/ o znaczną utratę przyszli/ a pożądanego córki nie dostąpili uleczenia. A tak jako i tamta do Chrystusa P. udali się/ do Namiesników jego Presbyterów pobożnych poszli/ na tych radzie polegli/ jałmużnić z tego co zostało poczęli/ Prosfory/ i wina do bezkrewnej ofiary służące do Cerkwie przynosili; przecię ani temi choroba uśmierzała się receptami: Modły jednak pobożnych Świeszczenników i Oblatie/ a wiara utrapionych to sprawiły/ że jednej nocy takie się objawienie caelitus Rodzicielce tej chorej Panienki ukazało: Stał przed nią Mąż białemi odziany szatami/ i rzekł: Idź prawi żebrząc u Chrześcijan jałmużny tak wiele/ jak wieleby wystatczyło Euangelium Ołtarzowe łupić/ i złocistym srebrem okować
/ o znáczną vtrátę przyszli/ á pożądáne^o^ corki nie dostąpili vleczenia. A ták iáko y támtá do Chrystusá P. vdáli się/ do Namiesnikow iego Presbyterow pobożnych poszli/ ná tych rádźie polegli/ iáłmużnić z tego co zostáło poczęli/ Prosphory/ y winá do bezkrewney ofiáry służące do Cerkwie przynośili; przecię áni temi chorobá vśmierzáłá się receptámi: Modły iednák pobożnych Swieszczennikow y Oblátie/ á wiárá vtrapionych to spráwiły/ że iedney nocy tákie się obiáwienie caelitus Rodzićielce tey chorey Pánienki vkazáło: Stał przed nią Mąż białemi odźiany szátámi/ y rzekł: Idź práwi żebrząc v Chrzesćian iáłmużny ták wiele/ iák wieleby wystátczyło Euangelium Ołtarzowe łupić/ y złoćistym srebrem okowáć
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 144
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
(który leży nad jądrem,) jądra puchlina codzień się wzmagając, które mimo aplikacje ból uśmierzające, i miękczące, w tak znaczną urosło wielkość, że potrzeba było w worek włożywszy do żołądka przywiązać, według sztuki.
XI. Widząc ja że przyzwoitemi dekoktami, mlekiem, trunkami, konfektami etc. humorów jadowitość nie uśmierzała się, ale raczej codzień się obawiać trzeba było gangreny, i śmierci, ponieważ chory miał siły dosyć, lubo był wy- mizerowany, a zwłoka niebezpieczeństwem groziła; wsparty dowodami, i powagą uczonych mężów, umyśliłem się udać do Merkuriuszu, jako do najpewniejszego w niebezpieczeństwie podobnym lekarstwa: jakoż, maścią przygotowaną z świeżej
(ktory leży nad iądrem,) iądra puchlina codzień się wzmagaiąc, ktore mimo aplikacye bol uśmierzaiące, y miękczące, w tak znaczną urosło wielkość, że potrzeba było w worek włożywszy do żołądka przywiązać, według sztuki.
XI. Widząc ia że przyzwoitemi dekoktami, mlekiem, trunkami, konfektami etc. humorow iadowitość nie uśmierzała się, ale raczey codzień się obawiać trzeba było gangreny, y śmierci, ponieważ chory miał siły dosyć, lubo był wy- mizerowany, a zwłoka niebespieczeństwem groziła; wsparty dowodami, y powagą uczonych mężow, umyśliłem się udać do Merkuryuszu, iako do naypewnieyszego w niebespieczeństwie podobnym lekarstwa: iakoż, maścią przygotowaną z świeżey
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 7
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
przyrodzeniu/ (jakoż każda rzecz zbytnia/ musi obrzydnąć) wzbudzą się bole wielkie: wnetże zaniechają/ mówiąc; już nie polubił gościec wina/ trzeba mu szukać inszego napoju: i udają się abo do miodu/ abo do gorzałki/ a naostatek/ i do barszczu: i łupią barszcz/ mówiąc/ że się uśmierzają bole wszytkie teraz kiedy barszcz pije. Bracie/ słuchaj jedno: prawda to/ że bole ucichną rychlej w ten czas kiedy barszcz pijesz/ bo przedtym rozgorzało się ciało kiedyś się upijał/ bądź to winem/ bądź miodem/ bądź też gorzałką: otoż że się wychładza ciało tym napojem barszcżowym/ jeszczeby jabłecznikiem lepiej
