/ ponich by sadzały. Aleć ja mniemam/ że to na śmiech czynią z Świata; Pragnąc/ zażyć krotofil/ póki służą lata: Z trefników wzorki biorąc/ gdy strój ich pstry widzą; W tym się/ na śmiech kochają/ ż czego winnych szydzą. Krawcom lepsza się nie dziej: Bo co się walały Kitajczane płateczki; to się dziś przydały. I co przedtym w śmieci iść/ ledwie było godno/ To terasz pilno chowa/ kto się nosi Modno. Już teraz najszczuplejsze twarzy pultynkami W których płatki chowają: co przyznacie sami. Pod tak bogatą głową/ szyja ż ubożała; Naga/ biedna/przy samych perłach się
/ ponich by sadzáły. Aleć iá mniemam/ że to ná śmiech czynią z Swiátá; Prágnąc/ záżyć krotofil/ poki służą látá: Z trefnikow wzorki biorąc/ gdy stroy ich pstry widzą; W tym się/ ná śmiech kocháią/ ż czego winnych szydzą. Kráwcom lepsza sie nie dźiey: Bo co się waláły Kitayczáne płáteczki; to się dźiś przydáły. Y co przedtym w śmieći iść/ ledwie było godno/ To terász pilno chowa/ kto się nośi Modno. Iuż teráz náyszczupleysze twarzy pultynkámi W ktorych płátki chowáią: co przyznáćie sámi. Pod ták bogátą głową/ szyiá ż vbożáła; Nága/ biedná/przy sámych perłách się
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
. stawali, jakoby się sprzysięgli albo zginąć, albo Zwycięstwo otrzymać.
Jak wiele z Obu stron zginęło, raniono i wpoimanie wzięto, tak wprętkości wiedzieć niepodobna. Nietylko na placu, ale tez nad rzeką Dźwiną a najbardziej po drogach gdzie Nieprzyjaciel uchodził, bardzo siła pobitych i ranionych leży, kirysiów i Pancerzów także siła się wala. To prawda ze z strony Nieprzyjacielskiej więcej 30. Oficerów zginęło, a więcej raniono. Generał Feld-Marszałek Steinau powiadają że wrękę raniony, Książę Ferdynand, był zrazu przy tej Akcyj, i przywodził jedno skrzydło, ale dostawszy postrzał wnogę jednę, Osobę swoją salwując spola ziechał aż do Mitawy. Geinerał Leutnant Pajkul raniony
. stáwáli, iákoby się sprzysięgli álbo zginąć, álbo Zwycięstwo otrzymáć.
Iak wiele z Obu stron zgineło, rániono y wpoimánie wzięto, ták wprętkosci wiedzieć niepodobna. Nietylko ná plácu, ale tez nád rzeką Dzwiną á naybárdziey po drogách gdzie Nieprzyiaciel uchodził, bárdzo siłá pobitych y ránionych leży, kirysiow y Pancerzow tákże siłá sie wála. To prawda ze z strony Nieprzyiacielskiey więcey 30. Officerow zginęło, á więcey rániono. Generał Feld-Marszałek Steinau powiádáią że wrękę rániony, Xiążę Ferdinand, był zrázu przy tey Akcyi, y przywodził iedno skrzydło, ále dostawszy postrzał wnogę iednę, Osobę swoią sálwuiąc zpolá ziechał áż do Mitawy. Geineráł Leutnánt Páykul rániony
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 6
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
et cultu duliae począł wenerować; trocha się wtym skłoni Erodiakon na stronę/ miły nabożniczek ułowiwszy okazią/ pierścionek Świętej ziemknął z palca/ i znowu Nauplius ten e Caphareo rediens, pokłoniwszy się/ za uczynność Paraecclesiarchowi odwdzięczył: puścił się z Cerkwi z drapieżą/ wyszedł za drzwi/ gdzie padszy na kamienie ryknie. Walając się potym/ bezecną duszę swoję bez spowiedzi/ i wszystkich inszych Chrześcijaninowi dobremu należytych Sacramentów/ w ręce temu/ którego jarzmo dźwigał/ oddał. Rzeknie kto/ a osobliwie z tej Sekty: Toś go już osądził? Odpowiadam: sam się osądził; bo każdy kto zle czyni/ a nie upamiętywa się/ sędziom sobie
et cultu duliae począł venerowáć; trochá się wtym skłoni Erodiákon ná stronę/ miły nabożniczek vłowiwszy okázią/ pierśćionek Swiętey ziemknął z pálcá/ y znowu Nauplius ten e Caphareo rediens, pokłoniwszy się/ zá vczynność Páráecclesiárchowi odwdźięczył: puśćił się z Cerkwi z drapieżą/ wyszedł zá drzwi/ gdźie padszy ná kámienie ryknie. Waláiąc się potym/ bezecną duszę swoię bez spowiedźi/ y wszystkich inszych Chrześciáninowi dobremu należytych Sácrámentow/ w ręce temu/ ktorego iárzmo dzwigał/ oddał. Rzeknie kto/ á osobliwie z tey Sekty: Toś go iuż osądźił? Odpowiádam: sam się osądźił; bo káżdy kto zle czyni/ á nie vpámiętywa się/ sędźiom sobie
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 130.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
2. 5. Luc: 15. v. 8. PARAENESIS. T. A. 3. q. 77. 4. 3. fin.
