być słuchaczem powszechnym, ta dla mnie najmilsza, a może czytelnikom użyteczna zabawa będzie. Ten który się w tłum miesza dla tego, aby zadość uczynił chwalebnej poznania ludzi ciekawości, korzysta w pośród zgiełku z osobności bardziej niżeli Amant, ła- komiec, lub dumny; tych albowiem wśród najskrytszego kąta ciżba starań, ucisków i utrapienia dopędza. Mogę mówić z starożytnym Poetą: iż jak w tłumie jestem na osobności, tak przeciwnym sposobem osobności ciężaru nieczuję, gdy mi uwagi moję wszędzie towarzyszą. Nie być dystyngowanym w wielości, zdaje się być rzecz przykra, ja zaś trzymam iż nic niejest pożądańszego nad stan człowieka umiejącego myślić, gdy w środku zgiełku
bydź słuchaczem powszechnym, ta dla mnie naymilsza, á może czytelnikom użyteczna zabawa będzie. Ten ktory się w tłum miesza dla tego, aby zadość ucżynił chwalebney poznania ludzi ciekawości, korzysta w pośrod zgiełku z osobności bardziey niżeli Amant, ła- komiec, lub dumny; tych albowiem wśrod nayskrytszego kąta ciżba starań, uciskow y utrapienia dopędza. Mogę mowić z starożytnym Poetą: iż iak w tłumie iestem na osobności, tak przeciwnym sposobem osobności ciężaru nieczuię, gdy mi uwagi moię wszędzie towarzyszą. Nie bydź dystyngowanym w wielości, zdaie się bydź rzecz przykra, ia zaś trzymam iż nic nieiest pożądańszego nad stan człowieka umieiącego myślić, gdy w środku zgiełku
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 25
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, cesserunt te in praedam furenti populo. I opanował August Warszawę, ale niedługo w niej trwał, bo król szwedzki w pogoń za nim przyszedł, od którego sromotniej Augustani uchodzili, nie przeszkadzając nawet przeprawy od Pragi. Wciąż tedy August z wojskami uchodził a król gonił z pięcią tylko regimentów, wojska przeciwne in Nro 20,000 dopędzając bił, aż do samej Odry rzeki, i mało co bardzo uszło, wszystkie wojska August stracił i sam umknął do Saksonii.
Poznań eodem tempore saksonowie, kozacy i Moskwa obiegła była, którego ubieżono Warszawę. W Poznaniu z generałem Mejerfeltem było 3,000 piechoty, która się w mieście zawarła, a co szturmowały i dobywały wojska
, cesserunt te in praedam furenti populo. I opanował August Warszawę, ale niedługo w niéj trwał, bo król szwedzki w pogoń za nim przyszedł, od którego sromotniéj Augustani uchodzili, nie przeszkadzając nawet przeprawy od Pragi. Wciąż tedy August z wojskami uchodził a król gonił z pięcią tylko regimentów, wojska przeciwne in Nro 20,000 dopędzając bił, aż do saméj Odry rzeki, i mało co bardzo uszło, wszystkie wojska August stracił i sam umknął do Saxonii.
Poznań eodem tempore saxonowie, kozacy i Moskwa obiegła była, którego ubieżono Warszawę. W Poznaniu z generałem Mejerfeltem było 3,000 piechoty, która się w mieście zawarła, a co szturmowały i dobywały wojska
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 231
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
opisaniu przeszłego pojedynku, a ujmując wojewodzie lubelskiemu.
Te tedy opisanie obruszyło barzo wojewodę lubelskiego, że najprzód Poniatowskiego, naówczas wojewodę mazowieckiego, teraźniejszego kasztelana krakowskiego, ostrym barzo na pojedynek wyzywał listem, który odpisawszy list barzo rozumny i wyliczywszy swoje dzieła wojenne i pojedynki za młodu miane, ekskuzował się starością. Jakoż już osimdziesiątego dopędzał roku życia swego. Wyzywał tenże wojewoda lubelski księcia Czartoryskiego, naówczas podkanclerzego, teraźniejszego kanclerza lit., który ekskuzował się tym, że jest minister pacis i że jest krótkiego wzroku. Wyzywał i księcia Czartoryskiego, wojewodę ruskiego, który się nie miał czym ekskuzować, ale że tenże wojewoda lubelski wyzywał i podkomorzego koronnego
opisaniu przeszłego pojedynku, a ujmując wojewodzie lubelskiemu.
