/ jak hojnym/ robactwu bankietem się zstała! Ona/ co się od Złota/ od Pereł świeciła/ Ach niestety/ jak strasznie gadzina pokryła! Zdołków/ gdzie były oczy/ żaby wyglądają: Po twarzy zaś zropiałej/ jaszczurki biegają. Świerczki w uszach gospodą do mózgu szturmują: Śliskie węże/ po kiszkach pasmami się snują. Pędracy/ drogie Perły/ z szyje wypychają: Za perły/ z siebie samych ozdoby dodają. Miasto Manel/ na ręku pieszczonych padalce; Szarpają zmijie piersi/ na drobne kawalce. Szczurcy wespół zmyszami/ zwłosów gniazda wiją: Wiele innych robactwa/ ropa żyjąc tyją. Perfumów niepotrzeba: bo/ z trupa
/ iák hoynym/ robáctwu bankietem się zstáłá! Oná/ co się od Złotá/ od Pereł świećiłá/ Ach niestety/ iák strásznie gádźiná pokryłá! Zdołkow/ gdźie były oczy/ żáby wyglądáią: Po twarzy zaś zropiáłey/ iászczurki biegáią. Swierczki w vszách gospodą do mozgu szturmuią: Sliskie węże/ po kiszkách pásmámi się snuią. Pędrácy/ drogie Perły/ z szyie wypycháią: Zá perły/ z śiebie samych ozdoby dodáią. Miasto Mánel/ ná ręku pieszczonych padálce; Szárpáią zmiiie pierśi/ ná drobne káwálce. Szczurcy wespoł zmyszámi/ zwłosow gniázdá wiią: Wiele innych robáctwá/ ropa żyiąc tyią. Perfumow niepotrzebá: bo/ z trupá
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
zamęściem, panieństwo swoje tej rzece ofiarując, czyli Boginiom rzecznym. W FRYGII Większej occurrit, do opisania cudna rzeka MEANDER, bardzo kręto płynąca, jako wąż, gdy się wije. Jest to jedna największa rzeka między innemi w Azyj Mniejszej, która biegiem swoim, oblewa więcej Krajów, nad wszystkie inne rzeki zakrętami swemi, snując się i kręcąc, tak gęsto, że tych odwrotów jej, nim na koniec w morze wpadnie, na sześć set rachują. Wynika z źrzodła, które niegdy nazywano Olocrene, z pod góry Celenus, czyli Miasta Celene zwanego w Frygii; potym oblawszy tę piękną Krainę, płynie od Wschodu, na Zachód przez obfite, i
zamęściem, panieństwo swoie tey rzece ofiaruiąc, czyli Boginiom rzecznym. W FRYGII Większey occurrit, do opisania cudna rzeka MEANDER, bardzo kręto płynąca, iako wąż, gdy się wiie. Iest to iedna naywieksza rzeka między innemi w Azyi Mnieyszey, ktora biegiem swoim, oblewa więcey Kraiow, nád wszystkie inne rzeki zakrętami swemi, snuiąc się y kręcąc, tak gęsto, że tych odwrotow iey, nim na koniec w morze wpadnie, na sześć set rachuią. Wynika z źrzodła, ktore niegdy nazywano Olocrene, z pod gory Celenus, czyli Miasta Celenae zwanego w Frygii; potym oblawszy tę piękną Kráinę, płynie od Wschodu, na Zachod przez obfite, y
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 456
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Lamentu dzień trzeci.
To utrapienie me tak złe mój grzech mi zrodził; On pociechy odemnie wszytkie powywodził/ On chmurami duszę mą zasłonił gęstemi/ Ciemnościami otoczył mię nie przejrzystemi; A prawie wszytkiego mię nocą osuł ciemną/ Odjąwszy światłość oczom jasną/ i przyjemną. Wrzucił mię w podziemny loch na więzienie trudne W którym snują się strachy/ i ciemności brudne/ Gdzie ni gwiazd/ ni Księżyca/ ni słońca jasnego Niemasz/ okrom ciemności/ i czasu tęsknego.
Zaprawdę w utrapieniu tym będąc teskliwym Prócz inszych biad/ przed czasem/ zgrzybiałem/ i siwym Stałem się. Prawie smutek w mego wieku porę Męskiego/ pomarszczył mi w drobne
Lámentu dźień trzeći.
