— Solvit de facto.
2844. (174) 9. Urzędnik s Slomczany — Iże Szlomczanie prawdy niepowiedziely panu dziedzicznemu, gdy ich pytal i pod przysięgą, tedy prawo kladzie na nich wyni grzywien dziesiecz.
2845. (175) 10. Palia s Kulachem lendrzejem — Z nakazania prawnego, ze przyaczielskiem sposobem ugodzili się w taky obyczay, iże jędrzej Kulach Paline woły zgubył przez niedozór, których mu beł nazicził daremnie do roboty na roli; rzeczoni Kulach ma dacz Paly złotych 12 za trzy liata na dzień s. Sebastiana, za co ręczily: Blazej Czekliarz, Macziej Luliek; a gdzie by wtem czaszie P. Bóg wziął Palie Wojciecha
— Solvit de facto.
2844. (174) 9. Urzędnik s Slomczanÿ — Ize Szlomczanie prawdy niepowiedziely panu dziedzicznemu, gdy ich pytal i pod przysięgą, tedy prawo kladzie na nich wyni grzywien dziesiecz.
2845. (175) 10. Palia s Kulachem lendrzeiem — Z nakazania prawnego, ze przÿaczielskiem sposobem ugodzili szie w takÿ obÿczaÿ, ize lendrzeÿ Kulach Paline wolÿ zgubÿł przes niedozor, ktorich mu beł nazicził daremnie do robothy na roli; rzeczoni Kulach ma dacz Paly zlotich 12 za trzÿ liatha na dzien s. Sebestiana, za czo ręczily: Blazeÿ Czekliarz, Macziey Luliek; a gdzie by wthem czaszie P. Bog wziął Palie Woycziecha
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 302
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
jak dąb od wichru wściekłego.
XLIX.
Trzaski aż pod obłoki wysokie leciały - Turpinowe mi pisma szczerze powiadały - A znać trzy albo cztery nazad zapalone Spadły, bo sfery ogniów przeszły wywyższone. Potem bohatyrowie szabel dobywają Naostrszych, jak piorunów, gdy z błyskiem spadają, I na napierwszem starciu oba jednem razem W twarz się ugodzą twardem, gniewliwi, żelazem. PIEŚŃ XXX.
L.
W twarz się zaraz ugodzą na pierwszem potkaniu; Ale to w najpilniejszem zaś mają staraniu, Aby koni, na których siedzą, nie ranili, Bo ci przyczyną wojny namniejszą nie byli. Od dawniejszych rycerzów zwyczaj taki wzięli, Nie spólnie umówiony przed tą bitwą mieli
jak dąb od wichru wściekłego.
XLIX.
Trzaski aż pod obłoki wysokie leciały - Turpinowe mi pisma szczerze powiadały - A znać trzy albo cztery nazad zapalone Spadły, bo sfery ogniów przeszły wywyszszone. Potem bohatyrowie szabel dobywają Naostrszych, jak piorunów, gdy z błyskiem spadają, I na napierwszem starciu oba jednem razem W twarz się ugodzą twardem, gniewliwi, żelazem. PIEŚŃ XXX.
L.
W twarz się zaraz ugodzą na pierwszem potkaniu; Ale to w najpilniejszem zaś mają staraniu, Aby koni, na których siedzą, nie ranili, Bo ci przyczyną wojny namniejszą nie byli. Od dawniejszych rycerzów zwyczaj taki wzięli, Nie spólnie umówiony przed tą bitwą mieli
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 415
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
role od lat stu trzydziestu Gosciejowskiej, którą teraz trzyma Pazdur, chcąc spłacić tego, a som jako swie dziedzictwo otrzymać. Ze jednak te dwie sprawy wiele w sobie zawierają trudności, a do ich rozstrząsnienia czasu niestaje, obiedwie sprawy na czas inszy odłozone, tim (Ij. 79)
czasem jednak pierwie przez przyjacioły ugodzić się mają, powtórni zas, to jest Pazdur, ma się pilnie starać, aby pokazał, jeżeli tę rolę nie przeciwko prawu trzyma.
3470. (800) Ze zas gromada supplikowała Przewiel. O. Przeorowi, aby w podrozach folgę miała, mając bacznosc O. Przeor na teraźniejsze nieurodzaje, obiecał im to
role od lat stu trzydziestu Goscieiowskiey, ktorą teraz trzyma Pazdur, chcąc spłacic tego, a som iako swie dziedzictwo otrzymac. Ze iednak te dwie sprawy wiele w sobie zawieraią trudnosci, a do ich rozstrząsnienia czasu niestaie, obiedwie sprawy na czas inszy odłozone, tim (II. 79)
czasem iednak pierwie przez przyiacioły ugodzic się maią, powtorni zas, to iest Pazdur, ma się pilnie starac, aby pokazał, iezeli tę rolę nie przeciwko prawu trzyma.
