, zaostrzyła bystrość oczu moich, tak dalece, iż z wzroku wielekroć wzruszenia wewnętrzne serca lub umysłu poznać zdarzyła mi się, tak zaś mnie w tym punkcie długie doświadczenie wydoskonalić potrafiło, osobliwie względem wspołtowarzyszów moich, iż na każde ich wspojrzenie gotów jestem dać odpowiedź, i częstokroć jeżeli nie słowy, powierzchownym ułożeniem z niemi się rozmawiam. Jak więc wyżej namieniłem, teraz powtarzam uroczyście, iż chcąc nadgrodzić zbytek milczenia, w pisaniu nie będę się oszczędzał, do czego każdemu autorowi o obyczajach piszącemu, nader dopomagają ciż sami, o których pisze, prędzej albowiem on ustanie w wyliczaniu defektów, niźli ludzie w dopuszczeniu się onych. MONITOR Na R
, zaostrzyła bystrość oczu moich, tak dalece, iż z wzroku wielekroć wzruszenia wewnętrzne serca lub umysłu poznać zdarzyła mi się, tak zaś mnie w tym punkcie długie doświadczenie wydoskonalić potrafiło, osobliwie względem wspołtowarzyszow moich, iż na każde ich wspoyrzenie gotow iestem dać odpowiedź, y częstokroć ieżeli nie słowy, powierzchownym ułożeniem z niemi się rozmawiam. Jak więc wyżey namieniłem, teraz powtarzam uroczyście, iż chcąc nadgrodzić zbytek milczenia, w pisaniu nie będę się oszczędzał, do czego każdemu autorowi o obyczaiach piszącemu, nader dopomagaią ciż sami, o ktorych pisze, prędzey albowiem on ustanie w wyliczaniu defektow, niźli ludzie w dopuszczeniu się onych. MONITOR Na R
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 28
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
ad Reipublicae nostrae regimen danda consilia ludzie, nieświadomi Rzpltej praw i wolności, sese ingerunt, gdyż też i pierwej nie bywali, ale Sedes Apostolica per legatos a latere, per nuntios Apostolicos, per legatum natum odprawować zwykła była. A jeśliby się mieli zostać, żeby także nigdy semoto senatu privatim z IKMcią nie ważyli się rozmawiać i traktować, gdyż i recenti memoria legat Malaspina swymi praktykami dom wielce sławą wyniesiony pp. Batorów principis Transsilvaniae funditus evertisse dicituri do takich turbacyj i, strzeż Boże, upadku, jakie na oko widzimy, z inszymi legatami i Jezuity przywiódł, iż bez dobycia miecza zaś Turka, barzo zwątlonego in regno Hungariae,
ad Reipublicae nostrae regimen danda consilia ludzie, nieświadomi Rzpltej praw i wolności, sese ingerunt, gdyż też i pierwej nie bywali, ale Sedes Apostolica per legatos a latere, per nuntios Apostolicos, per legatum natum odprawować zwykła była. A jeśliby się mieli zostać, żeby także nigdy semoto senatu privatim z JKMcią nie ważyli się rozmawiać i traktować, gdyż i recenti memoria legat Malaspina swymi praktykami dom wielce sławą wyniesiony pp. Batorów principis Transsilvaniae funditus evertisse dicituri do takich turbacyj i, strzeż Boże, upadku, jakie na oko widzimy, z inszymi legatami i Jezuity przywiódł, iż bez dobycia miecza zaś Turka, barzo zwątlonego in regno Hungariae,
Skrót tekstu: DyskRokCz_II
Strona: 425
Tytuł:
38. Dyskurs około rokoszu, przez zjazd lubelski in diem sextam Augusti miedzy Sendomierzem a Pokrzywnicą roku 1606 uchwalonego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. U Katona Wolność mówić niemogąca gdy trzeba, jest gemma plumbo inclusa. Dobrze choć ore malevolo Tiberiusz powiedział: In Republica liberas ese lingvas oportet: quia nihil ibi liberum est, cui lingva libera non est. Tyran jeden gdy w Państwie swoim pod gardłem Poddaństwu gadać zakazał, a oni miganiem i mruganiem na siebie jeszcze się rozmawiali, rąk ucięciem oczu wyłupieniem ukarał, ale im nie zabroniwszy legem naturae płakać i ryczeć aż pod Niebiosa (lachymae pondera vocis habent) dał okazją, że viritim skonfederowawszy się, na Tyrana vindicem manum podnieśli i zabili. Tę prerogatywę Sacrosancte zawsze obserwowali Polacy; którzy są potentes sermone et opere Rzymskim Tulliuszom, Greckim Demostenesom nie
. U Katona Wolność mowić niemogąca gdy trzeba, iest gemma plumbo inclusa. Dobrze choć ore malevolo Tiberyusz powiedział: In Republica liberas ese lingvas oportet: quia nihil ibi liberum est, cui lingva libera non est. Tyran ieden gdy w Państwie swoim pod gardłem Poddaństwu gadać zakazał, a oni miganiem y mruganiem na siebie ieszcze się rozmawiali, rąk ucięciem oczu wyłupieniem ukarał, ale im nie zabroniwszy legem naturae płakać y ryczeć aż pod Niebiosa (lachymae pondera vocis habent) dał okazyą, że viritim skonfederowawszy się, na Tyrana vindicem manum podnieśli y zabili. Tę prerogatywę Sacrosancte zawsze obserwowali Polacy; ktorzy są potentes sermone et opere Rzymskim Tulliuszom, Greckim Demostenesom nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 368
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
król do Żmudzi wjechał, gdzie go Hieronim Chodkiewicz, starosta żmudzki, hojnie przyjął, w niemałym poczcie przeciwko niemu wyjachawszy: a nie bawiąc się nigdzie w drodze król okrom Kowna, gdzie dzień dwa-li odpoczywał, do Wilna przyjachał.
Oba pieczętarze przy królu na ten czas byli, z którymi w Wilnie roku już 1553 począł się rozmawiać król o przyszłym małżeństwie swoim; lecz oni sami na się nie chcąc nic brać, radzili królowi, żeby sejm w Polsce dlatego złożył. Jakoż uczynił tak król; a iż czas nie zniósł, żeby do Krakowa dla drukowania sejmowych listów posłać się mogło, przyszło do tego, iż pisane wszytkie być musiały, które gdy
król do Żmudzi wjechał, gdzie go Hieronim Chodkiewicz, starosta żmudzki, hojnie przyjął, w niemałym poczcie przeciwko niemu wyjachawszy: a nie bawiąc się nigdzie w drodze król okrom Kowna, gdzie dzień dwa-li odpoczywał, do Wilna przyjachał.
Oba pieczętarze przy królu na ten czas byli, z którymi w Wilnie roku już 1553 począł się rozmawiać król o przyszłym małżeństwie swoim; lecz oni sami na się nie chcąc nic brać, radzili królowi, żeby sejm w Polszcze dlatego złożył. Jakoż uczynił tak król; a iż czas nie zniósł, żeby do Krakowa dla drukowania sejmowych listów posłać się mogło, przyszło do tego, iż pisane wszytkie być musiały, które gdy
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 174
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
rocznych dwanaście/ z Ofiarą ich śniedną/ i kozłów z kóz/ za grzech/ dwanaście. 88. Wszystkiego zasię bydła na Ofiarę spokojną było wołów dwadzieścia i cztery/ baranów sześćdziesiąt/ kozłów sześćdziesiąt/ baranków sześćdziesiąt: Toć było poświęcanie Ołtarza po pomazaniu jego. 89. A gdy Mojżesz wchodził do Namiotu zgromadzenia/ aby się rozmawiał z Bogiem/ tedy słyszał głos mówiącego do siebie z Ubłagalni/ która była nad skrzynią świadectwa/ miedzy dwiema Cheruby/ a z tamtąd mawiał do niego. Rozdział VIII. Rozrządzenie lamp. 4. Kształt lichtarza. 6. Oczyszczenie Lewitów 16. I obieranie ich na miejsce pierworódnych. 24. Czas zaczynania. 25.
rocżnych dwánaśćie/ z Ofiárą ich śniedną/ y kozłow z koz/ zá grzech/ dwánaśćie. 88. Wszystkiego záśię bydłá ná Ofiárę spokojną było wołow dwádźieśćiá y cztery/ báránow sześćdźieśiąt/ kozłow sześćdźieśiąt/ báránkow sześćdźieśiąt: Toć było poświącánie Ołtarzá po pomázániu jego. 89. A gdy Mojzesz wchodźił do Namiotu zgromádzenia/ áby śię rozmawiał z Bogiem/ tedy słyszał głos mowiącego do śiebie z Ubłagálni/ ktora byłá nád skrzynią świádectwá/ miedzy dwiemá Cheruby/ á z tamtąd mawiał do niego. ROZDZIAL VIII. Rozrządzenie lámp. 4. Kształt lichtarzá. 6. Oczyśćienie Lewitow 16. Y obieránie ich ná miejsce pierworodnych. 24. Czás záczynánia. 25.