ŚLepy cudownie do pierwszego wzroku przywrócony/ naturalnie widzi/ i rzecząsamą ma moc chodzenia/ jako widzimy/ gdy kto go prowadzi; sam lepak przez się potyka i wala się. Tać jednak ślepota Praw: Czyt: nie jest tak ciężka/ ponieważ w nocy wszyscy nie widzimy/ a dla tego nie tęsknimy/ owa gorsza/ która oślepia dusze nasze; ta zaś jest trojaka/ udalenie światła przypadkowego/ oddalenie się samochotne od pierwszego itelligibili to jest Boga. Trzecia dla okupacji/ tej gdy się
2. 5. Luc: 15. v. 8. PARAENESIS. T. A. 3. q. 77. 4. 3. fin.
SLepy cudownie do pierwszego wzroku przywrocony/ náturálnie widźi/ y rzecząsámą ma moc chodzenia/ iáko widźimy/ gdy kto go prowádźi; sam lepák przez się potyká y wála się. Táć iednák ślepotá Práw: Czyt: nie iest ták ćiężka/ ponieważ w nocy wszyscy nie widźimy/ á dla tego nie tesknimy/ owá gorsza/ ktora oślepia dusze násze; tá záś iest troiáka/ vdalenie świátłá przypadkowego/ oddalenie się sámochotne od pierwszego itelligibili to iest Bogá. Trzećia dla occupátiey/ tey gdy się
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 143.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
sobie naskrobał; także w drugiej ulicy i z drugiego; a zawinąwszy odszedł za Panem; wyszli wszyscy z Pieczary/ pojachali ku Kijowu/ i ten Nimczyk z nimi: więc nie dojeżdżając Monastyra S^o^ Jerarchi Mikołaja Pustynnego/ zsiędzie z konia zarazem olśnie/ Saul wtóry Świętych Bożych prześladujący; a puściwszy konia/ pocznie koło płotów się walać/ jęcząc i stękając: Panowie już będąc w Kijowie/ obaczą że Niemczyka nie masz/ poszlą/ alić on koło Monastyrskich ogrodów ślepy od koła do koła drogi i przewodnika szuka; spyta posłany coby to było/ on nie odpowiada więcej/ tylko biada mnie. biada mnie. Skoczy czeladnik/ da Panu znać
sobie náskrobał; tákże w drugiey vlicy y z drugiego; á záwinąwszy odszedł zá Pánem; wyszli wszyscy z Pieczáry/ poiácháli ku Kiiowu/ y ten Nimczyk z nimi: więc nie doieżdżáiąc Monástyrá S^o^ Ierárchi Mikołáiá Pustynnego/ zśiędźie z koniá zárázem olśnie/ Saul wtory Swiętych Bożych prześláduiący; á puśćiwszy koniá/ pocznie koło płotow się waláć/ ięcząc y stękáiąc: Pánowie iuż będąc w Kiiowie/ obaczą że Niemczyká nie mász/ poszlą/ álić on koło Monástyrskich ogrodow ślepy od kołá do kołá drogi y przewodniká szuká; spyta posłány coby to było/ on nie odpowiáda więcey/ tylko biádá mnie. biádá mnie. Skoczy czeládnik/ da Pánu znáć
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 179.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
a raczej dziecinnych zabawek, zmyślnych krotofil.