przyrodzeniu/ (iákoż káżda rzecż zbytnia/ muśi obrzydnąć) wzbudzą się bole wielkie: wnetże zániecháią/ mowiąc; iuż nie polubił gośćiec winá/ trzebá mu szukać inszego napoiu: y vdáią się ábo do miodu/ abo do gorzałki/ á náostátek/ y do barszcżu: y łupią barszcż/ mowiąc/ że się vśmierzaią bole wszytkie teraz kiedy barszcż piie. Bráćie/ słuchay iedno: prawdá to/ że bole vćichną rychley w ten cżás kiedy barszcż piiesz/ bo przedtym rozgorzáło się ćiáło kiedyś się vpiiał/ bądź to winem/ bądź miodem/ bądź też gorzałką: otoż że się wychładza ćiáło tym napoiem barszcźowym/ ieszcżeby iábłecżnikiem lepiey
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 202.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
, i Stelejowi maść na ciało przyniesie, która mu dobrze dogodzi. Dotrzymał swego słowa, przynioższy nam co obiecał. Jedliśmy tego wieczora dość kontenci, nie zważając na to, co nas potkać miało, ponieważeśmy upewnieni byli, że nic gorszego nas nie potka. Ból, który jeszcze Stelej na ciele czuł, uśmierzał się od nabytej maści. Zaskoczył nas poranek, oka nie zamknąwszy, i kazano nam w drogę. Dozorca oddał nas Oficerowi, który nas do drugich ośmiu pojmanych zaprowadził, którzy z nami do Syberyj zawiezieni być mieli, i jakośmy się dowiedzieli z większej części przedni Moskiewscy Panowie, dla buntu w podejrzeniu byli. Rozłączono nas
, i Steleiowi maść na ćiało przynieśie, ktora mu dobrze dogodzi. Dotrzymał swego słowa, przynioższy nam co obiecał. Jedliśmy tego wieczora dość kontenći, nie zważaiąc na to, co nas potkać miało, ponieważeśmy upewnieni byli, że nic gorszego nas nie potka. Bol, ktory ieszcze Steley na ćiele czuł, uśmierzał śię od nabytey maśći. Zaskoczył nas poranek, oka nie zamknąwszy, i kazano nam w drogę. Dozorca oddał nas Oficerowi, ktory nas do drugich ośmiu poymanych zaprowadził, ktorzy z nami do Syberyi zawiezieni bydź mieli, i iakośmy śię dowiedzieli z większey części przedni Moskiewscy Panowie, dla buntu w podeyrzeniu byli. Rozłączono nas
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 104
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
mieli się pomknąć ku Czerwonogrodu; Tatarowie po kilku tysięcy stoją w dolinach w Wołoszech w gotowości, w Jassiech jest ich tysiąc; seraskier ze czterą tysiący janczarów w Białogrodzie i Sabas Gerej z nim; od chana siła Tatarów nazad uszło i mało co z nim poszło; sołtan kałga umarł w drodze z chanem; w Kamieńcu uśmierza się powietrze, bo też i mało ludzi, z puszkarzów tylko jeden został, sam pasza przechorował; z Wołoch dziś od hospodara koniuszy jego stanął; nasze imprezy in deliberatione są, interim gotuje się do Okopów wojsko komenderowane na przyszłą zimę.
Imp. podstoli kor. był z swoimi ludźmi od Okopów w obozie, prezentował kilkaset
mieli się pomknąć ku Czerwonogrodu; Tatarowie po kilku tysięcy stoją w dolinach w Wołoszech w gotowości, w Jassiech jest ich tysiąc; seraskier ze cztyrą tysiący janczarów w Białogrodzie i Sabas Gerej z nim; od chana siła Tatarów nazad uszło i mało co z nim poszło; sołtan kałga umarł w drodze z chanem; w Kamieńcu uśmierza się powietrze, bo też i mało ludzi, z puszkarzów tylko jeden został, sam pasza przechorował; z Wołoch dziś od hospodara koniuszy jego stanął; nasze imprezy in deliberatione są, interim gotuje się do Okopów wojsko komenderowane na przyszłą zimę.
