trzeciej pojechał do Saksonii, doniosłszy o tej drodze per circulares niektórym impp. senatorom, addito eo, że praevidit media do utrzymania tranquillitatis publicae et internae securitatis przez niniejszą radę, z której destynowany do cara imci regent koronny, a do Porty impan Popiel półkownik jego królewskiej mości i rzeczypospolitej starosta. Teraz ichmpanowie magnates co żywo się rozjeżdżają; impan kanclerz wielki koronny continuat sądy swoje et continuaturus one do świątek, (aż) do formowania instrukcji futuris plenipotenciariis ad tractatum generałem pacis, na który ma być gotowym, jak mówią, imksiądz biskup krakowski[...] wojewodowie i kasztelan wileński. Negotium Ostrogska (ma być) odesłana na sejm, quo ad possessorium junctum atentorów;
trzeciéj pojechał do Saxonii, doniosłszy o téj drodze per circulares niektórym jmpp. senatorom, addito eo, że praevidit media do utrzymania tranquillitatis publicae et internae securitatis przez niniejszą radę, z któréj destynowany do cara jmci regent koronny, a do Porty jmpan Popiel półkownik jego królewskiéj mości i rzeczypospolitéj starosta. Teraz ichmpanowie magnates co żywo się rozjeżdżają; jmpan kanclerz wielki koronny continuat sądy swoje et continuaturus one do świątek, (aż) do formowania instrukcyi futuris plenipotenciariis ad tractatum generałem pacis, na który ma być gotowym, jak mówią, jmksiądz biskup krakowski[...] wojewodowie i kasztelan wileński. Negotium Ostrogska (ma być) odesłana na sejm, quo ad possessorium junctum attentorów;
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 431
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, Lecz choćbym i chciał z umysłu, trudnoby Wszytkie mi przyszło wyliczać ozdoby. Takiemu się też nie dziwuj porządku, Że święte pozad, świeckie na początku. Bo chociaż pierwszy między poetami Psalmami zaczął a skończył fraszkami, Mym zdaniem jednak lepiej się sprawuje, Który zgrzeszywszy zaraz pokutuje. A jako oni, gdy się rozjeżdżali, Dobrzy druhowie wzajem sobie dali Na niezabudesz, że gdziekolwiek będą, Choć w tysiącu mil od siebie usiądą, Żeby się jedną wodą umywali, Jednym ręcznikiem oba ucierali: Tak i ja teraz, a i toć też gadka, Nie mogąc naleźć inszego zadatka, Inszego znaku życzliwości mojej, Któryby ręki był godniejszy
, Lecz choćbym i chciał z umysłu, trudnoby Wszytkie mi przyszło wyliczać ozdoby. Takiemu się też nie dziwuj porządku, Że święte pozad, świeckie na początku. Bo chociaż pierwszy między poetami Psalmami zaczął a skończył fraszkami, Mym zdaniem jednak lepiej się sprawuje, Ktory zgrzeszywszy zaraz pokutuje. A jako oni, gdy się rozjeżdżali, Dobrzy druhowie wzajem sobie dali Na niezabudesz, że gdziekolwiek będą, Choć w tysiącu mil od siebie usiędą, Żeby się jedną wodą umywali, Jednym ręcznikiem oba ucierali: Tak i ja teraz, a i toć też gadka, Nie mogąc naleść inszego zadatka, Inszego znaku życzliwości mojej, Ktoryby ręki był godniejszy
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 393
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
asystencją po błogosławieństwa do króla i królowej. Królowa sama obodwom korony szlubne przypinała. Wesele było u księżny Czartoryskiej, kasztelanowej wileńskiej, matki księcia podkanclerzego i woje-
wodziny mazowieckiej, potem kasztelanowej krakowskiej Poniatowskiej, i tegoż dnia odprowadzone obiedwie panny młode do pałaców mężów swoich.