19. Wierzą Mahometani, że jak będą zawołani od Mahometa na dzień sądny, będą iść musieli przez drogę wszystkę usłaną szynami żelaznemi zarzystemi, i że nie będzie sposobu ustrzeżenia się od sparzenia, tylko podkładając sobie papier po stopy, który z tej racyj szanują, na ziemi mu się walać nie pozwalają, i stąd, iż na nim Imię Boskie pisane bywa.
20. Dwojakie Mahometani kładą karanie po śmierci; jedne Azabkarbyr, tojest trumny, która tak dolega swoim ciężarem ciałom grzysznym, że łamie kości, zatyka wszystkie pory, i zasłania wszystkie szpary, przez któreby mogli patrzyć do Nieba. Dobrym jednak
a raczey dziecinnych zabawek, zmyślnych krotofil.
19. Wierzą Machometani, że iak będą zawołani od Machometa na dzień sądny, będą iść musieli przez drogę wszystkę usłaną szynami żelaznemi zárzystemi, y że nie będzie sposobu ustrzeżenia się od sparzenia, tylko podkładaiąc sobie papier po stopy, ktory z tey racyi szanuią, na ziemi mu się walać nie pozwalaią, y ztąd, iż na nim Imię Boskie pisane bywa.
20. Dwoiakie Machometáni kładą karánie po śmierci; iedne Azabkarbyr, toiest trumny, ktora tak dolega swoim ciężarem ciałom grzysznym, że łamie kości, zatyka wszystkie pory, y zasłania wszystkie szpáry, przez ktoreby mogli pátrzyć do Nieba. Dobrym iednák
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1102
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
tuszy, Tobą spiłej duszy? Przez cię nie znać święta, Gorzałko zawzięta. Codzienne twe picie, Bestialskie życie, Pozbawia pamięci, Do cnych zabaw chęci. Prowadzi do błędu, Krom wszelkiego względu. A zwłaszcza młodego, Przez się szalonego. Aż się dasz komu znać, Toż cię chce poprzestać. Choć biedny, wala się, Narzekając na cię. Dla twego nałogu, Żyta mało w brogu I rozumu w głowie, W ciele błahe zdrowie. Jeśliś białą dobra, Przeczżeś nazbyt szczodra. Na twoje przyprawy, Czy to dla postawy? Aby kolor zwabił, Glancem prędzej zabił. Sprawiłaś kieliszki, Jedne na trzy łyżki. A drugie
tuszy, Tobą spiłej duszy? Przez cię nie znać święta, Gorzałko zawzięta. Codzienne twe picie, Bestialskie życie, Pozbawia pamięci, Do cnych zabaw chęci. Prowadzi do błędu, Krom wszelkiego względu. A zwłaszcza młodego, Przez się szalonego. Aż się dasz komu znać, Toż cię chce poprzestać. Choć biedny, wala się, Narzekając na cię. Dla twego nałogu, Żyta mało w brogu I rozumu w głowie, W ciele błahe zdrowie. Jeśliś białą dobra, Przeczżeś nazbyt szczodra. Na twoje przyprawy, Czy to dla postawy? Aby kolor zwabił, Glancem prędzej zabił. Sprawiłaś kieliszki, Jedne na trzy łyżki. A drugie
Skrót tekstu: PosTabBad
Strona: 39
Tytuł:
Poswarek tabaki z gorzałką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
GAJ ZIELONY NAGROBKI ROZMAITE KOŚCIOM NA POBOJOWISKU NIE POCHOWANYM
Gościu, co na tych polach kości widzisz siła, A ziemia ich swoimi groby nie uczćiła, Nie lituj stąd! I toć grób dość szlachetny bywa, Kogo niebo, miasto swych mauzolów, przykrywa. POD PILAWCAMI ZABITEMU
Za ojczyznę, w ojczyźnie zabity się walam, Nie mnie ziemia, ja ziemię swym ciałem przywalam. Daj świadectwo, ojczyzno, jako cię miłuję, Nie zbiegam, lecz twych granic po śmierci pilnuję. TATARZYNOWI DRUGIEMU
Czyj to ścierw? Kto to leży? Tauryki mieszkaniec, Skaźca dziedzin Lechowych okrutny pohaniec: U nas, nas bił — oto li legł tu jeden
GAJ ZIELONY NAGROBKI ROZMAITE KOŚCIOM NA POBOJOWISKU NIE POCHOWANYM