To utrápienie me tak złe moy grzech mi zrodźił; On poćiechy odemnie wszytkie powywodźił/ On chmurámi duszę mą zasłonił gęstemi/ Ciemnośćiámi otocżył mię nie przeyrzystemi; A práwie wszytkiego mię nocą osuł ćiemną/ Odiąwszy świátłość ocżom iasną/ y ṕrzyiemną. Wrzućił mię w podźiemny loch ná więźienie trudne W ktorym snuią się stráchy/ y ćiemnośći brudne/ Gdzie ni gwiázd/ ni Xiężyca/ ni słońcá iásnego Niemasz/ okrom ćiemnośći/ y cżasu tesknego.
Zápráwdę w utrapieniu tym będąc teskliwym Procż inszych biad/ przed cżasem/ zgrzybiałem/ y śiwym Stałem się. Práwie smutek w mego wieku porę Męskiego/ pomarszcżył mi w drobne
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 85
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
zawsze sobie chodził, a gdzie mógł to urywał Turków. Jakoż nim przyszliśmy niektóre znaczne partyjki tureckie poznosił. Do których namiotów królewskich przyszedłszy na sam obiad, gdzie już Król publicznie siedział u stołu (który ordynaryjnie był na pięćdziesiąt osób i nikogo od niego, który się mógł docisnąć, nie odpychano) począł przezirać i snować się pomiędzy ludzie królewskie, w twarz królewską, jak w tęczę patrząc się. Co spostrzegłszy niektórzy poczęli się pytać jeden drugiego: „Czyjże i co to za człek?”, ale, gdy go żaden nie znał, przeto poszedł jeden do warty, do oficyjera od gwardii, który parat trzymał przed namiotami królewskimi,
zawsze sobie chodził, a gdzie mógł to urywał Turków. Jakoż nim przyszliśmy niektóre znaczne partyjki tureckie poznosił. Do których namiotów królewskich przyszedłszy na sam obiad, gdzie już Król publicznie siedział u stołu (który ordynaryjnie był na pięćdziesiąt osób i nikogo od niego, który się mógł docisnąć, nie odpychano) począł przezirać i snować się pomiędzy ludzie królewskie, w twarz królewską, jak w tęczę patrząc się. Co spostrzegłszy niektórzy poczęli się pytać jeden drugiego: „Czyjże i co to za człek?”, ale, gdy go żaden nie znał, przeto poszedł jeden do warty, do oficyjera od gwardyji, który parat trzymał przed namiotami królewskimi,
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 50
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
zwuciężonego piekła triumfuje. Włos wolny z wiatry igra, a męża roboty Perła, płaszcz z liliowej szyje spuszcza złoty. Za nią która po gęstych kniejach zwierza goni, I która Pandyjońskich zamków mocno broni, Obie idą Boginie; ta bojom straszliwa, Tamta źwierżu, Pallady, złocisty pokrywa Szyszak obraz Tyfonów, który srebrem lity Snuje się, i w pół jeszcze żywy, w pół zabity. W ręku dzida ogromna, obłoków się tyka, Cięki rąbek Gorgonę na piersiach zamyka. Skromna postać Dianny: z oczu, z twarzy Brata Znać, tylko że nie Febus: płeć mówi i szata Złoty się przez ramiona białe warkocz snuje, Łuk wolny, i
zwućiężonego piekła tryumfuie. Włos wolny z wiátry igra, á męża roboty Perłá, płászcz z liliowey szyie spuszcza złoty. Zá nią ktora po gęstych knieiách źwierzá goni, I ktora Pandyyońskich zamkow mocno broni, Obie idą Boginie; tá boiom strászliwa, Támtá źwierżu, Pallady, złoćisty pokrywa Szyszák obraz Tyfonow, który srebrem lity Snuie się, y w poł ieszcze żywy, w poł zabity. W ręku dźidá ogromná, obłokow się tyka, Cięki rąbek Gorgonę ná pierśiách zamyka. Skromna postać Diánny: z oczu, z twarzy Bráta Znáć, tylko że nie Febus: płeć mowi y száta Złoty się przez rámiona białe warkocz snuie, Łuk wolny, y
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 14
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
