Vincentius, Alcazar. Ztego Kamienia Arsinoi żonie Prolomeusza Filadelfa na 4. Łokcie wystawiona Statua teste Plinio.
TURKUS, po łacinie Turcois, który od Pana jednego noszony w pierścieniu, za żywota jego wesoły prezentował Kolor, a tylko co Pan z tym się pożegnał światem, niby Panu condolens smutną, figurę pokazywał, i spadał się: ale po Akcie pogrzebowym i Fortunie Nieboszczyka dysponowanej, innemu dostał się Panu, znowu wesołość i całość miał przywróconą, Teste Rutô et Ionstono.
TRIOFTALMOS Jest drogi Kamień, trzjoczny, alias trzy oka reprezentujący Ludzkie, a jednym światłem są lśniące według Pliniusza. Z. Grzegorz Nazjanzeński, nazywa ten Kamień Lux una triplici Luce
Vincentius, Alcazar. Ztego Kamienia Arsinoi żonie Prolomeusza Filadelfa na 4. Łokcie wystawiona Statua teste Plinio.
TURKUS, po łacinie Turcois, ktory od Pana iednego noszony w pierścieniu, za żywota iego wesoły prezentował Kolor, a tylko co Pan z tym się pożegnał światem, niby Panu condolens smutną, figurę pokazywał, y spadał się: ale po Akcie pogrzebowym y Fortunie Nieboszczyka dysponowaney, innemu dostał się Panu, znowu wesołość y całość miał przywroconą, Teste Rutô et Ionstono.
TRIOPHTALMOS Iest drogi Kamień, trzyoczny, alias trzy oka reprezentuiący Ludzkie, a iednym swiatłem są lśniące według Pliniusza. S. Grzegorz Názyanzeński, nazywa ten Kamień Lux una triplici Luce
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 661
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, jakoż tedy na ziemię padać mogą? Na trudność tę różni różnie odpowiadają, jedni mówią: iż Chrystus Pan tym wyrażeniem chciał odmalować wielkość odmiany, która naowczas nastąpi. Inni rozumieją o duchach, albo szatanach na powietrzu znajdujących się, którzy na owczas do piekła strąceni będą: inni mówią: iż ludziom zdawać się spadać od bojaźni będą: inni, iż Bóg wzruszy ziemię około osi, lub inaczej tak prędkim obrotem, iż się będzie zdawać, jakby się niebo waliło: albo tak wzruszy ziemię, że dla zbliżenia się jej do firmamentu, gwiazdy zdawać się będą spadać, jako płynącym drzewa w przeciwną stronę biec zdają się. Wszakże nieudolność
, iakoż tedy na ziemię padać mogą? Na trudność tę rożni rożnie odpowiadaią, iedni mówią: iż Chrystus Pan tym wyrażeniem chciał odmalować wielkość odmiany, ktora naowczas nastąpi. Inni rozumieią o duchach, albo szatanach na powietrzu znayduiących się, ktorzy na owczas do piekła ztrąceni będą: inni mowią: iż ludziom zdawać się spadać od boiaźni będą: inni, iż Bog wzruszy ziemię około osi, lub inaczey tak prętkim obrotem, iż się będzie zdawać, iakby się niebo waliło: albo tak wzruszy ziemię, że dla zbliżenia się iey do firmamentu, gwiazdy zdawać się będa spadać, iako płynącym drzewa w przeciwną stronę biec zdaią się. Wszakże nieudolność
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 186
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Stary bieży zażalony, gniew mając nieuśmierzony Na Ezopa, gdzie go szuka, choć nie widzi, srodze fuka. Leć on w kąt się skrył za łóżko; już podobno i pod łóżko Miał był wolą, leć mu stary dał po grzbiecie słuszne kary. P. Krakowski przybiegszy, kasztelanica laską wybił.