3470. (800) Ze zas gromada supplikowała Przewiel. O. Przeorowi, aby w podrozach folgę miała, maiąc bacznosc O. Przeor na teraznieisze nieurodzaie, obiecał im to
Skrót tekstu: KsKasUl_2
Strona: 375
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1651 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
której z wozackiej będą usiłowali postąpić, należycie wyuczyli i wydołać jej dostatecznie mogą. Jakoż in eum finem wprzód się przy majstrach pomienionych, actualiter w robocie skarbowej zostających, przez czas jaki bawić oraz przy nich tejże roboty, do której aspirabunt, należycie się wyuczyć i za takową naukę z temiż samemi majstrami umówić i ugodzić się powinni będą. A to prócz żadnego za takową ich naukę nakładu skarbowego.
I toć to jest niniejsze nasze dobrego porządku w żupach krakowskich co do płacy i pracy robotniczej postanowienie, które jako z wyraźnej woli i rozkazu j. k. mci pana naszego miłościwego dla zabieżenia in futurum wszelkim wątpliwościom, krzywdom i kwerymoniom od
której z wozackiej będą usiłowali postąpić, należycie wyuczyli i wydołać jej dostatecznie mogą. Jakoż in eum finem wprzód się przy majstrach pomienionych, actualiter w robocie skarbowej zostających, przez czas jaki bawić oraz przy nich tejże roboty, do której aspirabunt, należycie się wyuczyć i za takową naukę z temiż samemi majstrami umówić i ugodzić się powinni będą. A to prócz żadnego za takową ich naukę nakładu skarbowego.
I toć to jest niniejsze nasze dobrego porządku w żupach krakowskich co do płacy i pracy robotniczej postanowienie, które jako z wyraźnej woli i rozkazu j. k. mci pana naszego miłościwego dla zabieżenia in futurum wszelkim wątpliwościom, krzywdom i kwerymoniom od
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 135
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
vulnere lectum reliquit i był tego wieczora u książęcia z Areszkotu na tańcach.
13. W wilią wyjazdu naszego przyniesiono nam od infanty upominki: książęciu imci, mnie, panu staroście kałuskiemu, panu Denhofowi i panu Kazanowskiemu. Klejnoty każdemu podług miejsca jego droższe albo tańsze; drugim ... zbranialiśmy się przyjmować, ale się ugodzono, że od tak wysokiego stanu pani. Tego dnia i nazajutrz od królewicza imci wręczano wzajem upominki przystawowi, koniuszemu i inszym oficjałom, których reverendo podano też klejnoty, pierścienie drogie, a drobniejszych czerwonemi złotemi odbywano. Kosztowało to nad dziesięć tysięcy złotych wszystko. Królewic imć miał też niektóre galanterie od infanty w upominku tegoż
vulnere lectum reliquit i był tego wieczora u książęcia z Areszkotu na tańcach.
13. W wilią wyjazdu naszego przyniesiono nam od infanty upominki: książęciu jmci, mnie, panu staroście kałuskiemu, panu Denhoffowi i panu Kazanowskiemu. Klejnoty każdemu podług miejsca jego droższe albo tańsze; drugim ... zbranialiśmy się przyjmować, ale się ugodzono, że od tak wysokiego stanu pani. Tego dnia i nazajutrz od królewica jmci wręczano wzajem upominki przystawowi, koniuszemu i inszym officyałom, których reverendo podano téż klejnoty, pierścienie drogie, a drobniejszych czerwonemi złotemi odbywano. Kosztowało to nad dziesięć tysięcy złotych wszystko. Królewic jmć miał téż niektóre galanterye od infanty w upominku tegoż
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 73
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
za pracą. Wolał każdy biorący kilka dziesiątków przyjąć tę małą szkodę niż się mozolić nad rachunkiem i ręce brudzić miedzią, zazwyczaj smolącą. Gdy kto przedał na rynku rzecz jaką znaczną, na przykład furę jednę i drugą zboża albo wołu, albo konia, nie zgodziwszy się z kupującym na złoto lub białą monetę, albo choć się ugodził, ale kupujący, wziąwszy rzecz kupioną, innych pieniędzy nie miał i kupionej rzeczy oddać nie chciał — to przedawca za kilka fur zboża przywiózł do domu groszów furę lub za konia albo wołu sakwy miedzi na plecach. O SZULERZYCKIM STRACONYM
Jędrzej Szulerzycki, rodem z województwa rawskiego, człowiek zuchwały i gwałtowny, podczas wojny między Marią
za pracą. Wolał każdy biorący kilka dziesiątków przyjąć tę małą szkodę niż się mozolić nad rachunkiem i ręce brudzić miedzią, zazwyczaj smolącą. Gdy kto przedał na rynku rzecz jaką znaczną, na przykład furę jednę i drugą zboża albo wołu, albo konia, nie zgodziwszy się z kupującym na złoto lub białą monetę, albo choć się ugodził, ale kupujący, wziąwszy rzecz kupioną, innych pieniędzy nie miał i kupionej rzeczy oddać nie chciał — to przedawca za kilka fur zboża przywiózł do domu groszów furę lub za konia albo wołu sakwy miedzi na plecach. O SZULERZYCKIM STRACONYM
Jędrzej Szulerzycki, rodem z województwa rawskiego, człowiek zuchwały i gwałtowny, podczas wojny między Marią
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 67
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak