liwskiego, i chorężstwo na nim na osobę swoją wymógł. Opacki umarł, została wdową. Poszła za Brzozowskiego i z tym poszła do rozwodu, a potem do separacji. Drugą córkę każdemu prawie sam deklarował, a nikomu nie dotrzymał. Deklarował Sinickiemu, podczaszemu mielnickiemu, i wszedł z nim w intercyzę, ale potem to się rozchwiało. Tąż łatwością sam ultro deklarował Szelucie, cześnikowi rzeczyckiemu, marszałkowi dworu księcia kanclerza. Książę kanclerz w to się wdał i dla zakonkludowania zupełnej deklaracji i uczynienia zapisów przyjechali do Wołczyna.
Gdyśmy u stołu u obiadu siedzieli, zdarzyło mi się obok siedzieć z chorążyną liwską, która zaczęła mi mówić o to, że
liwskiego, i chorężstwo na nim na osobę swoją wymógł. Opacki umarł, została wdową. Poszła za Brzozowskiego i z tym poszła do rozwodu, a potem do separacji. Drugą córkę każdemu prawie sam deklarował, a nikomu nie dotrzymał. Deklarował Sinickiemu, podczaszemu mielnickiemu, i wszedł z nim w intercyzę, ale potem to się rozchwiało. Tąż łatwością sam ultro deklarował Szelucie, cześnikowi rzeczyckiemu, marszałkowi dworu księcia kanclerza. Książę kanclerz w to się wdał i dla zakonkludowania zupełnej deklaracji i uczynienia zapisów przyjechali do Wołczyna.
Gdyśmy u stołu u obiadu siedzieli, zdarzyło mi się obok siedzieć z chorążyną liwską, która zaczęła mi mówić o to, że
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 352
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
na świecie krótka bytność jego. Uwodzi go nadzieja, szczęściem się unosi, Wyżej gębę niżli nos przy swej dumie nosi. Właśnie jako paw, kiedy miłością ruszony, Którego zdobi ogon farbą złotą pstrzony, Pyszni się z swej urody, a skoro brzydkiego Zajźrzy chodu, ali on zapomni wszytkiego, Tak właśnie ludzkie dumy wniwecz się rozchwieją, Skoro się im pożegnać śmierć każe z nadzieją. Szczęsny nad szczęśliwymi, który przed chorobą Pomni na nieuchronną pogonią za sobą Śmierci nieubłaganej, która swe wyroki Miece na naród ludzki bez żadnej odwłoki. O, jako dziś bezpiecznych wielu oszukała, Którym się być powolną i łaskawą zdała! Ten, co wczora zakładał pałac niedobyty
na świecie krótka bytność jego. Uwodzi go nadzieja, szczęściem się unosi, Wyżej gębę niżli nos przy swej dumie nosi. Właśnie jako paw, kiedy miłością ruszony, Którego zdobi ogon farbą złotą pstrzony, Pyszni się z swej urody, a skoro brzydkiego Zajźrzy chodu, ali on zapomni wszytkiego, Tak właśnie ludzkie dumy wniwecz się rozchwieją, Skoro się im pożegnać śmierć każe z nadzieją. Szczęsny nad szczęśliwymi, który przed chorobą Pomni na nieuchronną pogonią za sobą Śmierci nieubłaganej, która swe wyroki Miece na naród ludzki bez żadnej odwłoki. O, jako dziś bezpiecznych wielu oszukała, Którym się być powolną i łaskawą zdała! Ten, co wczora zakładał pałac niedobyty
Skrót tekstu: TwarKBiczBar_I
Strona: 424
Tytuł:
Bicz boży abo krwawe łzy utrapionej matki ...
Autor:
Kasper Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
przygodzi mi się i jutro wszak to nienowalia i wstępną srzodę węsele a zwłaszcza kiedy mamy Prałata Nieskrupulata i Biskupa się nie boi Już była poczęła przypadać nato Pani kasztelanowa ba Naten czas jeszcze Chorązyna Ale sam deklarował że to być niemoże. Ale już to musi być do Maju, jakci odesłano do Maju to się rozchwiało po Gaju. Bo znać że tego P. Bóg niechciał Jako zaś i sama Dama wymówiła na pewnym węselu Lubo była wola Boza a Przecię nie było wolej Bożej. Skoro tedy przyszedł maj; Pan Sladkowski był in Functione Posłem w Warszawie, Matka tez Pannie Umarła i tak się owa Impreza zwlokła. Homo proponit DEUS
przygodzi mi się y iutro wszak to nienowalia y wstępną srzodę węsele a zwłaszcza kiedy mąmy Prałata Nieskrupulata y Biskupa się nie boi Iuz była poczęła przypadac nato Pani kasztellanowa ba Naten czas ieszcze Chorązyna Ale sąm deklarował że to bydz niemoze. Ale iuz to musi bydz do Maiu, iakci odesłano do Maiu to się rozchwiało po Gaju. Bo znac że tego P. Bog niechciał Iako zas y sama Dama wymowiła na pewnym węselu Lubo była wola Boza a Przecię nie było woley Bozey. Skoro tedy przyszedł may; Pan Sladkowski był in Functione Posłęm w Warszawie, Matka tez Pannie Umarła y tak się owa Impreza zwlokła. Homo proponit DEUS
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 221v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
była sen czyniąca Tegoż wieczora nie omięszkał przyjść Arymant według zwyczaju swego z instrumentami muzycznemi pod okna nasze, i przegrawszy, począł śpiewać te wiersze: Pieśń Ze nienaruszeni dotrzyma obietnicy. JEżeli kiedy złamię mą przysięgę Niech jako zdrajca na placu polęgę Lotnym piorunem z Nieba ukarany Krzywo przysiężcom na przykład podany. Ah! jeźliby zaś rozchwiać się to miało Z twej strony, bogdaj nigdy się nie stało. Gdy o tym myślę, serce mi truchleje Niech pierwej tracę z życiem mym nadzieje. Jeżeli jednak Niebiosa Życźliwe, Spolnej przysiedze naznaczą szczęśliwe Skutki, niech się to w prędki czas obróci Choć mi Bóg wieku życia mego skróci. Tym czasem gdyśmy tak zgodnie
była sen czyniąca Tegoż wieczora nie omięszkał przyiść Arymant według zwyczaiu swego z instrumentami muzycznemi pod okna nasze, y przegrawszy, począł śpiewać te wiersze: PIESN Ze nienaruszeni dotrzyma obietnicy. IEżeli kiedy złamię mą przyśięgę Niech iáko zdrayca ná placu polęgę Lotnym piorunem z Niebá ukárány Krzywo przyśięzcom ná przykład podány. Ah! ieźliby zaś rozchwiáć się to miáło Z twey strony, bogday nigdy się nie stało. Gdy o tym myślę, serce mi truchleie Niech pierwey tracę z żyćiem mym nádźieie. Ieżeli iednák Niebiosa Życźliwe, Spolney przyśiedze náznaczą szczęśliwe Skutki, niech się to w prędki czás obroći Choć mi Bog wieku żyćia mego skroći. Tym czasem gdyśmy tak zgodnie
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 48
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741