Bo aż trzcina się spadała, - gdzie i kość poczuć to miała. A wtym się do mnie udaje, a swojej żenie znać daje, Żeby rychło przybywała - bo natenczas odjechała, - By mię w żalu hamowała, gdyż też ze mną krewność miała. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Sam się zdobywa na słowa, mówiąc: „Luboś białogłowa,
Stary bieży zażalony, gniew mając nieuśmierzony Na Ezopa, gdzie go szuka, choć nie widzi, srodze fuka. Leć on w kąt się skrył za łóżko; już podobno i pod łóżko Miał był wolą, leć mu stary dał po grzbiecie słuszne kary. P. Krakowski przybiegszy, kastelanica laską wybił.
Bo aż trzcina się spadała, - gdzie i kość poczuć to miała. A wtym się do mnie udaje, a swojej żenie znać daje, Żeby rychło przybywała - bo natenczas odjechała, - By mię w żalu hamowała, gdyż też ze mną krewność miała. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Sam się zdobywa na słowa, mówiąc: „Luboś białogłowa,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 42
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
w cel ugodził szczęśliwie! — Co jeśli dobrze rodzice mówili, Na tę ich prawdę — patrzcież, że w tej chwili W cel zaraz trafię!” — To mówiąc wymierzy W czapkę i prosto w nią grotem uderzy. A wtym — dziwna rzecz! — cięciwa, co brzmiała, Jeno co strzelił, zaraz się spadała I róg z majdanu wyprysł głębokiego. Hej! co za znak był z strzelania takiego! Co to za wróżka? jaka prorokini Twojego fatum? i co za bogini Tejć nie przecięła, przezacny młodzianie? Powiedz o swojem szczęściu jakie zdanie! Aleć ja pono tchnę piersiami swemi! I wróżyć będę z Sybillami memi Chociaż
w cel ugodził szczęśliwie! — Co jeśli dobrze rodzice mówili, Na tę ich prawdę — patrzcież, że w tej chwili W cel zaraz trafię!” — To mówiąc wymierzy W czapkę i prosto w nię grotem uderzy. A wtym — dziwna rzecz! — cięciwa, co brzmiała, Jeno co strzelił, zaraz się spadała I róg z majdanu wyprysł głębokiego. Hej! co za znak był z strzelania takiego! Co to za wróżka? jaka prorokini Twojego fatum? i co za bogini Tejć nie przecięła, przezacny młodzianie? Powiedz o swojem szczęściu jakie zdanie! Aleć ja pono tchnę piersiami swemi! I wróżyć będę z Sybillami memi Chociaż
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 160
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
matronę Za dożywotnią poślubiła żonę. Ale cóż potym, kiedy jakieś fata Krótkie w małżeństwie zrządziły mu lata. Tylko rok jeden — czego się żal, Boże! Że więcej nie żył! Ale któż nie może Teraz wywróżyć, że mu o tym brzmiała Cięciwa, gdy się w Roztoku zerwała? I on łuk, który spadał się w majdanie, Jakoby mu rzekł, iż za rok ustanie Twa siła, gdyż śmierć za swój cel ubity Oddać, nieboże, raz za raz sowity! Dotąd Sybille o tym powiadały, Na co swojemi oczyma patrzały; Teraz Pegasus, dawszy mi napoju Słodkiego zażyć z wybitego zdroju, Tknął mię kopytem, abym cisnął
matronę Za dożywotnią poślubiła żonę. Ale cóż potym, kiedy jakieś fata Krótkie w małżeństwie zrządziły mu lata. Tylko rok jeden — czego się żal, Boże! Że więcej nie żył! Ale któż nie może Teraz wywróżyć, że mu o tym brzmiała Cięciwa, gdy się w Roztoku zerwała? I on łuk, który spadał się w majdanie, Jakoby mu rzekł, iż za rok ustanie Twa siła, gdyż śmierć za swój cel ubity Oddać, nieboże, raz za raz sowity! Dotąd Sybille o tym powiadały, Na co swojemi oczyma patrzały; Teraz Pegasus, dawszy mi napoju Słodkiego zażyć z wybitego zdroju, Tknął mię kopytem, abym cisnął
