dobrze dla pary dymów ku górze się wznoszących. i ta jest ośma nauka/ która ma być zachowana przy wannie. A drugą szkodę popadnie z niespokojnego siedzenia w wodzie: iż barziej jeszczc cialo się będzie rozgrzewać z poruszenia onego; a gdyby z pokojem siedział/ tedy ciało i woda łatwieby się pomiarkowały zsobą/ przyzwyczając się jedno z drugim/ i przysposobiając. Przetoż i Hyppocrates ucząc/ jakoby miała być pożyteczna wanna wody pospolitej/ i to nakazuje; aby siedząc w wodzie jak naspokojniej siedział/ nic nie mówiąc ani czyniąc: ale jeśliż czego potrzebuje/ to wszytko przez sługi odprawić. Dziewiąta nauka niechaj ta będzie: dwakroć na dzień
dobrze dla páry dymow ku górze się wznoszących. y tá iest osma náuká/ ktora ma bydź záchowána przy wánnie. A drugą szkodę popadnie z niespokoynego siedzenia w wodźie: iż barźiey ieszcżc ćialo się będźie rozgrzewáć z poruszenia onego; á gdyby z pokoiem śiedźiał/ tedy ćiáło y woda łatwieby się pomiárkowały zsobą/ przyzwycżáiąc się iedno z drugim/ y przysposobiaiąc. Przetoż y Hyppocrates vcżąc/ iakoby miałá bydź pożytecżna wanná wody pospolitey/ y to nakázuie; áby śiedząc w wodźie iák naspokoyniey śiedźiał/ nic nie mowiąc ani cżyniąc: ale iesliż cżego potrzebuie/ to wszytko przez sługi odpráwić. Dźiewiąta náuká niechay tá będźie: dwákroć ná dźień
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 159.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
znowu 9. Trzy/ i rzekni zatym dwadzieścia/ trzymając piórem pamiętaj iż zostaje 6. potym do wyższej dobieraj do tych 6 co w pamięci/ i rzekni trzydzieści/ pamiętając tę wiele zostaje Co rozumiem iż pojąłeś i będziesz umiał z dalszemi postępować sobie. Zdać się to w prawdzie z pczątku trudno / ale gdy się przyzwyczaisz/ doznasz wielkiego w praksim pożytku. Siódmy, Kiedyćby tak wielkich post/ wiele w jedno sumować przyszło/ jako to w Regestrach bywa/ tedy masz zrachowawszy jedno Latus, abo jednej karty zebrawszy Summę/ napisać to na drugiej stronie karty: na przykład/ będzie na jednej stronie karty tak wiele napisano/ o całej Liczbie
znowu 9. Trzy/ y rzekni zátym dwádźieśćia/ trzymáiąc piorem pámiętay iż zostaie 6. potym do wyższey dobieray do tych 6 co w pámięći/ y rzekni trzydźieśći/ pámiętáiąc tę wiele zostáie Co rozumiem iż poiąłeś y będźiesz vmiał z dalszemi postępowáć sobie. Zdać się to w prawdźie z pczątku trudno / ále gdy się przyzwyczáisz/ doznasz wielkiego w práxim pożytku. Siodmy, Kiedyćby ták wielkich post/ wiele w iedno sumowáć przyszło/ iáko to w Regestrách bywa/ tedy masz zráchowawszy iedno Latus, ábo iedney kárty zebrawszy Summę/ nápisáć to ná drugiey stronie kárty: ná przykład/ będźie ná iedney stronie kárty ták wiele nápisano/ o cáłey Liczbie
Skrót tekstu: GorAryt
Strona: 11
Tytuł:
Nowy sposób arytmetyki
Autor:
Jan Aleksander Gorczyn
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Katolików. Piątej części, Księgi trzecie.
Nawrócenie nowego świata poczęło się przez zwycięstwa i przez wojny: brało postępek przez kazanie: ma się kontinuować z przydaniem do kazania władzej urzędów i sprawców. Apostołowie nabyli u ludzi kredytu żeby wierzyli Ewangeliej/ przez cuda wielkie/ którymi pohańbili hardość Żydowską/ i wyniosłość Pogańską: abowiem Żydowie przyzwyczaili się byli patrzyć na dziwy i na sprawy przechodzące pospolity bieg niebieski/ i siły przyrodzone: przetoż Z. Paweł mówi/ Iudaei signa quaerunt: i oniż sami: Magister volumus à te signumvidere. Grecy zaś wynosili się z dzielności swej/ którą mieli za własną nauką i mądrością. Przetoż Apostołowie/ bo
Kátholikow. Piątey częśći, Kśięgi trzećie.
