całego kolegium trzech kardynałów w Kapo jak chce zwyczaj; to jest kardynał jeden kapłan, drugi biskup, a trzeci diakon. Tegoż dnia pierwszy commissarius powrócił oznajmując, że cesarz imć dla zagrzania imć pp. księży kardynałów do obierania prędkiego papieża (ile kiedy Christianitas jest in eo statu, że się Porta przeciwko Polsce, stoczywszy się z Moskwą, armuje), ekstraordynaryjnego posła swego grafa Kińskiego, czecha, do Rzymu wysyła.
14^go^ Imksiądz Salerno, kardynał, jezuita, zachorowawszy na suchoty in conclavi z niego wyszedł; przybyli zaś do niego nowi kardynali z pogranicy, a między temi też był kardynał Alberoni, który raz u imksiędza Aquavivy ministra hiszpańskiego
całego kollegium trzech kardynałów w Kapo jak chce zwyczaj; to jest kardynał jeden kapłan, drugi biskup, a trzeci dyakon. Tegoż dnia pierwszy commissarius powrócił oznajmując, że cesarz jmć dla zagrzania jmć pp. księży kardynałów do obierania prędkiego papieża (ile kiedy Christianitas jest in eo statu, że się Porta przeciwko Polsce, stoczywszy się z Moskwą, armuje), extraordynaryjnego posła swego grafa Kińskiego, czecha, do Rzymu wysyła.
14^go^ Jmksiądz Salerno, kardynał, jezuita, zachorowawszy na suchoty in conclavi z niego wyszedł; przybyli zaś do niego nowi kardynali z pogranicy, a między temi téż był kardynał Alberoni, który raz u jmksiędza Aquavivy ministra hiszpańskiego
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 437
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
416. Przed toz prawo stanąwszy Walenty Miskowic vczynil przemowę w żałobie swojej, iż pocziechy żadnej mieć niemógł od brata swojego Michała siedzącego na zagrodzie ojczystej, wczym Michał brat jego prawem zapisnym kupna swojego od brata Matysa bronił się wyższy pyssanym, a iż ta sprawa przed vszy szlachetnie vrodzonego jego Mości P. Matiasza Rojowskiego się stoczyła przesłuchawszy spravy tegoz Walentego Miskovica i brata jego pozwolił prawu się wto włozyć, ku wydaniu dekretu wschytemu zwykłym, co się naradziwszy dekret opowiedziany przez woyta wyższy opissanego się podał jawnie, iż od ojca własnego kupno wyszło Maciejovi synowi jego, a tego Walentego puścił mimo się, co tenże Maciej bratu oddawszy pieniądze ojcu,
416. Przed toz prawo stanawszÿ Walenthÿ Miskowic vczÿnil przemowę w załobie swoieÿ, isz pocziechÿ zadneÿ mieć niemogł od brata swoiego Michała siedzącego na zagrodzie oÿczÿsteÿ, wczÿm Michał brath iego prawem zapisnÿm kupna swoiego od brata Matÿsa bronił sie wÿzszÿ pyssánÿm, á isz ta sprawa przed vszÿ slachetnie vrodzonego iego Mosci P. Matyasza Roÿowskiego sie stoczÿła przesłuchawszÿ spravÿ thegoz Walentego Miskovica ÿ brata iego pozwolił prawu się wto włozÿć, ku wÿdaniu dekretu wschytemu zwÿkłÿm, co sie naradziwszÿ dekret opowiedziany przez woÿta wÿzszÿ opissanego sie podał iawnie, isz od oÿca własnego kupno wÿszło Macieiovi sÿnowi iego, a thego Walentego puscił mimo sie, co tenze Macieÿ bratu oddawszÿ pieniadze oÿcu,
Skrót tekstu: KsKomUl
Strona: 47
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Komborska Wola
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Komborska Wola
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1604 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1604
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
mnie żywota/ Niezycz śmierci. Daj tylo Chryste krzywdę swoję Wysłowić ostateczną: a potym już moję Weś/ kiedy raczysz/ duszę/ nic niedbam o ciało/ Byle mi w łasce twojej umrzeć się dostało. Przebicie boku Pańskiego.
Unus militũ lancea latus eius aperuit. Ioan: 19.
CZasu jednego walna bitwa się stoczyła: Król Izraelski/ mając nieprzyjaciół siła/ Stał przeciw Syryjczykom na wozie potężny: Zabit/ i skonał wieczor/ Król śmiały/ Król mężny. Ciepła krew/ z świeżej rany/ w stronę woza spływa/ Zaczym po wszystkim wojsku woźny obwoływa. Przed zachodem słonecznym: gdzie należy komu/ Wracaj się do swej ziemie/
mnie żywotá/ Niezycz smierći. Day tylo Chryste krzywdę swoię Wysłowić ostáteczną: á potym iuż moię Weś/ kiedy raczysz/ duszę/ nic niedbam o ćiáło/ Byle mi w łásce twoiey vmrzeć się dostáło. Przebićie boku Páńskiego.
Unus militũ lancea latus eius aperuit. Ioan: 19.
CZásu iednego wálna bitwá się stoczyłá: Krol Izráelski/ máiąc nieprzyiacioł śiłá/ Stał przećiw Syriyczykom ná woźie potężny: Zábit/ y skonał wieczor/ Krol śmiáły/ Krol mężny. Ciepła krew/ z świeżey rány/ w stronę wozá zpływa/ Záczym po wszystkim woysku woźny obwoływa. Przed zachodem słonecznym: gdźie należy komu/ Wrácay się do swey źiemie/
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 97.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
zbierano i zbierają różne profity Obywatele i minerały; albo od Miasta Carpis starożytnych Bastarnów. Niemcy ją zowią Górą śniegową, Węgrzy Tarczal, Polacy Tatrami, iż ku krajom Tatarskim nadała się; nazywają się i Bezkidami. Widać z nich na mil 20. a czasem 30. gdy wypogodzona eria. Kamień stamtąd zrzucony, niżeli się stoczy na dół wiele innych ruszy z sobą w kompanii. Śniegi tu po całym leżą lecie, sensim czarnieją, w jakieś obracają się robactwo: Dzikich kóz na nich mnóstwo, nie nogami chodzących, ale na rogach się od gałęzi i skał zawieszających. Ródzi się w nich Kryształ, Diamenty, Magnes, różne Metala, według
zbieráno y zbieraią rozne profity Obywatele y minerały; albo od Miastá Carpis starożytnych Bastarnow. Niemcy ią zowią Gorą śniegową, Węgrzy Tarczal, Polacy Tatrámi, iż ku kráiom Tatárskim nádała się; názywaią się y Beskidami. Widać z nich ná mil 20. á czasem 30. gdy wypogodzoná àérya. Kamień ztamtąd zrzucony, niżeli się ztoczy ná doł wiele innych ruszy z sobą w kompanii. Sniegi tu po całym leżą lecie, sensim czarnieią, w iakieś obrácaią się robactwo: Dźikich koz ná nich mnostwo, nie nogami chodzących, ale ná rogach się od gałęzi y skał záwieszaiących. Rodźi się w nich Krzyształ, Dyamenty, Magnes, rożne Metalla, według
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 323
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
mieć informacyją.
Z Wołoch od Mosea serdara wiadomość, że Turcy Tytuł wzieni, przy który fortecy dwóch paszów potem znieśli Niemcy. A saraskier rejterował się do TemiswaruT gdzie sam cesarz turecki z wojskami stoi.
Książę im. saskie przeszedłszy Cisę idzie ku mostu tureckiemu, który niży Belgradu na Dunaju wybudowali Turcy; tam tedy nieomylna stoczy się potrzeba.
Moskwa Ozowa jeszcze nie wzięna. Car pod tą fortecą, którą przy wieżach Don zamykających na tamty stronie rzeki nowo wystawił, z wojskami subsistit. A kniaź jeden Ozowa dobywał, od którego że mu
paszy nie stawało, odstąpił był, ale gdy potem od cara ordynans pod gardłem zaszedł, aby zaczęty kończył atak
mieć informacyją.
Z Wołoch od Mosea serdara wiadomość, że Turcy Tytuł wzieni, przy który fortecy dwóch paszów potem znieśli Niemcy. A saraskier rejterował się do TemiswaruT gdzie sam cesarz turecki z wojskami stoi.
Książę jm. saskie przeszedłszy Cisę idzie ku mostu tureckiemu, który niży Belgradu na Dunaju wybudowali Turcy; tam tedy nieomylna stoczy się potrzeba.
Moskwa Ozowa jeszcze nie wzięna. Car pod tą fortecą, którą przy wieżach Don zamykających na tamty stronie rzeki nowo wystawił, z wojskami subsistit. A kniaź jeden Ozowa dobywał, od którego że mu
paszy nie stawało, odstąpił był, ale gdy potem od cara ordynans pod gardłem zaszedł, aby zaczęty kończył atak
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 382
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
: Jak który dojźrzawszy chmur/ czując deszcz uchodzi. Szyper/ i zewsząd żaglów wypiętych nawodzi; Warujac by powietrze szwankować niechciało. Jednakże go nieszczęście/ i tak dojechało: Szyje w śrzód/ strzała mu się śmiertelna zawarła/ I sztych ostry na drugą stronę przepadł garła. Sam jak biegł nachylony/ po grzywie się stoczył/ I po doległych nogach/ i ziemię krwią zbroczył. Biedni Fedym/ i Tantal/ dziadowskiego prawy Miana dziedzic/ potoczne ułacniwszy sprawy/ Do zapasów sięzabaw młodzieńskich rzucili: I mało co/ siebie się obadwa chwycili/ Z wyciągnionej cięciwy/ ostra strzała spadła/ I przez obu/ jakoż się dzierżeli/ przepadła.
: Iák ktory doyźrzawszy chmur/ czuiąc deszcz vchodźi. Szyper/ y zewsząd żaglow wypiętych náwodźi; Wáruiac by powietrze szwánkowáć niechćiáło. Iednákże go nieszcżęśćie/ y ták doiecháło: Szyie w śrzod/ strzałá mu się śmiertelna záwárłá/ Y sztych ostry ná drugą stronę przepadł gárłá. Sam iák biegł náchylony/ po grzywie się stoczył/ Y po doległych nogách/ y źiemię krwią zbroczył. Biedni Phedim/ y Tántál/ dźiadowskiego práwy Miáná dźiedźic/ potoczne vłácniwszy spráwy/ Do zapásow sięzabaw młodźienskich rzucili: Y máło co/ siebie się obádwá chwyćili/ Z wyćiągnioney ćięćiwy/ ostra strzałá spádłá/ Y przez obu/ iákoż się dźierżeli/ przepádłá.
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 144
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/ Miciuda Czyura? czy to Moskwa/ czy Litwą/ czy Mazur/ czy Włoch/ abo Niemiec: Powiedział ze żaden z tych/ i tak ich nie kazał zakopać/ tylko na kupę skłaść mierzwam przykrywszy. NAGROBEK CIVROM. z Węgierskiego przełożony.
TV leżą nie Polacy/ nie Moskwa/ nie Litwa/ Z którymi się stoczyła nie potrzebna bitwa.
Ani Mazurzy/ ani dzicy Tatarowie/ Lecz jaczyś nie słychani/ wydzierscy Ciurowie.
Przeto nie godni grobu/ i ziemie nie godni/ Bo siła ludzi/ jak psi pokąsali głodni.
Kto pójdziesz imo ten Krzysz/ i podle tych kości Przyznasz/ że tacy ludzie niegodni litości.
Więc się im
/ Mićiudá Cziurá? czy to Moskwa/ czy Litwą/ czy Mázur/ czy Włoch/ ábo Niemiec: Powiedźiał ze żaden z tych/ y tak ich nie kazał zákopáć/ tylko na kupę skłaśc mierzwam przykrywszy. NAGROBEK CIVROM. z Węgierskiego przełożony.
TV leżą nie Polacy/ nie Moskwá/ nie Litwá/ Z ktorymi się stoczyłá nie potrzebna bitwá.
Ani Mázurzy/ áni dźicy Táthárowie/ Lecz iáczyś nie słycháni/ wydźierscy Ciurowie.
Przeto nie godni grobu/ y źiemie nie godni/ Bo śiłá ludźi/ iák pśi pokąsáli głodni.
Kto poydźiesz imo ten Krzysz/ y podle tych kośći Przyznasz/ że tácy ludźie niegodni litośći.
Więc się im
Skrót tekstu: ZrzenNowiny
Strona: C3
Tytuł:
Nowe nowiny z Czech, Tatar i Węgier
Autor:
Jan Zrzenczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
i pióro/ jednak me zostanie/ Ku czci jej chutne póki dusze stanie.
XXXVII. Już też i Febus dobrze spracowańy/ W morzu utopił swój wóz farbowany: A noc pochmurna między obłokami/ Ciągnęła karę wronemi krukami. Koła niebieskie z Arkturem zagasły/ Gwiazdy pogodne ciemną chmurą zaszły. Cmy czarne wstają/ Księżyc jasnooki Stoczył się z nieba/ i skrył za obłoki. Koniec pierwszej Pieśni.
Pieśń WTÓRA
I. NOc była chmurna/ a mrok ciemnooki/ Głową o same tykał się obłoki: Z lasów poblisszych wiatry powstawały/ Które gwałtowne wichry pobudzały. Z okropnych lochów/ gęste ćmy wychodzą/ A tysiąc strachów niewytrwanych rodzą. W sercu wylękłym dziwowiska
y pioro/ iednák me zostánie/ Ku czći iey chutne poki dusze stanie.
XXXVII. Iuż też y Phebus dobrze spracowáńy/ W morzu vtopił swoy woz fárbowány: A noc pochmurna między obłokámi/ Ciągnęłá kárę wronemi krukámi. Koła niebieskie z Arkturem zágásły/ Gwiazdy pogodne ćiemną chmurą zászły. Cmy czarne wstáią/ Kśiężyc iasnooki Stoczył sie z niebá/ y skrył zá obłoki. Koniec pierwszey Pieśni.
PIESN WTORA
I. NOc byłá chmurna/ á mrok ćiemnooki/ Głową o sáme tykał sie obłoki: Z lásow poblisszych wiátry powstáwáły/ Ktore gwałtowne wichry pobudzały. Z okropnych lochow/ gęste ćmy wychodzą/ A tyśiąc stráchow niewytrwánych rodzą. W sercu wylękłym dziwowiská
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: B2v
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628