, melior. Zaden nie pisze Historyk, żeby Trajanus miał Syna, a jakże go miał dać wdowie, za jej własnego? Ciało też Trajana spalone w Bitynii w gałce zawarte do Rzymu sprowadzone, nie w ziemi pochowane, lecz na kolumnie było lokowane wysokiej, jako piszą Historycy.
Nie tylko o Trajana zbawieniu ta się rozgłosiła po Świecie suppozycia, ale też o Falkonissie Z. Tekli Matce niewiernej, za tej Świętej Córki Modlitwą z Piekła wybawionej. Item o Poganinie, z którego głową Z. Makary rozmawiał, pytając się czy jego Modlitwy go ratują, i jakoki słyszał: że znaczną odnosi ochłodę Innych jest zdanie, że też Platona Filozofa
, melior. Zaden nie pisze Historyk, żeby Traianus miał Syna, a iákże go miał dać wdowie, za iey włásnego? Ciało też Traiana spalone w Bitynii w gałce zawarte do Rzymu sprowadzone, nie w ziemi pochowane, lecz na kolumnie było lokowane wysokiey, iako piszą Historycy.
Nie tylko o Traiana zbawieniu ta się rozgłosiła po Swiecie suppozycia, ale teź o Falkonissie S. Tekli Matce niewierney, za tey Swiętey Corki Modlitwą z Piekła wybawioney. Item o Poganinie, z ktorego głową S. Makary rozmawiał, pytaiąc się czy iego Modlitwy go ratuią, y iakoky słyszał: że znaczną odnosi ochłodę Innych iest zdanie, że też Platona Filozofa
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 143
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
śp. Wielopolskiej, kanclerzynej wielkiej koronnej, i miał dyrektora pijara, księdza Józefa Konarskiego. Ten nie respektując na dystynkcją starosty
grodowego i kapitana mającego chorągiew w wojsku lit., w regimencie ojca swego, za konwersacją z damą jw. kanclerzynej, żadnej cenzurze nie podlegającą, dał plagi śp. staroście mielnickiemu. Co gdy się rozgłosiło po Warszawie i panięta drugie zaczęli z niego żartować, nie mógł znieść tej obelgi i nie chcąc żyć dłużej, śmierć sobie zadał. Pogrzebiony jest u ichmć ks. ks. misjonarzów w Warszawie. Płakałem tego pana śmierci i niemniej utraconej dla mnie jechania do cudzych krajów okazji. A śp. wojewoda podlaski, będąc
śp. Wielopolskiej, kanclerzynej wielkiej koronnej, i miał dyrektora pijara, księdza Józefa Konarskiego. Ten nie respektując na dystynkcją starosty
grodowego i kapitana mającego chorągiew w wojsku lit., w regimencie ojca swego, za konwersacją z damą jw. kanclerzynej, żadnej cenzurze nie podlegającą, dał plagi śp. staroście mielnickiemu. Co gdy się rozgłosiło po Warszawie i panięta drugie zaczęli z niego żartować, nie mógł znieść tej obelgi i nie chcąc żyć dłużej, śmierć sobie zadał. Pogrzebiony jest u ichmć ks. ks. misjonarzów w Warszawie. Płakałem tego pana śmierci i niemniej utraconej dla mnie jechania do cudzych krajów okazji. A śp. wojewoda podlaski, będąc
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 42
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
dopiero tam kilką kreskami większa pluralitas Radziwiłłowska pokazała się i Jasiński został obrany marszałkiem trybunalskim. Taż pluralitas Radziwiłłowska i inne munia trybunalskie według upodobania swego rozdała. Laska skarbowa dostała się Wawrzeckiemu, podstarościemu orszańskiemu, duchowna Podbereskiemu, a Jodko, podkomorzy lidzki, prostym osiadł deputatem.
Jeszcze ex conclavi nie wyszli deputaci, a już się rozgłosiło, że Jasiński został marszałkiem trybunalskim, czego jako się nigdy nie spodziewano, tak tym większą u Massalskiego, hetmana polnego lit., u Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., i u innych przyjaciół Czartoryskich sprawiło admiracją i nieukontentowanie, którzy jeszcze byli w kościele katedralnym wileńskim, zaraz się rozbiegli i rozjechali z kościoła. Hetman
dopiero tam kilką kreskami większa pluralitas Radziwiłłowska pokazała się i Jasiński został obrany marszałkiem trybunalskim. Taż pluralitas Radziwiłłowska i inne munia trybunalskie według upodobania swego rozdała. Laska skarbowa dostała się Wawrzeckiemu, podstarościemu orszańskiemu, duchowna Podbereskiemu, a Jodko, podkomorzy lidzki, prostym osiadł deputatem.