Náwrocenie nowego świátá poczęło się przez zwyćięstwá y przez woyny: bráło postępek przez kazánie: ma się continuowáć z przydániem do kazánia władzey vrzędow y sprawcow. Apostołowie nábyli v ludźi creditu żeby wierzyli Ewángeliey/ przez cudá wielkie/ ktorymi poháńbili hardość Zydowską/ y wyniosłość Pogáńską: ábowiem Zydowie przyzwyczáili się byli pátrzyć ná dźiwy y ná spráwy przechodzące pospolity bieg niebieski/ y śiły przyrodzone: przetoż S. Páweł mowi/ Iudaei signa quaerunt: y oniż sámi: Magister volumus à te signumvidere. Graecy záś wynośili się z dźielnośći swey/ ktorą mieli zá własną náuką y mądrośćią. Przetoż Apostołowie/ bo
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 59
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
; Tak młody zrzebiec pojmany ze stada Wędzidł nie cierpi, i gdy nań kto wsiada: Tak miłość, która pierwszym ogniem płonie, W serdecznym ukryć nie może się łonie; Ale w mych piersiach, szerząc się pożarem, Niezdolną pod tym czyni mię ciężarem. Nie przykrzy się mu, kto w młodości progu, Przyzwyczaił się do tego nałogu; Lecz kto zakocha, po przeciągłym czasie, Gorzej się piecze, gorzej skarży na się. Ty, sławy mojej dotąd nie dotkniony, Sam jeden zeszczkniesz kwiat nienaruszony; A jeżeli się pospołu złączemy, Oboje winę na się rozdzielemy. Przyjemna rzecz jest, wszedszy do ogroda, Z pełnych gałęzi brać,
; Ták młody zrzebiec poymány ze stádá Wędźidł nie ćierpi, y gdy náń kto wśiádá: Ták miłość, ktora pierwszym ogniem płonie, W serdecznym ukryć nie może się łońie; Ale w mych pierśiách, szerząc się pożarem, Niezdolną pod tym czyni mię ćiężarem. Nie przykrzy się mu, kto w młodośći progu, Przyzwyczáił się do tego nałogu; Lecz kto zákocha, po przećiągłym czáśie, Gorzey się piecze, gorzey skárży ná się. Ty, słáwy moiey dotąd nie dotkniony, Sam ieden zeszczkniesz kwiát nienáruszony; A ieżeli się pospołu złączemy, Oboie winę ná się rozdźielemy. Przyiemna rzecz iest, wszedszy do ogrodá, Z pełnych gáłęźi bráć,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 41
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
; I co je mogły fale pokołatać, Trzeba niektóre Okręty połatać. W nadzieję zasług moich, i jeżeli Służyć ci jeszcze, szczęście będziem mieli; Na znak małżeństwa, co mię potkać miało, Proszę cię gościu; zabaw u mnie mało. I chciej poczekać, aż się wiatr uczai, A miłość moja w żal się przyzwyczai; Niechaj jak mam żyć w opłakanej dobie, Tego się biedna nauczę przy tobie. Jeżeli cię zaś i w tym nie użyję, Tedy z rozpaczy sama się zabiję; Niechaj mi raczej oczy zgon zamruży, Niżbyś się pastwić miał nademną dłuży. I teraz, gdybyś mógł mieć jakie znamię, Ktrojmbyś
; Y co ie mogły fále pokołátáć, Trzebá niektore Okręty połátáć. W nádźieię zasług moich, y ieżeli Służyć ći ieszcze, szczęśćie będźiem mieli; Ná znák małżeństwá, co mię potkáć miáło, Proszę ćię gośćiu; zábaw u mnie máło. Y chćiey poczekáć, áż się wiátr uczái, A miłość moiá w żal się przyzwyczái; Niechay iák mam żyć w opłákáney dobie, Tego się biedna náuczę przy tobie. Ieżeli ćię záś y w tym nie użyię, Tedy z rospáczy sámá się zábiję; Niechay mi raczey oczy zgon zámruży, Niżbyś się pastwić miáł nádemną dłuży. Y teraz, gdybyś mogł mieć iákie známię, Ktroymbyś
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 98
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
. Puchlinie
Puchlinam wódnistym jest osobliwym ratunkiem. Przechodom .