Te tedy opisanie obruszyło barzo wojewodę lubelskiego, że najprzód Poniatowskiego, naówczas wojewodę mazowieckiego, teraźniejszego kasztelana krakowskiego, ostrym barzo na pojedynek wyzywał listem, który odpisawszy list barzo rozumny i wyliczywszy swoje dzieła wojenne i pojedynki za młodu miane, ekskuzował się starością. Jakoż już osimdziesiątego dopędzał roku życia swego. Wyzywał tenże wojewoda lubelski księcia Czartoryskiego, naówczas podkanclerzego, teraźniejszego kanclerza lit., który ekskuzował się tym, że jest minister pacis i że jest krótkiego wzroku. Wyzywał i księcia Czartoryskiego, wojewodę ruskiego, który się nie miał czym ekskuzować, ale że tenże wojewoda lubelski wyzywał i podkomorzego koronnego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 220
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
był oprócz tego majętny i bogaty, nie procedował prawem o też starostwo, lecz synowi generałowi cesją uczynił. Ksiądz tedy Zboiński, proboszcz trocki, jako blisko od Wilna mieszkający miał zlecenie od brata swego, aby ten resuscytował proceder, i dlatego w Wilnie się bawił, ale że aktorat jego był barzo nisko wpisany, a dopędzać do przywołania tegoż aktoratu Abramowicz wicemarszałek nie chciał, nie chcąc urażać Weryhy, deputata oszmiańskiego, przyjaciela Danilewiczowskiego, dlatego ksiądz Zboiński był umartwiony i zaczął consilia agitare, jak by się mógł na kadencją mińską wykierować. Do czego gdy ja księdzu Zboińskiemu podałem media, zabrał do mnie barzo przyjazne serce.
Ten tedy ksiądz
był oprócz tego majętny i bogaty, nie procedował prawem o też starostwo, lecz synowi generałowi cesją uczynił. Ksiądz tedy Zboiński, proboszcz trocki, jako blisko od Wilna mieszkający miał zlecenie od brata swego, aby ten resuscytował proceder, i dlatego w Wilnie się bawił, ale że aktorat jego był barzo nisko wpisany, a dopędzać do przywołania tegoż aktoratu Abramowicz wicemarszałek nie chciał, nie chcąc urażać Weryhy, deputata oszmiańskiego, przyjaciela Danilewiczowskiego, dlatego ksiądz Zboiński był umartwiony i zaczął consilia agitare, jak by się mógł na kadencją mińską wykierować. Do czego gdy ja księdzu Zboińskiemu podałem media, zabrał do mnie barzo przyjazne serce.
Ten tedy ksiądz
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 565
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
rajtar, na którego miłosiernie woła koniuszy koronny: „Panie rajtar, tyś spod królewskiego regimentu, wstrzymaj konia a pilnuj nas, będziesz miał wielki respekt i nadgrodę, tylko nie odstępuj". Wstrzymuje tedy rajtar konia i po zadzie króla zostaje, aż Turczyn jeden, wysforowawszy się przed innymi z dżydą, już blisko dopędza króla. Koniuszy koronny obróciwszy się woła na rajtara z prośbą: „Zmiłuj się, panie rajtar! Obróć się na tego Turczyna". Obrócił się rajtar i zrównawszy się z Turczynem, jak strzelił, tak Turczyn z dymem spadł. Znowu dwóch Turków wysforowało się za Królem, rajtar też się znowu do nich obrócił,
rajtar, na którego miłosiernie woła koniuszy koronny: „Panie rajtar, tyś spod królewskiego regimentu, wstrzymaj konia a pilnuj nas, będziesz miał wielki respekt i nadgrodę, tylko nie odstępuj". Wstrzymuje tedy rajtar konia i po zadzie króla zostaje, aż Turczyn jeden, wysforowawszy się przed innymi z dżydą, już blisko dopędza króla. Koniuszy koronny obróciwszy się woła na rajtara z prośbą: „Zmiłuj się, panie rajtar! Obróć się na tego Turczyna". Obrócił się rajtar i zrównawszy się z Turczynem, jak strzelił, tak Turczyn z dymem spadł. Znowu dwóch Turków wysforowało się za Królem, rajtar też się znowu do nich obrócił,
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 80
