i swoję konfuzyją wymawiali mówiąc że to było jednakowo dać skacząc jako i płacząć Chartów mi przy tym nadali a potym esmy się roziechali.
Ruszyłem się tedy ku mostom za Miasto wyjechawszy wróciłem Czeladnika do Burmistrza opowiedając że by suplement dostateczny posyłali swoim podwodnikom, Gdyż nie odprawię ich az z Warszawy albo najmniej od Narwie. Skręcili się a osobliwie Żołnierze Co im ponajmowali koni swoich we trzech milach dognali mię dwaj Mieszczanie nuz w prośby. Nie uczynię. Jako wy zemną tak ja z wami na noclegu nie może być. Biegać oni gdzie stał Marszałek związkowy Zeroński starosta opeski i Czeczerski (: Człowiek to był grzeczny poważny urody bardzo pięknej wzrostu średniego młody w
y swoię konfuzyią wymawiali mowiąc że to było iednakowo dac skacząc iako y płacząć Chartow mi przy tym nadali a potym esmy się roziechali.
Ruszyłęm się tedy ku mostom za Miasto wyiechawszy wrociłęm Czeladnika do Burmistrza opowiedaiąc że by supplement dostateczny posyłali swoim podwodnikom, Gdyz nie odprawię ich az z Warszawy albo naymniey od Narwie. Skręcili się a osobliwie Zołnierze Co im ponaymowali koni swoich we trzech milach dognali mię dway Mieszczanie nuz w prozby. Nie uczynię. Iako wy zęmną tak ia z wami na noclegu nie może bydz. Biegać oni gdzie stał Marszałek związkowy Zeronski starosta opeski y Czeczerski (: Człowiek to był grzeczny powazny urody bardzo piękney wzrostu szredniego młody w
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 170
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nich; za jego odmianą Abo muszą lawirem, abo w miejscu staną. Ale kiedy się wichrem obróciwszy wieje, Już ani płynąć, ani stać nie masz nadzieje, Każdego poddanego i każdego sługę Dola jego na taką skazała żeglugę. Łaska pańska mu wiatrem: póki pańskiej chęci, Płynie okręt; stanie ta? do razu się skręci. Nie uśmierzy-li swego pokorą Eola, Przepadła, jakażkolwiek jego była dola. 300. WODĘ POD MIARĄ PIJE, WINO BEZ MIARY NA TOŻ DRUGI RAZ
Człek ostrożny, okrzętny, jako mówią, z krętą Żyjący, dla zbawienia bawi się dyjetą: Pości, obrazki liże, co trzeci dzień suszy, Żeby jako
nich; za jego odmianą Abo muszą lawirem, abo w miejscu staną. Ale kiedy się wichrem obróciwszy wieje, Już ani płynąć, ani stać nie masz nadzieje, Każdego poddanego i każdego sługę Dola jego na taką skazała żeglugę. Łaska pańska mu wiatrem: póki pańskiej chęci, Płynie okręt; stanie ta? do razu się skręci. Nie uśmierzy-li swego pokorą Eola, Przepadła, jakażkolwiek jego była dola. 300. WODĘ POD MIARĄ PIJE, WINO BEZ MIARY NA TOŻ DRUGI RAZ
Człek ostrożny, okrzętny, jako mówią, z krętą Żyjący, dla zbawienia bawi się dyjetą: Pości, obrazki liże, co trzeci dzień suszy, Żeby jako
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 174
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, w nim przyjaźn obłudna. O jak nas tacy często na sidła ułowią! Co nam mój Przyjacielu, powierzchownie mówią. Ja rozumiem, że oni muszą mieć dwie Dusze, W chytrości wyćwiczeni źli Faryzeusze. Jedną bliźniego kocha,drugą nienawidzi, BÓG się obojętnością takich zdrajców brzydzi. Kolej na Semejego, przeprosin przypadła, Skręcił się czym przypłaci zjedzionego sadła, Oczu nieśmie pokazać przy drzwiach z Publikanem Piersi tłucze niepięścią lecz wstydu taranem. Pięścią nie dawno pod nos Królowim nakiwał, Kamieniem nań rzuciwszy, zelżywiem przezywał. Ciężkoż tu zbyć z drugiemi prośbą i ukłony Grzech mój, najpewniej czekać, że mnie zjedzą wrony. Zaprawdę strach przejmuje