Jmp. podstoli kor. był z swoimi ludźmi od Okopów w obozie, prezentował kilkaset
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 381
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
dla tego wsadzony do więzienia/ skąd niewychodził/ aż się pieniędzmi (których nazbierał kazawszy poprzedać swe rzeczki/ i ruchome dobra kościelne) ubłagali oni Barbarowie/ którzy zwykli wszytko czynić za pieniądze tylko. Pieniądze są u nich potrawą/ którymi ich snadnie powabić: są uczarowaniem/ za któremi się z każdymi pobracą: tym się uśmierza okrutność/ tym się błąga surowość ich. Ten Biskup przyjachał potym do Rzymu/ kędy zdobywszy się na pomoc i ratunek niejaki/ puścił się potym w drogę/ aby się wrócił do swego kościoła/ i umarł w Kandiej. Za tą okazją Grekowie posiedli on Tum/ i 30 inszych kościołów Łacińskich. Przetoż gdy tam
dla tego wsadzony do więźienia/ zkąd niewychodźił/ áż się pieniędzmi (ktorych názbierał kazawszy poprzedáć swe rzeczki/ y ruchome dobrá kośćielne) vbłagáli oni Bárbárowie/ ktorzy zwykli wszytko czynić zá pieniądze tylko. Pieniądze są v nich potráwą/ ktorymi ich snádnie powabić: są vczárowániem/ zá ktoremi się z káżdymi pobrácą: tym się vśmierza okrutność/ tym się błąga surowość ich. Ten Biskup przyiáchał potym do Rzy^v^/ kędy zdobywszy się ná pomoc y rátunek nieiáki/ puśćił się potym w drogę/ áby się wroćił do swego kośćiołá/ y vmárł w Kándiey. Zá tą occásią Grekowie pośiedli on Thum/ y 30 inszych kośćiołow Láćińskich. Przetoż gdy tám
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 126
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
i każdy, kto w rzeczy samej i w sercu kocha, nie w słowach i komplementach), i gdybym wiedział, że ta włóczęga nasza, nie wojna, dłużej nad dziesięć dni trwać by miała, wszystko dawno już bym porzucić wolał, bo 1'ennui d'une si longue absence i najczęstszymi listami, i komplementami uśmierzać się nie może; i owszem, większej coraz przydawa tęsknicy i nieznośnej impacjencji. Bytności jednak de notre frere. Bóg mój widzi, tak rad będę, i bardziej niżeli mego właśnierodzonego brata; bo mię przyrodzona jakaś sama do tego wiedzie inklinacja i jakaś osobliwa sympatia do wszystkiego domu twego, moja duszo, którą zgadnąć sam tylko
i każdy, kto w rzeczy samej i w sercu kocha, nie w słowach i komplementach), i gdybym wiedział, że ta włóczęga nasza, nie wojna, dłużej nad dziesięć dni trwać by miała, wszystko dawno już bym porzucić wolał, bo 1'ennui d'une si longue absence i najczęstszymi listami, i komplementami uśmierzać się nie może; i owszem, większej coraz przydawa tęsknicy i nieznośnej impacjencji. Bytności jednak de notre frere. Bóg mój widzi, tak rad będę, i bardziej niżeli mego właśnierodzonego brata; bo mię przyrodzona jakaś sama do tego wiedzie inklinacja i jakaś osobliwa sympatia do wszystkiego domu twego, moja duszo, którą zgadnąć sam tylko
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 57
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
prawie zawrze nos, najprędzje go otworżysz migdałowym olejkiem, wktóry kilka gran albo ziaren rozpuszczonej kanfory włożyć, nos tym zewnątrz i wewnątrz smaruj. Dobra rzecz takzej równo pomocna pacjenta nakadzac kadzidłem z dwu części bursztyny a jednej mastyksu zrobionym; lecz trzeba dym do nosa otwartemi ustami ciągnąc i nie jako połykać, przez co katar wielce uśmierza się. To się opisało najprzedniejsze leczenie katarowej febry, teraz jeszcze symptomatów doknę się krótkiemi słowy jakimby sposobem folgę wnich znaleźć. Do tych przymiotów należy naprzód przerzeczony kurcz żołądkowy. Na uśmierzenie jego skuteczna wodka kanforowa przygrzana i na część, która dolegliwość cierpi, przykładana. Ciepły olej lniany, smarując nim zbolałe miejsce częstokroć,
