jaką w sercu jego niegodziwe żarty sprawiły imprezyą. Lubo się nie chlubię zbyt ostrym stoicyzmem i dziką na pozór obyczainością przecież oświadczyć z tym się ośmielam, iż nigdybym się na takiego spuścić anibym mu najmniejszego interesu powierzyć chciał, który cudzą reputacją bez wstydnie szarpie. Jak się tylko odważy na odbieranie honoru, gotów jest targnąć się na fortunę i życie. Są ludzie płochego umysłu, którzy dla szczebietliwości i nieuwagi, gotowi słowem nieostrożnym wziąć sławę bliźniemu, pismem uwłóczyć honorowi i reputacyj, nie dla tego aby o szkodę przywiedli, ale jednynie aby konwersacyj dać żywość, w pismach zaostrzyć ciekawość czytelnika, albo jak ów Satyryk Boileau, który dla kadencyj wiersza
iaką w sercu iego niegodziwe żarty sprawiły impresyą. Lubo się nie chlubię zbyt ostrym stoicyzmem y dziką na pozor obyczainością przecież oświadczyć z tym się ośmielam, iż nigdybym się na takiego spuścić anibym mu naymnieyszego interesu powierzyć chciał, ktory cudzą reputacyą bez wstydnie szarpie. Jak się tylko odważy na odbieranie honoru, gotow iest targnąć się na fortunę y życie. Są ludzie płochego umysłu, ktorzy dla szczebietliwości y nieuwagi, gotowi słowem nieostrożnym wziąść sławę bliźniemu, pismem uwłoczyć honorowi y reputacyi, nie dla tego aby o szkodę przywiedli, ale iednynie aby konwersacyi dać żywość, w pismach zaostrzyć ciekawość czytelnika, albo iak ow Satyryk Boileau, ktory dla kadencyi wiersza
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 33
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
sparzenie odnowi. Dam. Bywać to prawda: lecz między Zwierzęty Nie miedzy ludźmi/ ten zwyczaj zawzięty. Niepyta się nikt co się dzieje wlessie Co miedzy ludźmi prędko się różniesie. Zwłaszcza w miłości: a któż tak szczęśliwy/ Żeby go nietknął język szczebietliwy. Komusz przepuści obmowca ten srogi Na nieśmiertelne co się targnął Bogi? P. Och. Próżny to skrupuł/ bojaźń bez potrzeby A tę nastronę porzucić dobrze by A cóż te plotki zaszkodzą i wieści? Mars z Reją/ Jowisz z Europą się pieści. Kocha Apollo Dafnidę swą pewnie/ Acz ją przymusił w marnym mięszkać drewnie. Nawet i Morski zbrudną Neptun szyją Zulubioną się
sparzenie odnowi. Dam. Bywać to prawdá: lecz między Zwierzęty Nie miedzy ludźmi/ ten zwyczay záwźięty. Niepyta się nikt co się dźieie wlesśie Co miedzy ludźmi prędko się rożnieśie. Zwłaszczá w miłośći: á ktosz ták sczęśliwy/ Zeby go nietknął iężyk szczebietliwy. Komusz przepuśći obmowcá ten srogi Ná nieśmiertelne co się tárgnął Bogi? P. Och. Prożny to skrupuł/ boiáźń bez potrzeby A tę nástronę porzućić dobrze by A cosz te plotki zászkodzą y wieśći? Mars z Rheią/ Iowisz z Europą się pieśći. Kocha Apollo Dáphnidę swą pewnie/ Acz ią przymuśił w márnym mięszkáć drewnie. Náwet y Morski zbrudną Neptun szyią Zulubioną się
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 185
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
.
Eodem tempore z ipany Kryszpinami doszła komplanacja ipp. Sapiehów acz mediis inadaequatis honoru skażonego. Atoli podobno do tej kompozycji przystąpili ichm, propter bonum Pacis, daj Boże tylko na długo.
Sejmik gromniczny na Żmudzi tumultuose odprawił się pod dyrekcją ip. Sapiehy podskarbiego w. księstwa lit. a to p. Narkiewicz, który targnął się na honor domu ip. Kryszpinów, jako prędko głos wziął, chcąc deprecari i revocare publice, szlachta nie tylko żeby mówienia miała pozwolić, ale zaraz okrzyknąwszy rzuciła się do szabel, tamże ip. podskarbi wyprowadził go do zakrystii, bo był sejmik w kościele. Zakryscją odbili i Markiewicza na kawałki rozsiekali drobniusieńkie. Taka nagroda
.
