, Aż zaraz wyskoczyła owa chora owca. 402. KTÓRA SIĘ PANNA BOI O CNOTĘ
Nadobną dziewkę we wsi jedna miała wdowa, A postrzegszy, że igrać z parobki gotowa, Do karczmy jej i nigdzież nie puściła z domu.
Pytana o przyczynę: „Dla wielkiego sromu, Gdybyś cnotę straciła; niejednaż się sparza Matka na tym; trzeba jej donieść do ołtarza.” „Już mi do lat szesnastu, pań matko, niewiele — Rzecze dziewka — a nie wiem, gdzie cnota w mym ciele.” Więc podniósszy koszule, miasto odpowiedzi: „Tu u dziewek, tu cnota i u ciebie siedzi.” Ta na owe
, Aż zaraz wyskoczyła owa chora owca. 402. KTÓRA SIĘ PANNA BOI O CNOTĘ
Nadobną dziewkę we wsi jedna miała wdowa, A postrzegszy, że igrać z parobki gotowa, Do karczmy jej i nigdzież nie puściła z domu.
Pytana o przyczynę: „Dla wielkiego sromu, Gdybyś cnotę straciła; niejednaż się sparza Matka na tym; trzeba jej donieść do ołtarza.” „Już mi do lat szesnastu, pań matko, niewiele — Rzecze dziewka — a nie wiem, gdzie cnota w mym ciele.” Więc podniósszy koszule, miasto odpowiedzi: „Tu u dziewek, tu cnota i u ciebie siedzi.” Ta na owe
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 359
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Wielcy to są niestatkowie/ i stąd też nie bardzo goszczą w Amorach/ Włoch mówi.
Szcwacz wraz smyczą chartów, dwóch zajęcy szczuje, albo jednego, albo obu nie uszczuje. Niechże to widzą ci wszyscy zmiennicy/ którzy owo/ co świeżą ujrzy/ to do niej przylgnie/ a dawniejszą przyjaźń opuszcza/ że się sparza na tym pewnie. Tak Włoszy mówią.
Kto starą drogę opuszcza dla nowy, Między przykopy zajedzie, i rowy; Kto dawne rzucza dla świeżych zadatki; W swoje się własne sam usidli siatki. Dla tego nie przywodzą nic do skutku/ że albo o wysokie progi się starają/ albo gdzieby potkać mogło/
Wielcy to są niestatkowie/ y ztąd tesz nie bárdzo goszczą w Amorách/ Włoch mowi.
Szcwácz wraz smyczą chártow, dwoch záięcy szczuie, albo iednego, álbo obu nie uszczuie. Niechże to widzą ci wszyscy zmiennicy/ ktorzy owo/ co świeżą uyrzy/ to do niey przylgnie/ á dawnieyszą przyiaźń opuszcza/ że się sparza ná tym pewnie. Ták Włoszy mowią.
Kto stárą drogę opuszcza dla nowy, Między przykopy záiedźie, y rowy; Kto dawne rzucza dla świeżych zadátki; W swoie się własne sam uśidli śiatki. Dla tego nie przywodzą nic do skutku/ że álbo o wysokie progi się stáráią/ álbo gdzieby potkáć mogło/
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 65
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
zostawszy sierotą Po towarzyszu swoim, z którym gdy się żyć nauczy, A nagle go pozbędzie, nie śpiewa, lecz huczy. Łez nie mając, nie może płakać i nie umie, W jednej wszytkie lamenty położyła dumie, Choć się z nią kos, choć słowik wesoły przegarza, Bowiem nikt nie odgrzeba wprzód, niźli się sparza. Już nigdy na zielonej nie siędzie gałęzi; Tak jej Wszytkie nadzieje żal ścieśni i zwęzi, Że nie mogąc przez zgrzebne płachty i przez kiery, Suchym świadczy kanarem swój frasunek szczery.
Żono moja, kochana, złota Katarzyno, Obróciłaś mi słodkie w mętną wodę wino, Którem pił czterdzieści lat z czystego kryształu;
zostawszy sierotą Po towarzyszu swoim, z którym gdy się żyć nauczy, A nagle go pozbędzie, nie śpiewa, lecz huczy. Łez nie mając, nie może płakać i nie umie, W jednej wszytkie lamenty położyła dumie, Choć się z nią kos, choć słowik wesoły przegarza, Bowiem nikt nie odgrzeba wprzód, niźli się sparza. Już nigdy na zielonej nie siędzie gałęzi; Tak jej Wszytkie nadzieje żal ścieśni i zwęzi, Że nie mogąc przez zgrzebne płachty i przez kiery, Suchym świadczy kanarem swój frasunek szczery.
Żono moja, kochana, złota Katarzyno, Obróciłaś mi słodkie w mętną wodę wino, Którem pił czterdzieści lat z czystego kryształu;
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 509
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
smoków na me kości, Widzę siarki i ognie, w których do wieczności Gorzeć będą! Niestetyż, o wieczności długa, Przedałem Pana mego, nieszczęśliwy sługa! O wieczności bez końca, bez liczby, bez miary, Gdzie mnie będą czartowskie rozciągać maszkary! O, nieszczęsny ja grzesznik! Teraz, gdym się sparzał, Długom bolał, nierychłom drugi raz powtarzał; A cóż, kiedy na wszytkie wieki, wieczne czasy! (Co wszytkie brzegi piasków, liścia wszytkie lasy, Co ma ziemia proszeczków, co gwiazd jest na niebie, Nie da wieczność, niestetyż, przyrównać do siebie. Niech jednę kroplę z morza komór na
smoków na me kości, Widzę siarki i ognie, w których do wieczności Gorzeć będą! Niestetyż, o wieczności długa, Przedałem Pana mego, nieszczęśliwy sługa! O wieczności bez końca, bez liczby, bez miary, Gdzie mnie będą czartowskie rozciągać maszkary! O, nieszczęsny ja grzesznik! Teraz, gdym się sparzał, Długom bolał, nierychłom drugi raz powtarzał; A cóż, kiedy na wszytkie wieki, wieczne czasy! (Co wszytkie brzegi piasków, liścia wszytkie lasy, Co ma ziemia proszeczków, co gwiazd jest na niebie, Nie da wieczność, niestetyż, przyrównać do siebie. Niech jednę kroplę z morza komor na
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 613
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987