrzymał, ale go książę kanclerz ani Sapieha podkanclerzy pieczętować nie chciał. A że książę kanclerz, widząc się w stanie wielkiej mocy, i grafowi Brylowi, ministrowi królewskiemu, ostro się stawił, i już nie prosząc, ale z fukiem wymuszając, chciał wszystkimi łaskami królewskimi dysponować, a przy tym przymięszała się i druga takowa okoliczność, że Ogiński, marszałek wielki lit., chcąc kupić starostwo kupiskie u Tyzenhauza, starosty Wiłkomirskiego, otrzymał także konsens ad cedendum, a książę kanclerz i podkanclerzy nie chcieli go pieczętować z racji, że książę kanclerz otrzymał tegoż starostwa deklaracją po śmierci starosty Wiłkomirskiego.
Gdy zatem graf Bryl mówił księciu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 348
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
trzymał jedno przeciwko książętom Czartoryskim. Byliśmy od hetmana wielkiego koronnego barzo dobrze przyjęci i upewnieni o jego protekcji. Powróciliśmy z Białegostoku. Zastałem w Rasnej podany mi mandat na sądy sejmowe o komisją wohyńską, w którym mandacie najwięcej ja atakowany byłem, jako pióro tejże komisji trzymający, do czego i zemsta się przymięszała.
Zadawano mi w tym mandacie, że byłem dla Kuczyńskiego, podstolego drohickiego, parcjalnym, że inaczej dokumenta, niż w sobie sonant, w dekrecie cytowałem, co było oczywistym fałszem, bo tylko sentencja sama była podczas komisji napisana
i od wszystkich komisarzów podpisana, a sam dekret z kontrowersjami po rozjechaniu się komisarzów
trzymał jedno przeciwko książętom Czartoryskim. Byliśmy od hetmana wielkiego koronnego barzo dobrze przyjęci i upewnieni o jego protekcji. Powróciliśmy z Białegostoku. Zastałem w Rasnej podany mi mandat na sądy sejmowe o komisją wohyńską, w którym mandacie najwięcej ja atakowany byłem, jako pióro tejże komisji trzymający, do czego i zemsta się przymięszała.
Zadawano mi w tym mandacie, że byłem dla Kuczyńskiego, podstolego drohickiego, parcjalnym, że inaczej dokumenta, niż w sobie sonant, w dekrecie cytowałem, co było oczywistym fałszem, bo tylko sentencja sama była podczas komisji napisana
i od wszystkich komisarzów podpisana, a sam dekret z kontrowersjami po rozjechaniu się komisarzów
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 423
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Nie wereto latające jakto prości bają na Rusi, ale jest niewypowiedzianie prędka ciała ludzkiego korupcja, która i aurę zaraża, i poniej się rozciąga, jeśli wiatrów mrozów nie będzie dużych. Aura tedy spokojna, cicha, miejsce zamknięte, nie mające żywej wentylacyj do krzewienia, Powietrzu pomagają: aprehensja też, jeśli się przymiesza, krew wszytkę we wnątrz spędzająca, inflamacje sprawuje koło serca, a zatym sufokację. Morowe Powietrze w przód żołądek zaraża, a z niego zaraża się krew serce i całe ciało. Jeśli jest gdzie aura zarażona Powietrzem, tym poznasz: chleba bochenek dopiero z pieca wyjęty połóż gdzie wysoko pod Niebem, alias na dworze,
. Nie wereto lataiące iakto prości baią na Rusi, ale iest niewypowiedzianie prędka ciała ludzkiego korrupcya, ktora y aurę zaraża, y poniey się rozciągá, iezli wiatrow mrozow nie będzie dużych. Aura tedy spokoyna, cicha, mieysce zamknięte, nie maiące żywey wentylácyi do krzewienia, Powietrzu pomagaią: apprehensya też, iezli się przymiesza, krew wszytkę we wnątrz spędzaiąca, inflammacye sprawuie koło serca, á zatym suffokacyę. Morowe Powietrze w przod żołądek zaraża, á z niego zaraża się krew serce y całe ciało. Iezli iest gdzie aura zarażona Powietrzem, tym poznasz: chleba bochenek dopiero z pieca wyięty położ gdzie wysoko pod Niebem, alias na dworze,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 452
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
