. Tren VII.
Czułoć to bowiem, wierny lubo nieszczęśliwy Prorok, że mój kochany nie powróci żywy. Wszytkom sobą nudziła, wszytkom ponurzona W smutkach, myślach, mniemała, żem już opuszczona. Nowe mię coraz troski i we dnie suszyły, I w nocy nieraz mię sny okropne trapiły.
Jak niegdy Alcjone rozstawszy się z mężem, Który nieprzyjacielskim nie poległ orężem Ale w srogich otchłaniach morskich zatopiony, Dusząc w strapionym sercu żal nieutulony, Przecię się coraz biedna cieszyła nadzieją, Że tak szczęśliwe wiatry jeszcze jej zawieją, Które jej męża wrócą. Aż gdy go w podstaci W jakiej utonął, ujrzy we śnie i już straci Wszytkę nadzieję,
. Tren VII.
Czułoć to bowiem, wierny lubo nieszczęśliwy Prorok, że moj kochany nie powroci żywy. Wszytkom sobą nudziła, wszytkom ponurzona W smutkach, myślach, mniemała, żem już opuszczona. Nowe mię coraz troski i we dnie suszyły, I w nocy nieraz mię sny okropne trapiły.
Jak niegdy Alcyone rozstawszy się z mężem, Ktory nieprzyjacielskim nie poległ orężem Ale w srogich otchłaniach morskich zatopiony, Dusząc w strapionym sercu żal nieutulony, Przecię się coraz biedna cieszyła nadzieją, Że tak szczęśliwe wiatry jeszcze jej zawieją, Ktore jej męża wrocą. Aż gdy go w podstaci W jakiej utonął, ujrzy we śnie i już straci Wszytkę nadzieję,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 509
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
.” NA OCZY
Zdybała dziecię Wenery w ogrodzie Rwąc wonne kwiatki Jaga przy pogodzie; Chciał przed nią uciec, ale uwikłany W ziołach, różane wziął od niej kajdany. Smęcił się z przodku, ale obaczywszy I twarz piękniejszą, i wzrok dobrze żywszy Niż u swej matki, polubił okowy I rzekł, już z niebem rozstać się gotowy: „Takich mi właśnie oczu było trzeba, Skąd lepiej będę strzelał niźli z nieba.” RÓŻNICA
W sercu mróz nosisz, w piersiach szczere lody, A farba-ć zdobi rumiane jagody; Ja w sercu pałam, a twarz mi blednieje — O, jak się znacznie lepiej z tobą dzieje! ORACJA KWIETNA
.” NA OCZY
Zdybała dziecię Wenery w ogrodzie Rwąc wonne kwiatki Jaga przy pogodzie; Chciał przed nią uciec, ale uwikłany W ziołach, różane wziął od niej kajdany. Smęcił się z przodku, ale obaczywszy I twarz piękniejszą, i wzrok dobrze żywszy Niż u swej matki, polubił okowy I rzekł, już z niebem rozstać się gotowy: „Takich mi właśnie oczu było trzeba, Skąd lepiej będę strzelał niźli z nieba.” RÓŻNICA
W sercu mróz nosisz, w piersiach szczere lody, A farba-ć zdobi rumiane jagody; Ja w sercu pałam, a twarz mi blednieje — O, jak się znacznie lepiej z tobą dzieje! ORACJA KWIETNA
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 66
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
oddany. Progom szczęsnym, przez które nóżki twe stąpają, Za którymi w też tropy roże wynikają. Śliczny aniele! kończąc to moje pisanie, Duch mi z ciała ostatni wyciąga wzdychanie, Gdy uważam mój tu byt, aby z tej przygody Kto inszy na mym miejscu nie zażył pogody. Niechaj by pierwej dusza z ciałem się rozstała, Niżby taka nowina dojść mię kiedy miała. Ale jeśli mię chowasz w pamięci u siebie, Jak byś mię posadziła swą ręką na niebie. Ja twoję łaskę mając nie zajrzę nikomu Honoru wysokiego ni świetnego domu. Tyś honor, tyś dom świetny, tyś pociecha moja, Tyś jest klejnot
oddany. Progom szczęsnym, przez ktore nożki twe stąpają, Za ktorymi w też tropy roże wynikają. Śliczny aniele! kończąc to moje pisanie, Duch mi z ciała ostatni wyciąga wzdychanie, Gdy uważam moj tu byt, aby z tej przygody Kto inszy na mym miejscu nie zażył pogody. Niechaj by pierwej dusza z ciałem się rozstała, Niżby taka nowina dojść mię kiedy miała. Ale jeśli mię chowasz w pamięci u siebie, Jak byś mię posadziła swą ręką na niebie. Ja twoję łaskę mając nie zajrzę nikomu Honoru wysokiego ni świetnego domu. Tyś honor, tyś dom świetny, tyś pociecha moja, Tyś jest klejnot
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 232
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
Szerokie do piekła wrota.