, w nim przyiaźn obłudna. O iák nas tacy często ná sidła ułowią! Co nam moy Przyiacielu, powierzchownie mowią. Ja rozumiem, że oni muszą mieć dwie Dusze, W chytrości wyćwiczeni źli Faryzeusze. Jedną bliźniego kocha,drugą nienawidzi, BOG się oboiętnością tákich zdráycow brzydzi. Koley ná Semeiego, przeprosin przypadła, Skręcił się czym przypłaci ziedzionego sadła, Oczu nieśmie pokázać przy drzwiach z Publikanem Piersi tłucze niepięścią lecz wstydu taranem. Pięścią nie dawno pod nos Krolowim nákiwáł, Kamieniem nań rzuciwszy, zelżywiem przezywał. Cięszkoż tu zbydź z drugiemi proźbą y ukłony Grzech moy, náypewniey czekać, że mnie ziedzą wrony. Záprawdę strach przeymuie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 127
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Już trochę krótsze odprawia noclegi, nie tak się kwapi pogaństwo ku Lwowu, część przez języki, część wiedząc przez szpiegi, że się ich najmniej król nie boi znowu, że wojsko zbiera i na ich zabiegi już ma gotowe, prochu i ołowu wielki dostatek, ni ocz się nie smęci. A tu dopiero Imbrahim się skręci.
114 Gdzie kogo pośle, żaden nic nie wskóra, bo w królu wszyscy jako we zwierciedle biorą przykłady. Wątpieła li która forteca, mocniej trzyma swe osiedle: widzą, że męstwo lepsze niż pokora, toż się co żywo do obrony wedle możności bierze. I nic nie wystraszy wojsko pogańskie okrom końskiej paszy.
115Wszytkiem
Już trochę krótsze odprawia noclegi, nie tak się kwapi pogaństwo ku Lwowu, część przez języki, część wiedząc przez szpiegi, że się ich najmniej król nie boi znowu, że wojsko zbiera i na ich zabiegi już ma gotowe, prochu i ołowu wielki dostatek, ni ocz się nie smęci. A tu dopiero Imbrahim się skręci.
114 Gdzie kogo pośle, żaden nic nie wskóra, bo w królu wszyscy jako we zwierciedle biorą przykłady. Wątpieła li która forteca, mocniej trzyma swe osiedle: widzą, że męstwo lepsze niż pokora, toż się co żywo do obrony wedle możności bierze. I nic nie wystraszy wojsko pogańskie okrom końskiej paszy.
115Wszytkiem
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 45
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
wystawami z izbą, sienią, komorą i stajnią wjezną. W której izbie piec zielony, dobry, nowy. Okna 2 proste, podłoga nowa i posowa. Pokrycie nowe pod snopkami, ale tak na stajni, jako i na izbie wiatr kalonkę zrucił; owierki nad wystawą z kozłami, lubo nowe, niemieckiej roboty, skręciły się. W którym gościeńcu siedzi Jan karczmarz; robi dni 2, pańskiego nic nie ma, tylko rolą sieje do karczmy należącą.
Kumornicy i kumornice: Pierwszy Kaźmierz Kujawa, Józef Rapelak, Józef Kujawa, Michał Trajanowski, Nastka pastuszyna, Jędrzejka, ci wszyscy robią po dni 2 w tydzień. Kuba stary woźnica także robi
wystawami z izbą, sienią, komorą i stajnią wjezną. W której izbie piec zielony, dobry, nowy. Okna 2 proste, podłoga nowa i posowa. Pokrycie nowe pod snopkami, ale tak na stajni, jako i na izbie wiatr kalonkę zrucił; owierki nad wystawą z kozłami, lubo nowe, niemieckiej roboty, skręciły się. W którym gościeńcu siedzi Jan karczmarz; robi dni 2, pańskiego nic nie ma, tylko rolą sieje do karczmy należącą.
Kumornicy i kumornice: Pierwszy Kaźmierz Kujawa, Józef Rapelak, Józef Kujawa, Michał Trajanowski, Nastka pastuszyna, Jędrzejka, ci wszyscy robią po dni 2 w tydzień. Kuba stary woźnica także robi
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 146
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959