Gościu, co na tych polach kości widzisz siła, A ziemia ich swoimi groby nie ućciła, Nie lituj stąd! I toć grób dość szlachetny bywa, Kogo niebo, miasto swych mauzolów, przykrywa. POD PILAWCAMI ZABITEMU
Za ojczyznę, w ojczyźnie zabity się walam, Nie mnie ziemia, ja ziemię swym ciałem przywalam. Daj świadectwo, ojczyzno, jako cię miłuję, Nie zbiegam, lecz twych granic po śmierci pilnuję. TATARZYNOWI DRUGIEMU
Czyj to ścierw? Kto to leży? Tauryki mieszkaniec, Skaźca dziedzin Lechowych okrutny pohaniec: U nas, nas bił — oto li legł tu jeden
Skrót tekstu: GawHelBar_II
Strona: 119
Tytuł:
Gaj zielony... [Helikon]
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. P. Potockiego. Pana Sieniawskiego/ i Pana Rudyminowa mężnie się z nieprzyjacielem starli/ szczęśliwie im za laską Bożą powiodlo/ gdyż wszytkie drzew-
ka skruszyli/ i rzadki pacholik coby swego na kopiją nie wżyął położyli na placu do 500. Pogaństwa rannych sowito/ bo i jeden nasz koniem kilka ich obalająć na ziemię walając się siekli Turków/ zaczym zaraz odwrót uczyniwszy tył w las zagórę podawali/ w tym razie i pogromie pogaństwa/ ci z Chorągwi naszych zginęli. Hetmański Chorąży ścięty/ i Chorągiew wzięta/ Pan Bałaban/ P. Dalmat młodszy/ P. Koleński P. Wojnarowski. Pan Potocki sam szkodliwie posieczony trzeciego dnia umarł. P
. P. Potockiego. Páná Sieniáwskiego/ y Páná Rudyminowá mężnie się z nieprzyiaćielem stárli/ sczęśliwie im zá láską Bożą powiodlo/ gdyż wszytkie drzew-
ká skruszyli/ y rzadki pácholik coby swego ná kopiią ńie wżiął położyli ná plácu do 500. Pogánstwá ránnych sowito/ bo y ieden nász koniem kilka ich obaláiąć ná źiemię waláiąc się śiekli Turkow/ záczym záraz odwrot vczyniwszy tył w lás zágorę podawáli/ w tym ráźie y pogromie poganstwá/ ći z Chorągwi nászych zginęli. Hetmánski Chorąży śćięty/ y Chorągiew wźięta/ Pan Báłában/ P. Dálmát młodszy/ P. Koleński P. Woynárowski. Pán Potocki sam szkodliwie pośieczony trzećiego dniá vmárł. P
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: B3v
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
że PANA CHRYSTUSA wiózł, wielbłąda Mahometowego, Psa siedmiu spiących, a Derwisze Egipscy konia Z. JERZEGO, teste Ricoto. EUROPA. O Turkach Ścienda generalnie.
Wszyscy za Mahometa idący nauką, zwać by się powinni, Mahometanami, a oni sobie nomen speciale obrali nazywając się Musulman, to jest Prawowierny. Papierowi nie dają się walać po ziemi, ale znalazlszy w szparę gdzie wścibią, palą, bo prawią imię Boże bywa na nim. Nowo obisurmanionego, albo oturczonego (co consistit in circumcisione:) na białym koniu w zielonym zawoju po ulicach Miasta wodzą in assistentia, a on trzyma grot ostry obrócony do serca; na dokument, że pierwej życia
że PANA CHRYSTUSA wiozł, wielbłąda Máchometowego, Psa siedmiu spiących, á Derwisze Egypscy konia S. IERZEGO, teste Ricoto. EUROPA. O Turkach Scienda generalnie.
Wszyscy zá Machometa idący náuką, zwáć by się powinni, Máchometanámi, á oni sobie nomen speciale obráli názywaiąc się Musulman, to iest Práwowierny. Papierowi nie daią się wálać po źiemi, ale ználazlszy w szpárę gdźie wścibią, palą, bo práwią imie Boże bywá ná nim. Nowo obisurmánionego, albo oturczonego (co consistit in circumcisione:) ná białym koniu w żielonym záwoiu po ulicach Miasta wodzą in assistentia, á on trzyma grot ostry obrocony do serca; ná dokument, że pierwey życia
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 496
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746