Jeszcze ex conclavi nie wyszli deputaci, a już się rozgłosiło, że Jasiński został marszałkiem trybunalskim, czego jako się nigdy nie spodziewano, tak tym większą u Massalskiego, hetmana polnego lit., u Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., i u innych przyjaciół Czartoryskich sprawiło admiracją i nieukontentowanie, którzy jeszcze byli w kościele katedralnym wileńskim, zaraz się rozbiegli i rozjechali z kościoła. Hetman
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 818
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
we trzy tysiące poszedł, a nie wrócił się”. Trzecie mówią: „Żal się Boże tych ludzi, a najbardziej tych komendantów” (że byli urodziwi, dlatego ich żałowali). Aż tu mało co nad dwadzieścia cztery godziny przeciągnęło się, dają znać do obozu, że podjazdy wracają z językiem; zaraz to się rozgłosiło i doszło do niemieckiego wojska, z którego elektorowie i generali przyj achali na dziwowisko widzieć Turków, których trzynastu jak baranów przyprowadził Ruszczyć, nie straciwszy żadnego swego człeka. Szumlańskiego zaś powracającego napadł podjazd turecki, który przecie z siedmiu janczarami uszedł, nie bez straty ludzi i sam w pępek postrzelony czwartego dnia pod Tukiem umarł,
we trzy tysiące poszedł, a nie wrócił się”. Trzecie mówią: „Żal się Boże tych ludzi, a najbardziej tych kommendantów” (że byli urodziwi, dlatego ich żałowali). Aż tu mało co nad dwadzieścia cztery godziny przeciągnęło się, dają znać do obozu, że podjazdy wracają z językiem; zaraz to się rozgłosiło i doszło do niemieckiego wojska, z którego elektorowie i generali przyj achali na dziwowisko widzieć Turków, których trzynastu jak baranów przyprowadził Ruszczyc, nie straciwszy żadnego swego człeka. Szumlańskiego zaś powracającego napadł podjazd turecki, który przecie z siedmiu janczarami uszedł, nie bez straty ludzi i sam w pępek postrzelony czwartego dnia pod Tukiem umarł,
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 48
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
. etsi Iudaeos. de Iudaeis. Tatarzyna grabić gdy w Niedzielę robi. h. Annales Anglorum referunt. incidit in cloacam.
Sabat dziś odprawuję/ i tu go dokończę/ Nie wynidę z tej łaźnie dziś/ choć żywot skończę. Sabbata sancta colo, de stercore surgere nolo.
Gospodarz zaniechał go tam w Sabat. Rozgłosiła się ta sprawa po wszytkim mieście/ iż Żyd tak ściśle swój Sabat w onym zmrodzie odprawował i święcił: tak aż doszło urzędu Duchownego i Świeckiego/ który zakazał/ aby Żyd/ który Sabat swój tak gorącym nabożeństwem w plugawstwie odprawował: aby też i Chrześcijańską Niedzielę tamże w onej chędogiej rezydenciej/ którą sobie w swój Sabat upodobał
. etsi Iudaeos. de Iudaeis. Tátárzyná grábić gdy w Niedźielę robi. h. Annales Anglorum referunt. incidit in cloacam.
Sábat dźiś odpráwuię/ y tu go dokońcżę/ Nie wynidę z tey łáźnie dźiś/ choć żywot skończę. Sabbata sancta colo, de stercore surgere nolo.