Po weselu hetmana polnego koronnego i wojewody podlaskiego wszyscy zaczęli się rozjeżdżać z Warszawy, a tak i my z bratem moim pojechaliśmy do Rasnej, gdzie wprędce po naszym przyjeździe ociec nasz zachorował i dość niebezpiecznie był słaby. Przecież za miłosierdziem boskim i za staraniem Dzientylego Włocha, doktora książęcia Radziwiłła, chorążego wielkiego W. Ks. Lit., przysłanego z Białej, przyszedł do zdrowia.
asystencją po błogosławieństwa do króla i królowej. Królowa sama obodwom korony szlubne przypinała. Wesele było u księżny Czartoryskiej, kasztelanowej wileńskiej, matki księcia podkanclerzego i woje-
wodziny mazowieckiej, potem kasztelanowej krakowskiej Poniatowskiej, i tegoż dnia odprowadzone obiedwie panny młode do pałaców mężów swoich.
Po weselu hetmana polnego koronnego i wojewody podlaskiego wszyscy zaczęli się rozjeżdżać z Warszawy, a tak i my z bratem moim pojechaliśmy do Rasnej, gdzie wprędce po naszym przyjeździe ociec nasz zachorował i dość niebezpiecznie był słaby. Przecież za miłosierdziem boskim i za staraniem Dzientylego Włocha, doktora książęcia Radziwiłła, chorążego wielkiego W. Ks. Lit., przysłanego z Białej, przyszedł do zdrowia.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 284
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nigdy ad extremitates nie przychodzić, głos każdy barzo obserwować, prosić kontradycentów, pretensje ich do starających się o funkcją swymi często pieniędzmi godzić. Słowa punktualnie dotrzymać. Jeżeli sejmik doszedł, wspólnie się cieszyć. Jeżeli nie doszedł, tedy i z tymi, co sejmik zepsowali, jako to bywało z przyjaciółami Radziwiłłowskimi, w zupełnej rozjeżdżać się konfidencji, którzy, bywało, do mnie przychodzili. Piłem z nimi, weseliłem się w prawdziwej szczerości, ekskuzując ich potrzeby, że to musieli dla swoich przyczyn uczynić. Co wszystko prawdziwą mi miłość w województwie jednało. Miałem jednak i nieprzyjaciół siła, osobliwie Buchowieckiego, pisarza ziemskiego, nie z mojej winy
nigdy ad extremitates nie przychodzić, głos każdy barzo obserwować, prosić kontradycentów, pretensje ich do starających się o funkcją swymi często pieniędzmi godzić. Słowa punktualnie dotrzymać. Jeżeli sejmik doszedł, wspólnie się cieszyć. Jeżeli nie doszedł, tedy i z tymi, co sejmik zepsowali, jako to bywało z przyjaciołami Radziwiłłowskimi, w zupełnej rozjeżdżać się konfidencji, którzy, bywało, do mnie przychodzili. Piłem z nimi, weseliłem się w prawdziwej szczerości, ekskuzując ich potrzeby, że to musieli dla swoich przyczyn uczynić. Co wszystko prawdziwą mi miłość w województwie jednało. Miałem jednak i nieprzyjaciół siła, osobliwie Buchowieckiego, pisarza ziemskiego, nie z mojej winy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 302
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
daje księciu kanclerzowi asekuracją na piśmie, iż chociaż starosta miński ustąpi starostwa synowi, jednak z dziedzicznych dóbr będzie w asesorii odpowiedać i wszystko według dekretu zapłaci. Nie przyjął książę kanclerz i tej królewskiej asekuracji, konsensu nie zapieczętował i króla uraził. A zatem po zerwanym sejmie król do Warszawy, a panowie do swoich dóbr zaczęli się rozjeżdżać.
Ja, gdy mię i urząd grodzki minął, i elekcja podkomorska nie doszła, a musząc z większą pracą bez urzędu grodzkiego utrzymywać sejmiki, dla księcia kanclerza azardować się; jakoż już więcej trzydziestu tysięcy zaciągnąłem długu, a od księcia kanclerza żadnej nie miałem rekompensy, tak sobie umyśliłem postąpić. Najprzód zważając
daje księciu kanclerzowi asekuracją na piśmie, iż chociaż starosta miński ustąpi starostwa synowi, jednak z dziedzicznych dóbr będzie w asesorii odpowiedać i wszystko według dekretu zapłaci. Nie przyjął książę kanclerz i tej królewskiej asekuracji, konsensu nie zapieczętował i króla uraził. A zatem po zerwanym sejmie król do Warszawy, a panowie do swoich dóbr zaczęli się rozjeżdżać.