potrawa/ jako uczy Awerroes/ z niedostatku ciepła: kiedy rzecz ona ma być słodka/ ale tak wiele ciepła nie ma w sobie/ którymby mogła strawić w sobie onę zbytnią wilgotność: jako jabłka które dojźrzałe/ bywają słodkie/ te niedoyźrzałe bywają gorzkie. Gorzkie tedy wody bywają też częstokroć/ kiedy rzecz jaka gorzka przymiesza się do onej wody: takowych się wiele najduje miedzy Czerwonem morzem/ i miedzy Nilem rzeką Egipską. Ostry smak wody które miewają/ te pokazują te kruszce: to jest/ żywe śrebro/ i jego parę mając w sobie: także które mają miedź w sobie/ i para jej zalatuje wody: do tego i te kędy
potráwá/ iako vcży Awerroes/ z niedostátku ćiepłá: kiedy rzecż oná ma bydź słodká/ ale tak wiele ćiepłá nie ma w sobie/ ktorymby mogłá strawić w sobie onę zbytnią wilgotność: iáko iábłká ktore doyźrzałe/ bywaią słodkie/ te niedoyźrzałe bywaią gorzkie. Gorzkie tedy wody bywáią też cżęstokroć/ kiedy rzecż iáka gorzka przymiesza się do oney wody: takowych się wiele nayduie miedzy Cżerwonem morzem/ y miedzy Nylem rzeką Aegipską. Ostry smak wody ktore miewáią/ te pokázuią te kruszce: to iest/ żywe śrebro/ y iego párę máiąc w sobie: także ktore maią miedź w sobie/ y pára iey zálátuie wody: do tego y te kędy
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 68.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
tych przyc[...] yn. Naprzód żadnego zmysłu podlejszego/ i któryby nie doskonalszy był w ludziach niemasz/ jako powonienie: przeto też takiemu zmysłowi ufać nie jest rzecz bezpieczna. Do tego woda z swego przyrodzenia nie ma żadnego smaku: jako się to już pokazało dostatecznie wzwyż. a gdy jakiej rzeczy wonność i zapach przymiesza się do niej/ a trochę postawiwszy ustoi się/ prędko wywietrzeje/ albo mało co znać onego zapachu. Przyczynę daje Teofrastus/ że jest woda z przyrodzenia swego barzo subtylna/ i cienka/ a rzeczy cienkie/ rzadkie/ i subtylne/ do zatrzymania zapachu nie są dobre: wszakoż do zaniesienia zapachu takowe cienkie i subtylne rzeczy
tych przyc[...] yn. Naprzod żadnego zmysłu podleyszego/ y ktoryby nie doskonálszy był w ludźiách niemász/ iako powonienie: przeto też tákiemu zmysłowi ufáć nie iest rzecż bespiecżna. Do tego wodá z swego przyrodzenia nie ma żadnego smáku: iáko się to iuż pokazało dostátecżnie wzwysz. á gdy iákiey rzecży wonność y zapách przymiesza się do niey/ á trochę postáwiwszy vstoi się/ prędko wywietrzeie/ álbo máło co znać one^o^ zapáchu. Przycżynę dáie Theophrástus/ że iest wodá z przyrodzenia swego bárzo subtylna/ y ćięnka/ á rzecży ćięnkie/ rzadkie/ y subtylne/ do zátrzymánia zapáchu nie są dobre: wszakosz do zanieśienia zapáchu tákowe ćięnkie y subtylne rzecży
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 69.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
I daje racją/ Żeby nie pokazała na tobie nauki złej. Jakoż tym niedowierzaniem i najlepszą zepsuje: i nie może być nic uprzykrzeńszego/ jako mieć niedowierzającego Zonie Męża. A najgorsi ci którzy sami w młodości najwięksi hultaje bywszy/ różne wiedzą przebiegi; i toż częstokroć o podczywych i niewinnych Zonach rozumieją: źle gdy Impotencja się przymiesza/ toż tam dopiero warczą/ jak ów pies co na sienie leży/ sam go nie je/ a drugiemu nie da. Cesarz jeden (Karolus Crassus) powróciwszy z Wojny posądził Zonę swoję Rychildę o cudzołóstwo/ i sam przysiągł w Senacie/ że jej nie tykał/ przez cały czas zamejścia (uważciesz/ co takiemu
Y dáie racyą/ Zeby nie pokazáłá ná tobie náuki złey. Iákosz tym niedowierzániem y naylepszą zepsuie: y nie może bydź nic uprzykrzeńszego/ iáko mieć niedowierzáiącego Zonie Mężá. A naygorśi ći ktorzy sámi w młodośći naywiękśi hultáie bywszy/ rożne wiedzą przebiegi; y toż częstokroć o podcziwych y niewinnych Zonách rozumieią: źle gdy Impotencya się przymiesza/ toż tám dopiero wárczą/ iák ow pies co ná śienie leży/ sam go nie ie/ á drugiemu nie da. Cesarz ieden (Károlus Crássus) powroćiwszy z Woyny posądźił Zonę swoię Rychildę o cudzołostwo/ y sam przysiągł w Senaćie/ że iey nie tykał/ przez cáły czás zámeyśćia (uważćiesz/ co tákiemu
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 29
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
na nim cały dzień wczasował. Królowa im. rano była na roratach more gallico o dwunasty u fary.
