. Książę kazał dwunastu dragonii swojej wniść do pokoju, gdzie był stół i pili, i kazał im ognia dać w pułap. Stał wtenczas książę w dworze Iwanowskiego, starosty mińskiego. Kazał tedy książę dragonii swojej dać ognia. Kulami były nabite karabiny, zaraz tedy z pułapu piasek się zaczął sypać, a piec od huku rozwalił się. Weszli dobosze i surmacze jan-
czarscy i węgierscy do pokoju. Zaczęli w bębny bić, trąbić, grać na piszczałkach. Huk, pisk, od piasku kurzawa, dym rozwalonego pieca, hałas pijących i wadzących się podobną do piekła reprezentowały scenę. Wtem Wołodkowicz, deputat piński, przypomniawszy krzywdę swoją do Danejki, deputata nowogródzkiego
. Książę kazał dwunastu dragonii swojej wniść do pokoju, gdzie był stół i pili, i kazał im ognia dać w pułap. Stał wtenczas książę w dworze Iwanowskiego, starosty mińskiego. Kazał tedy książę dragonii swojej dać ognia. Kulami były nabite karabiny, zaraz tedy z pułapu piasek się zaczął sypać, a piec od huku rozwalił się. Weszli dobosze i surmacze jan-
czarscy i węgierscy do pokoju. Zaczęli w bębny bić, trąbić, grać na piszczałkach. Huk, pisk, od piasku kurzawa, dym rozwalonego pieca, hałas pijących i wadzących się podobną do piekła reprezentowały scenę. Wtem Wołodkowicz, deputat piński, przypomniawszy krzywdę swoją do Danejki, deputata nowogródzkiego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 597
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
by było w głowie bałwana łokci 5 dokoła krakowskich, tedy w górzystej drodze mają im dodać 3 chłopów, jako z „Gospody” do szybu”Ligęza” alias „Bednarki”. Szlacheckiego bałwana, składowego na Kraków po swemu powinni walić, tak na równej, jako i w najgorszej drodze.
Ciż walacze, rozwaliwszy się z sobą, powinni one według starego zwyczaju wziąwszy sobie na drągi oprawiać, a gdyby który z nich szkodę w oprawie umyślnie uczynił, takowego wolno będzie urzędnikowi na miejscu skarać albo do więzienia urzędowi oddać, zatrzymawszy jego nad górą.
A gdzie by się takowy znalazł między walaczami i innym robotnikiem nieposłuszny albo też inszych od posłuszeństwa
by było w głowie bałwana łokci 5 dokoła krakowskich, tedy w górzystej drodze mają im dodać 3 chłopów, jako z „Gospody” do szybu”Ligęza” alias „Bednarki”. Szlacheckiego bałwana, składowego na Kraków po swemu powinni walić, tak na równej, jako i w najgorszej drodze.
Ciż walacze, rozwaliwszy się z sobą, powinni one według starego zwyczaju wziąwszy sobie na drągi oprawiać, a gdyby który z nich szkodę w oprawie umyślnie uczynił, takowego wolno będzie urzędnikowi na miejscu skarać albo do więzienia urzędowi oddać, zatrzymawszy jego nad górą.
A gdzie by się takowy znalazł między walaczami i innym robotnikiem nieposłuszny albo też inszych od posłuszeństwa
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 35
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
ojca zbyli/ Obaczmy: aleć na tym nikt się nie omyli: Ze przez pochyby/ Ojca/ że i dobrodzieja/ Już opieki łaskawej umiera nadzieja. My też, niegodni słudzy/ co prze Bóg tracimy? Panali? więcej pewnie: cóż dalej rzeczemy? Brata/ ojca/ nakoniec Zbawiciela swego: Rozwal się nędzne serce od żalu wielkiego. Matt: 27. Isa: 53. Pamiątka
Złoż z Macierzyńskim smętkiem i przyjacielskimi Lamentami/ swój smętek i lamentuj z nimi. Rycz żałobliwym głosem: jako kiedy ryczy Głodne po matce lwiątko: abo jako krzyczy Smętna synogarlica/ gdy strzelec ciekawy/ Postrzeliwszy/ odejdzie na gałązce krwawej Samca
oycá zbyli/ Obáczmy: áleć ná tym nikt się nie omyli: Ze przez pochyby/ Oycá/ że y dobrodźieiá/ Iuż opieki łáskáwey vmiera nádźieiá. My też, niegodni słudzy/ co prze Bog tráćimy? Pánáli? więcey pewnie: coż dáley rzeczemy? Brátá/ oycá/ nákoniec Zbáwićielá swego: Rozwal się nędzne serce od żalu wielkiego. Matt: 27. Isa: 53. Pámiątká
Złoż z Máćierzyńskim smętkiem y przyiaćielskimi Lámentámi/ swoy smętek y lámentuy z nimi. Rycz żáłobliwym głosem: iáko kiedy ryczy Głodne po mátce lwiątko: ábo iáko krzyczy Smętna synogárlicá/ gdy strzelec ćiekáwy/ Postrzeliwszy/ odeydźie ná gáłązce krwáwey Sámcá
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 77.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Panowie Hetmani mając Wojsko porządne Litewskie i Koronne wyprawa tez była Dymowa z województw Chorągwie Pancerne bardzo dobre, chcieli im dać pole. Turcy wpole wyniść nie chcieli, że już Tatarowie poszli byli od nich. Nasi tedy In audito exemplo resolwowali się do nich szturmować poszli tedy pod okopy. Obstąpili Obóz Circum Circa piechoty podsadziwszy się rozwalili wały w kilku miejscach, Nemine Reclamante bo i razu z Armaty niestrzelono choć mieli dział tak wiele. Pan Bóg podobno zaszlepił, był Poganów i serce odjął, że tak modeste przyjmowali naszych do siebie dobywających się właśnie kiedy owo, gość jaki przychodzi nie Nieprzyjaciel. Stali tylko na koniach Watachami wielkiemi wokopach, az
Panowie Hetmani maiąc Woysko porządne Litewskie y Koronne wyprawa tez była Dymowa z woiewodztw Chorągwie Pancerne bardzo dobre, chcieli im dać pole. Turcy wpole wyniść nie chcieli, że iuż Tatarowie poszli byli od nich. Nasi tedy In audito exemplo resolwowali się do nich szturmować poszli tedy pod okopy. Obstąpili Oboz Circum Circa piechoty podsadziwszy się rozwalili wały w kilku mieyscach, Nemine Reclamante bo y razu z Armaty niestrzelono choc mieli dział tak wiele. Pan Bog podobno zaszlepił, był Poganow y serce odiął, że tak modeste przyimowali naszych do siebie dobywaiących się własnie kiedy owo, gość iaki przychodzi nie Nieprzyiaciel. Stali tylko na koniach Watachami wielkiemi wokopach, az
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 245v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
zachowaj do Łoszka przystąpić, chłopcu ledwie pozwoliła z botów z zuć, a potym już nie ukazuj się bo narobiła wrzasku takiego, że się musiał obudzić choć by najtęzej spał. A kiedym był pijany to ona po piersiach deptała wrzeszcząc tak długo że obudziła gdy się kto koło łóżka przechodził, a w dzień spała tak rozwaliwszy się gdzie kolwiek że choć ją na ręce wziął to oczów nierozdziwiła Tak bestia konfidowała człowiekowi. Surowej ryby surowego mięsa nichciała jeść. Nawet kiedy w piątek albo wpost uwarzono jej kurczę Lubo gołębię a niewłozono piętruszki. należy to niechciała jeść rozumiała tez tak jako owo i pieś niedaj ruszać, kiedy mię kto poszarpnął
zachoway do Łoszka przystąpić, chłopcu ledwie pozwoliła z botow z zuć, a potym iuz nie ukazuy się bo narobiła wrzasku takiego, że się musiał obudzić choc by naytęzey spał. A kiedym był piiany to ona po piersiach deptała wrzeszcząc tak długo że obudziła gdy się kto koło łoszka przechodził, a w dzięn spała tak rozwaliwszy się gdzie kolwiek że choc ią na ręce wziął to oczow nierozdziwiła Tak bestya konfidowała człowiekowi. Surowey ryby surowego mięsa nichciała ieść. Nawet kiedy w piątek albo wpost uwarzono iey kurczę Lubo gołębię a niewłozono piętruszki. nalezy to niechciała ieść rozumiała tez tak iako owo y pieś nieday ruszać, kiedy mię kto poszarpnął
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 252
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
z Indyjej przywiezionego asystencyjej było nieskąpo osobliwie tez w krakowie to już kiedy jechałem przez ulicę różnych Ludzi wyprowadziło mię z krakowa kupa.
Jednego czasu byłem u wujecznego mego Pana Szczęsnego Chociwskiego, był tez uniego Ksiądz Trzebieński i usiadł podle mnie zastołem a wydra lezała podle mnie na ławie obiadła się i spała wznak rozwaliwszy się. Bo to jej był najmilszy zwyczaj wznak lezec. Ksiądz posiedziawszy obaczył wydrę i rozumiejąc że to rękaw porwie wydrę chcąc obejrzec wydra przebudzona zaskrzeczy okrutnie uchwyciła go za rękę i ukąsiła Ksiądz i z bólu i sprzestrachu zemdlał ledwie się go dotrzezwiono kiedy już Straszkowski widział owej wydry Qualitates obaczył tez i insze myślistwo moje jako to Zwierzyniec
z Indyiey przywiezionego assystencyiey było nieskąpo osobliwie tez w krakowie to iuz kiedy iechałęm przez ulicę roznych Ludzi wyprowadziło mię z krakowa kupa.
Iednego czasu byłęm u wuiecznego mego Pana Szczęsnego Chociwskiego, był tez uniego Xiądz Trzebienski y usiadł podle mnie zastołem a wydra lezała podle mnie na ławie obiadła się y spała wznak rozwaliwszy się. Bo to iey był naymilszy zwyczay wznak lezec. Xiądz posiedziawszy obaczył wydrę y rozumieiąc że to rękaw porwie wydrę chcąc obeyrzec wydra przebudzona zaskrzeczy okrutnie uchwyciła go za rękę y ukąsiła Xiądz y z bolu y sprzestrachu zemdlał ledwie się go dotrzezwiono kiedy iuz Straszkowski widział owey wydry Qualitates obaczył tez y insze myslistwo moie iako to Zwierzyniec
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 253v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688