Eodem tempore z jpany Kryszpinami doszła komplanacya jpp. Sapiehów acz mediis inadaequatis honoru skażonego. Atoli podobno do téj kompozycyi przystąpili ichm, propter bonum Pacis, daj Boże tylko na długo.
Sejmik gromniczny na Żmudzi tumultuose odprawił się pod dyrekcyą jp. Sapiehy podskarbiego w. księstwa lit. a to p. Narkiewicz, który targnął się na honor domu jp. Kryszpinów, jako prędko głos wziął, chcąc deprecari i revocare publice, szlachta nie tylko żeby mówienia miała pozwolić, ale zaraz okrzyknąwszy rzuciła się do szabel, tamże jp. podskarbi wyprowadził go do zakrystyi, bo był sejmik w kościele. Zakrystyą odbili i Markiewicza na kawałki rozsiekali drobniusieńkie. Taka nagroda
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 188
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
niektórzy suggestowi przepowiadacze usta sobie mażą/ i nasze uszy i dusze szkaradzą: ale i z domów swych precz wyrzucili/ i w niepamięci ją zagrzebli/ jeśli prawdziwą Pana Chrystusową wiarę mieć nas znać się/ i znani być chcemy: i jeśli Heretickiego upadku na dusze swe/ i na wszytką Cerkiew Ruską nanieść niechcemy. Targnęli się abowiem ci Teologizautowie niezbożnie na Majestat Boży: rzucili się bluźniersko na Tajemnice wcielenia Syna Bożego: Znieważyli heretycko przez Pana naszego JEzu Chrysta podane Cerkwi swej Sakramenta; a to wszytko wiarą naszą być ogłosili. Oczym Trojgu Katolickiego wyznania pozbywszy/ Co im i nam dusze zbawiennego zostać mogło? Jeśli to wszytkim prawdziwym Teologom jest w
niektorzy suggestowi przepowiádácze vstá sobie máżą/ y násze vszy y dusze szkárádzą: ále y z domow swych precz wyrzućili/ y w niepámięći ią zágrzebli/ ieśli prawdźiwą Páná Christusową wiárę mieć nas znáć sie/ y znáni bydź chcemy: y ieśli Hęretickiego vpadku ná dusze swe/ y ná wszytką Cerkiew Ruską nánieść niechcemy. Tárgnęli sie ábowiem ći Theologizautowie niezbożnie ná Máyestat Boży: rzućili sie bluźniersko ná Táiemnice wćielenia Syná Bożego: Znieważyli hęretycko przez Páná nászego JEzu Christá podáne Cerkwi swey Sákrámentá; á to wszytko wiárą nászą bydź ogłośili. Ocżym Troygu Kátholickiego wyznánia pozbywszy/ Co im y nam dusze zbáwiennego zostáć mogło? Jeśli to wszytkim prawdźiwym Theologom iest w
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 18
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
o tym Trojgu prawdziwa wiara/ to jest o Bogu/ o Wcieleniu SynaBożego i o zbawiennych Tajemnicach/ czyni człowieka prawowiernym i Katolickiem: oni wszytko to troje naruszywszy/ o każdym z tych trojga/ i o wielu inszych/ z Katolickiej wiary Dogmat nie katolicko wierząc i ucząc jak się Katolikami znać i zwać będą mogli? Targnęli się na Majestat Boży/ gdy istność Boską od osoby Boskiej realiter dzieląc/ osobę Boską każdą w samej sobie nie rozdzielną/ rzeczywiście rozdzieloną być uczynili i gdy przyrodzony Boskich Osób/ ile do ich Bytności/ porządek znieśli. Gdy Syna Bożego Boga Słowo nie być z istności Boga Ojca urodzonym zbluźnili. Rzucili się na nieodmienną wcielenia Syna
