niesie. Ty jednak serca nie trać pod kłopotem, Owszem, rozumnym serce jej obrotem Pozyskaj sobie, które w małej chwili Moja potęga ku tobie nachyli; Tylko też umiej zażyć swej pogody I nie puszczaj się bez steru na wody: Umiej oczyma mówić, umiej bliskiej Dziewczyny macać złotem wiary śliskiej,
Umiej usłużyć, umiej się ustroić, Żartować i gdy pozwolą, pobroić, Więc kartkę podać i krokiem nieskorem Przybyć na daną godzinę wieczorem, I każdą pomnij, ćwicz się w każdej sztuce, Którą dał Naso w zalotów nauce. On swoje wierszem przyozdobił Włochy, Ale i ty wiersz zaśpiewasz niepłochy, Który się czasu nie zlęknie i laty Wiecznymi będzie brzmiał
niesie. Ty jednak serca nie trać pod kłopotem, Owszem, rozumnym serce jej obrotem Pozyskaj sobie, które w małej chwili Moja potęga ku tobie nachyli; Tylko też umiej zażyć swej pogody I nie puszczaj się bez steru na wody: Umiej oczyma mówić, umiej bliskiej Dziewczyny macać złotem wiary śliskiej,
Umiej usłużyć, umiej się ustroić, Żartować i gdy pozwolą, pobroić, Więc kartkę podać i krokiem nieskorem Przybyć na daną godzinę wieczorem, I każdą pomnij, ćwicz się w każdej sztuce, Którą dał Naso w zalotów nauce. On swoje wierszem przyozdobił Włochy, Ale i ty wiersz zaśpiewasz niepłochy, Który się czasu nie zlęknie i laty Wiecznymi będzie brzmiał
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 261
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
różnego osoby. Jakie wełny Syria, złotogłowy jakie Arach nam tu posyła, taką twarz i takie Niosą wszyscy ubiory kosztowne i stroje,Skąd słońce odrażone tyle jeszcze troje Splendoru im przyczynia. Znają się tu Rumi, Znają aż gdzieś dalecy perscy Azerumi, I bośnieńscy junacy, i które przykroić Może fozy Albańczyk, albo się ustroić Na swój umie Bajuran aga wielki, który Pod natknioną szkofią żórawiemi pióry, Przyjeżdżając do Porty; nie inakszą słynie Różnością swą tulipan, kiedy się rozwinie W barw tysiącu na wiosnę; albo jakie owe Po brzegach propontydskich konchy purpurowe; Ma z czego się ukochać ludzkie chciwe oko, Gdzie jako tylko może utonąć głęboko. Który
różnego osoby. Jakie wełny Syrya, złotogłowy jakie Arach nam tu posyła, taką twarz i takie Niosą wszyscy ubiory kosztowne i stroje,Zkąd słońce odrażone tyle jeszcze troje Splendoru im przyczynia. Znają się tu Rumi, Znają aż gdzieś dalecy perscy Azerumi, I bośnieńscy junacy, i które przykroić Może fozy Albańczyk, albo się ustroić Na swój umie Bajuran aga wielki, który Pod natknioną szkofią żórawiemi pióry, Przyjeżdżając do Porty; nie inakszą słynie Różnością swą tulipan, kiedy się rozwinie W barw tysiącu na wiosnę; albo jakie owe Po brzegach propontydskich konchy purpurowe; Ma z czego się ukochać ludzkie chciwe oko, Gdzie jako tylko może utonąć głęboko. Który
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 124
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Piętna formowali sobie, według Lipsiusza THRACES, Zacność swoję farbowaniem twarzy, czarnym oznajmiali światu kolorem, według namienionego Aleksandra. AteńczYKOWIE, INDOWIE: PERSOWIE noszeniem złorych zausznic wyznawali Szlachetne urodzenie swoje: Tenże Aleksander, Insuper ciż Ateńczykowie nosili Konika złotego na czapkach. U ChińczykÓW, kto w złoty pas i czapkę z piórami się ustroił, ten Szlachetny, według Filipa Pigaserty w opisaniu Afryki. ARCADES Starożytni (bo mieli się za kreowanych na Świecie, jeszcze ante Lunam, dla tego po Grecku Prosolenes rzeczeni, albo Proseleni) Miesiączka u nóg noszeniem siebie pokazywali Szlachetnemi. LIBTICZYKOWIE w Afryce Szlachetni chodzili w Szacie Żołnierskiej, a Chłopi w skórach Zwierzęcych: RZYMIANIE
