Polskiego sub Jove libero pod niebo blisko wylatując/ różne przygody/ aestus atque pruinas wytrzymał/ który częstym plonem swoim zrobionym usługami Ojczyzny poddanym panem non fulmina rzucał i rozdzielał/ którym Orzeł Polski przez lat ośmdziesiąt nie tylko do potrzeby ale usque ad delicias nasycony zostawał/ teraz nie tylko z oczu ale i z-horyzontu naszego uchylać się zabiera. Vim zaprawdę czynić muszę żalowi mojemu/ nie bez wstrętu i ciężkości języka verba conari, i zagniewać i zadumieć się nad fortuną moją/ gdy tak nieprzyjemną od tego krzesła niepamiętną Orbitatis Principis propozycją powtórnie Ojczyznę zafrasuję. Tylkoć to servilibus ingeniis zwyczaj/ radując się w Pany przemieniać; ale swobodne et generosa pectora jako
Polskiego sub Jove libero pod niebo blisko wylátuiąc/ rożne przygody/ aestus atque pruinas wytrzymał/ ktory częstym plonem swoim zrobionym usługámi Oyczyzny poddánym panem non fulmina rzucał i rozdźielał/ ktorym Orzeł Polski przez lát ośmdźieśiąt nie tylko do potrzeby ále usque ad delicias násycony zostawał/ teraz nie tylko z oczu ále i z-horyzontu nászego uchylać się zábiera. Vim záprawdę czynić muszę żalowi moiemu/ nie bez wstrętu i ćiężkośći ięzyká verba conari, i zagniewáć i zádumieć się nad fortuną moią/ gdy ták nieprzyiemną od tego krzesłá niepámiętną Orbitatis Principis propozycyą powtornie Oyczyznę zafrásuię. Tylkoć to servilibus ingeniis zwyczay/ ráduiąc się w Pány przemieniać; ále swobodne et generosa pectora iáko
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 8
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
życzliwie robić bez szkody pańskiej, nie psując bałwanów ani onych obijając, tylko jako mu urzędnik rozkaże według potrzeby, uczciwość i poszanowanie wszelkie urzędnikowi by najmniejszemu oddawać, do roboty inszej, gdy tego gwałtowna potrzeba będzie, jako do roty, kieratu, iść, do Wisły za najmniejszym rozkazaniem sól królewską walić na statki, nie uchylając się po domach ani w polu, ale jako prędko dadzą znać, albo przez dzwonek, albo przez obwieszczenie któregokolwiek urzędnika dolnego, to jest żupnego, mają zarazem wychodzić.
Do oprawy bałwanów na dole zaszedłszy, powinni będą zarazem rozwalać; a gdzie by potrzeba była pomocy dodać, tedy do wiślnego bałwana, którego by było w
życzliwie robić bez szkody pańskiej, nie psując bałwanów ani onych obijając, tylko jako mu urzędnik rozkaże według potrzeby, uczciwość i poszanowanie wszelkie urzędnikowi by najmniejszemu oddawać, do roboty inszej, gdy tego gwałtowna potrzeba będzie, jako do roty, kieratu, iść, do Wisły za najmniejszym rozkazaniem sól królewską walić na statki, nie uchylając się po domach ani w polu, ale jako prędko dadzą znać, albo przez dzwonek, albo przez obwieszczenie któregokolwiek urzędnika dolnego, to jest żupnego, mają zarazem wychodzić.
Do oprawy bałwanów na dole zaszedłszy, powinni będą zarazem rozwalać; a gdzie by potrzeba była pomocy dodać, tedy do wiślnego bałwana, którego by było w
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 35
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
waszych. 31. A ty tu zostań przy mnie/ i opowiem tobie wszystkie przykazania/ i ustawy/ i sądy/ których ich nauczać będziesz/ aby je czynili w ziemi/ którą ja im dawam/ aby ją posiedli. 32. Przetoż strzeżcie abyście czynili/ jako wam rozkazał PAN Bóg wasz/ nie uchylając się na prawo ani na lewo. 33. Wszelką też drogę/ którą wam przykazał PAN Bóg wasz/ chodzić będziecie: abyście żyli/ i dobrze się wam działo/ i żebyście przedłużyli dni swoje na ziemi/ którą posiądziecie. Rozd. V. V. Mojżeszowe. Rozd. VI. Rozdział VI. Rozkazuje
wászych. 31. A ty tu zostań przy mnie/ y opowiem tobie wszystkie przykazánia/ y ustáwy/ y sądy/ ktorych jch náucżáć będźiesz/ áby je cżynili w źiemi/ ktorą ja jm dawam/ áby ją pośiedli. 32. Przetoż strzeżćie ábyśćie czynili/ jáko wam rozkazał PAN Bog wász/ nie uchylájąc śię ná práwo áni ná lewo. 33. Wszelką też drogę/ ktorą wam przykazał PAN Bog wász/ chodźić będźiećie: ábyśćie żyli/ y dobrze śię wam dźiało/ y żebyśćie przedłużyli dni swoje ná źiemi/ ktorą pośiądźiećie. Rozd. V. V. Mojzeszowe. Rozd. VI. ROZDZIAL VI. Rozkázuje