Przechody wnętrzne zatkane wychędaża i moczem wywodzi. Mocz pędzi.
Mocz zatrzymany nad przyrodzenie wolno wywodzi/ i wiele innych skutków osobliwych ma w sobie. Tego jako czyniony być ma nie opisuję/ gdyż pospolity jest w każdej Aptece/ by tylko miasto Gratiole, P. Aptekarze przyzwyczaili się brać Eupatorium, własne Mesue/ to jest nasz Zeniszek. Syrop wyciągniony z Zeniszka.
[...] Może też Syrop z Zeniszku być wyciągniony/ z liścia ususzonego/ tym sposobem jako z Piołynu z suchego/ i z innych ziół. Ten do tego wszystkiego służy/ do czego samo ziele/ abo wodka jego/ abo konfekt/ o
. Puchlinie
Puchlinam wódnistym iest osobliwym rátunkiem. Przechodom .
Przechody wnętrzne zátkáne wychędaża y moczem wywodźi. Mocz pędzi.
Mocz zátrzymány nád przyrodzenie wolno wywodźi/ y wiele innych skutkow osobliwych ma w sobie. Tego iáko czyniony być ma nie opisuię/ gdyż pospolity iest w káżdey Aptece/ by tylko miásto Gratiole, P. Aptekárze przyzwyczáili się bráć Eupatorium, własne Mesue/ to iest náśz Zeniszek. Syrop wyćiągniony z Zeniszká.
[...] Może też Syrop z Zeniszku bydź wyćiągniony/ z liśćia vsuszoneg^o^/ tym sposobem iáko z Piołynu z suchego/ y z innych źioł. Ten do tego wszystkiego służy/ do czego sámo źiele/ ábo wodká iego/ ábo konfekt/ o
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 288
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
dziś wyprawiła Pacha lokaja do Brukseli z leguminami, tj. z grzybami, suchymi, rydzami słonymi, kaszkami różnymi, karpiami wędzonymi, dunajskimi makaronami na kształt gałek, owo zgoła quae sunt raritatis w tamtym kraju; wszystko to pozbierano, nawet i masło jarosławskie i tu od Oleandrów faskami bo tam topione jedzą, do którego przyzwyczaić się nie może elektorowa im. Do gotowania tego wszystkiego i potraw polskich kucharza polskiego także posłano i razem wyprawiono. Okurencyj tamecznych nie inkluduję tu, bo te już opisuje im. ks. biskup w.ks. dobrodziejowi.
Ze Lwowa piszą, że o nieprzyjacielu powracającym, który się 25 praeterlapsi mensis februarii od Kamieńca ruszył
dziś wyprawiła Pacha lokaja do Brukseli z leguminami, tj. z grzybami, suchymi, rydzami słonymi, kaszkami różnymi, karpiami wędzonymi, dunajskimi makaronami na kształt gałek, owo zgoła quae sunt raritatis w tamtym kraju; wszystko to pozbierano, nawet i masło jarosławskie i tu od Oleandrów faskami bo tam topione jedzą, do którego przyzwyczaić się nie może elektorowa jm. Do gotowania tego wszystkiego i potraw polskich kucharza polskiego także posłano i razem wyprawiono. Okurencyj tamecznych nie inkluduję tu, bo te już opisuje jm. ks. biskup w.ks. dobrodziejowi.
Ze Lwowa piszą, że o nieprzyjacielu powracającym, który się 25 praeterlapsi mensis februarii od Kamieńca ruszył
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 295
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
się tak sprawują/ jako są z przyrodzenia skłonni: Pospolicie mówią prości ludzie: iż z kompleksji i natury pochodzą obyczaje. Co u bacznych i mądrych miejsca nie ma mieć. Baczni i mądrzy ludzie/ ćwiczeniem zwyciężają naturę: prości bez ćwiczenia/ do czego ich natura/ nie rozum wiedzie/ tak żyją/ i temu się przyzwyczają: skąd obyczaje mają/ zgodne z skłonnościami z natury danemi. Dla czego pospolicie mówią/ iż obyczaje pochodzą z natury. Odpowiedź na dowody przeciwne
Na przeciwne dowody z tego Rozdziału łacno odpowiedzieć/ gdy mowiem: iż każda natia/ Powiat/ Miasta/ mają swoje obyczaje/ rozumem nie właśnie obyczaje/ ale skłonności niejakie od
się tak spráwuią/ iáko są z przyrodzenia skłonni: Pospolićie mowią prośći ludźie: iż z complexyey y nátury pochodzą obyczáie. Co v bácznych y mądrych mieyscá nie ma mieć. Baczni y mądrzy ludźie/ ćwiczeniem zwyćiężaią náturę: prośći bez ćwiczenia/ do czego ich náturá/ nie rozum wiedźie/ ták żyią/ y temu się przyzwyczáią: skąd obyczaie máią/ zgodne z skłonnośćiámi z nátury dánemi. Dla czego pospolićie mowią/ iż obyczáie pochodzą z nátury. Odpowiedź ná dowody przeciwne
Ná przećiwne dowody z teg^o^ Rozdźiału łácno odpowiedźieć/ gdy mowiem: iż każda nátia/ Powiat/ Miásta/ máią swoie obyczáie/ rozumem nie własnie obyczáie/ ále skłonnośći nieiákie od
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 140
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
abo z nieprzystojnych zarobków. Nie mówi się tu nic o dobroci i złości według sumnienia/ ale o potocznej dobroci/ którą eksistymacją zowią/ dobre u ludzi słowo. Dobrocią prawdziwą trudno dobrym być.