Piętna formowali sobie, według Lipsiusza THRACES, Zacność swoię farbowaniem twarzy, czarnym oznáymiali swiatu kolorem, według namienionego Alexandra. ATENCZYKOWIE, INDOWIE: PERSOWIE noszeniem złorych zausznic wyznawali Szlachetne urodzenie swoie: Tenże Alexander, Insuper ciż Atteńcżykowie nosili Konika złotego na czapkach. U CHINCZYKOW, kto w złoty pas y czapkę z piorami się ustroił, ten Szlachetny, według Filippa Pigaserty w opisaniu Afryki. ARCADES Starożytni (bo mieli się za kreowanych na Swiecie, ieszcze ante Lunam, dla tego po Grecku Prosolenes rzeczeni, albo Proseleni) Miesiączka u nog noszeniem siebie pokazywali Szlachetnemi. LIBTICZYKOWIE w Afryce Szlachetni chodzili w Szacie Zołnierskiey, a Chłopi w skorach Zwierzęcych: RZYMIANIE
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 372
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. Miedzy Dniami znaczy Diem Iovis alias Czwartek. Zielony Kolor porem wyrażając, dają się linię na ukos od rogu górnego prawego, do rogu dolnego lewego. 7. PURPUROWY Kolor zmieszany z sześciu wyliczonych Kolorów. Po Łacinie Purpura zowie się à Puritate Lucis. Jest to Ryba z której żywej sok wypuściwszy farbują Szkarłaty. Najpierwszy się ustroił Król Rzymski w Purpurę Tullius Hostilius, a po nim zażywali Principes, teraz corrupta saecula sine regula, i Chłopu się stroić nie bronią, bylego stało. Purpurowy Kolor wyrażając na Tarczy piórem, ciągni linie od rogu lewego górnego na ukoś, do dolnego prawego rogu. Tak dobierano Kolorów, gdy komu dawano HERB: to
. Miedzy Dniami znaczy Diem Iovis alias Czwartek. Zielony Kolor porem wyrażaiąc, daią się linię na ukos od rogu gornego prawego, do rogu dolnego lewego. 7. PURPUROWY Kolor zmieszany z sześciu wyliczonych Kolorow. Po Łacinie Purpura zowie się à Puritate Lucis. Iest to Ryba z ktorey żywey sok wypuściwszy farbuią Szkarłaty. Naypierwszy się ustroił Krol Rzymski w Purpurę Tullius Hostilius, a po nim zażywali Principes, teraz corrupta saecula sine regula, y Chłopu się stroić nie bronią, bylego stało. Purpurowy Kolor wyrażaiąc na Tarczy piorem, ciągni linie od rogu lewego gornego na ukoś, do dolnego prawego rogu. Tak dobierano Kolorow, gdy komu dawano HERB: to
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 375
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, piekły, lub zasuszały, oczy z ziarek koralu, z kamieni akomodowawszy, w cienką koszulkę ubierały, potym w bogate szaty, na krzesło stawiały, i na lektykę. W sam Fest przed wschodem jutrzenki w bieli schodziły się, z Marz sobie wieńce porobiwszy, na szyje drogie noszenia, a na ramionach w piękne ustroiwszy się piórka. Tę lektykę z Bałwankiem niosły na ramionach, na miejsce, gdzie młodzianie ich czekali w podobnym stroju: którzy z adoracją do Bałwanka zbliżywszy się, na swoje brali ramiona, pospólstwo też popiołem się posypując, na kolana przypadało. Szła ta cała Procesja dziwną prędkością na górę Chapultepa o milkę od Meksyku; tam ofiarę
, piekły, lub zasuszały, oczy z ziarek koralu, z kamieni akkommodowawszy, w cienką koszulkę ubierały, potym w bogate szaty, na krzesło stawiały, y na lektykę. W sam Fest przed wschodem iutrzenki w bieli schodziły się, z Marz sobie wieńce porobiwszy, na szyie drogie noszenia, a na ramionach w piękne ustroiwszy się piorka. Tę lektykę z Bałwánkiem niosły na ramionach, na mieysce, gdzie młodzianie ich czekali w podobnym stroiu: ktorzy z adoracyą do Bałwanka zbliżywszy się, ná swoie brali ramiona, pospolstwo też popiołem się posypuiąc, na kolana przypadało. Szła ta cała Processya dziwną prędkością na gorę Chapultepa o milkę od Mexiku; tam ofiarę
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 585
