mi. Słyszałem w prawdzie słowa/ alem rozumieć niemógł. A iż/ jako to rzec pokazała/ to szataństwo było z onych: o których Chrystus Pan w Ewangeliej mówi: Ten rodzaj szatanów nie bywa wyrzucony jeno wpoście/ a modlitwie. Przeto Biskup jeden od Turków jako powiedają z stolice wygnany/ użałowawszy się go/ prze wszytek post wielki na chlebie a wodzie przestając/ na ustawicznych modlitwach trwając/ i Egzorcyzmy na każdy dzień nad nim odprawując/ jego z laski Bożej od tego szatana wybawił/ i do domu nazad z radością odesłał. Możemy tu wspomnieć to/ co się w Sasiej miasteczku Maksburgu z kapłanem także jednym opętanym stało
mi. Słyszałem w práwdźie słowá/ álem rozumiec niemogł. A iż/ iáko to rzec pokazáłá/ to szátáństwo było z onych: o ktorych Chrystus Pan w Ewángeliey mowi: Ten rodzay szátánow nie bywa wyrzucony ieno wpoście/ á modlitwie. Przeto Biskup ieden od Turkow iáko powiedáią z stolice wygnány/ vżáłowawszy sie go/ prze wszytek post wielki ná chlebie á wodźie przestáiąc/ ná vstáwicżnych modlitwách trwáiąc/ y Exorcismy ná káżdy dźień nád nim odpráwuiąc/ iego z láski Bożey od tego szátáná wybáwił/ y do domu názad z rádośćią odesłał. Możemy tu wspomnieć to/ co sie w Sásiey miástecżku Máxburgu z kápłanem tákże iednym opętánym stáło
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 118
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
wszyscy się zgadzają, że lepszy jest osieł ciężar noszący, niż lew ludzi pożerający.
Do stroju wprawdzie osieł najmniej niepodobny, Ale zaś do ciężarów dźwigania sposobny. I lepszy wół i osieł ciężko dźwigający, Niźli człowiek bliźnim swym złość wyrządzający.
Znowu wracając się do spraw wezerowych, król wziąwszy dostateczną wiadomość o jego łupieztwie, użałowawszy się poddanych, a przyszłe rzeczy mając na baczeniu, wszytko mu pobrawszy, samego wsadzić, a potym z męką stracić kazał.
Nie zawsze-ć wdzięcznie król tego przyjmuje, Gdy kto poddanych łupieztwem mu psuje. Ty chcesz-li, by-ć Bóg odpuścił twe złości, Nad czynem jego zażywaj litości.
Powiedziano potem, że
wszyscy się zgadzają, że lepszy jest osieł ciężar noszący, niż lew ludzi pożerający.
Do stroju wprawdzie osieł najmniéj niepodobny, Ale zaś do ciężarów dźwigania sposobny. I lepszy wół i osieł ciężko dźwigający, Niźli człowiek bliźnim swym złość wyrządzający.
Znowu wracając się do spraw wezerowych, król wziąwszy dostateczną wiadomość o jego łupieztwie, użałowawszy się poddanych, a przyszłe rzeczy mając na baczeniu, wszytko mu pobrawszy, samego wsadzić, a potym z męką stracić kazał.
Nie zawsze-ć wdzięcznie król tego przyjmuje, Gdy kto poddanych łupieztwem mu psuje. Ty chcesz-li, by-ć Bóg odpuścił twe złości, Nad czynem jego zażywaj litości.
Powiedziano potém, że
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 49
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
królewicz jeden, w łowach od swoich ludzi obłąkany, nad głową jego stanąwszy, słuchał; a dobrze się jego wzrostowi przypatrzywszy i one słowa uważywszy, rzekł mu: — „Zkądeś i co cię tu w te pola dzikie, mało ludziom wiadome, zagnało?”
Obaczywszy się, wszytkę onę swoję przygodę powiedział. Królewicz użałowawszy się, do miasta onego, gdzie ociec jego mieszkał, dawszy mu wszelaki dostatek, odesłał. Ociec go obaczywszy, z radości ni ocz nie pytał. Ale powolej, gdy one wszytkie swoje przypadki, o przewoźniku i jego fortelu, o studni, u której był pobity i poraniony, o karawanie i o zostaniu w piaszczystym
królewicz jeden, w łowach od swoich ludzi obłąkany, nad głową jego stanąwszy, słuchał; a dobrze się jego wzrostowi przypatrzywszy i one słowa uważywszy, rzekł mu: — „Zkądeś i co cię tu w te pola dzikie, mało ludziom wiadome, zagnało?”
Obaczywszy się, wszytkę onę swoję przygodę powiedział. Królewicz użałowawszy się, do miasta onego, gdzie ociec jego mieszkał, dawszy mu wszelaki dostatek, odesłał. Ociec go obaczywszy, z radości ni ocz nie pytał. Ale powoléj, gdy one wszytkie swoje przypadki, o przewoźniku i jego fortelu, o studni, u któréj był pobity i poraniony, o karawanie i o zostaniu w piaszczystym
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 154
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879