tej gromady Przyczyna? która takiej okazja rady. Skoro w niebie stanęli, miejsca im rozdają Swym porządkiem; najpierwsze krzesła zasiadają Obywatele Niebios, w drugim rzędzie idą Morscy Bogowie Glaucus, Forcus z Nereidą; I już w statecznej z niemi Proteusz postaci, Rzeki też większe siadły między starszych Braci. Inne stoi pospólstwo, tysiącem się snują Nimfy; a Satyrowie gwiazdom się dziwują. W tym Jowisz z wysokiego koncept siwej głowy Majestatu, do wszytkich temi zacznie słowy. Znowu mego starania, znowi mojej pieczy Potrzebują, śmiertelne na tym świecie rzeczy. Mnie zdawna przepomnione; skoro Saturnowe Lata, z lepszych czasów wieki naszły nowe. Teraz niechaj ospałych w
tey gromády Przyczyná? ktora tákiey okazya rády. Skoro w niebie stanęli, mieyscá im rozdáią Swym porządkiem; naypierwsze krzesłá záśiádáią Obywátele Niebios, w drugim rzędźie idą Morscy Bogowie Glaucus, Forcus z Nereidą; Y iuż w státeczney z niemi Proteusz postáći, Rzeki też większe śiádły między stárszych Bráći. Inne stoi pospolstwo, tyśiącem się snuią Nimfy; á Sátyrowie gwiazdom się dźiwuią. W tym Iowisz z wysokiego koncept śiwey głowy Máiestatu, do wszytkich temi zácznie słowy. Znowu mego stáránia, znowi moiey pieczy Potrzebuią, śmiertelne ná tym świećie rzeczy. Mnie zdawná przepomnione; skoro Sáturnowe Látá, z lepszych czásow wieki nászły nowe. Teraz niechay ospáłych w
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 28
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
, Wykrzkującej poświadczając młodzi. Ledwie to wyrzekł, ona w czystym zdroju Obmywszy członki niebieskie, do stroju Wszytka się uda; szaty i włos złoty Zyczliwe Nimfy sposobią z ochoty Już pogotowiu wóz czeka kwiecisty, A w nim gołębi białych cug parzysty Kwieciem sprzężony, kwieciem tchną wędzidła; Ambry i wszelkie przechodząc kadzidła, Różnego ptastwa snują się szeregi, Co Atezjuskie, co Laryiskie brzegi Pieniem swym głaszczą; i co nad Benakiem Kwilą; tu gęstym zlatują orszakiem. Stada łabędzi z swojemi lamenty, Erydanowe puściwszy zakręty: Tu się przenoszą; i nad przyrodzenie Wesołe nucą po powietrzu pienie. Więc Amorkowie, swego jaki taki Dopadszy, one osiadają ptaki, W różnej
, Wykrzkuiącey poświadczáiąc młodźi. Ledwie to wyrzekł, oná w czystym zdroiu Obmywszy członki niebieskie, do stroiu Wszytká się uda; száty y włos złoty Zyczliwe Nimfy sposobią z ochoty Iuż pogotowiu woz czeka kwiećisty, A w nim gołębi białych cug parzysty Kwiećiem sprzężony, kwiećiem tchną wędźidłá; Ambry y wszelkie przechodząc kadźidłá, Rożnego ptástwá snuią się szeregi, Co Athezyuskie, co Láryiskie brzegi Pieniem swym głaszczą; y co nád Benakiem Kwilą; tu gęstym zlátuią orszakiem. Stádá łábędźi z swoiemi lámenty, Erydánowe puśćiwszy zakręty: Tu się przenoszą; y nád przyrodzenie Wesołe nucą po powietrzu pienie. Więc Amorkowie, swego iáki táki Dopadszy, one ośiadáią ptaki, W rożney
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 54
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
się stronie, Gęstym na koło drzewem otoczona Łąka; tam często po nad bliską wodę, Proteucz pasie Neptunową trzodę. 24. Delfiny mądre, i sporosne ślimaki, Z wielorybami niezmierne baleny, Konchy, i na wspak czołgające raki, Z świegotliwemi pospołu Syreny: I insze morskie monstra, i poczwary; Po miedzy gęste snują się szuwary. 25. Proteusz wespół z inszemi Trytony, Złote pełnego Księżyca promienie, Wdzięcznemi uszom w morską trzcinę tony Wita: roźliczne wydawając pienie; Gdy wraz fortunnym niesiony biegiem, Z Egiptu okręt ujźrzy nad swym brzegiem. 26. Widzi, z okrętu Królowa wysiada, Z nie małym ludzi i dworu orszakiem. Zaczym on
się stronie, Gęstym ná koło drzewem otoczona Łąká; tám często po nád bliską wodę, Proteucz páśie Neptunową trzodę. 24. Delfiny mądre, y sporosne ślimaki, Z wielorybámi niezmierne báleny, Konchy, y ná wspák czołgáiące ráki, Z świegotliwemi pospołu Syreny: Y insze morskie monstra, y poczwáry; Po miedzy gęste snuią się szuwáry. 25. Proteusz wespoł z inszemi Trytony, Złote pełnego Xiężycá promienie, Wdźięcznemi uszom w morską trzćinę tony Wita: roźliczne wydawáiąc pienie; Gdy wraz fortunnym nieśiony biegiem, Z Egiptu okręt uyźrzy nád swym brzegiem. 26. Widźi, z okrętu Krolowa wyśiada, Z nie máłym ludźi y dworu orszakiem. Záczym on
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 69
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
rzeźwym kwiecie Czoło Oceanowym niosąc po bankiecie: Wiatry ciszy i zimę; wdzięcznym w koło pieniem Trytony, i Baleny okryte krzemieniem, Z inną trzodą wraż płyną, a różne po wodzie Gry czyniąc; Pana cieszą; gdy w miłej pogodzie Na wyniosłym zasiadszy wozie, znak try zębem Daje koniom wodnistym; a te żartkim kłębem Snując się pienią morze, i gdy przodem płyną: Szlady za niemi rybich od ogonów giną. Temu Tetyś. O wielki morskich Rządco toni; Patrz jak świeży występek błędów co raz goni Pierwszych: skoro powaga z beźpieczeństwem łona Twego, przez Jazonową najpierwej zelżona Nawę. Oto dziś nowej gościnę ohydy Babawiwszy Pan płynie lekkomyśmy Idy. O
rzeźwym kwiećie Czoło Oceánowym niosąc po bánkiećie: Wiátry ćiszy y źimę; wdźięcznym w koło pieniem Trytony, y Báleny okryte krzemieniem, Z inną trzodą wraż płyną, á rożne po wodźie Gry czyniąc; Páná ćieszą; gdy w miłey pogodźie Ná wyniosłym záśiadszy woźie, znák try zębem Dáie koniom wodnistym; á te żartkim kłębem Snuiąc się pienią morze, y gdy przodem płyną: Szlády zá niemi rybich od ogonow giną. Temu Tetyś. O wielki morskich Rządco toni; Pátrz iák świeży występek błędow co raz goni Pierwszych: skoro powagá z beźpieczeństwem łoná Twego, przez Iázonową naypierwey zelżona Nawę. Oto dźiś nowey gośćinę ochydy Bábáwiwszy Pan płynie lekkomyśmy Idy. O
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 109
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
oni tylko sobie Augusti, angusti drugim panujący Monarchowie nieustannie pomniejsze gasili światła. Wydają się u nas wszystkie luminaria i na otwartym Monarchy Polskiego Polu, i samym już godzi się popisować gwiazdom. Wyprowadza tu zacny Dom Ichmościów PP. Krasickich ex utraq, linea, tak Marsów wojennych jako i Merkuriuszów wymownych; same się jakoby przez się snują Domu tego decora, kiedy nie wspomniawszy wielkich Rogali Herbu Przodków Biberstojnów Daszków Wojewodów Mazowieckich, Janów Kasztelanów Brzeskich Kujawskich, Biskupów Przemyskich: i to samo w którym się mówi Miasto, ponowionym tak wielokroć odważnego Męstwa świadectwem, Stanisława Krasickiego za Zy-
gmunta Augusta wesprzeć może. Nieodrodził się od Antenatów swoich I. P. Kasztelan
oni tylko sobie Augusti, angusti drugim panuiący Monarchowie nieustannie pomnieysze gasili światłá. Wydaią się u nas wszystkie luminaria y na otwartym Monárchy Polskiego Polu, y samym iuż godźi się popisować gwiázdom. Wyprowadza tu zácny Dom Ichmośćiow PP. Krasickich ex utraq, linea, tak Marsow woiennych iako y Merkuryuszow wymownych; same się iakoby przez się snuią Domu tego decora, kiedy nie wspomniáwszy wielkich Rogali Herbu Przodkow Biberstoynow Daszkow Woiewodow Mazowieckich, Ianow Kasztelanow Brzeskich Kuiawskich, Biskupow Przemyskich: y to samo w ktorym się mowi Miasto, ponowionym tak wielokroć odważnego Męstwa świadectwem, Stanisława Krasickiego zá Zy-
gmunta Augusta wesprzeć może. Nieodrodźił się od Antenatow swoich I. P. Kasztelán
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 22
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745