o tym Troygu prawdźiwa wiárá/ to iest o Bogu/ o Wćieleniu SynáBożego y o zbáwiennych Táiemnicách/ cżyni człowieká práwowiernym y Kátholickiem: oni wszytko to troie náruszywszy/ o káżdym z tych troyga/ y o wielu inszych/ z Kátholickiey wiáry Dogmát nie kátholicko wierząc y vcżąc iák sie Kátholikámi znáć y zwáć będą mogli? Tárgnęli sie ná Máyestat Boży/ gdy istność Boską od osoby Boskiey realiter dźieląc/ osobę Boską káżdą w sámey sobie nie rozdźielną/ rzeczywiśćie rozdźieloną bydź vczynili y gdy przyrodzony Boskich Osob/ ile do ich Bytnośći/ porządek znieśli. Gdy Syná Bożego Bogá Słowo nie bydź z istnośći Bogá Oycá vrodzonym zbluźnili. Rzućili sie ná nieodmienną wćielenia Syná
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 19
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
jednak na nich od nas/ jest słowo bez dowodu. wiary abowiem Dogmata/ jak się z Konsideracij wiedzieć dało/ nie poruszne ma i Papież: których człowiek jak stanowić/ tak i odmieniać nie może. sam Pan Bóg wiary jest Podawca/ a nie człowiek który: na którą z odmianą/ abo z narazą jaką targnąć się/ jest poważyć się na samego Pana Boga. Czego iście Papież nie czyni. Ale jeśli co stanowi w Cerkwi/ to stanowi/ co do jej porządnego należy. co nie tylko Papieżowi wolno/ ale wolno to i Wschodnym Patriarchom: i niemal każdemu w swej Diaecesiej/ według potrzeby/ byle tylko bez pogorszenia/ Biskupowi
iednák ná nich od nas/ iest słowo bez dowodu. wiáry ábowiem Dogmatá/ iák sie z Consideráciy wiedźieć dáło/ nie poruszne ma y Papież: ktorych człowiek iák stánowić/ ták y odmieniáć nie może. sam Pan Bog wiáry iest Podawca/ á nie cżłowiek ktory: ná ktorą z odmiáną/ ábo z nárázą iáką tárgnąć się/ iest poważyć sie ná sámego Páná Bogá. Czego iśćie Papież nie czyni. Ale ieśli co stánowi w Cerkwi/ to stánowi/ co do iey porządnego należy. co nie tylko Papieżowi wolno/ ále wolno to y Wschodnym Pátryárchom: y niemal káżdemu w swey Diaecesiey/ według potrzeby/ byle tylko bez pogorszenia/ Biskupowi
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 184
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Pierwszy o złotą szczęśliwie koronę Stawiwszy szaniec, tak przeciwną stronę Z elektem uniżył hardym, Ze w sekwestrze miał go swoim twardym. Zwyciężył morza północnego Scylle, Przyjął stryjowskie zdrady i fortyle, A swych doznawszy niewdzięku, Na życzliwszych uniesiony ręku. Za czasem i ci (o! co się nie mieni!) Nań się targnęli; ale w pół zrażeni Szumów swych, z niskim ukłonem, Przed potężnym padli jego tronem. Potem kasztelan i biskup krakowski. 1631. Toż i król sam.
Stąd na północne groźną swoję klawę Podniósł Triony, i tam polską sławę Puścił, gdzie przez ambit długi, Dom dosięga części świata drugiej. Gdzie niezmierzone do
Pierwszy o złotą szczęśliwie koronę Stawiwszy szaniec, tak przeciwną stronę Z elektem uniżył hardym, Ze w sekwestrze miał go swoim twardym. Zwyciężył morza północnego Scylle, Przyjął stryjowskie zdrady i fortyle, A swych doznawszy niewdzięku, Na życzliwszych uniesiony ręku. Za czasem i ci (o! co się nie mieni!) Nań się targnęli; ale w pół zrażeni Szumów swych, z niskim ukłonem, Przed potężnym padli jego tronem. Potem kasztelan i biskup krakowski. 1631. Toż i król sam.