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 147
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
? Nasi na to rzekli/ że się godziło to przydać/ i w Kościele śpiewać/ co się ma wierzyć: a nad to Grecy więcej się ważyli przydać składowi Carogrodzkiemu. Potym świadectwa Greckich Ojców przytoczone/ zwłaszcza Z. Cyryla o Pochodzeniu Ducha Świętego i od Syna. Gdy zaś nasi chcieli o Sakramencie i przaśnym chlebie się rozmawiać/ Patriarcha się zbraniał o tak poważnej rzeczy mówić/ ażby Greków inszych zebrał. Tym zgromadzonym/ że nic niechcieli o tym zaczynać/ posłowie Łacinscy rzekli: Dość nam wiadomo/ jak źle o przaśnym chlebie trzymacie i w pismach waszych pełno tej Herezyj: wiemy że się każecie odprzysięgać Sakramentów Kościoła Łacińskiego/ przystępującym do
? Naśi na to rzekli/ że się godźiło to przydáć/ i w Kościele spiewać/ co się ma wierzyć: á nad to Grecy więcey się ważyli przydać składowi Carogrodzkiemu. Potym świadectwa Greckich Oycow przytoczone/ zwłaszczá S. Cyryllá o Pochodzeniu Duchá Swiętego i od Syná. Gdy zaś naśi chćieli o Sakrámenćie i przásnym chlebie się rozmawiać/ Pátryárchá się zbraniał o tak poważney rzeczy mowic/ áżby Grekow inszych zebrał. Tym zgromadzonym/ że nic niechćieli o tym záczynáć/ posłowie Láćinscy rzekli: Dość nam wiádomo/ iák źle o przásnym chlebie trzymaćie i w pismách wászych pełno tey Herezyi: wiemy że się każećie odprzyśięgáć Sákrámentow Kośćiołá Láćińskiego/ przystępuiącym do
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 75
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
pokrytej, w stajni z Matką spoczywa”. Tyle się dowiedziałem od nich. Lecz pójść nie mogłem I okiem własnym oglądać Boga: noc nadchodząca światło Przepędzała i trzeba było wracać daleko do domu, A pilnowanie trzody trapiło mi serce dużo.
MELIBEUSZ Tak było, bracia, Licyda prawdę powiedział. — Zdarzyło mi się rozmawiać z tymi, gdy wracali z miasta. Opowiadali, że miły leżał w stajni Chłopczyk, Ubogimi okryty pieluszkami i na sianku zielonym. Jaśniał Bóg na przedziwnej twarzy, choć w ciele naszym, I chociaż był w stajni, sądzili, że to niebo. Małe następnie, lecz wdzięczne oddali swe dary Panięciu, I chociaż
pokrytej, w stajni z Matką spoczywa”. Tyle się dowiedziałem od nich. Lecz pójść nie mogłem I okiem własnym oglądać Boga: noc nadchodząca światło Przepędzała i trzeba było wracać daleko do domu, A pilnowanie trzody trapiło mi serce dużo.