Latwiej innym poradzić niż sobie.
Łatwiej się czego nałożyć, niż odłożyć.
Kupiłbym wieś, ale pieniądze gdzieś. Radaby dusza do nieba, by jako przed grzechami.
Latwiej przyganić, niż wyrazić.
Nie żałuj dać kiedy trzeba, Nie ubędzieć tym chleba.
Ci się stało, rozstać się nie może.
Przyjaciel rozmowny, wozem smarowny. Rozmowa gdy jest ucieszna, droga przy niej barzo spieszna.
Maszli śpiewać z serca śpiewaj, Boga i siebie nie zdradzaj.
Zartowaniem czas długi się zbywa.
Nowin zawsze ludzie przyczyniają, gdy je powiadają.
Musi coś być, nie darmo ludzie gadają.
Głodnych mucha prowadzi
Szerokie do piekła wrota.
Latwiey innym poradźić niż sobie.
Łatwiey śię czego nałożyć, niż odłożyć.
Kupiłbym wieś, ale pieniądze gdzieś. Radaby dusza do nieba, by jako przed grzechami.
Latwiej przyganić, niż wyrazić.
Nie żałuy dać kiedy trzeba, Nie ubędzieć tym chleba.
Ci śię stało, rozstać śię nie może.
Przyjaciel rozmowny, wozem smarowny. Rozmowa gdy jest ućieszna, droga przy niey barzo spieszna.
Maszli spiewać z serca spieway, Boga y śiebie nie zdradzay.
Zartowaniem czas długi śię zbywa.
Nowin zawsze ludzie przyczyniają, gdy je powiadają.
Muśi coś być, nie darmo ludźie gadają.
Głodnych mucha prowadźi
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 58
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
pisze. Jeszcze się z paździora zgrzebie nie otrą, a już cała żałoba za wewnętrzną opada, jeszcze trycezyma albo pobożny fundusz requiem nuci, a już sala grzmi zalotną kapelą. Jeszcze ludzie gęby nie otwierają, a już rzecz sama wydziera się przed słowa i dowodzi, w jakiej miłości ichmoście z sobą żyli i w jakiej rozstali się pociesze. A owo co bywało od kanaru słówek i życzliwości: „Moje serdeńko, moja duszeńko, moje kochanie, weź lekarstwo cum custodia” albo: „układź się dla wygody swojej od ściany” i tam dalej, bywało nie bez obłudy, nie bez racji wygody własnej, aby IMć sama w potocznych plejzyrach i
pisze. Jeszcze się z paździora zgrzebie nie otrą, a już cała żałoba za wewnętrzną opada, jeszcze trycezyma albo pobożny fundusz requiem nuci, a już sala grzmi zalotną kapelą. Jeszcze ludzie gęby nie otwierają, a już rzecz sama wydziera się przed słowa i dowodzi, w jakiej miłości ichmoście z sobą żyli i w jakiej rozstali się pociesze. A owo co bywało od kanaru słówek i życzliwości: „Moje serdeńko, moja duszeńko, moje kochanie, weź lekarstwo cum custodia” albo: „układź się dla wygody swojej od ściany” i tam dalej, bywało nie bez obłudy, nie bez racyi wygody własnej, aby JMć sama w potocznych plejzyrach i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 268
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
barzo/ i miał owiec wiele/ i służebnic/ i sług/ i wielbłądów/ i osłów. Rozdział XXXI. Jakub nie opowiednie odchodzi od Labana. 12. Który gdy go w gniewie gonił, od Boga był upomniony, aby mu nic przykrego nie czynił. 43. i tak przymierze miedzy sobą postanowiwszy, rozstali się w pokoju. 1.