Na sejmik brzeski i wołkowyski król im. uniwersały posłom podpisał i do województwa sandomirskiego ekspedytywy. Ks. Vota 195 jutro z Jarosławia speratur. Die 3 decembris
W nocy król im. ciężki miał katar, do którego się przymieszało bolenie prawej nogi przy alteracyjej, że spać nie mógł; nade dniem troszeczkę, i to bardzo mało, zasnął. Cały dzień na łóżku leżał w słabości, mało co jadł, po obiedzie o czwarty godzinie gorączkę miał aż do szósty na kształt calidae frebris ex occasione przejażdżkiej kukizowskiej, gdzie chodząc po ogrodzie i inszych miejscach
na nim cały dzień wczasował. Królowa jm. rano była na roratach more gallico o dwunasty u fary.
Na sejmik brzeski i wołkowyski król jm. uniwersały posłom podpisał i do województwa sędomirskiego ekspedytywy. Ks. Vota 195 jutro z Jarosławia speratur. Die 3 decembris
W nocy król jm. ciężki miał katar, do którego się przymieszało bolenie prawej nogi przy alteracyjej, że spać nie mógł; nade dniem troszeczkę, i to bardzo mało, zasnął. Cały dzień na łóżku leżał w słabości, mało co jadł, po obiedzie o czwarty godzinie gorączkę miał aż do szósty na kształt calidae frebris ex occasione przejażdżkiej kukizowskiej, gdzie chodząc po ogrodzie i inszych miejscach
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 69
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, póki Wisła stoi s. i nie zamarznie. OO dominikani tuteczni konkluzyją imp. posłowi francuskiemu ex teologia przypisali, na której z królewiczami praesens był. Imp. podkomorzyc wileński asystować w drogę warszawską tu dziś comparuit. Die 4 ejusdem
Król im. tej nocy także mało co spał prae ingenti dolore pedis, do której się przymieszał wczorajszy gorączki paroksyzm, że słabości cały dzień zdrowia swego strawił. Na obiedzie bardzo mało jadł. Po obiedzie im. ks. Vota przyjachał, 8 klacz neapolitańskich z sobą przyprowadził i różnych przywiózł z sobą kooperstychów, architektur i obrazów miast, osób malowanych najwięcej nagich reprezentujących, pudendas res; potem zabawiał króla im. różnymi
, póki Wisła stoi s. i nie zamarznie. OO dominikani tuteczni konkluzyją jmp. posłowi francuskiemu ex teologia przypisali, na której z królewicami praesens był. Jmp. podkomorzyc wileński asystować w drogę warszawską tu dziś comparuit. Die 4 eiusdem
Król jm. tej nocy także mało co spał prae ingenti dolore pedis, do której się przymieszał wczorajszy gorączki paroksyzm, że słabości cały dzień zdrowia swego strawił. Na obiedzie bardzo mało jadł. Po obiedzie jm. ks. Vota przyjachał, 8 klacz neapolitańskich z sobą przyprowadził i różnych przywiózł z sobą kooperstychów, architektur i obrazów miast, osób malowanych najwięcej nagich reprezentujących, pudendas res; potem zabawiał króla jm. różnymi
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 69
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958