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Księgę tą zapisał materyją. I ta tedy moda weszła wszystkich w zwyczaj którą my w Nieśliśmy Z Daniej ex necessitate . Gdy Żołnierze przyjechali w tej modzie nie mogła się w Warszawie nadziwić królowa Ludwika z Frącymerem, to ich tak sobie do koła obracali a oglądali Ciesząc się. I choć tez drugi miał dobrą suknią to się ustroił w drelich pstry kiedy kto chciał co wydrwic na królu. Dano nam tedy na ten czas zasług zeskarbu za dwie tylko Ćwierci które ja odebrawszy pojechałem do Rodziców prosto z łowicza trzy mile za Rawę do Bielin przyjechawszy zdrowo i w Fortunie pewnie dobrej, witali mię stakim niezmiernym płaczem ze dogodziny utulic się nie mogli
Xięgę tą zapisał materyią. I ta tedy moda weszła wszystkich w zwyczay ktorą my w Niesliśmy Z Daniey ex necessitate . Gdy Zołnierze przyiechali w tey modzie nie mogła się w Warszawie nadziwić krolowa Ludwika z Frącymerem, to ich tak sobie do koła obracali a oglądali Ciesząc się. I choc tez drugi miał dobrą suknią to się ustroił w drelich pstry kiedy kto chciał co wydrwic na krolu. Dano nąm tedy na tęn czas zasług zeskarbu za dwie tylko Cwierci ktore ia odebrawszy poiechałęm do Rodzicow prosto z łowicza trzy mile za Rawę do Bielin przyiechawszy zdrowo y w Fortunie pewnie dobrey, witali mię ztakim niezmiernym płaczem ze dogodziny utulic się nie mogli
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 79v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
na sto tysięcy rachować one szable bogate one Anczarki na prowadzono do Polski wielbłądów siła tak że go dostał i zapodiezdka. Ale tez to jeden syn osobliwie ucieszył Ojca zdobyczą. A był to ten syn jego Rotmistrzem Dymowskiem. Miał wielbłądów kilka zdobycznych. przyjezdzając pod Dom, chciał się tez Ojcu pokazać na powitaniu tureckiem strojem, Ustroił się wubior wszystek Turecki zawoj. Wsiadł nawielbłąda kazawszy Czeladzi zatrzymać się na wsi pojechał przodem do Dwora. Ociec staruszek idzie przez podwórze z laską do jakiegos. Gospodarstwa. A owo straszyło wiezdza we wrota. Starzec okrutnie uciekać począł zegnając się. Syn widząc że się Ociec zaląkł pobiezy tez zanim, wołając stój Dobrodzieju ja to
na sto tysięcy rachować one szable bogate one Anczarki na prowadzono do Polski wielbłądow siła tak że go dostał y zapodiezdka. Ale tez to ieden syn osobliwie ucieszył Oyca zdobyczą. A był to ten syn iego Rotmistrzęm Dymowskięm. Miał wielbłądów kilka zdobycznych. przyiezdzaiąc pod Dom, chciał się tez Oycu pokazac na powitaniu tureckięm stroiem, Ustroił się wubior wszystek Turecki zawoy. Wsiadł nawielbłąda kazawszy Czeladzi zatrzymać się na wsi poiechał przodęm do Dwora. Ociec staruszek idzie przez podworze z laską do iakiegos. Gospodarstwa. A owo straszyło wiezdza we wrota. Starzec okrutnie uciekac począł zegnaiąc się. Syn widząc że się Ociec zaląkł pobiezy tez zanim, wołaiąc stoy Dobrodzieiu ia to
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 246
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i afektacji, wtak poważnej sprawie, mej miłej Kumie dałem miejsce. Ale iż to trudne, i wysokie i zawikłane oficjum, nie mogło efektu odbierać swego bez podobnego wyobrażenia śmierci, com uczynił bez wszelakich ceremonij, mianowaną Kumę ująwszy za kark chudawokościsty, swemi własnemi rękoma obdarłem z wyschłej skory w którąmem się ustroił pięknie chędogo. T. Ozdobna transformatia, piekne Metamorfoseon, kosztowne przebranie się w szaty, nie lada zaprawdę maszkara. B. Ledwiem co kosę w ręce wzią, ustroiwszy się w łupiez chudawy, aliści wzajem śmierć ustrojona w zupan i ferezją rysią z kołnierzem, przechadza się po rynku wszystkiego świata w marmurkowym słyku,