MELIBEUSZ Tak było, bracia, Licyda prawdę powiedział. — Zdarzyło mi się rozmawiać z tymi, gdy wracali z miasta. Opowiadali, że miły leżał w stajni Chłopczyk, Ubogimi okryty pieluszkami i na sianku zielonym. Jaśniał Bog na przedziwnej twarzy, choć w ciele naszym, I chociaż był w stajni, sądzili, że to niebo. Małe następnie, lecz wdzięczne oddali swe dary Panięciu, I chociaż
Skrót tekstu: RódLudzOkoń
Strona: 33
Tytuł:
Ekloga, w której ród ludzki ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
dawne historyje, Skoro je w miedzi ręka ćwiczona wydruży, Skoro je malarz pęnzlem na płótnie wysmuży, Da w tysiąc lat oglądać, co już wszytko z czasem W proch poszło za nikczemnej gadziny opasem, Druk, papier i litery, którymi wykreśli Co mówi, co ma w sercu i co człowiek myśli, I mogą się rozmawiać, nie ruszywszy usty, Mogą widzieć z daleka ludzie inkausty. Wszytkiemu czas przyczyną. O Boże dobroci! Tedyż człowiek żywioły i naturę króci, A przez te wszytkie wieki na grzech i złe żydło Znaleźć mu się dotychczas nie dało wędzidło! Zna zwierze, ryby, ptaki, drzewa, zioła, gady; Wie
dawne historyje, Skoro je w miedzi ręka ćwiczona wydruży, Skoro je malarz pęnzlem na płótnie wysmuży, Da w tysiąc lat oglądać, co już wszytko z czasem W proch poszło za nikczemnej gadziny opasem, Druk, papier i litery, którymi wykreśli Co mówi, co ma w sercu i co człowiek myśli, I mogą się rozmawiać, nie ruszywszy usty, Mogą widzieć z daleka ludzie inkausty. Wszytkiemu czas przyczyną. O Boże dobroci! Tedyż człowiek żywioły i naturę króci, A przez te wszytkie wieki na grzech i złe żydło Znaleźć mu się dotychczas nie dało wędzidło! Zna zwierze, ryby, ptaki, drzewa, zioła, gady; Wie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 71
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
. Którzy za Dniestr przemknąwszy wielkie działa cztery, Strzelali do kozackiej tak długo kwatery, Póki ich także Lermunt z swojej nie namacał, A tak Turczyn tąż drogą, którą wyszedł, wracał, Zabiwszy z kilką ludzi pułkownika Jacka. Tylo nas uszkodziła ona ich przechadzka, A tymczasem Chodkiewicz starych wojenników Zebrawszy, koło przyszłych rozmawia się szyków, Znaczy, kędy kto ma iść, kto ma zacząć zwadę, Kto działa opanować, ubiec retyradę. We dwoje się uderzyć zdało na pogany; Naprzód tu, gdzie kozackiej bliscy byli ściany, Potem górą, skąd Turcy zwykli chodzić we dnie, Minąwszy pole, w którym działa stały średnie. Preparament na wycieczkę
. Którzy za Dniestr przemknąwszy wielkie działa cztery, Strzelali do kozackiej tak długo kwatery, Póki ich także Lermunt z swojej nie namacał, A tak Turczyn tąż drogą, którą wyszedł, wracał, Zabiwszy z kilką ludzi pułkownika Jacka. Tylo nas uszkodziła ona ich przechadzka, A tymczasem Chodkiewicz starych wojenników Zebrawszy, koło przyszłych rozmawia się szyków, Znaczy, kędy kto ma iść, kto ma zacząć zwadę, Kto działa opanować, ubiec retyradę. We dwoje się uderzyć zdało na pogany; Naprzód tu, gdzie kozackiej bliscy byli ściany, Potem górą, skąd Turcy zwykli chodzić we dnie, Minąwszy pole, w którym działa stały średnie. Preparament na wycieczkę
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 209
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
nie wiedząc co na to odpowiedzieć; aż po niemałym czasie rzekł: — „Zaż nie wiesz co prorok nasz powiedział? „Mam prawi jeden czas z Bogiem, w którym już nie ma przystępu najbliższy anioł ani księgi przynoszący prorok.” Nie powiedział też, aby zawsze był czas Gabrielowi i Michałowi archaniołom z nim się rozmawiać, gdyż czasem z Hafsą i z Zejnebą, żonami swemi, rozmowy i zabawy miewał. Więc widzenia i objawienia ludzi świętych śrzodkowane są; czasem bywają widziane od wszytkich, czasem też bywają zakryte od wszytkich.”
Raz dasz, drugi raz nie dasz widzieć nam swej twarzy, A w nas ogień miłości ku tobie się
nie wiedząc co na to odpowiedzieć; aż po niemałym czasie rzekł: — „Zaż nie wiesz co prorok nasz powiedział? „Mam prawi jeden czas z Bogiem, w którym już nie ma przystępu najbliższy anioł ani księgi przynoszący prorok.” Nie powiedział też, aby zawsze był czas Gabryelowi i Michałowi archaniołom z nim się rozmawiać, gdyż czasem z Hafsą i z Zejnebą, żonami swemi, rozmowy i zabawy miewał. Więc widzenia i objawienia ludzi świętych śrzodkowane są; czasem bywają widziane od wszytkich, czasem też bywają zakryte od wszytkich.”
Raz dasz, drugi raz nie dasz widzieć nam swéj twarzy, A w nas ogień miłości ku tobie się
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 85
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879