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 191
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
który z nich majętniejszy, tedy wsprzęty wojenne, w konie, kulbaki, Łuki funduje się; ten regestr skarbcu jego. Są okrutni, silni, ostróżnie natarczywi, na wytrzymaniu z dysymulacją ruchomi. Z Pola umykać nie jest to z bojaźni u nich, lecz ex arte bellandi. Nie uciekają z pola, lecz się uchylają z celu, a gdy umykających widzisz, goniących za sobą uznasz, jeśliś nie ostróżny; bo rozpierzchnieni, wlot wskupieni, z tyłu uderzą na cię. Mądrej tu trzeba ostroźności, którą jedyną, nie impetem, ztą narabiaj Nacją; która zawsze tylko upatruje okazji; zewsząd otacza jak rój komarów, których od twarzy
ktory z nich maiętnieyszy, tedy wsprzęty woienne, w konie, kulbáki, Łuki funduie się; ten regestr skarbcu iego. Są okrutni, silni, ostrożnie nátarczywi, ná wytrzymániu z dyssymulacyą ruchomi. Z Polá umykać nie iest to z boiaźni u nich, lecz ex arte bellandi. Nie uciekaią z pola, lecz się uchylaią z celu, á gdy umykáiących widźisz, goniących zá sobą uznász, ieśliś nie ostrożny; bo rospierzchnieni, wlot wskupieni, z tyłu uderzą ná cię. Mądrey tu trzeba ostroźności, ktorą iedyną, nie impetem, ztą narábiay Nácyą; ktorá zawsze tylko upatruie okázyi; zewsząd otácza iak róy komárow, ktorych od twárzy
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 716
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
mordujących się a niemogąc rozwadzić, duzszego i silniejszego ratowali, który szwankował, kije ubity, żywy na dziw do Gdańska zaniesiony, (bo tam taki ptak nie tylko rzadki ale niewidany) a zaś zwyciężony przy swoim nieszczęściu życie położył, co zaś te Orły dwa znaczą, obacz u Kochowskiego. Kazimierz wypędzony w Opolu uchylać się musiał, Gustaw wszystkie miasta bez szturmu i trudności odebrawszy żadnej; Chcąc wiedzieć starożytności w Zamku Krakowskiej Katedry. Temu Symon Starowolski tameczny Kanonik pokazał, gdy przyszedł (obchodząc wszystko) do nagrobku Łokietkowego; rzekł Starowolski, Ten Król trzy razy z Królestwa był wygnany, i trzy razy je odbierał; Na to Karol, Lecz
morduiących się á niemogąc rozwadźić, duzszego y silnieyszego ratowali, ktory szwankował, kije ubity, żywy na dziw do Gdanska zaniesiony, (bo tam táki ptak nie tylko rzadki ale niewidany) a zaś zwyćiężony przy swoim nieszczęśćiu żyćie położył, co zaś te Orły dwa znaczą, obacz u Kochowskiego. Kazimierz wypędzony w Opolu uchylać się musiał, Gustaw wszystkie miasta bez szturmu y trudnośći odebrawszy żadney; Chcąc wiedźieć starożytnośći w Zamku Krakowskiey Katedry. Temu Symon Starowolski tameczny Kanonik pokazał, gdy przyszedł (obchodząc wszystko) do nagrobku Łokietkowego; rzekł Stárowolski, Tęn Krol trzy razy z Krolestwá był wygnany, y trzy razy ie odbierał; Na to Karol, Lecz
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 181
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
jaką je czytają; pochwały, które mu stanowią; przywiodły mię do tego, abym się pokusił przełożyć one po Angielsku, pewien tego, MILORDZIE będąc, że to przyjemnym nader będzie dla Ciebie upominkiem. Do czego z tym większym udałem się pochopem, że szczęściem dla mnie nie będziesz mógł sądzić, ile tłumaczenie moje uchyla się w gładkości nie tylko od Oryginału, ale nawet i od przekładania Chińskiego.
Rzecz jedna, w której mi się podobno potrzeba usprawiedliwić, jest styl i kształt, którym to dzieło określiłem. Mogę cię MILORDZIE upewnić, że gdym je zaczął tłumaczyć, intencja moja nie była żadną miarą wystawić je w tej postawie,
iaką ie czytaią; pochwały, ktore mu stanowią; przywiodły mię do tego, abym się pokusił przełożyć one po Angielsku, pewien tego, MILORDZIE będąc, że to przyiemnym nader będzie dla Ciebie upominkiem. Do czego z tym większym udałem się pochopem, że szczęściem dla mnie nie będziesz mogł sądzić, ile tłumaczenie moie uchyla się w gładkości nie tylko od Oryginału, ale nawet y od przekładania Chińskiego.