POtym gdy usłyszał Jakub słowa Synów Labanowych mówiących/ Pobrał Jakub wszystko co miał Ociec nasz/ i z tego co było Ojca naszego/ tej wszystkiej zacności dostał. 2. Widział też Jakub twarz Labanowę a oto nie był takim/ przeciwko niemu jako przed tym. 3.
TEdy rzekł Pan do
bárzo/ y miał owiec wiele/ y służebnic/ y sług/ y wielbłądow/ y osłow. ROZDZIAL XXXI. Iákob nie opowiednie odchodzi od Lábáná. 12. Ktory gdy go w gniewie gonił, od Bogá był upomniony, áby mu nic przykrego nie czynił. 43. y ták przymierze miedzy sobą postánowiwszy, rozstáli śię w pokoju. 1.
POtym gdy usłyszał Iákob słowá Synow Lábánowych mowiących/ Pobrał Iákob wszystko co miał Oćiec nász/ y z tego co było Ojcá nászego/ tey wszystkiej zacnośći dostał. 2. Widźiał też Iákob twarz Lábánowę á oto nie był tákim/ przećiwko niemu jáko przed tym. 3.
TEdy rzekł Pan do
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 31
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Sowiźrzałowe. Fraszki ZAŁOSNA PAMIĄTKA Sławnej pamięci Pana P. Jana Zamojskiego/ Hetmana Koronnego: za którego Polska potężnie trwała/ jak za natęzszym murem.
ZGasłaś nam świeco jasna/ któraś nam świeciła/ Za twym znami rozstaniem ubyło nam siła. Mocno trwały filarze: nie darmo się łzami Oblewamy po tobie/ żeś się rozstał znami. Tyś zawsze opatrował Koronne pokoje/ Naczym nam wiele schodzi/ przez odeście twoje. Każdy się bowiem wzdrygnął kto był ciebie świadam/ Zawsześ ty bywał groźny przeciwnym sąsiadam. Bogdajbyś był nie schodził ratszej z tego świata/ Albo przetrwał przynamniej teraźniejsze lata. Gdy się ledwie każdy z nas
Sowiźrzałowe. Frászki ZAŁOSNA PAMIĄTKA Sławney pámięći Páná P. Ianá Zamoyskiego/ Hetmáná Koronnego: zá ktorego Polská potężnie trwáłá/ iák zá natęzszym murem.
ZGásłaś nam świeco iásna/ ktoraś nam świećiłá/ Zá twym známi rozstániem vbyło nam śiłá. Mocno trwały filarze: nie dármo się łzámi Oblewamy po tobie/ żeś się rozstał známi. Tyś záwsze opátrował Koronne pokoie/ Náczym nam wiele zchodźi/ przez odeśćie twoie. Káżdy się bowiem wzdrygnął kto był ćiebie świádam/ Záwsześ ty bywał groźny przećiwnym sąśiádam. Bogdaybyś był nie zchodźił rátszey z tego świátá/ Albo przetrwał przynamniey teráźnieysze látá. Gdy się ledwie káżdy z nas
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: D3
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
/ że dawno jako Taborem nie uchodził/ mając dość dżyał/ i strzelby różnej/ prochu/ i ludu/ to w tym godzien nagany : i to zła żeśmy o sobie z tej naszej i z jego strony pisania przesełać nie mogli/ i z sobą się przez listy porozumiewać : aleć co się stało/ rozstać się nie może po niewczasie rada. Atoli Sejn zle nam i sobie radził/ wojnę podnosić/ i przymierze zrzucać. Słusznie nas Bóg karze i karać będzie/ za takie nasze mordy/ cośmy nad Polaki czynili/ nie masz co chwalić/ za takie pieczenie żywo ludzi na różnach jak pieczenie/ dziwowali się temu/ i
/ że dawno iáko Taborem nie vchodźił/ maiąc dość dżiał/ y strzelby rożney/ prochu/ y ludu/ to w tym godźien nagány : y to zła żeśmy o sobie z tey nászey y z iego strony pisánia przesełać nie mogli/ y z sobą sie przez listy porozumiewáć : aleć co sie sstáło/ rozstáć sie nie może po niewcżaśie rádá. Atoli Seyn zle nam y sobie rádźił/ woynę podnośić/ y przymierze zrzucáć. Słusznie nas Bog karze y karáć będźie/ zá takie nasze mordy/ cośmy nád Polaki cżynili/ nie mász co chwalić/ zá takie piecżenie żywo ludźi ná rożnach iak piecżenie/ dźiwowáli sie temu/ y
