żadnego domu nie ma, tylko stancją jako patron w Lublinie. Konno przyjechał, nie miał dla siostry mojej karety, czym ją wieść nawet. Wyekspensował się na prezenta, które według jego dosyć znaczne były, także na wesele, nie miał za co karety i koni kupić. Siostra moja w płacz, ociec także. Przyplątał się do tego pisarz konsystorski janowski Koryciński, dla swego zysku podając powody do rozwodu. Słowem konkludowany rozwód i Lechnicki otrąciwszy się, z niszczym bez żony z Rasny wyjechał.
Nie dość na tym umartwieniu, przybyło i drugie takowe. Grabowski, sędzia grodzki brzeski, konkurent siostry mojej, który w różnych interesach rodzicom moim dopomagał,
żadnego domu nie ma, tylko stancją jako patron w Lublinie. Konno przyjechał, nie miał dla siostry mojej karety, czym ją wieść nawet. Wyekspensował się na prezenta, które według jego dosyć znaczne były, także na wesele, nie miał za co karety i koni kupić. Siostra moja w płacz, ociec także. Przyplątał się do tego pisarz konsystorski janowski Koryciński, dla swego zysku podając powody do rozwodu. Słowem konkludowany rozwód i Lechnicki otrąciwszy się, z niszczym bez żony z Rasny wyjechał.
Nie dość na tym umartwieniu, przybyło i drugie takowe. Grabowski, sędzia grodzki brzeski, konkurent siostry mojej, który w różnych interesach rodzicom moim dopomagał,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 124
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, 27 X 1693
Potkało tu wielkie nieszczęście ludzi moich w przeszłą sobotę. Przyjałkowski, który u mnie kuchnią zawiadował, udawał się do jednej tu panny; idąc tedy do niej przybrał sobie drugiego, p. Kężyka, którego rodzony zginął pod Wiedniem, był pułkownikiem w wojsku cudzoziemskim. Gdzie kazali grać muzyce, do której przyplątali się lokaje cudzy, ale nie królewscy, chcąc zarówno iść w taniec. W tym nie chcąc im tego pozwolić przyszło do szpad i szabel; zaraz tedy obadwaj rażeni zostali letaliter; jeden z nich trzeciego dnia umarł, drugi, p. Kężyk, letaliter decumbit. Zbójcy połapani, siedzą w turmie. 24 a W Żółkwi
, 27 X 1693
Potkało tu wielkie nieszczęście ludzi moich w przeszłą sobotę. Przyjałkowski, który u mnie kuchnią zawiadował, udawał się do jednej tu panny; idąc tedy do niej przybrał sobie drugiego, p. Kężyka, którego rodzony zginął pod Wiedniem, był pułkownikiem w wojsku cudzoziemskim. Gdzie kazali grać muzyce, do której przyplątali się lokaje cudzy, ale nie królewscy, chcąc zarówno iść w taniec. W tym nie chcąc im tego pozwolić przyszło do szpad i szabel; zaraz tedy obadwaj rażeni zostali letaliter; jeden z nich trzeciego dnia umarł, drugi, p. Kężyk, letaliter decumbit. Zbójcy połapani, siedzą w turmie. 24 a W Żółkwi
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 260
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958