Gospodarz zániechał go tám w Sábát. Rozgłośiłá się tá spráwá po wszytkim mieśćie/ iż Zyd ták śćiśle swoy Sábát w onym zmrodźie odpráwował y święćił: ták áż doszło vrzędu Duchownego y Swieckiego/ ktory zákazał/ áby Zyd/ ktory Sábbát swoy tak gorącym nabożeństwem w plugáwstwie odpráwował: áby też y Chrześciáńską Niedźielę támże w oney chędogiey residenciey/ ktorą sobie w swoy Sábbát vpodobał
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 32
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
torem Spuszczając, samym dokończysz wieczorem. 128. To mówiąc Syna ku wozu prowadzi, Który do niego pośpiesza ochoczy. Potym na swoim miejscu go posadzi, I skronie jasnym promieniem otoczy. Przytuli mile żegnając ku sobie: I łzy w serdecznej wyleje żałobie. 129. A tu Królewskim jako tylko dworze, O Faetoncie wieść się rozgłosiła: Natychmiast ranne uprzedzając zorze, Ciekawość wszytkich w pole wywabiła. Króla i Panów, i podlejszych ludzi Radość Królowej za sobą pobudzi. 130. Co żywo miejskie opuściwszy mury, Tam gdzie Nilowe brzego otaczają Piramid gęstych wspaniałe struktury: Za Memfim w przestrone łąki się udają. Aby ku nocy już bliskiemu końcu, Nowemu mogli
torem Spuszczáiąc, samym dokończysz wieczorem. 128. To mowiąc Syná ku wozu prowádźi, Ktory do niego pośpiesza ochoczy. Potym ná swoim mieyscu go posadźi, Y skronie iásnym promieniem otoczy. Przytuli mile żegnáiąc ku sobie: Y łzy w serdeczney wyleie żałobie. 129. A tu Krolewskim iáko tylko dworze, O Fáetonćie wieść się rozgłosiłá: Nátychmiast ránne uprzedzáiąc zorze, Ciekáwość wszytkich w pole wywabiłá. Krolá y Pánow, y podleyszych ludźi Rádość Krolowey zá sobą pobudźi. 130. Co żywo mieyskie opuśćiwszy mury, Tám gdźie Nilowe brzego otaczáią Pirámid gęstych wspániáłe struktury: Za Memfim w przestrone łąki się udáią. Aby ku nocy iuż bliskiemu końcu, Nowemu mogli
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 95
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
było że Ariamen miał inklinacją do niej, prawda że była rada Amestrys mieć przy sobie, ale niechciała onej widzieć w jednym rzędzie z sobą, a potym nad siebie gdyby Ariamen miał się z nią żenić, a po śmierci Dariusza panować: Taiła przecie myśli swoje i pokazała minę że estymuje opisanie motylów: Ta galanteria rozgłosiła się u dworu. Demokryt który dał te opisanie żartował, dowiedziawszy się iż było włożone w tak bogatą szkatułkę. A jako we wszystkich dworach: Królowie wiedzą co się dzieje i co kto mówi, osobliwie co należy do ich osób albo do ich Państw. Dariusz dowiedział się o tej galanteryj nie tylko od Królowej, ale i
było że Aryámen miał inklinácyą do niey, práwdá że byłá rádá Amestrys mieć przy sobie, ále niechćiáłá oney widźieć w iednym rzędźie z sobą, á potym nád śiebie gdyby Aryámen miał się z nią żenić, á po śmierći Dáryuszá panowáć: Táiłá przećie myśli swoie y pokázáłá minę że estymuie opisanie motylow: Tá gálanteryá rozgłośiłá się u dworu. Demokryt ktory dał te opisanie żartował, dowiedźiawszy się iż było włożone w ták bogátą szkátułkę. A iáko we wszystkich dworách: Krolowie wiedzą co się dźieie y co kto mowi, osobliwie co náleży do ich osob álbo do ich Páństw. Dáryusz dowiedźiáł się o tey gálanteryi nie tylko od Krolowey, ále y
Skrót tekstu: ScudZawiszHist
Strona: E2
Tytuł:
Historia książęcia Ariamena królewica perskiego
Autor:
Madeleine de Scudéry
Tłumacz:
Maria Beata Zawiszanka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
na owego, a najbardziej na te, których był zalecił ks. Przerębski arcybiskup, pieczętarz przeszły; podejźrzenie mówię, na ludzie cnotliwe i dobre. Owa ks. Padniowski, który miał też nieco ludzi niechętnych sobie, obawiając się, żeby mu drugiej pieczęci nie przyszło czekać aż do sejmu, był w wielkim frasunku. Rozgłosiła się ona zguba wnet, rozesłał ksiądz około Krakowa do wszytkich miasteczek, do złotników w Krakowie, do żydów i gdziekolwiek rozumiał. Nazajutrz przyszedłem ja też do niego, sługą już królewskim, jurgieltnikiem będąc, iż był na mię łaskaw (i byłem z nim w Węgrzech kosztem swoim, gdy był posłem do królowej węgierskiej
na owego, a najbardziej na te, których był zalecił ks. Przerębski arcybiskup, pieczętarz przeszły; podejźrzenie mówię, na ludzie cnotliwe i dobre. Owa ks. Padniowski, który miał téż nieco ludzi niechętnych sobie, obawiając się, żeby mu drugiej pieczęci nie przyszło czekać aż do sejmu, był w wielkim frasunku. Rozgłosiła się ona zguba wnet, rozesłał ksiądz około Krakowa do wszytkich miasteczek, do złotników w Krakowie, do żydów i gdziekolwiek rozumiał. Nazajutrz przyszedłem ja téż do niego, sługą już królewskim, jurgieltnikiem będąc, iż był na mię łaskaw (i byłem z nim w Węgrzech kosztem swoim, gdy był posłem do królowej węgierskiej
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 217
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
cudnie Zrana twe czyny cóż będzie w południe? Jest początki tak szczęsnie nastały: Jak szczeżesny będzie skutek rzeczy cały.