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
światła, Dziedziczny Junosza Twój złote jak znowu zafarbował runo, gdy go nie Pan z Kolchu Stainokopytnemi Cielcami, nieokiem bez sennego Smoka, albo Segete Clypeatâ virorum osadza, ale Mars nasz Polski inter Amores Cordis wypielęgnował. Nieustaje Dobroć Pańska, ,przydaje Supremam Manum, utwierdza przeszłe łaski, kiedyć pożądanej tęskliwie oczekiwanego szczęścia dopędzać pozwala mety: Najszczęśliwszego tych Dobroczynności skutku, który dzisiaj favente Hymenaeo na W. Pana ipływa, iustam, capere nie możesz
mensuram, gdy o to Imć Panna Kasztelanka Kijowska in Sociam vitae et vidui Solatia tori, z tego wychodzi lilietu, w którym brać Ćwiczenie nic inszego nie jest, tylko wyborną naturę ozdobnemi coraz wspierać
światłá, Dziedziczny Iunosza Twoy złote iák znowu záfarbował runo, gdy go nie Pan z Kolchu Stainokopytnemi Cielcami, nieokiem bez sennego Smoká, álbo Segete Clypeatâ virorum osadza, ále Mars nász Polski inter Amores Cordis wypielęgnował. Nieustaie Dobroć Pańska, ,przydáie Supremam Manum, utwierdza przeszłe łáski, kiedyć pożądaney tęskliwie oczekiwanego szczęścia dopędzáć pozwala mety: Nayszczęśliwszego tych Dobroczynności skutku, ktory dzisiay favente Hymenaeo ná W. Pana ipływa, iustam, capere nie możesz
mensuram, gdy o to Imć Panna Kasztelanka Kiiowska in Sociam vitae et vidui Solatia tori, z tego wychodzi lilietu, w ktorym bráć cwiczenie nic inszego nie iest, tylko wyborną náturę ozdobnemi coraz wspierać
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 34
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
, zwłaszcza co tego Imienia godzien wszystko za nic, i nektary żołcią. A zatym kto tego osobliwie per sacra connubii faedera obowiązanego bierze, więcej nad wszystkie na świecie doczesne szczęśliwości odbiera. Więc kiedy od Marsowych piorunów nupt ales zapalasz taedas, kiedy nie o Troję ale o Helenę rzecz, kiedy już nieszukasz, ale dopędzasz fortuny, wczym im większa est Majestatów naszych łaska, tym ściślejsza w sercu twoim rość powinna obligacja Bierzesz z pierwszych Dworu Pańskiego ozdób jednę, która kwitnącej młodości, wysokich cnot, wdzięcznej urody zaszczyca się zbiorem, i jest prawdziwą nienagannych Przodków swoich dziedziczką Dobrym natura chwalebne starożytnego Domu tego przymioty wymierzyła podziałem, kiedy męstwo męskiej
, zwłaszcza co tego Imienia godzien wszystko zá nic, y nektary żołcią. A zátym kto tego osobliwie per sacra connubii faedera obowiązánego bierze, więcey nad wszystkie na świecie doczesne szczęśliwości odbiera. Więc kiedy od Marsowych piorunow nupt ales zápalasz taedas, kiedy nie o Troię ále o Helenę rzecz, kiedy iuż nieszukasz, ále dopędzasz fortuny, wczym im większa est Maiestatow nászych łáska, tym sciśleysza w sercu twoim rość powinna obligacya Bierzesz z pierwszych Dworu Pańskiego ozdob iednę, ktora kwitnącey młodości, wysokich cnot, wdzięczney urody zászczyca się zbiorem, y iest prawdziwą nienagannych Przodkow swoich dziedziczką Dobrym nátura chwalebne stárożytnego Domu tego przymioty wymierzyłá podziałem, kiedy męstwo męskiey
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 42
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
którego zaczął swój obrót, na to 12. lat potrzebuje. J w tym czasie, raz jest co raz bliższy ziemi, raz, co raz oddalony ku firmamentowi: ma raz nów, raz pełnią, raz kwadry pierwszą i ostatnią. Dwanaście razy wschodzi z słońcem, dwanaście zachodzi. Bo każdego roku swego, słońce dopędza Jowisza na wschodnim Choryzoncie i zachodnim. 4to. Największa od ziemi dystancja Jowisza według Tychona jest na semidiametrów 5416. to jest na mil 4657760. Średnia dystancja jest na semidiametrów 3990. to jest na mil 3431400. Najmniejsza dystancja jest na semidiametrów ziemi 2564. to jest na mil 2205040. Zaczym miąższość nieba Marsowego jest na