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 163
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
trzech części złożona każda oracja: Początek, drugi środek, trzecia konkluzyja. Niech, kto co chce, obiera, wziąwszy na egzamen: W moich uszu ze wszytkich trzech najmilsze Amen. Długa przedmowa świerzbi, narracja boli, Czekana konkluzyja z obojga wyzwoli. 143. ŁYCZANA POMOC
Darmo furman w złym razie, jeśli mu się spada Konopny, łyczany w szlą postronek zakłada: Dopieroż się ten zerwie, i niechybnie dłużej Stać abo swój porzucić wóz musi w kałuży. Miłość boska złotym jest do nieba powrozem, Wiara i cnota końmi, grzech błotem, człek wozem. Kto złoty w grzechu urwał, na cóż, pytam, bawi? Złotego szukać
trzech części złożona każda oracyja: Początek, drugi środek, trzecia konkluzyja. Niech, kto co chce, obiera, wziąwszy na egzamen: W moich uszu ze wszytkich trzech najmilsze Amen. Długa przedmowa świerzbi, narracyja boli, Czekana konkluzyja z obojga wyzwoli. 143. ŁYCZANA POMOC
Darmo furman w złym razie, jeśli mu się spada Konopny, łyczany w szlą postronek zakłada: Dopieroż się ten zerwie, i niechybnie dłużej Stać abo swój porzucić wóz musi w kałuży. Miłość boska złotym jest do nieba powrozem, Wiara i cnota końmi, grzech błotem, człek wozem. Kto złoty w grzechu urwał, na cóż, pytam, bawi? Złotego szukać
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 83
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pohamować uniżenie proszę zapał, w biegu swym zapalczywość, o zły raz przywodzi każdego, ledwie nie zawsze. B. Nic, nic, nie uchamuje miężadna persvasia, żadna mię nie zatrzyma prośba, Pierwszy kontempt stąd się zacznie, gdy ją porwawszy z łona, Matki jej Wenery za nogi rzucę tak wysoko wzgórę, że się spadając ku ziemi, na cztery szaty rozlecieć musi, i tak pierwsza część na wschód, wtóra na zachód, trzecia na pułnoc, czwarta na południe spadnie pewnie a pewnie. T. O nędzny dzieciuchu Kupidonie, o utrapiona miłości, ja radzę miej się na pieczy, i bądź ostróżnym, niedając się tak niespodziewano
pohámowáć vniżenie proszę zápáł, w biegu swym zápálczywość, o zły raz przywodźi káżde^o^, ledwie nie záwsze. B. Nic, nic, nie vchámuie miężadna persvasia, zadna mię nie zátrzyma prośbá, Pierwszy kontempt ztąd się zácznie, gdy ią porwawszy z łoná, Mátki iey Venery zá nogi rzucę ták wysoko wzgorę, że się spadáiąc ku źiemi, ná cztery száty rozlećieć muśi, y ták pierwsza część ná wschod, wtora ná zachod, trzećia ná pułnoc, czwarta ná południe spadnie pewnie á pewnie. T. O nędzny dźieciuchu Cupidonie, o vtrapiona miłośći, iá rádzę miey się ná pieczy, y bądź ostrożnym, niedáiąc się ták niespodźiewáno
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 94
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
poły martwego w siedle zostawiła.
XCIX.
Za Marfizą nadobna żołnierka z Dordony Bieży, a przy niej Rugier, gniewem zapalony, I zaraz miedzy brzydką zgrają się zawiera, Sześciu jednem kopiej złożeniem zabija: Pierwszemu brzuch, a dwiema piersi srodze skrwawił, Czwarty szyje, piąty łba trafunkiem nadstawił; Szóstemu o tył duży drzewo się spadało, Żeleśce sztych śrzodkiem zbrój krwawy ukazało.
C.
Córka zaś Amonowa w kogo uzłocony Grot wymierzy, ziemie się chwyta, obalony, Równa piorunom, które strzela z pochmurnego Obłoku błyskawica dnia niepogodnego, A w co jeno zawadzi, kruszy, łamie, psuje, Dęby ścina, krzemienie najtwardsze rysuje. Ucieka, kędy może
poły martwego w siedle zostawiła.
XCIX.
Za Marfizą nadobna żołnierka z Dordony Bieży, a przy niej Rugier, gniewem zapalony, I zaraz miedzy brzydką zgrają się zawiera, Sześciu jednem kopiej złożeniem zabija: Pierwszemu brzuch, a dwiema piersi srodze skrwawił, Czwarty szyje, piąty łba trafunkiem nadstawił; Szóstemu o tył duży drzewo się spadało, Żeleśce sztych śrzodkiem zbrój krwawy ukazało.
C.
Córka zaś Amonowa w kogo uzłocony Grot wymierzy, ziemie się chwyta, obalony, Równa piorunom, które strzela z pochmurnego Obłoku błyskawica dnia niepogodnego, A w co jeno zawadzi, kruszy, łamie, psuje, Dęby ścina, krzemienie najtwardsze rysuje. Ucieka, kędy może
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 153
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Błogosławionego Grzegorza Kardynała Barberygo, któremu Papież posłał przez Nuncjusza swego u Dworu Hiszpańskiego. Z MOSKWY. Z Petersburga 15 Czerwca.
Listy z Syberyj oznajmują, że na kilku miejscach przy rzece Irtys trzęsienie ziemi postrzeżono. Wszystkie budynki w fortecy Jamiszewskiej wyrócone zostały przez zaszłe 9 Lutnia trzęsienie. Wszystkie podziemne mury na schowanie prochów robione tak się spadały, iż w rozwalinach je widzieć w krótce spodziewają się. Uważano to, że przez całą poprzedzającą noc gęsty śnieg padał i wiatr południowy wiał potężnie. Również trzęsienie ziemi na różnych miejscach a osobliwie w Senysglat widziano.
Błogosławionego Grzegorza Kardynała Barberigo, któremu Papież posłał przez Nuncyusza swego u Dworu Hiszpańskiego. Z MOSKWY. Z Petersburga 15 Czerwca.
Listy z Syberyi oznaymuią, że na kilku mieyscach przy rzece Irtys trzęśienie źiemi postrzeźono. Wszystkie budynki w fortecy Iamiszewskiey wyrócone zostały przez zaszłe 9 Lutnia trzęśienie. Wszystkie podźiemne mury na schowanie prochów robione tak śię spadały, iż w rozwalinach ie widźiec w krótce spodźiewają śie. Uważano to, że przez całą poprzedzającą noc gęsty śnieg padał i wiatr południowy wiał potężnie. Również trzęśienie źiemi na różnych mieyscach á osobliwie w Senysglat widźiano.
Skrót tekstu: GazWil_1765_29
Strona: 8
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1765
Data wydania (nie później niż):
1765
starty będzie, droga wolna nowemu potowi zostaje. i dla tego gdy komu dają lekarstwo na pot, każą go zścierać. 7. Czemu potniejącemu nie radzą na zimno wychodzić? Materia która się była zebrała aby przez pot wyszła zostać musi. gdyż zimno skorę ściszka, i w niej przejścia zamyka: pożostała tedy materia wracając się spada na którą część ciała, i szkodę przynosi albo gnije. 8. Czemu niektórzy potnieją gdy oczym barzo myślą? Głowa jest pełna humoru, więc kiedy człowiek barzo myśli, ciepło do głowy wstępuje, i one humory rozgrzewa i cienczy że przez skorę wycisnąć się mogą. 9. Czemu pot zimny złym znakiem bywa w
stárty będzie, drogá wolna nowemu potowi zostáie. y dla tego gdy komu dáią lekárstwo ná pot, każą go zśćieráć. 7. Czemu potnieiącemu nie rádzą ná źimno wychodźić? Máterya ktora się byłá zebráłá áby przez pot wyszłá zostáć muśi. gdyż źimno skorę śćiszka, y w niey przeyśćia zámyka: pożostáłá tedy máterya wracáiąc się zpada ná ktorą część ćiáłá, y szkodę przynośi álbo gniie. 8. Czemu niektorzy potnieią gdy oczym bárzo myślą? Głowá iest pełna humoru, więc kiedy człowiek bárzo myśli, ćiepło do głowy wstępuie, y one humory rozgrzewa y ćienczy żę przez skorę wyćisnąć się mogą. 9. Czemu pot źimny złym znakiem bywa w
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 247
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692