Dam pokoj wrożce? zaniecham praktyki/ Na gęste/ w pole idę patrzyć szyki: Widze Moskiewskie ufy widzę twoje Zbroine Monarcho Polski z Nężów roje.
Co dalij będzie WIEŚĆI wszędy była Ruszaj się rozgłoś na coś tam patrzyła Powiedz kto komu duż kto się umykał Kto zabit kto szańc kto blokauz wysmykał
Wykrzykni głośno Mężów Polskich cnoty Krwawe dla Sławy podjęte roboty Opowiedz wierność owych przeciw Panu Tych lekką cenę rodowego stanu.
Darmo się bawię? już Polskimi tropy WIEŚĆ prętem pchniona leci Kalliopy Kto żyw a uszy zdrowe ma w swej głowie
cudnie Zrana twe czyny cosz będźie w południe? Iest początki ták szcżęsnie nastały: Iák szczeżesny będzie skutek rzeczy cáły.
Dam pokoy wrożce? zániecham praktyki/ Ná gęste/ w pole idę patrzyć szyki: Widze Moskiewskie vffy widzę twoie Zbroine Monarcho Polski z Nężow roie.
Co dáliy będźie WIEŚĆI wszędy była Ruszay się rozgłoś ná coś tam patrzyła Powiedz kto komu duż kto się umykał Kto zábit kto szanc kto blokauz wysmykał
Wykrzykni głosno Męzow Polskich cnoty Krwawe dla Słáwy podięte roboty Opowiedz wierność owych przećiw Pánu Tych lekką cęnę rodowego stánu.
Darmo się báwię? iuz Polskimi tropy WIEŚĆ prętem pchniona leci Kalliopy Kto zyw á vszy zdrowe ma w swey głowie
Skrót tekstu: ChełHWieść
Strona: Bv
Tytuł:
Wieść z Moskwy
Autor:
Henryk Chełchowski
Drukarnia:
Franciszek Schnellboltz
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
poematy epickie, relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Przetoż mogłoby go stać na taką niecnotę: Aczby z stąd musiał odnieść haniebną sromotę/ Byle wżdy nie zginienie: gdyżby usiłował Menelaus/ jakoby swego powetował.
ULiSSES.
Wierzcie mi/ nie daremnie te nowiny słychać: Gdyż jeśli nie to/ przedsię mogło się co przydać Znacznego: Iż po stronach już się rozgłosiło. Dowiedz się pewniej coby wżdy takiego było?
DEMACUS Jakoby z dworu przyszedszy/ do Ulissesa rzecze:
Gość dopieruchno/ stanął na dworze Wmości. Który z pilnością pragnie waszej obecności. Mówiąc/ iż w barzo pilnym poselstwie wysłany/
ULiSSES.
Kto? A skąd się powiedział/ kiedy był pytany?
DEMACUS.
Palamedes
Przetoż mogłoby go stáć ná táką niecnotę: Aczby z stąd muśiáł odnieść hániebną sromotę/ Byle wżdy nie zginienie: gdyżby vśiłował Menelaus/ iákoby swego powetował.
VLYSSES.
Wierzćie mi/ nie dáremnie te nowiny słycháć: Gdyż ieśli nie to/ przedśię mogło się co przydać Znácznego: Iż po stronách iuż się rozgłośiło. Dowiedz się pewniey coby wżdy tákiego było?
DEMACVS Iákoby z dworu przyszedszy/ do Vlissesá rzecze:
Gość dopieruchno/ stánął ná dworze Wmośći. Ktory z pilnośćią prágnie wászey obecnośći. Mowiąc/ iż w bárzo pilnym poselstwie wysłány/
VLYSSES.
Kto? Á skąd się powiedźiał/ kiedy był pytány?
DEMACVS.
Pálámedes
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: Dv
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603