Rzecz iedna, w ktorey mi się podobno potrzeba usprawiedliwić, iest styl y kształt, ktorym to dzieło okryśliłem. Mogę cię MILORDZIE upewnić, że gdym ie zaczął tłumaczyć, intencya moia nie była żadną miarą wystawić ie w tey postawie,
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 8
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
. Stań przy sprawie mojej/ a obroń mię: dla słowa twego obżyw mię. 155. Dalekoć jest od niezbożników zbawienie: bo się nie badają o ustawach twoich. 156. Wielkie są litości twoje PAnie według sądów twoich obżyw mię. 157. Wieleć jest prześladowców moich i nieprzyjaciół moich: Wszakże od świadectw twoich nie uchylam się. 158. Widziałem przestępce/ i mierzjało mię to/ że wyroku twego nie przestrzegali. 159. Obaczże PAnie/ iż rozkazania twoje miłuję według miłosierdzia twego obżyw mię. 160. Najprzedniejsza rzecz słowa twego jest prawda: a na wieki trwa wszelki sąd sprawiedliwości twojej. 161. Książęta mię prześladują bez przyczyny:
. Stań przy spráwie mojey/ á obroń mię: dla słowá twego obżyw mię. 155. Dálekoć jest od niezbożnikow zbáwienie: bo śię nie badają o vstáwach twojich. 156. Wielkie są litośći twoje PAnie według sądow twojich obżyw mię. 157. Wieleć jest prześládowcow mojich y nieprzyjaćioł mojich: Wszákże od świádectw twojich nie uchylam śię. 158. Widźiałem przestępce/ y mierźiáło mię to/ że wyroku twego nie przestrzegáli. 159. Obacżże PAnie/ iż rozkazánia twoje miłuję według miłośierdźia twego obżyw mię. 160. Najprzedniejsza rzecż słowá twego jest práwdá: á ná wieki trwa wszelki sąd spráwiedliwośći twojey. 161. Książętá mię prześládują bez przycżyny:
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 614
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
rzemiesła, jako nędzny, jakoś się naprzód wahał miałliś kraść abo nie, jakoś wątpił, jakoś się kołysał, jakoś się trwożył, co wszytko bez boleści dusznej być nie mogło. Więc gdyś już kraść począł, jakoś musiał nie spać, dybać na cudze, zasiadać, kryć się, uchylać się, drżeć od strachu, a czasem od zimna, niewczasy podejmować, i na ostatek do takiego kresu przyść, który co wiedzieć jako przestoczysz. Pamiętasz gdyś ono raz w Poznaniu z towarzystwem twoim sztukę kraty do sklepu wyłamał, a po długim śćkaniu, kto tam wniść miał, tobie leźć oną dziurą przyszło, i
rzemiesła, jako nędzny, jakoś się naprzód wahał miałliś kraść abo nie, jakoś wątpił, jakoś się kołysał, jakoś się trwożył, co wszytko bez boleści dusznej być nie mogło. Więc gdyś już kraść począł, jakoś musiał nie spać, dybać na cudze, zasiadać, kryć się, uchylać się, drżeć od strachu, a czasem od zimna, niewczasy podejmować, i na ostatek do takiego kresu przyść, który co wiedzieć jako przestoczysz. Pamiętasz gdyś ono raz w Poznaniu z towarzystwem twoim sztukę kraty do sklepu wyłamał, a po długim śćkaniu, kto tam wniść miał, tobie leźć oną dziurą przyszło, i
Skrót tekstu: GórnDem
Strona: 248
Tytuł:
Demon Socratis
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
wesołego/ chętnie się rady na tę i na owę podają na kształt wężykowego kręcenia stronę/ a tym rychlej z nadstępującym ćwiczeniem barzo prędko i z ochotą takie bieganie pojmują: które aczci zaiste nie jest na pojźrzenie przyjemne/ ale iż i człowiekowi rycerskiemu nacierającemu na różną ręczną strzelbę/ ba i na kopiją przeciwko niezwyczajnemu nieprzyjacielowi uchylając się/ wielce użyteczne/ a konia też do chybkości przysposabia/ i w zasadzeniu a udzierżeniu przy ziemi utwierdza. Przeto gęby już i karku dobrze postanowionego/ a ciała wyprostowanego nakładać nie wadzi w takowe czynienie/ z tą ostróżnością/ żeby nie za każdym wsiędzieniem w tym był uczony/ boby się w nie wprawiwszy/ i
wesołego/ chętnie się rády ná tę y ná owę podáią ná kształt wężykowego kręcenia stronę/ á tym rychley z nádstępuiącym ćwiczeniem bárzo prędko y z ochotą tákie biegánie poymuią: ktore áczći záiste nie iest ná poyźrzenie przyięmne/ ále iż y cżłowiekowi rycerskiemu náćieráiącemu ná rożną ręczną strzelbę/ bá y ná kopiią przećiwko niezwyczáynemu nieprzyiaćielowi vchyláiąc się/ wielce vżyteczne/ á koniá też do chybkośći przysposabia/ y w zásádzeniu á vdźierżeniu przy źiemi vtwierdza. Przeto gęby iuz y kárku dobrze postánowionego/ á ćiáłá wyprostowánego nákłádáć nie wádźi w tákowe czynienie/ z tą ostrożnośćią/ żeby nie zá kożdym wśiędźieniem w tym był vczony/ boby się w nie wpráwiwszy/ y
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Hijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603