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: D4
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
divisionem animae będzie ten litery mojej stylus: przecięż nie wątpię iż W. M. Pan intimo go przyjmiesz pectore, ile że od przyjacielskiej pochodzi ręki. Scribo amaritudinem gorzkiego żalu synowcowemu sercu jego po ś. p. Stryju, który po długiej chorobie tandem w Lublinie godziny trzeciej po południu 27. currentis z tym się rozstał światem, grubą tak przyjacielskim afektom, jako i całemu domowi zostawiwszy żałobę po sobie. Rozumiem że ta obumarła krew ciężką uczyni serca jago opresją ale niech folgą będzie powszechna ta fatorum necessitas; ponieważ rigidum jus est et inevitabile mortis. Do tego boni moriuntur, ut vivant, żyje i żyć będzie w braterskich afektach i pamięciach
divisionem animae będźie ten litery mojey stylus: przećięsz nie wątpię iż W. M. Pan intimo go przyimiesz pectore, ile że od przyjaćielskiey pochodźi ręki. Scribo amaritudinem gorzkiego żálu synowcowemu sercu jego po ś. p. Stryju, ktory po długiey chorobie tandem w Lublinie godźiny trzećiey po południu 27. currentis z tym śię rozstáł świátem, grubą ták przyjaćielskim áffektom, jáko y cáłemu domowi zostáwiwszy żáłobę po sobie. Rozumiem że tá obumárła krew ćięszką uczyni sercá jago oppressyą ále niech folgą będźie powszechna tá fatorum necessitas; ponieważ rigidum jus est et inevitabile mortis. Do tego boni moriuntur, ut vivant, żyje y żyć będźie w bráterskich áffektách y pámięćiách
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: B7v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
oblicznością CHrystusową; aby was szatan nie podszedł. 11. Abowiem przemysły jego nie są nam tajne. 12. A Gdym przyszedł do Troady dla opowiadania Ewangeliej CHrystusowej/ a drzwi mi były otworzone w Panu; nie miałem ulżenia w duchu moim dla tego żem nie znalazł Tytusa brata mego. 13. Ale rozstawszy się z nimi/ poszedłem do Macedoniej. 14. Lecz chwała Bogu/ który nam zawżdy zwycięstwo dawa w Chrystusie/ i wonność znajomości swojej objawia przez nas na każdym miejscu. 15. Bośmy dobrą wonnością CHrystusową Bogu/ w tych którzy zbawieni bywają/ i w tych którzy giną. 16. Tymci wonnością śmierci na
oblicżnośćią CHrystusową; áby was szátan nie podszedł. 11. Abowiem przemysły jego nie są nam tájne. 12. A Gdym przyszedł do Troády dla opowiádánia Ewángeliey CHrystusowey/ á drzwi mi były otworzone w Pánu; nie miałem ulżenia w duchu mojim dla tego żem nie ználazł Tytusá brátá mego. 13. Ale rozstawszy śię z nimi/ poszedłem do Mácedoniey. 14. Lecż chwałá Bogu/ ktory nam záwżdy zwyćięstwo dawa w Chrystuśie/ y wonność znájomośći swojey objawia przez nas ná káżdym miejscu. 15. Bosmy dobrą wonnośćią CHrystusową Bogu/ w tych ktorzy zbáwieni bywáją/ y w tych ktorzy giną. 16. Tymći wonnośćią śmierći ná
Skrót tekstu: BG_2Kor
Strona: 192
Tytuł:
Biblia Gdańska, Drugi list do Koryntian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632