ktorego zaczął swoy obrot, ná to 12. lat potrzebuie. J w tym czasie, raz iest co raz bliższy ziemi, raz, co raz oddalony ku firmamentowi: ma raz now, raz pełnią, raz kwadry pierwszą y ostátnią. Dwanaście razy wschodzi z słońcem, dwanaście zachodzi. Bo każdego roku swego, słońce dopędza Jowisza ná wschodnim Choryzoncie y zachodnim. 4to. Naywiększa od ziemi dystancya Jowisza według Tychona iest ná semidyametrow 5416. to iest ná mil 4657760. Srzednia dystancya iest ná semidyametrow 3990. to iest ná mil 3431400. Naymnieysza dystancya iest ná semidyametrow ziemi 2564. to iest ná mil 2205040. Zaczym miąszszość nieba Marsowego iest ná
Skrót tekstu: BystrzInfAstron
Strona: M3
Tytuł:
Informacja Astronomiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
do Klasztoru z tej przyczyny, że kiedy pięknej urody będzie Panienka, to ją zaraz zaprzedają do Dworu, albo Mogolskiego albo Tureckiego, dla czego Rodzice obawiając się zaprzedania, zaraz z dzieciństwa Panienki oddają do Klasztoru, gdzie mają największą chęć do nauki i przez całe życie czasem się zostają w Klasztorze nabrawszy chęci. Kiedy zaś dopędzają pewnych lat, mają pozwolenie tak krcić, jako i maścić świętemi olejami tak jak Biskupi. Sprawiedliwość w Georgii odprawuje się przez Chrześcijany, żaden Mahometan ani Król sam wdawać się nie może w sądy; kiedy złodzieja złapają, to go uwalniają z tą kondycją, żeby 7. razy więcej zapłacił to, co ukradł, dwie
do Klásztoru z tey przyczyny, że kiedy piękney urody będzie Pánienká, to ią záraz záprzedáią do Dworu, álbo Mogolskiego álbo Tureckiego, dla czego Rodzice obáwiáiąc się záprzedánia, záraz z dzieciństwá Pánienki oddáią do Klásztoru, gdzie máią naywiększą chęć do náuki y przez cáłe życie czásem się zostáią w Klásztorze nábráwszy chęci. Kiedy záś dopędzáią pewnych lát, máią pozwolenie ták krcić, iáko y máscić swiętemi oleiámi ták iák Biskupi. Spráwiedliwość w Georgii odpráwuie się przez Chrzesciány, żaden Máchometán áni Krol sam wdáwáć się nie może w sądy; kiedy złodzieiá złápáią, to go uwalniáią z tą kondycyą, żeby 7. rázy więcey zápłácił to, co ukradł, dwie
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 556
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
też do pułnocka dnia będąc zapiła Sprawa, o tym obiciu wzmianki nie czyniła. Aż jutro już po polach, gdzie wzrokiem potoczy, Troj-pot z słonego czoła ścierał kmieć roboczy, Już mu dawno tireli tireli jak dzwonki Tire, tire, tirile, tirile — skowronki Z trelem fraktując krzyczą, już woły ku porze Dopędza do popasu w trawistym ugorze, Sam też spieszy, że się wraz z sprzężajem w tej chwili Z uprowiantowanej kobiałki posili. Księżna też wstała z betów i oba książęta, Już brzmi w gmachach tam, gdzie gość — i ręczna i dęta Muzyka; na wydrwigrosz kotły, tarabany — Grzmot, łoskot, wraz armider ciężkie
też do pułnocka dnia będąc zapiła Sprawa, o tym obiciu wzmianki nie czyniła. Aż jutro już po polach, gdzie wzrokiem potoczy, Troj-pot z słonego czoła ścierał kmieć roboczy, Już mu dawno tireli tireli jak dzwonki Tire, tire, tirile, tirile — skowronki Z trelem fraktując krzyczą, już woły ku porze Dopędza do popasu w trawistym ugorze, Sam też spieszy, że sie wraz z sprzężajem w tej chwili Z uprowiantowanej kobiałki posili. Księżna też wstała z betow i oba książęta, Już brzmi w gmachach tam, gdzie gość — i ręczna i dęta Muzyka; na wydrwigrosz kotły, tarabany — Grzmot, łoskot, wraz armider ciężkie
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 49
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949