Ztąd na północne groźną swoję klawę Podniósł Tryony, i tam polską sławę Puścił, gdzie przez ambit długi, Dom dosięga części świata drugiej. Gdzie niezmierzone do
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 89
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
i Przykazania podług szumnej dumy swojej łamią/ strofując przykazali. Niech wam usta zamknie JEZUS Pan/ ludzie grzechu/ synowie zatracenia/ którzy się sprzeciwiacie Bogu/ i wynosicie się nad to wszystko co zowią Bogiem/ albo co za Boga chwalą/ którzy siadszy w Kościele Bożym/ jako Bogowie/ na świątość tajemnej Wieczerzy Pańskiej niezbożnie się targnąwszy/ Kielich przenadroższej Krwie jego/ a zatym wiecznęgo żywota dziedzictwo niewinnym duszom ludzkim odejmujecie/ i Arystotelesowego waszego wykrętnego rozumu duchem Chrystusowi się Panu sprzeciwiacie/ który w podaniu chleba rzekł: To jest Ciało moje/ a w podaniu Kielicha/ To jest Krew moja/ jakoby nie mądrze uczynił/ sami głupi będąc/ sam jeden chleb
y Przykazania podług szumney dumy swoiey łamią/ strofuiąc przykazáli. Niech wam vsta zámknie IEZVS Pan/ ludźie grzechu/ synowie zátrácenia/ ktorzy się sprzećiwiacie Bogu/ y wynośićie się nád to wszystko co zowią Bogiem/ álbo co zá Bogá chwalą/ ktorzy śiadszy w Kośćiele Bożym/ iáko Bogowie/ ná świątość táiémney Wiecżerzy Páńskiey niezbożnie się tárgnąwszy/ Kielich przenadroższey Krwie iego/ á zátym wiecżnęgo żywotá dźiedźictwo niewinnym duszom ludzkim odeymuiećie/ y Aristotelesowego wászego wykrętnego rozumu duchem Chrystusowi się Pánu sprzećiwiaćie/ ktory w podániu chlebá rzekł: To iest Ciáło moie/ á w podániu Kielichá/ To iest Kreẃ moiá/ iákoby nie mądrze vcżynił/ sámi głupi będąc/ sam ieden chleb
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 5v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Circumcelliones całą Afrykę; Iconomachi, albo Obrazoborcy i Albigenses całe Rżymskie Imperium. Hussitowie Czechów, od których i Częstochowie naszej dostało się nie mało despektu wprofanowaniu Obrazu Matki Najświętszej; Kalwinistowie całą Anglię; Lutrzy całe byli zamieszali Imperiun, aż niegodziwa stanęła Pax Religionis, z których okazji niedawno w Toruniu naszym, na Święte Obrazy Luterska targnęła się ręka, ale za to szyję pod miecz poddała katowski ; i jeszcze niezbożności swojej po Daniach, i Szwecjach szukała protekcyj, ale żelo iusto Polaków odstraszonej. Jeśli w jednej Familii taka była niezgoda między Izaakiem i Izmaelem, w Familii Abrahama między Jakubem i Labanem, Zięciem i Teszczem w Mezopotamii, między Mojżeszem i Saforą
Circumcelliones całą Afrykę; Iconomachi, albo Obrazoborcy y Albigenses całe Rżymskie Imperium. Hussitowie Czechow, od ktorych y Częstochowie naszey dostało się nie mało despektu wprofanowaniu Obrazu Matki Nayswiętszey; Kalwinistowie całą Anglię; Lutrzy całe byli zamieszali Imperiun, aż niegodziwa staneła Pax Religionis, z ktorych okazyi niedawno w Toruniu naszym, na Swięte Obrazy Luterska targnęła się ręka, ale za to szyię pod miecz poddała katowski ; y ieszcze niezbożności swoiey po Daniach, y Szwecyach szukała protekcyi, ale żelo iusto Polakow odstraszoney. Ieśli w iedney Familii taka była niezgoda między Izaakiem y Izmaelem, w Familii Abrahama między Iakubem y Labanem, Zięciem y Tesżczem w Mezopotamii, między Moyżeszem y Saphorą
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 393
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
on mąż jako mu rozkazał Józef/ a wprowadził on mąż one ludzie w dom Józefów. 18. Bali się tedy mężowie oni/ gdy byli w prowadzeni w dom Józefów/ i mówili: Dla onychci to pieniędzy/ które pierwej włożono było do worów naszych/ w prowadzeni tu jesteśmy/ aby potwarz na nas zwaliwszy/ targnął się na nas/ a pobrał w niewolą/ nas i osły nasze. 19. I przystąpiwszy do męża tego/ który był sprawcą domu Józefowego/ mówili do niego we drzwiach domu. 20. I rzekli: Słuchaj mię Panie mój/ przyjachalismy byli pierwej kupować żywność: 21. I stało się/ gdyśmy przyjachali do
on mąż jáko mu rozkazał Iozef/ á wprowádźił on mąż one ludźie w dom Iozefow. 18. Bali śię tedy mężowie oni/ gdy byli w prowádzeni w dom Iozefow/ y mowili: Dla onychći to pieniędzy/ ktore pierwey włożono było do worow nászych/ w prowádzeni tu jestesmy/ áby potwarz ná nas zwáliwszy/ tárgnął śię ná nas/ á pobrał w niewolą/ nas y osły násze. 19. Y przystąpiwszy do męża tego/ ktory był sprawcą domu Iozefowego/ mowili do niego we drzwiách domu. 20. Y rzekli: Słuchaj mię Pánie moj/ przyjáchálismy byli pierwey kupowáć zywność: 21. Y stáło śię/ gdysmy przyjácháli do
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 47
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632