prawie zawrze nos, nayprędzye go otworżysz migdałowym oleykiem, wktory kilka gran albo ziaren rozpuszczoney kanfory włożyć, nos tym zewnątrz y wewnątrz smaruy. Dobra rzecz takzey rowno pomocna pacyenta nakadzac kadzidłem z dwu częśći bursztyny a iedney mastyxu zrobionym; lecz trźeba dym do nosa otwartemi ustami ciągnąc y nie iako połykac, przez co katar wielce usmierza śię. To się opisało nayprzednieysze leczenie katarowey febry, teraz ieszcze symptomatow doknę się krotkiemi słowy iakimby sposobem folgę wnich znaleść. Do tych przymiotow należy naprzod przerzeczony kurcz żołądkowy. Na usmierzenie iego skuteczna wodka kanforowa przygrzana y na część, ktora dolegliwość ćierpi, przykładana. Ciepły oley lniany, smaruiąc nim zbolałe mieysce częstokroć,
Skrót tekstu: BeimJelMed
Strona: 107
Tytuł:
Medyk domowy
Autor:
Samuel Beimler
Tłumacz:
Jan Jerzy Jelonek
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
tedy ty chwycić się tego sposobu kuracyj masz wolą i chęć, to zpoczątku tylko przez jednę albo dwie godziny kontynuj jazdę; potym codziennie więcej na niej trawić możesz czasu tak długo jeżdząc, póki niezmiarkujesz, iż się siły twoje krzepią, i przywraca zdrowie. Przez tę agytacją wątroby zatwardzenie, śledziony i inszych wnetrzności uśmierza się. Jeżeli zaś dlaubostwa twego kosztu na konia, lub pojazd łożyć nie możesz, a ni cię na to stanie; to trunek Rabarbarowy pij. Przytym rozumnemu Cyrulikowi 4. lub 6. pijawek każ sobie na Hemoroidy stawić; a gdy odpadną to ze dwa garce gorącej wody wstaw w stolec, i siedź nad tą
tedy ty chwycić się tego sposobu kuracyi masz wolą y chęć, to zpoczątku tylko przez iednę albo dwie godźiny kontynuy iazdę; potym codźiennie więcey na niey trawić możesz czasu tak długo ieżdząc, poki niezmiarkuiesz, iż się siły twoie krzepią, y przywraca zdrowie. Przez tę agytacyą wątroby zatwardzenie, śledźiony y inszych wnetrznośći uśmierza się. Jezeli zaś dlaubostwa twego kosztu na konia, lub poiazd łożyć nie możesz, a ni cię na to stanie; to trunek Rhabarbarowy piy. Przytym rozumnemu Cyrulikowi 4. lub 6. piiawek każ sobie na Hemoroidy stawić; a gdy odpadną to ze dwa garce gorącey wody wstaw w stolec, y siedź nad tą
Skrót tekstu: BeimJelMed
Strona: 177
Tytuł:
Medyk domowy
Autor:
Samuel Beimler
Tłumacz:
Jan Jerzy Jelonek
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
, samym, nie spuszczajac się na czeladź, dozierać, o wszelkim gospodarstwie, o najmniejszej rzeczy wiedzieć, i pytać się. V mieć rozporządzac, i rozkazowac, starych chłopów w dyferencjach jakich naradzic się. PRAKTYKA MIESIĘCZNA. EkonomIKI ZIEMIAŃSKIEJ SEPTEMBER, Wrzesień. Dni ma XXX. Znak na Niebie WAGA.
WTym Miesiącu przykre uśmierzają się gorąca , a to dla zniżonego Słońca, które już nie tak dokucza do roboty Gospodarzom, jako też i bydłu naprzykrza się swoim upałem. Przeto z robocizną z wozeniem do Gumna Krescencjej, jako też i z potrawem pospieszyc i nieomieszkiwać. Chmiel zbierać koło Narodzenia PANNY MARIEJ, który obrawszy, w przykryciu, dla zwietrzenia
, sámym, nie spusczáiac się ná czeladź, doźieráć, o wszelkim gospodárstwie, o naymnieyszey rzeczy wiedźieć, y pytáć się. V mieć rozporządzác, y rozkázowác, stárych chłopow w differencyách iákich nárádźic się. PRAKTYKA MIESIĘCZNA. OEKONOMIKI ZIEMIANSKIEY SEPTEMBER, Wrześień. Dni ma XXX. Znák ná Niebie WAGA.
WTym Mieśiącu przykre vśmierzáią się gorącá , á to dla zniżonego Słońcá, ktore iuż nie ták dokucza do roboty Gospodarzom, iáko też y bydłu náprzykrźa się swoim vpałem. Przeto z robocizną z wozeniem do Gumná Crescencyey, iáko też y z potrawem pospieszyc y nieomieszkiwáć. Chmiel zbieráć koło Národzenia PANNY MARYEY, ktory obrawszy, w przykryciu, dla zwietrzenia
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 112
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675