Prawdziwą i szczyrą dobrocią trudno na świecie dobrym być/ zwłaszcza z przodku/ nim się człowiek niewinności nie przyzwyczai: ale jako się przyzwyczai/ łacno mu wszytko idzie: Przeto Diogenes zapaliwszy pochodnią w południe/ szukał miedzy tłumem ludzi człowieka: a gdy się z niego naśmiewali: iż cisnąc się miedzy ludźmi/ ludzi szukał/ odpowiadał: iż ja cienie ludzkie widzę; a nie same ludzie: człowieka prawą i szczerą dobrocią miarkując. Powierzchnią dobrocią nie jest trudno
ábo z nieprzystoynych zarobkow. Nie mowi się tu nic o dobroći y złośći według sumnienia/ ale o potoczney dobroći/ ktorą existymatią zowią/ dobre v ludzi słowo. Dobroćią prawdźiwą trudno dobrjm być.
Prawdziwą y sczyrą dobroćią trudno ná świećie dobrym być/ zwłasczá z przodku/ nim się człowiek niewinnośći nie przyzwyczai: ale iáko się przyzwyczái/ łácno mu wszytko idźie: Przeto Dyogenes zapaliwszy pochodnią w południe/ szukał miedzy tłumem ludźi człowieká: a gdy się z niego naśmiewali: iż ćisnąc się miedzy ludźmi/ ludźi szukał/ odpowiadał: iż ia ćienie ludzkie widzę; a nie sáme ludźie: człowieka prawą y sczerą dobroćią miarkuiąc. Powierzchnią dobroćią nie iest trudno
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 149
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
serce prawie Francjej/ kędy broili to wszytko/ czego ich niezbożność Luterska uczyła. Przetoż lud pospolity widząc/ iż tłuczono obrazy świętych/ i deptano rzeczy Boskie/ a jednak P. Bóg piorunem abo zapadnieniem onych łotrów/ ani też kto inszy nie karał; upuścili wiele uczciwości i nabożeństwa winnego ku rzeczom świętym: i przyzwyczaili się powoli gwałcić rozkazanie kościelne z strony powściągliwości Piątkowej i Sobotniej/ z strony wigilij i postów/ i świąt: a potym postępując dalej zlekka/ jęli się śmiać z cerymonij kościelnych/ i z samychże Sakramentów. I to też niemała była/ iż Franciszek chcąc oderwać Henryka VIII. Angielskiego od Karła V. żarzeł wszytką
serce práwie Fránciey/ kędy broili to wszytko/ czego ich niezbożność Lutherska vczyłá. Przetoż lud pospolity widząc/ iż tłuczono obrázy świętych/ y deptano rzeczy Boskie/ á iednák P. Bog piorunem ábo zápádnieniem onych łotrow/ áni też kto inszy nie karał; vpuśćili wiele vczćiwośći y nabożeństwá winnego ku rzeczom świętym: y przyzwyczáili się powoli gwałćić roskazánie kośćielne z strony powśćiągliwośći Piątkowey y Sobotniey/ z strony wigiliy y postow/ y świąt: á potym postępuiąc dáley zlekká/ ięli się śmiać z caerimoniy kośćielnych/ y z sámychże Sákrámentow. Y to też niemáła byłá/ iż Fránćiszek chcąc oderwáć Henriká VIII. Angielskieg^o^ od Kárłá V. żarzeł wszytką
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 89
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609