Ja, gdy mię i urząd grodzki minął, i elekcja podkomorska nie doszła, a musząc z większą pracą bez urzędu grodzkiego utrzymywać sejmiki, dla księcia kanclerza azardować się; jakoż już więcej trzydziestu tysięcy zaciągnąłem długu, a od księcia kanclerza żadnej nie miałem rekompensy, tak sobie umyśliłem postąpić. Najprzód zważając
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 349
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Tu zwyczajnem komplementem przyjmuję i traktamentem, Zwłaszcza, że sam czas do tego być wesołym wiódł każdego. Panie, które ze mną były, pewnie, że nie rozradziły. Przyjechali do Maciewic. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Leć niedługo się bawili, bo dyskrecyjej zażyli: Nie chcą długo niewczasować, jutro wolą powetować. A teraz się rozjeżdżają, gdzie gospody swoje mają. Łubom wyprowadzać chciała, leć proszą, bym się została.
Tu zwyczajnie pod te czasy z myślą chodzisz, jak za pasy. Darmo się człowiek sforcuje, co inszego obiecuje. Wolność (w) wdowim stanie miła, zwłaszcza, co z honorem była. Kiedy zaś Bóg wolą skłoni
. Tu zwyczajnem komplementem przyjmuję i traktamentem, Zwłaszcza, że sam czas do tego być wesołym wiódł każdego. Panie, które ze mną były, pewnie, że nie rozradziły. Przyjechali do Maciewic. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Leć niedługo się bawili, bo dyskrecyjej zażyli: Nie chcą długo niewczasować, jutro wolą powetować. A teraz się rozjeżdżają, gdzie gospody swoje mają. Łubom wyprowadzać chciała, leć proszą, bym się została.
Tu zwyczajnie pod te czasy z myślą chodzisz, jak za pasy. Darmo się człowiek sforcuje, co inszego obiecuje. Wolność (w) wdowim stanie miła, zwłaszcza, co z honorem była. Kiedy zaś Bóg wolą skłoni
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 139
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
żyję, nie wierzę! Prawiem się w łzy rozpuściła, zaczym i w nim żal wzbudziła, Wniebowzięcie Najświętszej Panny było.
Więc z nim z kościoła wychodzę, dalej go jeszcze prowadzę. Mówić z nim z żalu nie mogę; leć i w nim tę widzę trwogę. Łzy się już wespół zmieszali, kiedyśmy się rozjeżdżali. Więc żebym żalu skróciła, jużem się nazad wróciła. O pół mile go jeszcze prowadzę. Z wielkim żalem obojeśmy się żegnali.
Coraz mię pogoni jeszcze, bo mu już żal zranił serce. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Leć niechaj się już nie drażni - zaczym pobiegł nazad raźniej. A jam się też
żyję, nie wierzę! Prawiem się w łzy rozpuściła, zaczym i w nim żal wzbudziła, Wniebowzięcie Najświętszej Panny było.
Więc z nim z kościoła wychodzę, dalej go jeszcze prowadzę. Mówić z nim z żalu nie mogę; leć i w nim tę widzę trwogę. Łzy się już wespół zmieszali, kiedyśmy się rozjeżdżali. Więc żebym żalu skróciła, jużem się nazad wróciła. O pół mile go jeszcze prowadzę. Z wielkim żalem obojeśmy się żegnali.