y áffektátiey, wták poważney spráwie, mey miłey Kumie dałem mieysce. Ale iż to trudne, y wysokie y záwikłáne officium, nie mogło effektu odbieráć swego bez podobnego wyobráżenia śmierći, com vczynił bez wszelákich ceremoniy, miánowáną Kumę viąwszy zá kárk chudáwokośćisty, swemi własnemi rękomá obdárłem z wyschłey skory w ktorąmem się vstroił pięknie chędogo. T. Ozdobna tránsformátia, piekne Metámorfoseon, kosztowne przebránie się w száty, nie ládá záprawdę mászkárá. B. Ledwiem co kosę w ręce wźią, vstroiwszy się w łupiez chudáwy, áliśći wzáiem śmierć vstroiona w zupan y ferezyą ryśią z kołnierzem, przechadza się po rynku wszystkiego świátá w mármurkowym słyku,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 61
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
śmierci, com uczynił bez wszelakich ceremonij, mianowaną Kumę ująwszy za kark chudawokościsty, swemi własnemi rękoma obdarłem z wyschłej skory w którąmem się ustroił pięknie chędogo. T. Ozdobna transformatia, piekne Metamorfoseon, kosztowne przebranie się w szaty, nie lada zaprawdę maszkara. B. Ledwiem co kosę w ręce wzią, ustroiwszy się w łupiez chudawy, aliści wzajem śmierć ustrojona w zupan i ferezją rysią z kołnierzem, przechadza się po rynku wszystkiego świata w marmurkowym słyku, przypasawaszy Tyrański pałasz do boku, którą wszyscy być rozumieli Bohatyrem strasznym wywędzonym trzecioletnią Francą. T. Miała wielkie szczęście na ten czas Kuma nielitościwa, że się nie zdarzyło potykać z onemi
śmierći, com vczynił bez wszelákich ceremoniy, miánowáną Kumę viąwszy zá kárk chudáwokośćisty, swemi własnemi rękomá obdárłem z wyschłey skory w ktorąmem się vstroił pięknie chędogo. T. Ozdobna tránsformátia, piekne Metámorfoseon, kosztowne przebránie się w száty, nie ládá záprawdę mászkárá. B. Ledwiem co kosę w ręce wźią, vstroiwszy się w łupiez chudáwy, áliśći wzáiem śmierć vstroiona w zupan y ferezyą ryśią z kołnierzem, przechadza się po rynku wszystkiego świátá w mármurkowym słyku, przypasawaszy Tyrański páłász do boku, ktorą wszyscy być rozumieli Bohátyrem strasznym wywędzonym trzećioletnią Fráncą. T. Miáłá wielkie szczęśćie ná ten czás Kumá nielutośćiwa, że się nie zdárzyło potykáć z onemi
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 61
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
co się proszę stało? B. Dawszy barwę, i po dardzie każdemu, boku mego kazałem pilnować, którzy mnie triufującego ochotnie prowadzili, jako należy Bohatyrskiej osobie. B. Bale, bom pisał wprzód do Monarchy górnej Etiopiej żeby mi przysłał, najroślejszego Słonia, jakoż zaraz przysłał, na którymem się przejezdzał, ustroiwszy się z Indyjska w pióra papuzie aż do samych kolan. T. I tak a nie inaczej, stałeś się własnym Monarchą albo papużym, albo Idnyiskim, a potym jakim sposobem abdankowałeś Wmść tych Goliatowatych, czy Pacholat, czy Dworzan, czy Dragonów? B. Różnym MOnarchom rozdałem świata tego, za Kapitanów,
co się proszę stáło? B. Dawszy bárwę, y po dardźie káżdemu, boku mego kazałem pilnowáć, ktorzy mie tryufuiącego ochotnie prowádźili, iáko należy Bohátyrskiey osobie. B. Bále, bom pisał wprzod do Monárchy gorney AEthiopiey żeby mi przysłał, nayrośleyszego Słoniá, iákoż záraz przysłał, ná ktorymem się przeiezdzał, vstroiwszy się z Indyiská w piorá pápuźie áż do sámych kolan. T. Y ták á nie ináczey, stałeś się własnym Monárchą álbo pápużym, álbo Idnyiskim, á potym iákim sposobem abdánkowałeś Wmśc tych Goliatowátych, czy Pácholat, czy Dworzan, czy Drágonow? B. Rożnym MOnárchom rozdałem świátá tego, za Kápitanow,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 143
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695