Coraz mię pogoni jeszcze, bo mu już żal zranił serce. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Leć niechaj się już nie draźni - zaczym pobiegł nazad raźniej. A jam się też
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 182
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
z tego tam co opuścicie. A żebyście w tych konkluzjach rokoszu waszego od tych, co się to radzi panu tak często w sprawcach publi- -cznych przysługują, tym pewniejszymi byli, rozumiałbym, abyście to posłom swym zlecili, jeśliby te wasze postulata na sejmie przyjęte nie były, żeby tamże, nie rozjeżdżając się, złożyli czas od skończenia sejmu w sześć niedziel na jakie miejsce generalnemu zjazdowi, a IMP. Wojewodę krakowskiego, jako przedniego senatora i który wam tego, co wam KiM. przyznawa, to jest, tego ujęcia się za wolności wasze i tych gorących instancjej napierwszym powodem jest, i dla oddania jemu powinnej naszej wdzięczności
z tego tam co opuścicie. A żebyście w tych konkluzyach rokoszu waszego od tych, co się to radzi panu tak często w sprawcach publi- -cznych przysługują, tym pewniejszymi byli, rozumiałbym, abyście to posłom swym zlecili, jeśliby te wasze postulata na sejmie przyjęte nie były, żeby tamże, nie rozjeżdżając się, złożyli czas od skończenia sejmu w sześć niedziel na jakie miejsce generalnemu zjazdowi, a JMP. Wojewodę krakowskiego, jako przedniego senatora i który wam tego, co wam KJM. przyznawa, to jest, tego ujęcia się za wolności wasze i tych gorących instancyej napierwszym powodem jest, i dla oddania jemu powinnej naszej wdzięczności
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 256
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
in instanti na sowitą hyberną złożyła się i z osobna na kontentacyją. Z tych tedy deputowanych sześć chorągwi barzo porządnych wymunderowano, poruczników, chorążych obrawszy i naznaczywszy. Takowe chorągwie wszyscy tuszą, że przy łasce Bożej więcej sprawić mogą niżeli 40 chorągwi ordynaryjnych, z których częstokróć tylko sam drąg wiosny doczeka, a towarzystwo do domu się rozjeżdża, czeladź zaś poucieka. Nad tymi tedy ludźmi ma komendę imp. Zahorowski i podobno to z nimi poszedł za tymi Tatarami.
Królestwo ichm. dziś żałobę wdzieli na się po królowej szwedzkiej.
Kasztelanija rogozińsika cessit meritis imp. Ponińsikiego starosty wschowskiego, inowrocławska jeszcze nie deklarowana; accessit do tego i wakans województwa wołyńskiego, po
in instanti na sowitą hyberną złożyła się i z osobna na kontentacyją. Z tych tedy deputowanych sześć chorągwi barzo porządnych wymunderowano, poruczników, chorążych obrawszy i naznaczywszy. Takowe chorągwie wszyscy tuszą, że przy łasce Bożej więcej sprawić mogą niżeli 40 chorągwi ordynaryjnych, z których częstokróć tylko sam drąg wiosny doczeka, a towarzystwo do domu się rozjeżdża, czeladź zaś poucieka. Nad tymi tedy ludźmi ma komendę jmp. Zahorowski i podobno to z nimi poszedł za tymi Tatarami.
Królestwo ichm. dziś żałobę wdzieli na się po królowej szwedzkiej.
Kasztelanija rogozińsika cessit meritis jmp. Ponińsikiego starosty wschowskiego, inowrocławska jeszcze nie deklarowana; accessit do tego i wakans województwa wołyńskiego, po
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 259
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
robaczki obróciła. Propter apparentiam przecie iż sejm był, konstytucje wydadzą, w których pobór postanowiony, a konstytucja o nieświezkim jarmarku na jednym, o zbiegłego sługę, iż może do urzędu grodzkiego pozywać, na drugim. A bywają i takie, co na nich nic nie postanowiwszy, dla mizernych praktyk i szkodliwych w Rzpltej fakcji rozjeżdżają się. O piękne i znamienite sejmy! Wracają się potym pp. posłowie do powiatów swych, na sejmiki elekcji pp. deputatów nowych, liczbę czyniąc z poselstw swoich. Cóż powiadają? Słów bez miary, ekskuz dosyć, więc o swarach sejmowych, item, kto sejm rozerwał. A tenże jest pożytek owych artykułów,
robaczki obróciła. Propter apparentiam przecie iż sejm był, konstytucye wydadzą, w których pobór postanowiony, a konstytucya o nieświezkim jarmarku na jednym, o zbiegłego sługę, iż może do urzędu grodzkiego pozywać, na drugim. A bywają i takie, co na nich nic nie postanowiwszy, dla mizernych praktyk i szkodliwych w Rzpltej fakcyi rozjeżdżają się. O piękne i znamienite sejmy! Wracają się potym pp. posłowie do powiatów swych, na sejmiki elekcyi pp. deputatów nowych, liczbę czyniąc z poselstw swoich. Cóż powiadają? Słów bez miary, ekskuz dosyć, więc o swarach sejmowych, item, kto sejm rozerwał. A tenże jest pożytek owych artykułów,
Skrót tekstu: VotSejmCz_II
Strona: 223
Tytuł:
Votum szlachcica polskiego pisane na sejmiki i sejm roku pańskiego 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918